czwartek, 27 sierpnia 2015

Ciekawe spotkanie w TMZW

czyli co z tym racjonalizmem.

Towarzystwo Miłośników Ziemi Wadowickiej zainaugurowało wczoraj, cykliczne w zamierzeniach wydarzenie - coś na kształt klubu dyskusyjnego. Rzecz anonsowano jako spotkanie dla tych, którym rozum nie przeszkadza - a że mnie samemu życie upływa na próbach się z nim(Rozumem) zaprzyjaźnienia - poszedłem z ciekawością.


Był wstępniak prezesa Jurczaka, była z ogromną kulturą i w stylu który bardzo lubię, wygłoszona hmm, pogadanka, mini-wykład, wprowadzenie - okraszone smacznymi cytatami z jezuity De Mello, prowadzona przez pana Ślesaka.  Była i z początku cokolwiek niemrawa, ale z perspektywami na dobrą kontynuację, dyskusja.

Dosyć szybko zorientowałem się że wszyscy chyba, bez wyjątku uczestnicy mają raczej jednolitą propozycję, czemu przyznać palmę, czy to "czucie i wiara" czyli też 'szkiełko i oko" mocniej do nich przemawia. Zorientowałem się i postanowiłem cokolwiek tą pewnością zachwiać, no taki jestem cholera, przekorny :)

Postawiłem taki oto problem przed uczestnikami: Hekatomba w Syrii, plus ekspansja ISIS, plus inne odłamy wojującego Islamu - jak choćby niewymieniony w dyskusji Boko Haram) powodują nie bezpodstawny lęk europejczyków. Powstają ruchawki typu 'Stop islamizacji Europy".

Co więcej - "stara Europa" ma już od lat wewnątrz własnych granic całe enklawy nieintegrujących, nie asymilujących się z resztą społeczeństw wyznawców Mahometa. Przykłady z Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Francji pokazują że działające legalnie, w sercu europejskich krajów szkoły koraniczne bywają wylęgarnią zamachowców-samobójców, a religia jaka jest tam wpajana młodym, nie jest, bynajmniej, islamem pokoju.
Słowem - jest znacząca i powiększająca się część tych islamistów, którzy w życie na różną skalę i z różnym póki co, powodzeniem, próbują rzucić świat na kolana przed Allahem.

No i wreszcie pytanie - skoro "stop islamizacji Europy" - to kto jest to w stanie zrobić? Czy mędrcy ze szkiełkiem i okiem? Intelektualiści w akademickich dyskusjach? "Neutralne światopoglądowo" państwo? Czy też raczej może na pewnym poziomie naprawdę skuteczny opór może postawić to ta, tak skądinąd wyszydzana,  część społeczeństw, dla których 'czucie i wiara" wciąż na codzień jest motorem silniejszym niż cokolwiek innego?

Tutaj zawieszam ten temat - nawet nie cytując prób odpowiedzi, które wczoraj padły - kto wie, może ktoś z Was sam będzie się chciał poboksować z zagadnieniem?

A tak - zapytany wczoraj, obiecałem że będę częstszym gościem tych pogaduszek - panowie mają co prawda, trochę dla mnie(młodego :D :D :D) uciążliwą manierę "wspominkowania", ale co tam - w końcu "narząd nie używany zanika, a używany rozwija się i doskonali" - i tą, wyniesioną z lekcji genetyki zasadą, choćby ze strachu, należy się kierować, prawda? ;)





11 komentarzy:

