piątek, 29 listopada 2013

Tytuł oprotestowany. Lepszego nie będzie.

czyli Ewo Filipiak, kłamać nie wolno.

Post tylko pozornie o ponurej postaci, snującej się za postacią jeszcze bardziej ponurą - urzędniku niskiego szczebla, zatrudnionym w UM w Wadowicach, Piotrze Hajnoszu.
Otóż jak relacjonuje portal wadowiceonline burmistrz Ewa Filipiak, indagowana przez radnego Henryka Odrozka w sprawie upublicznienia umów cywilno-prawnych zawieranych przez urząd, odpowiedziała tak:



Pan mnie tutaj porównuje z jakimś starostą, czy zatrudnił kogoś czy nie zatrudnił. Ja nie mam zielonego pojęcia, czy ujawnia z problemem czy bez. U nas w urzędzie pracownicy mają bardzo dużo obowiązków. Nasz urząd jest jednym z tańszych urzędów. Nie mamy nadmiaru pracowników. Jeżeli chcemy coś dodatkowo robić musimy zatrudnić pracownika

Więc pytam Ewę Filipiak - co w godzinach pracy urzędu,robił Piotr Hajnosz, jaką administracyjną pomoc i komu, świadczył,  podczas gdy krążył wokół swojego guru, rzecznika Kotarby - co dokumentuje film poniżej.







Co robił Piotr Hajnosz w siedzibie Telewizji Kraków, ponownie w godzinach pracy urzędu, ponownie w towarzystwie Kotarby co dokumentuje fotografia poniżej.


I dalej - co robi urzędnik, zatrudniony jako administracyjna pomoc, na posiedzeniach plenarnych Rady Miejskiej? Przebywający tam - nie inaczej - w towarzystwie Stanisława Kotarby?

Wreszcie - zapytam inaczej - czy ten młody człowiek robi cokolwiek innego w ramach swoich służbowych obowiązków niż plątanie się za swoim mentorem, Kotarbą, to tu to tam? A może jest tak, że Piotr Hajnosz plącze się prywatnie, wykorzystując udzielany mu na każde życzenie urlop wypoczynkowy? No i pytanie ostatnie - czy starając się o stanowisko pomocy administracyjnej w UM, Piotr Hajnosz udokumentował w jakiś sposób że posiada umiejętności wystarczające żeby sprostać zadaniu zeskanowania kartki papieru i umieszczeniu tego skanu na stronie internetowej?

Wszystko wskazuje na to że u UM Wadowice istnieją niezagospodarowane moce przerobowe, szanowna pani burmistrz. Trzeba je tylko umiejętnie wykorzystać. Bo to:



z całą pewnością do służbowych obowiązków młodzianka nie należy.

Film jest własnością IWW, pierwsze zdjęcie pochodzi z bloga mateuszklinowski.pl a autorem drugiego jest Marcin Bańdo.

P.S - swoją drogą, bardzo jestem ciekaw, co myślą rzeczywiście zapierniczający w UM urzędnicy, widząc czym się zajmuje przyboczny Staszka.

wtorek, 26 listopada 2013

Ewo Filipiak, obudź się do ciężkiego licha!

Czyli gdzie są pieniądze na ścieżki rowerowe???

Nie, oczywiście że nie zapomniałem ani nie odpuściłem tematu ścieżek rowerowych. Po tym jak przewodniczący Szczur poparł dalej idące, niż nasz wniosek, nic nie robienie przez Drogą Ewę, czekałem po prostu na projekt przyszłorocznego budżetu, żeby sprawdzić co z wnioskiem ponad 600 mieszkańców gminy zrobią Flasz i Filipiak. Projekt już jest -a w nim - 200 tysięcy złotych z dedykacją na ścieżki.
Nie jestem pewien na co panie chcą przeznaczyć te pieniądze - mam daleko posunięte obawy że na malowanie farbą po ulicach - bo za te pieniądze wybudować, to one nie wybudują niczego, z całą pewnością.

Przy okazji budżetu obywatelskiego, łodzianie dowiedzieli się od swojego Zarządu Dróg i Transportu, jakie są szacunkowe koszty budowy infrastruktury rowerowej.

I tak:
Koszt budowy 1 km drogi bez sygnalizacji i usuwania kolizji – ok. 450 000 zł
Koszt budowy 1 km drogi z sygnalizacją, chodnikiem i usuwaniem kolizji – ok. 1 000 000 zł
Koszt sygnalizacji na skrzyżowaniu z 1 przejazdem rowerowym – ok. 290 000 zł
Koszt sygnalizacji na skrzyżowaniu z 2 przejazdami rowerowymi – ok. 510 000 zł
Koszt namalowania jednej śluzy rowerowej - ok 300 zł

W naszym przypadku - koszt kilometra ścieżki prowadzonej w stronę zapory w Świnnej Porębie mieściłby się gdzieś pomiędzy dwoma najniższymi wartościami - a to ze względu na konieczność odbudowania mostków na śladzie przebiegu zlikwidowanej linii kolejowej. Za dwieście tysięcy z budżetu to obie panie mają szansę zbudować ścieżkę długości 200, może 300 metrów. To już lepiej niech prezes Szczur wymaluje farbą na bieżni stadionu Skawy odpowiednie znaki i każe jeździć rowerzystom w kółko. 

Gminę Wadowice stać na to żeby w przeciągu dwóch lat zaprojektować i wybudować ścieżkę łączącą miasto z okolicami zapory - bez najmniejszego problemu ją stać. Ale wygląda na to, że tak długo, jak długo na jej czele będzie stała Ewa - tak wnioski mieszkańców będą leżały. 

poniedziałek, 25 listopada 2013

Kołowacizna, choroba owiec



Kołowacizna choroba pasożytnicza występująca u owiec, wywoływana przez tasiemca kręćkowego .

Larwy wraz z krwią dostają się do mózgu i rdzenia kręgowego zarażonego osobnika i tam otaczają się otoczką tworząc pęcherzyki, uwierające na mózg zwierzęcia i powodując szereg objawów chorobowych tj.: niepokój, nieskoordynowane ruchy, kręcenie się w koło w stronę półkuli mózgowej zaatakowanej przez larwę, często też ślepotę. Gdy pasożyt umiejscowi się w rdzeniu kręgowym prowadzi to zwykle do porażenia kończyn tylnych. Chore zwierzę traci apetyt, chudnie, pokłada się, aż w końcu umiera.

Ot, taka ciekawostka dla krzyżówkowiczów - a jutro sesja RM. Porażeni przez ludzką odmianę kołowacizny, koalicyjnie bezradni, łgali w lutym bieżącego roku na potęgę - odrzucając proponowany przez nas projekt uchwały o prawie do inicjatywy obywatelskiej.  Przemawiający i imieniu klubu PO Ruła oraz PiS - Salachna wygłosili brednie w tym temacie - Ewa Filipiak podparła się wydumaną bezprawnością projektu a reszta wyrzuciła go do kosza, podnosząc odnóża.

Wracam do tej sprawy ponieważ  -  zresztą - bardzo proszę :  



Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził w dniu 21 listopada 2013 r., że mieszkańcy jednostek samorządu terytorialnego mają prawo do inicjatywy uchwałodawczej.
Sprawa przed NSA związana była ze skargą kasacyjną wojewody warmińsko-mazurskiego od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie z dnia 14 maja 2013 r.(sygn. akt: II SA/Ol 196/13). WSA w Olsztynie przyznał wtedy rację radzie miasta Ełk, że ta mogła ustanowić w statucie miasta, że jego mieszkańcy mogą występować do rady z propozycjami projektów uchwał. Sąd stwierdził wtedy m.in., że obywatele mają prawo do inicjatywy uchwałodawczej i okoliczność, że nie zostało to wyrażone wprost w ustawie z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym nie ma żadnego znaczenia. Dopiero ewentualny zakaz takiego rozwiązania w powołanej ustawie pozwalałby na uznanie, że obywatele nie mogą zgłaszać projektów uchwał.

Wojewoda nie zgodził się z takim wynikiem postępowania i skierował skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ten nie podzielił argumentacji wojewody i stwierdził, że nie tylko nie ma zakazu uregulowania inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców w statucie jednostki samorządu terytorialnego, ale wprost wywiódł podstawę do takiej regulacji z przepisu art. 1 ustawy o samorządzie gminnym, który stanowi, że mieszkańcy gminy tworzą z mocy prawa wspólnotę samorządową.

To bardzo ważne rozstrzygnięcie, ponieważ, jak się wydaje, przesądza ostatecznie, że rady gmin mają pełną swobodę w kształtowaniu inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców. Czekali na nie m.in. mieszkańcy Olsztyna, gdyż Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie odroczył sprawę dotyczącą legalności umieszczenia tego uprawnienia w statucie miasta, wskazując, że weźmie pod uwagę rozważania Naczelnego Sądu Administracyjnego.



niedziela, 24 listopada 2013

Bloger twój wróg

czyli esencja wyciśnięta z kilkuset pewnie komentarzy na blogach, forach i w innych miejscach.

Jako że ostatnie wydarzenia, a w szczególności udział w nich i rola blogerów, wywołały od dawna niespotykane zainteresowanie oraz istną falę komentarzy, chcę przytoczyć kilka, które moim zdaniem doskonale oddają istotę sprawy.




Anonimowy23 listopada 2013 11:51

Dziadunio i Obywatel Wadowic - za dużo spotykacie się z Jończykiem, widać, że Jacuś was już oczarował, jecie mu z ręki. "Wydanie tych pieniędzy nie budzi moich zastrzeżeń" - chłopie, taki z Ciebie bloger? Jak ty jesz, to bez zastrzeżeń, a jak Cię nie zapraszają, to niegospodarność? Gratulować postawy obywatelskiej



Obywatel Wadowic23 listopada 2013 12:46

Domaganie się by władza nie wydawała pieniędzy publicznych jest ekstremalnym liberalizmem ;) To za dużo na jak na moje przekonania. Dla mnie istnieje tylko problem na co i ile ? Wielokrotnie bywałem na imprezach organizowanych np przez gminę Wadowice i ją krytykowałem. Za słaby styl, drożyznę i nieskuteczność. Tak też będę działał zawsze.

Co chwilę spotykam się z podobnymi zarzutami. A to Filipiak nas wciąga, a to Jończyk czaruje, a to jesteśmy klakierami Klinowskiego... itd. Powiem to jeszcze raz, działam niezależnie. To prawdziwa zasada działania. Nie spełniam oczekiwań nikogo i nie działam na zlecenie. Tak trudno to zrozumieć ?



dziadunio23 listopada 2013 13:16

Potwierdzam spostrzeżenia Obywatela - spotkałem się już z zarzutami że "ciągle biegam" do Ewy Filipiak - podczas gdy one padły spotkałem się z nią twarzą w twarz JEDEN RAZ - od tamtego czasu liczba moich z nią spotkań się zwielokrotniła - na dzisiaj jest tak że rozmawiałem osobiście z Ewą DWA RAZY w życiu. Ups, przepraszam - trzy razy, jeżeli liczyć wypalonego papierosa przed budynkiem OSP w Kaczynie, podczas sesji RM. Ze starostą Jończykiem spotkałem się osobiście też "za dużo" bo do dzisiaj JEDEN raz w życiu. No i Klinowski - ileż razy już słyszałem że jestem jego "klakierem"? Nie zliczę. Nie zliczę - ale za kilkanaście lat - w celach historycznych - opublikuję wszystkie moje spory, czasami wręcz prawie awantury z Mateuszem, toczone w publicznych tematach. Ale nawet wówczas też znajdą się mądrale którzy jakoś to będą umieli skomentować w twoim stylu.

wtorek, 19 listopada 2013

Starosta potężnieje

czyli gdybym nie wiedział niczego o lokalnych sprawach.

Zaproszenie Starostów, p.Jończyka ,p.Królik oraz przewodniczącego RP p. Łasaka dotarło i do blogerów. Mimo że tak zwane" bywanie " nie dość że nie leży w mojej naturze - ono jest z nią absolutnie sprzeczne, byłem.
Byłem i spróbuję o tym kilka słów, w sposób jak w podtytule - oczami kogoś z zewnątrz, kto bladego pojęcia o polityce nie ma:)

Starosta Marta Królik wyglądała świetnie :)- albo, wróć, od początku - pląsające dzieciaczki były wzruszające, nastoletnia wokalistka z Andrychowa więcej niż obiecująca. Pani starosta wyglądała -zaraz,zaraz - o tym już mówiłem. Inaczej więc - pani Marta Królik prowadziła uroczystość z klasą, sprawnie maskując tremę, pan przewodniczący Łasak kupił publiczność świetnie dobranym żartem, a starosta Jończyk w imponującym stylu, z dużym spokojem i bez dłużyzn powiedział co miał zaplanowane. Wiecie wszyscy że powiatu to ja się dopiero, w dodatku z oporami i niechętnie uczę, więc tego o czym mówi streszczać ani tym bardziej recenzować nie podejmuje -no, może z wyjątkiem rzeczy najbardziej oczywistej - szpital się buduje i budował będzie - natomiast okiem a właściwie uchem laika wychwyciłem coś co jest mi bliskie- otóż Jacek Jończyk twierdzi, że będzie budował sprawy samorządowe, a przynajmniej o nich rozmawiał, z każdym, kto ma o nich coś mądrego do powiedzenia, czy coś do zaproponowania. Pamiętacie?- studnia nie jest ani lewicowa ani prawicowa- studnia ma być głębinowa.

No dobrze, ale gdzie ta potęga starosty? Ano w przemówieniu honorowego gościa imprezy, wręczającego w imieniu Prezydenta Rzeczypospolitej odznaczenia urzędnikom i strażakom, wojewody małopolskiego Jerzego Millera. Mowę człowiek miał świetną - okolicznościową ale krótką, niegłupia i wygłoszoną w taki sposób że na sali było jak makiem zasiał- ludzie tego sluchali.
A słuchawszy dowiedzieli się poza wszystkim, że wojewoda bywa na imprezach wyłącznie tych ludzi, których ceni szczególnie.

Z plotek i ciekawostek, no cóż -przewodniczący Łasak o mało ze sceny nie spadł ściskając szefa prawników wojewody, p.Chrapustę, Ewy Filipiak nie było, były za to Siostry Siłkowskie,  a ja spotkałem dawno, bardzo dawno nie widzianego znanego wadowickiego społecznika, animatora kultury,byłego radnego, Marka Studnickiego. Życzę zdrowia, Marku. Wracaj do dawnej formy.

Wychodząc zaś na koniec ze skóry nieświadomego obserwatora, powiem tak - para Jończyk-Królik przerosła o kilka poziomów parę Filipiak-Kotarba. Co może być taką sobie obserwacją - ale całkiem możliwe że ten fakt poprzestawia kilka zwrotnic na tym naszym lokalnym grajdołku. Cóż - z ciekawością będę się temu przyglądał.

sobota, 16 listopada 2013

Gospodarka według Filipiak

Czyli Ewa musi odejść.

Wadowicka Strefa Aktywności Gospodarczej wygląda tak - ot dwa i pół roku temu wyprodukowany prze burmistrz i klepnięty przez radnych dokument . Od papierka się zaczęło i na nim skończyło. Będę prosił radnego Klinowskiego lub Odrozka o interpelację na najbliższej sesji,  do burmistrz ws sposobu wykonania tej uchwały oraz oceny jej przydatności dla ewentualnych inwestorów. Odpowiedź będzie zapewne spektakularnym popisem ekwilibrystyki semantycznej :D:D


Podczas gdy Małopolskie Strefy Aktywności Gospodarczej wyglądają tak:

Strefy Aktywności Gospodarczej w Małopolsce:
Park przemysłowy zlokalizowany we wschodniej części Małopolski w odległości około 85 km od Krakowa. Park położony jest w północnej części Tarnowa, w bezpośrednim sąsiedztwie dróg wylotowych z miasta. Planuje się, iż docelowo obszar Parku obejmie 357 ha, w tym znajdzie się 225 ha terenów niezabudowanych. W chwili obecnej na terenie Parku działa ponad 40 firm, wśród których dominuje branża elektromaszynowa, szklarska i logistyczna. Miasto Tarnów jest właścicielem 8 ha nieruchomości niezabudowanych, które są położone w granicach Parku i stanowią ofertę dla inwestorów. Tereny wchodzące w skład Parku przemysłowego posiadają dostęp do wszystkich mediów dostosowanych do potrzeb już działających, jak również powstających zakładów produkcyjnych i usługowych.
Park przemysłowy zlokalizowany we wschodniej części Małopolski, na terenie Gminy Wojnicz, w odległości ok. 70 km od Krakowa, ok. 500 m od drogi krajowej nr 4 (Kraków - Rzeszów) oraz 1,5 km od centrum Wojnicza. W chwili obecnej obszar Parku obejmuje powierzchnię 63,5 ha, w tym 35 ha terenów przygotowanych dla inwestorów. Docelowo Park obejmie obszar 153 ha, w tym znajdzie się około 70 ha terenów zielonych. Na obszarze Parku dostępne są wszystkie media dostosowane do potrzeb przedsiębiorstw. Gmina zapewnia ulgi w podatkach i "szybką ścieżkę" inwestycyjną.
Strefa położona jest w południowej części województwa Małopolskiego, w odległości około 70 km od Krakowa, w mieście Limanowa. Obszar Strefy wynosi 13,7 ha, z czego około 7 ha stanowią grunty przeznaczone do zabudowy. Jest to teren poprzemysłowy, na którym dotychczas prowadzona była działalność w zakresie przetwarzania ropy oraz produktów ropopochodnych. Na terenie Strefy zlokalizowane są budynki administracyjno-przemysłowe, hale produkcyjne oraz zbiorniki. Powierzchnia użytkowa istniejących budynków i budowli wynosi 4 365 m2. Strefa posiada dostęp do bocznicy kolejowej.
Park położony w zachodniej części Małopolski, w odległości 40 km od Krakowa, na terenie Gmin Trzebinia i Chrzanów. Trzebinia i Chrzanów to ważne ośrodki przemysłowe regionu opierające się sektorze petrochemicznym, energetycznym, metalurgicznym. Na terenie wspomnianych gmin znajdują się ważne węzły komunikacji drogowej (autostrada A4) i kolejowej. W skład Parku wchodzą 2 obszary o łącznej powierzchni 55,5 ha. Są to zarówno tereny niezabudowane jak również nieruchomości zabudowane obiektami przemysłowymi (hale, magazyny, obiekty biurowe, budowle, szyby pokopalniane itp.). Na obszarze Parku przewidziano możliwość rozwoju działalności produkcyjnej, magazynowej, spedycyjnej oraz szeroko pojętych usług dla ludności. Dla przyszłych inwestorów na terenie Gminy Trzebinia przewidziano zwolnienia z podatku od nieruchomości w przypadku realizacji przedsięwzięć tworzących nowe miejsca pracy. Na obszarze Gminy Chrzanów przewidywane są podobne ulgi podatkowe pod przyszłe inwestycje.
Strefa położona jest w zachodniej części Małopolski, na obrzeżach miasta Oświęcim, przy drodze krajowej nr 44 (Tychy-Zator-Skawina-Kraków), która stanowi obwodnicę centrum miasta. Strefa docelowo obejmować będzie tereny inwestycyjne o powierzchni ok. 45 ha (z możliwością ich poszerzenia o następne 40 ha), z czego miasto jest właścicielem 7,5 ha. W ramach Strefy oferowane są cztery obszary inwestycyjne (niezabudowane) oraz inkubator przedsiębiorczości (w organizacji) o powierzchni około 25 ha. Zainteresowanym inwestorom proponuje się na terenie Strefy pomoc w załatwianiu niezbędnych formalności wynikających z prowadzonego procesu inwestycyjnego.

Strefa położona jest w odległości 38 km od Krakowa - w Bochni.Całkowita powierzchnia Strefy wynosi 42,7162 ha, natomiast  docelowo Strefa ma objąć obszar 51,3969 ha. Bocheńska Strefa Aktywności Gospodarczej posiada dogodny dojazd. Od strony południowej dojazd drogą gminną o szer. 6m i drogą powiatową Bochnia - Uście Solne - Baczków nr 1424K o szerokości 7m. Od granicy północnej przewidziana jest budowa zjazdu z planowanej autostrady A4 odcinek Kraków - Tarnów, tzw. węzeł Bochnia oraz planowana jest budowa łącznika pomiędzy węzłem Bochnia a drogą krajową nr 4. Najbliższa stacja kolejowa - stacja Bochnia - 4 km. Najbliższa bocznica kolejowa - bocznica firmy STALPRODUKT S.A. - 0,2 km, bocznica firmy KRAK-GAZ - 5,5 km.
Strefa Przemysłowa "Zielonych Dobczyc" zlokalizowana jest w centralnej części Małopolski. Obejmuje obszar 51 ha, z czego 29 ha to tereny już zagospodarowane przez inwestorów. Na terenie Gminy przecinają się drogi wojewódzkie nr 964 Kraków - Wieliczka, Dobczyce - Mszana Dolna i nr 967 Myślenice - Bochnia. Dojazd bezpośredni do Strefy Przemysłowej w Dobczycach następuje traktem drogowym w pełni przygotowanym do ruchu ciężkiego. W dobczyckiej strefie nie stosuje się ulg podatkowych. Wartość podatku od nieruchomości kształtuje się na poziomie: Nieruchomości - 17,10 zł za 1 m2, Grunty - 0,66 zł za 1 m2, Za budowle (utwardzone place, wolnostojące maszyny itp.) - 2% wartości budowli.
Miejska Strefa Aktywności Gospodarczej w Chełmku zlokalizowana jest w zachodniej części Województwa Małopolskiego. Obszar strefy wynosi 27 ha i został już w całości zagospodarowany. Charakterystyczną cechą tej strefy jest to, że leży ona w trójkącie pomiędzy trzema dużymi aglomeracjami miejskimi, tj. Krakowem, Katowicami oraz Bielskiem Białą. Strefa zlokalizowana jest w bezpośrednim sąsiedztwie drogi wojewódzkiej Nr 780 z Krakowa w kierunku Śląska oraz oddalonej o 5 km od Strefy – autostrady. Gmina Chełmek zapewnia dogodne warunki dla prawidłowego funkcjonowania podmiotów gospodarczych poprzez utrzymanie infrastruktury technicznej na wysokim poziomie. Kontakt: Urząd Miasta i Gminy w Chełmku, ul. Krakowska 11, 32-580 Chełmek
Niepołomicka Strefa Inwestycyjna zlokalizowana w środkowej część Małopolski. Obszar Strefy zajmuje 500 ha gruntów, z czego 200 ha zagospodarowanych. Do dyspozycji inwestorów przygotowywane jest kolejne 100 ha terenów. Położona jest w granicach administracyjnych miasta Niepołomice oraz miejscowości Podłęże. Posiada dobre połączenia komunikacyjne. Od południa granicę strefy stanowi międzynarodowa magistrala kolejowa Kraków – Tarnów, a w odległości 2 km znajduje się budowany odcinek autostrady A4 Kraków – Tarnów. W Niepołomicach obowiązują specjalne zasady traktowania inwestora, procedury administracyjne skracane są do niezbędnego minimum, a na każdym etapie inwestycji specjalny zespół reprezentujący Gminę Niepołomice służy pomocą w rozwiązywaniu trudności. Istnieje również możliwość ustanowienia Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Kontakt: Urząd Miasta i Gminy w Niepołomicach, Plac Zwycięstwa 13, 32-005 Niepołomice
Doskonale usytuowana na granicy Krakowa i południowego obejścia autostradowego. Przez gminę przebiega droga szybkiego ruchu do Rzeszowa, która w przyszłości stanie się autostradą łączącą Kraków z Lwowem. Na ponad 216 ha Strefy ponad 22% stanowić będzie zabudowa przemysłowa, 6% zabudowa usługowa, 31% powierzchnia biologicznie czynna (zieleń). Pozostałe 59% to infrastruktura drogowa, parkingi, ciągi komunikacyjne itp. Zwiększono do 250 hektarów tereny pod inwestycje. Strefe tworzą trzy klastry przemysłowe, w podziale na 4 segmenty (strefy). W strefie A, B (Kokotów) przy drodze powiatowej Śledziejowice – Brzegi, głównymi funkcjami są usługi, produkcja i turystyka. Powierzchnia możliwa do uzyskania w zabudowie pod magazyny i składy - ponad 25 ha, pod biura, usługi i handel 1,5 ha. W strefie C sa funkcje usługowe (usługi, biura, handel) – powierzchnia możliwa do zabudowy - ponad 7 ha. Strefa D przeznaczona została pod budowę centrów logistycznych, produkcję oraz usługi - ponad 28 ha.
Strefa Aktywności Gospodarczej Bukowno, mieszcząca się przy ul. Kolejowej została utworzona w październiku 2008 roku. Obejmuje 10 ha. Obecnie priorytetem jest pozyskanie środków pieniężnych na uzbrojenie Strefy. Szacuje się, że uzbrojenie Strefy będzie kosztować 18 mln 997 tys. zł, z czego 15 mln 198 tys. zł ma pokryć dotacja z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego.
Strefa inwestycyjna zlokalizowana w centralnej części województwa małopolskiego, na terenie Gminy Myślenice w miejscowości Jawornik, w odległości około 15 km od Krakowa oraz około 150 m od drogi krajowej nr 7 (Kraków - Chyżne). Na obszarze strefy działalność prowadzą głównie przedsiębiorstwa z branży produkcji i przetwórstwa tworzyw sztucznych. W chwili obecnej, obszar Strefy obejmuje 90 ha, z czego 20 ha to tereny już zagospodarowane przez inwestorów - między innymi Scandinavian Tobacco S.A. oraz Bahlsen Sweet Sp. z o.o.

Strefy Aktywności Gospodarczej w Malopolsce:

W maju 2010 została podpisana umowa dotycząca przebudowy drogi powiatowej nr 1322K Dąbrowa Tarnowska - Radgoszcz - II etap. Przebudowany odcinek drogi stanowi fragment ciągu łączącego drogę krajową nr 73, drogę wojewódzką nr 984 oraz pięć dróg powiatowych. Przebudowana droga jest powiązana z planowaną obwodnicą Dąbrowy Tarnowskiej oraz z węzłem autostrady A4 Tarnów - Krzyż. Ponadto wraz z drogą krajową nr 73 i drogą wojewódzką nr 975 stanowi połączenie pomiędzy Specjalną Strefą Ekonomiczną (SSE Euro - Park Mielec) w Mielcu a projektowaną strefą aktywności gospodarczej na terenie Gmin Dąbrowa Tarnowska i Żabno.
Koszycka Strefa Gospodarcza, która ma się mieścić w Sokołowicach zajmie powierzchnię 18,03 ha. Strefa oddalona jest od Krakowa o 55 km.
Gmina Sucha Beskidzka otrzymała dofinansowanie na realizację projektu pn. „Stworzenie strefy aktywności gospodarczej w Suchej Beskidzkiej – rejon Dąbie” w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego – działania 4.3 „Tworzenie i rozwój stref aktywności gospodarczej, schemat A – Strefy aktywności gospodarczej o powierzchni 2-20 ha”. Szacowane koszty projektu wynoszą ponad 3,2 mln złotych, w tym wsparcie w Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego stanowić będzie kwotę ponad 2,6 mln złotych, tj. 80% wartości inwestycji. Pozostałe środki pochodzić będą z budżetu gminy. Środki na realizację projektu zostaną przeznaczone na uzbrojenie terenu, min. wybudowanie drogi wewnętrznej, chodników, kanalizacji sanitarnej i deszczowej oraz oświetlenia. Na terenie strefy o powierzchni 9 ha zlokalizowanej w sąsiedztwie drogi w kierunku Wadowic powstaną nowe firmy, a zatem i nowe miejsca pracy.
Strefa Aktywności Gospodarczej Małopolski Zachodniej w Zatorze położona jest w zachodniej części Zatora przy projektowanej obwodnicy miasta- połączenie drogi krajowej DK 44 (Gliwice - Kraków) z drogą krajową DK 28 (Zator – Medyka). Oferowana powierzchnia jest wyposażona w pełną infrastrukturę techniczną i aktualny plany zagospodarowania przestrzennego. Strefa Aktywności Gospodarczej Małopolski Zachodniej w Zatorze  dzięki swojemu położeniu jest przyjaznym miejscem dla inwestorów i do współpracy zarówno dla przedsiębiorców krajowych i zagranicznych.
Strefa Aktywności Gospodarczej Książ Wielki leży na granicy z województwem świętokrzyskim. Jest najdalej wysuniętym na północ Małopolski terenem, którym zarządza Krakowski Park Technologiczny. Strefa posiada świetną infrastrukturę techniczną oraz dogodny układ komunikacyjny (w pobliżu droga krajowa Kraków - Warszawa). Na terenie strefy dostępna jest sieć wodociągowa, kanalizacyjna, energetyczna, telefoniczna.
Strefa Aktywności Gospodarczej w Wolbromiu mieści się w północnej części województwa małopolskiego. Rejon ten jest ważnym ośrodkiem przemysłu gumowego, drzewnego i metalowego. Podstawowym połączeniem komunikacyjnym jest droga krajowa Olkusz–Miechów oraz dodatkowo droga z Krakowa do Pilicy i Żarnowca. Przez miasto biegnie zelektryfikowana linia kolejowa ze stacją w Wolbromiu i trzema przystankami na terenie gminy oraz szerokotorowa linia hutniczo-siarkowa.


Nowobrzeski Obszar Gospodarczy ma kosztować 9,5 9,5 miliona złotych, z czego 7,6 mln zł ma być dofinansowane z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Obszar gospodarczy ma zając 38 hektarów nadwiślańskich błoń. Na terenach obszaru gospodarczego w Nowym Brzesku planuje się budowę fabryki Krakowskich Zakładów Odlewniczych Zremb SA. oraz FMO.
Od 2007 roku w Andrychowie, w powiecie wadowickim działa Strefa Aktywności Gospodarczej o łącznej powierzchni 140 ha. Rejon ten jest jednym z ważniejszych centrów przemysłowych w Małopolsce. Rozwija się tu przemysł: maszynowy, włókienniczy i bawełniany.

Trwają prace przy budowie „Małej obwodnicy Gorlic”. Cała inwestycja realizowana jest w ramach projektu „Poprawa dostępu komunikacyjnego do strefy aktywności gospodarczej z ominięciem Centrum Gorlic – przebudowa dróg powiatowych nr 1486 K i 1488K” ma kosztować 6,6 mln złotych. Remont współfinansowany jest ze środków Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego Działanie 4.1.Rozwój Infrastruktury Drogowej, Schemat A – drogi o znaczeniu regionalnym.
Strefa Aktywności Gospodarczej znajduje się w Szczurowej - w powiecie brzeskim. Rejon ten posiada dogodny dojazd do Krakowa i Tarnowa. Gmina usytuowana jest na trasie Warszawa - Busko Zdrój - Szczurowa - Krynica. Krzyżują się tu dwie strategiczne drogi: droga wojewódzka nr 964 (Dąbrowa Tarnowska - Niepołomice) oraz droga wojewódzka nr 768 (Brzesko - Kazimierza Wielka). 12 km od zjazdu z autostrady A4 powstał nowy most na Wiśle, jeszcze bardziej usprawniający komunikację w gminie.

czwartek, 14 listopada 2013

List do Zdzisława Szczura

Otwarty - bo w żadnej mierze nie prywatny.

Panie Zdzisławie - pokłosiem naszego spotkania w temacie pracy komisji rewizyjnej RM Wadowice są pytania - przynajmniej kilka istotnych pytań w tematach które były poruszane.

Mówił pan o historycznej roli RM w budowaniu gminnej infrastruktury - i nawet pochwaliłem pana(w ogóle władze miasta) za skuteczne ogarnięcie spraw związanych z gminnymi szkołami oraz instalacjami przyszkolnymi. Wyraził pan też oburzenie faktem że nikt tego nie zauważa, nie chwali - nie pisze o tym - pozwoli pan zauważyć, że oczekiwanie aby opozycja chwaliła rządzących, jest, no cóż - mnie trochę rozbawiło - ale niech tam - ja nie mam z tym problemu - i czynię zadość pana oczekiwaniu - rządzący od 20 lat gminą ludzie poradzili sobie z budowaniem szkół i oboczności.

Na czym polega więc słuszność naszej krytyki, pomimo że szkoły są ok? Ano na tym że to, co w pańskiej opinii jest powodem do chwały - dla mnie i mnie podobnych jest tylko fragmentem, pojedynczym elementem z kilkunastu zadań własnych gminy, które leżą i kwiczą.

Pierwsze z sygnalizowanych pytań - jaki jest pański stosunek do katastrofalnych wręcz, oraz rokrocznie pogarszających się, rankingów naszej gminy - rankingów prowadzonych, co chcę podkreślić - przez wybitnych fachowców z zakresu działania JST. Czy zdaje pan sobie sprawę że Wadowice od pobliskiej Suchej Beskidzkiej, dzieli istna przepaść, jeżeli chodzi o zrównoważony rozwój? Generalnie - we wszelkich statystykach od kilku lat Wadowice są daleko, bardzo daleko za wszystkimi miejsko-wiejskimi gminami w kraju? Ba, za większością wiejskich także.

Ja z pewnym nawet wzruszeniem słuchałem, gdy pan mówił o biegających 20 lat temu do wygódki gdzieś na zewnątrz, choczniańskich dzieciakach. Oraz pustyni na naszym osiedlu w roku 1991. Problem polega na tym że w pańskim sposobie rozumowania kryje się zasadniczy błąd - żeby prawidłowo, obiektywnie ocenić co miasto i gmina osiągnęły pod rządami waszej ekipy przez wszystkie te lata, to nie można porównywać wczoraj i dziś w gminie - porównać należy co w tym samych czasie, startujące przecież z podobnego poziomu na początku lat 90 - osiągnęły inne gminy - co ze swoimi gminami zrobiły inne samorządy. A tutaj obraz jest, jak powiedziałem - katastrofalny.

Żeby w pełni panu tą katastrofę uświadomić - proszę wziąć pod uwagę że Wadowice to bogata gmina! Proszę przypomnieć sobie słowa skarbniczki - p.Bożeny Flasz - dlaczego nie wyodrębniamy funduszy sołeckich, mimo iż rząd dopłaca do 30% ich wysokości. Ano dlatego, że dla potrzeb tych dopłat, gminy zostały podzielone na trzy kategorie - biedne , średnio zamożne i bardzo zamożne - wg mojej oceny jesteśmy dokładnie na granicy pomiędzy średnio a bardzo zamożnymi. Bożena Flasz ocenia to jeszcze wyżej, twierdząc że jesteśmy bardzo zamożną gminą! Więc jeżeli pomimo tej zamożności nasza pozycja wśród innych, często biedniejszych gmin, jest tak niska - to ponawiam pytanie - co pan na to?

Kolejna rzecz - wspomniał pan że Wadowice to nie tylko miasto - to także wioski - święte słowa. Więc proszę mi odpowiedzieć - dlaczego z o połowę mniejszym budżetem Kalwaria Zebrzydowska zrealizowała wielokrotnie więcej projektów w ramach Programu Odnowy Wsi - na ogólną kwotę znacząco wyższą, niż dwukrotnie bogatsze Wadowice? 

Mówi pan - a bo wy krytykujecie że Cholewka garnie wszystko pod siebie - a przecież w Choczni mieszka dużo ludzi. Ponownie - święte słowa - z tym że, na boga - nie wszyscy mieszkańcy Choczni są strażakami - a kasa gminna przepływa głównie przez Cholewkową remizę. Potrafi pan to dostrzec i uzasadnić?

W innym miejscu twierdzi pan że wy, odpowiedzialni radni, każdą złotówkę oglądacie z obydwóch stron, zastanawiając się na co ją wydać. Ślicznie. Więc proszę mi odpowiedzieć - co pan myśli i czuje przechodząc pewnie codziennie koło fontanny za blisko milion złotych??? Czy tych kilkanaście granitowych bloków nad ziemią i wybetonowana dziura w ziemi w pańskiej ocenie to uzasadniony wydatek miliona złotówek? Więc jak to w końcu jest z oglądaniem pieniędzy, panie przewodniczący?

Mieszkania komunalne - proszę odpowiedzieć - czy Wy, władze miasta - potrafiliście skutecznie wybudować planowane dwa bloki? Więc może chociaż jeden?

Widzi pan, rozmawiając z panem miałem wrażenie że czuje się pan w jakiś sposób poszkodowany, nie wiem - urażony faktem że w mieście jest jakaś opozycja i czegoś od pańskiej Rady - w ogóle od rządzących gminą, oczekuje, coś ma Wam do zarzucenia. Mówił pan o niesprawiedliwych ocenach. Podniosłem tylko kilka z wielu, bardzo wielu zarzutów, które Wam stawiam - proszę się z nimi zmierzyć. Proszę odciąć się od poetyki politycznego, często emocjonalnego sporu i spróbować choćby we własnym sumieniu rozważyć czy coś z tych spraw, które dzisiaj podniosłem, jest nadużyciem opozycji, niesprawiedliwością, etc.

Chcemy przejąć od Was władzę. I przejmiemy ją. Bo - i proszę nie uznać tego za kolejną rzecz, która was "obraża" - Wasz czas u władzy się skończył. Nie macie już ani krzty energii, ani krzty wizji rozwoju miasta i gminy, nie ma żadnego powodu żebyście trwali.

 Tylko od Was natomiast zależy w jakim stylu tą władzę przekażecie. Patrząc panu prosto w oczy informowałem wczoraj o zrywaniu plakatów natychmiast po ich wywieszeniu i sfotografowaniu. Twierdził pan że nic o tym nie wie. Cóż - teraz już tak - wiec proszę uszanować tą demokrację, za którą siedział pan w więzieniu i pozwolić jej po prostu działać. Raz w życiu zagrajcie fair podczas wyborów i pozwólcie ludziom decydować. Rozbite samochody i ociekające krwią okładki to z całą pewnością nie jest element demokracji.



wtorek, 12 listopada 2013

Psycholog o kondycji wadowickiego układu

Prof. dr hab. Zbigniew Nęcki o okładce Ewy.

Bardzo ciekawa wypowiedź wybitnego psychologa, udzielona dla Gazety Krakowskiej:

Forma okładki jest obrzydliwa - mówi Nęcki. - Wskazuje na brak proporcji między wydarzeniem a komentarzem. Ten przerażający obraz to wyraz sycylijskiej mafii. Referendum to akt demokracji, walka o sprawę, a nie o życie. To niedopuszczalne. Każdy, kto oddał swój głos za odwołaniem burmistrz i rady, może postawić się w miejscu ścielących się zwłok na okładce. Szczerze mówiąc, jestem w szoku. Nigdy czegoś takiego nie widziałem - tłumaczy zbulwersowany profesor.

poniedziałek, 11 listopada 2013

Jeszcze o BDI. Dla niedowiarków.


Kluczowy fragment zaznaczyłem pogrubioną czcionką.


Odpowiedź podsekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury - z upoważnienia ministra -
na zapytanie nr 3142 w sprawie inwestycji o nazwie Beskidzka Droga Integracyjna w woj. małopolskim



Szanowny Panie Marszałku! Odpowiadając na zapytanie pana posła Pawła Kowala (pismo znak: SPS-024-3142/09 z dnia 13 stycznia 2009 r.) w sprawie inwestycji o nazwie ˝Beskidzka Droga Integracyjna˝, uprzejmie wyjaśniam, iż budowa przedmiotowej drogi jest przedsięwzięciem, z którym związane są olbrzymie oczekiwania dotyczące usprawnienia komunikacji. Interes lokalny, a także kierunek przyjętej polityki transportowej, wskazuje na konieczność jej jak najszybszego powstania. Z drugiej strony warunki terenowe oraz stopień zurbanizowania (pomiędzy większymi miejscowościami rozproszone osiedla o niskiej intensywności) oraz bogactwo przyrodnicze terenów, przez które rozważa się poprowadzenie przedmiotowej drogi, powodują spiętrzenie wzajemnie wykluczających się oczekiwań.

Zadanie to znajduje się na wstępnym etapie przygotowania projektu i nie została jeszcze podjęta decyzja co do wyboru wariantu ostatecznego przebiegu trasy. Na wstępie prac projektowych przyjęto założenie, że warianty tras mają omijać tereny cenne przyrodniczo i kulturowo, w tym obszary Natura 2000, oraz powinny być zgodne z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Z powyższych względów zaproponowane zostały warianty tras po południowej stronie Wadowic, omijające centrum miasta i jego północne tereny, gdzie znajduje się obszar Natura 2000 PLB 120005 Dolina Dolnej Skawy, a także ze względu na brak możliwości utrzymania parametrów technicznych w rejonie istniejącej linii kolejowej oraz w rejonie intensywnej zabudowy.

W związku z przygotowaniem do realizacji budowy i rozbudowy drogi krajowej nr 52 na odcinku od węzła Suchy Potok do węzła Głogoczów GDDKiA podpisała porozumienia z przedstawicielami gmin, po których terenie miałaby przebiegać ta trasa, wyrażając wolę współpracy w zakresie uzyskania niezbędnej dokumentacji i konsultacji społecznych. Porozumienie z przedstawicielami gminy Wadowice zostało podpisane 25 sierpnia 2008 r. Także w drodze roboczych ustaleń i spotkań wypracowano wspólne stanowisko, które gmina Wadowice przesłała pismem z dnia 1 września 2008 r. W przedmiotowym piśmie przedstawiciele gminy Wadowice uznali, iż najkorzystniejszy przebieg trasa ta miałaby w granicach rezerwy terenu wyznaczonej w obowiązujących miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, zatem zgodnie z proponowanym przez GDDKiA wariantem I. Wariant ten przebiega po południowej stronie miasta. Niestety gmina Wadowice przesłała do wiadomości GDDKiA uchwałę Rady Miejskiej nr XX/163/2008 z dnia 12 listopada 2008 r., w której wyraziła negatywną opinię wobec wszystkich przedstawionych wariantów, negując tym samym poczynione wcześniej z GDDKiA ustalenia.

W celu jak najlepszego poinformowania o zamierzonym projekcie miała miejsce, od sierpnia do połowy października 2008 r., prezentacja 4 wariantów nowego przebiegu drogi krajowej nr 52 władzom samorządowym i mieszkańcom 5 miast i 11 gmin zlokalizowanym przy proponowanych nowych przebiegach drogi krajowej nr 52.

Po otrzymaniu oficjalnego negatywnego stanowiska gminy Wadowice w stosunku do 4 przedstawionych wariantów po południowej stronie miasta Wadowice, GDDKiA zaproponowała 3 warianty po północnej stronie miasta. Niestety pozostają one w kolizji z obszarami Natura 2000. Wątpliwości budzi także ewentualny wariant wskazany przez władze samorządowe, najbardziej odsunięty na północ od granic miasta Wadowice, bowiem przebiega on na terenie gminy Tomice, która wcześniej nie była brana pod uwagę.

Odnośnie do pytania o harmonogram prac projektowych i inżynierskich, związany z przedmiotową inwestycją, uprzejmie informuję, iż jest on uzależniony od terminu wyboru najkorzystniejszego pod względem społeczno-ekonomiczno-środowiskowym wariantu.

Z poważaniem

Podsekretarz stanu

Zbigniew Rapciak

Warszawa, dnia 5 lutego 2009 r.

sobota, 9 listopada 2013

Beskidzka Droga Integracyjna

czyli ściema Generalnej Dyrekcji.

Widziałem i czytałem wielokrotnie wypowiedzi dyrektorów i innych szych z GDDKIA z Krakowa o tym, jak to "nie można budować w obszarze Natura 2000". Się nie da i basta. Prawo takie paskudne.

Więc uprzejmie proszę zapoznać się z tym materiałem.

Generalna z Krakowa narobiła ostatnio nowego zamieszania, wrzucając informację o zakończeniu konsultacji w sprawie BDI. Temat ożył lokalnie, powodując kilka emocjonalnych dyskusji.

Ja uważam że tak długo, jak długo ta droga nie będzie na liście priorytetowych projektów drogowych - a co za tym idzie - nie będzie miała zagwarantowanego finansowania z budżetu centralnego - nie ma powodów żeby się gorączkować.

Jedno co dzisiaj wiemy już na pewno to fakt, że przedstawiciele Generalnej z Krakowa mylili się, bądź - co bardziej prawdopodobne - wprowadzali w błąd zainteresowanych, do znudzenia powtarzając argument z Natury 2000.

Pod tym względem - Klinowski vs GDDKiA Kraków - 1:0


1653 osoby w więzieniach

czyli nie ogarniam tego państwa.

Wiecie co - rzeczywiście go czasami nie ogarniam. Jak podaje dzisiejsza prasa - w wyniku nowelizacji KK, dzisiaj na wolność wyjdzie ok 10 tysięcy osób. Głównie drobne złodziejaszki, wandale oraz - właśnie - 1653 osoby które dostały karę więzienia!!! za prowadzenie w stanie nietrzeźwym.... roweru.

Ciekaw jestem czy któregoś z rowerzystów wsadził ten sam sędzia z sądu w Nowej Hucie, który uznał że łapówka w wysokości 24 tysięcy złotych to kwota drobna i .... umorzył postępowanie ws urzędniczki.

"W świetle znanych sądowi innych prób wpływania na wyniki przetargów kwotę tę należy uznać za nieznaczną – uznał sędzia Paweł Skrzypski-Słowik, uzasadniając decyzję o umorzeniu sprawy".




Przymus państwowy jest niezbędnie do poprawnego funkcjonowania społeczeństw potrzebny, nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Ale czy koniecznie ma to być przymus tępego osiłka bez grama wyobraźni?

Aktualizacja - bo znów znalazłem moment żeby przeczytać aktualności - dokładnie w tym samym temacie:

Panie Premierze,

na przestrzeni ostatnich lat liczne środowiska, w tym kręgi twórcze, apelowały o przyspieszenie prac nad ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii. Doceniamy zaangażowanie oddanych sprawie środowisk i polityków i cieszymy się, że pragmatyzm i racjonalizm zwyciężyły wtedy nad niepotrzebnie emocjonalnym myśleniem o narkotykach.

Minęło już ponad 1,5 roku od przeprowadzonej nowelizacji, możemy więc obserwować pierwsze jej efekty. Są osiągnięcia, z których można się cieszyć, są też niepokojące sygnały.

W ciągu pierwszego roku prokuratorzy skorzystali z nowych narzędzi prawnych i umorzyli 2145 spraw. Tyle osób ocaliło swoje marzenia i plany na przyszłość. A my wszyscy oszczędziliśmy 5,5 mln złotych z państwowego budżetu. To dobre jako start, ale na przyszłość te zaledwie 11 proc. spośród wszystkich spraw, które mogłyby zostać umorzone, to jednak za mało (średnio 30 tys. osób rocznie jest zatrzymywanych przez policję z powodu podejrzenia posiadania nielegalnych substancji, a w roku 2011 aż 35 tys. zostało skazanych za posiadanie nieznacznych ilości). Musimy dążyć do coraz powszechniejszego stosowania nowych zapisów. Niech nie pozostaną prawem martwym, co na razie ma miejsce w paru regionach. Podczas gdy na zachodzie Polski umarzanych jest po kilkaset spraw (Poznań 496, Szczecin 400, Wrocław 353), na bardziej konserwatywnym wschodzie prokuratorzy niechętnie "odpuszczają" użytkownikom narkotyków (w Białymstoku umorzyli tylko 16 spraw, w Rzeszowie 11 - to tyle co nic). Może to kwestia ich przeszkolenia? A może trzeba dać wiarę środowiskom zajmującym się tematem polityki narkotykowej oraz uzależnień, które postulują doprecyzowanie nowego prawa i ustanowienie tzw. wartości granicznych?

W zamrażarce sejmowej od miesięcy leżą kolejne projekty nowelizacji, uwzględniające te oraz inne konieczne zmiany (m.in. dopuszczenie marihuany do celów medycznych, poszerzenie dostępności leków dla uzależnionych od opiatów). Nie pozwólmy im tam utknąć! Potrzebna jest dalsza, pilna nowelizacja. Przykładem innych krajów europejskich (Czechy, Portugalia) powołajmy niezależną komisję ekspertów, w tym spośród użytkowników substancji psychoaktywnych, która zaproponuje zmiany zgodne z panującymi w Europie standardami.

Cała Europa zmaga się z kryzysem, w wyniku którego tysiące młodych ludzi żyje bez pracy. Wiadomo, że kiedy źle i trudno, ludzie częściej sięgają po substancje, które pomagają radzić sobie z problemami. Kryminalizując ten sposób "leczenia duszy", dodatkowo pozbawiamy naszą młodą generację perspektyw na przyszłość. Panie Premierze, zmieńmy dotychczasowe przepisy, uderzające głównie w młodych ludzi, narażające ich na wielogodzinną izolację w izbie zatrzymań i przeszukanie domu, a czasem także demoralizujący pobyt w zakładzie karnym, niszczące ich karierę zawodową i podkopujące wiarę w sprawiedliwość prawa.

Piotr Bikont, Robert Brylewski, Andrzej Chętko, Mirosław Chojecki, Andrzej Chyra, Magdalena Cielecka, Maurycy Gomulicki, Agnieszka Holland, Zbigniew Hołdys, Aleksander Janicki, Joanna John, Joanna Klimas, Aleks Kłoś, Kora, Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze, Roman Kurkiewicz, Milo Kurtis, Tomasz Lipiński, Mikołaj Lizut, Małgorzata Łazarkiewicz, Robert Makłowicz, Paweł Mykietyn, Maciej Nowak, Mirosława Olbińska, Jerzy Pilch, Jacek Poniedziałek, Witold Popiel, Maciej Piotr Prus, Grzegorz Rosiński, Piotr Rypson, Tomasz Sikora, Tomasz Sikorski, Kamil Sipowicz, Stanisław Sojka, Tomasz Stańko, Zygmunt Staszczyk, Małgorzata Szcześniak, Kazimiera Szczuka, Małgorzata Szumowska, Krzysztof Środa, Magdalena Środa, Andrzej Świetlik, Tomasz Świtalski, Andrzej Tyszko, Krzysztof Varga, Henryk Waniek, Krzysztof Warlikowski

piątek, 8 listopada 2013

Pani burmistrz się brzydzi


czyli o brudnej polityce.

Nie myślałem że doradcy Ewy Filipiak potrafią wymyślić coś bardziej żenującego, niż jej żądanie pieniędzy za... las.

Nie doceniałem ich. Ewa z zaciśniętą pięścią nad martwą Zofią Siłkowską i krwawą rzeźnią którą, jak sugeruje fotografia, urządziła konkurentom, to przeszło moje o ich prymitywizmie wyobrażenie. Tak właśnie będziesz od dzisiaj przedstawiana, Droga Ewo. Ta okładka to będzie dla ciebie kołysanka, przed politycznym zaśnięciem. Gratulacje.

A swoją drogą - żeby Klinowski nie wiem jak się wytężał, choćby zeżarł tysiąc kotletów...., to w życiu nie zaszkodziłby Ewie Filipiak tak bardzo, jak, z wdziękiem maczugi użytej jako wykałaczka, robi to sama sobie.

Oby tak dalej, Droga Ewo, oby tak dalej - opozycja będzie mogła odpocząć i tylko się przyglądać :D:D:D

czwartek, 7 listopada 2013

Jedenasty listopada

czyli  Królewskie wolne  miasto Wadowice świętuje.

Co prawda z pewną nieufnością, zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń, odnosimy się do zaproszenia burmistrz miasta, Ewy Filipiak na obchody Święta Niepodległości, niemniej przyjmujemy je i także tam będziemy.

Uważamy że nie ma najmniejszego powodu, żeby Droga Ewa zawłaszczyła kolejne święto, a już w szczególności to święto -  więc pragniemy godnie i w spokoju zaznaczyć nasz patriotyzm, oraz naszą obecność w mieście. Blogerzy tam będą.

Inicjatywa Wolne Wadowice także weźmie udział w obchodach 95 rocznicy odzyskania niepodległości pod własnymi sztandarami i zaprasza wszystkich, dla których wolność znaczy coś więcej, niż powtarzany przez władze okazjonalnie frazes, do wspólnego przemarszu od kościoła św.Piotra pod Pomnik Dwunastki,  11 listopada, wspólnie z marszem zasadniczym, ale pod znakiem IWW oraz w towarzystwie ludzi żyjących wartościami a nie się nimi żywiącymi.

Szukam wspólnika. Zarobimy krocie.

Czyli ogłaszam akcję - kupię nieruchomości od radnych RM w Wadowicach.
W cenach z oświadczeń majątkowych :D

Półtorahektarowe gospodarstwo rolne za kilkanaście tysięcy złotych? Dom po tysiącu za metr kwadratowy? Mieszkania po mniej niż dwa tysiące? Nasi radni wszystko to mają. Jestem w stanie spisać z nimi umowy przedwstępne już dzisiaj i odkupić wszystko jak tylko ktoś się zgłosi do spółki:)
Właściwe tylko na mieszkaniu Klinowskiego, oraz Filipiak nie da się zarobić zbyt wiele, kupując je na takich warunkach - tak przynajmniej twierdzą specjaliści z zaprzyjaźnionego biura obrotu nieruchomościami, po przeanalizowaniu oświadczeń części naszych samorządowców.



poniedziałek, 4 listopada 2013

Ewa chce pieniędzy

czyli jedyna odpowiedź która wydaje mi się adekwatna.

Gdy usłyszałem z własnych ust burmistrz Filipiak, potwierdzenie żądania, które od kilku dni rozwleka po blogach i portalach jej Pafnucy, byłem tak zdumiony, tak zdruzgotany marnością, absurdalnością i kompletnym brakiem klasy tego wystąpienia, że aż mnie zatkało. I nadal uważam że nie ma potrzeby na toto merytorycznie reagować.


A za komentarz dla wystąpienia Drogiej Ewy niech posłuży to :


niedziela, 3 listopada 2013

Pięciu kandydatów na burmistrza Wadowic.

czyli wadowickie fluktuacje.

W tych dniach, tygodniach - najdalej miesiącach - w różnych konfiguracjach, różnych miejscach i w różnym składzie - spotkają się ludzie kombinujący, jak skonsumować wyraźne ożywienie w sennych przez lata - żeby nie powiedzieć martwych politycznie, Wadowicach.

Przynajmniej pięć różnych środowisk wyłoni a częściowo tylko potwierdzi, oczywiste nazwiska, jako swoich kandydatów na stanowisko burmistrza miasta. Będzie też sporo towarzyszącego temu procesowi, mniej lub bardziej mądrego "gęgania" o lokalnych sprawach, prześcigania się, w zazwyczaj nietrafnych, pomysłach, które miałyby przynieść sukces wyborczy. Będzie się działo, bez dwóch zdań.

Z mojego punktu widzenia tylko jedno ma tak naprawdę istotne znaczenie - oto w naszym mieście najbliższe wybory samorządowe wreszcie, po latach, będą autentyczne. Raz na zawsze skończyła się era bez alternatywnego jedynowładztwa Ewy Filipiak.

Nawiązując do poetyki , ubliżającej w mojej opinii Ewie, ale zaproponowanej przez asystenta Marcina Płaszczycę przed referendum - bukmacherzy znowu będą przyjmowali zakłady na wyniki wyborów. Za każdą złotówkę postawioną na zwycięstwo Drogiej Ewy, będzie można wygrać - pewnie w okolicach 6, może 10 złotych. Za postawienie na sukces niektórych innych kandydatów zapewne znacznie mniej - zgodnie z oczywistą logiką, że im sukces bardziej prawdopodobny, tym wygrana niższa.

Z punktu widzenia ekonomiki wyborczej pięciu kandydatów to ilość idealna- idealna także by nikt w gminie nie mógł powiedzieć, sakramentalnego już właściwie, tak w skali kraju jak i Wadowic -"ja nie mam na kogo głosować".

Ta ilość kandydatów jest także świetna z punktu widzenia zwykłych mieszkańców - daje wręcz gwarancję że dostaną do ręki i pod rozwagę programy zapewne maksymalnie uwzględniające różne potrzeby i sposoby myślenia o gminie. Spodziewana przeze mnie druga tura wyborów, po raz pierwszy w nowej historii miasta ma szansę frekwencyjnie przekroczyć 50%.

Wiele, bardzo dużo wydarzy się jeszcze przez najbliższy rok - ale jednego już dzisiaj możemy być pewni-kolejne wybory to będzie u nas prawdziwe święto demokracji. I nie zdołają go spieprzyć, ani nam go odebrać, kocie brygady, grasujące rozbójniczo, nocami, od słupa do słupa, od witryny do witryny.