  1. Załamałam się Gładyszu.
    Rozmowa o "islamizacji" jest co najmniej na czasie. Szkół ci u nas nie brak. Dramat.
    Ja już nie jestem nauczycielką, wyszłam z wprawy, a buntowniczką nie byłam w zasadzie nigdy. Co należy z siebie wykrzesać, żeby islamizacja na dobre nie zagościła w naszym mieście, skoro panowie od wzajemnej adoracji nie mają z nią żadnego problemu...
    pozdrawiam serdecznie
    Ola (nie kto inny)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poniekąd muszę zwrócić uwagę na dwie sprawy:
    -zapis konstytucyjny naszego państwa o neutralności/nie wyróżniania żadnej religii, pozostał martwym zapisem li tylko, mimo głoszenia haseł państwa "neutralnego światopoglądowo". W rzeczywistości jaki jest wielbłąd, każdy widzi. W sytuacji naszego państwa (dodajmy, że nie broniącego wyznawania żadnej religii, która każda jest głęboko osobistą sprawą każdego który w coś tam wierzy) obnażającego się jako ustępliwego wobec tylko jednej religii, tym samym ujawniającego słabość wewnętrzną w pilnowaniu zapisów Konstytucji państwa, aktu prawnego najwyższej wagi i rangi, fundamentalnego, stanowiącego istotę państwa. Taka pozycja państwa nie jest niczym nie usprawiedliwiona. Zobacz jak chroni swoją Konstytucję Francja w stosunku do religiantów wszelkiej maści. Nie broni wierzyć, ale wyznacza jako organizacja - państwo, granice nieprzekraczalne miejsca kultu religijnego i przestrzeni w jakiej może się poruszać religia, nie finansuje w maksymalny sposób działalności religijnej bo to jest zmartwienie wierzących, nie dopuszcza do oświaty i edukacji awangardy/reprezentantów religii i tak bym chciał widzieć realizowanie zasad zapisów konstytucyjnych w naszym (cholera wie czy jeszcze naszym) państwie. Nie pilnowanie takich zasad/nie reagowanie na łamanie takich zasad rodzi "od ręki" wynaturzenia, przez co państwo traci wybitnie obraz państwa neutralnego światopoglądowo, mimo zapisów w Konstytucji (mam na myśli przede wszystko nasze, cholera wie....państwo). Przykładem SKADNDALICZNYM!! jest publiczne oświadczenie sekretarza E.P. abp. Gądeckiego, ŻĄDAJĄCEGO (?!), powtarzam ŻĄDAJĄCEGO(!) uznania religii (tej jedynej najmądrzejszej, no bo wiadomo, że głupich religii nie ma), wniesionej do szkół publicznych cichcem i od "kuchni"zarządzeniem byłego min. oświaty śp. prof. Stelmachowskiego, zwanego LAGĄ, JAKO PRZEDMIOTU OBOWIĄZKOWEGO! W tym momencie wali i próbuje obalić zapisy naszej Konstytucji, PAŃSTWA NEUTRALNEGO ŚWIATOPOGLĄDOWO! Czy ktoś to widzi? Pytanie nie dla oczadziałych dymem kadzidła a raczej nie narkotyzujących się. Czy przez to nie wali w podstawy aktu prawnego naszego państwa i nie dotrzymuje świadomie zapisów Konkordatu mówiących o AUTONOMII PAŃSTWA I KOŚCIOŁA??? Taki Konkordat, umowę międzypaństwową (tak, bo Watykan to organizacja uznana przez prawo międzynarodowe jako państwo bo ma swój hymn, swoje godło, własne siły zbrojne i porządkowe, własny bank "państwowy" i własne prawo wewnętrzne zwane kanonicznym), nie bilateralny to ja mam to w...już wiecie gdzie. Bo ten Konkordat nic nam nie daje, przez to i państwu korzyści widocznych, a mamy tylko kłopoty.
    -islam, jakżeby nie porównywać, do katolicyzmu wszędzie w Polsce obecnemu, tyle tylko się różni od polskiego katolicyzmu, że jest bardziej agresywny i represyjny. Katolicyzm jak gdyby trochę się ucywilizował przez swych wyznawców, jednak czujących postęp rozwojowy myślenia i techniczny też. Ale historia Kościoła wcale nie jest prześwietna patrząc na jego istnienie retrospektywnie. Kościół przewodził i "błogosławił" mordowanie nawet całych narodów i niszczenie ich kultur nie tyle w imię Boga, ale złota (przykład Indian obu Ameryk). Islam jest widoczną i wyraźną podstawą tworzenia struktur hermetycznych i nie asymilujących się z resztą świata. Katolicyzm także nie odbiega specjalnie od tego. Poraża takie coś własne myślenie i jest zawsze groźne (Wytłumacz mi co może oznaczać określenie, że "prawdziwy Polak, to katolik"?. A inni Polacy, tyle że nie katolicy to już nie?) Przecież to jest chore jak każda religia szerząca nienawiść i szowinizm! Spotkanie i wzajemny dotyk tych dwóch religii w sposób naturalny może prowokować krwawy konflikt. Zawsze. Pozdrawiam. BMW Dixi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak - to są znane i od lat podnoszone sprawy. Mam wrażenie że wszytko w tych tematach zostało już powiedziane, wszystkie argumenty wybrzmiały. Dlatego właśnie ja próbuję pójść w stawianiu problemów dalej niż się zazwyczaj dochodzi. Dlatego mówię o konflikcie/wojnie cywilizacji. Dlatego szukam odpowiedzi niesztampowych, ale takich konsumujących możliwie szeroką perspektywę, także właśnie historyczną. Dziękuję za ten głos i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Właściwa analiza stanu faktycznego. Z własnych doświadczeń muszę dodać że niektóre osoby piastujące kierownicze stanowiska w placówkach państwowych nie znają zasad konstytucji i przedkładają sprawy wiary ponad równe traktowanie obywateli.
      Uważam, że takie zachowanie uwłacza funkcji, którą pełnią ci ludzie.

      Usuń
    3. Gwoli jasności: nasza konstytucja nie zapewnia neutralności, lecz bezstronność światopoglądową.

      Usuń
    4. Gwoli ścisłości konstytucja niczego nie zapewnia, jedynie komunikuje ignorowane przez większość założenia. Mało kto się do niej stosuje czyniąc z niej niewiele wart akt prawny. Podejrzewam, że katolicy tego nie dostrzegają, może dlatego że jej nie znają. Niektórzy czerpią przyjemność z tego, że "ich" jest na wierzchu i nie potrafią przyjąć żadnych argumentów. Bronią swoich racji w sposób, który niszczy chęć podejmowania jakiegokolwiek dialogu.

      Usuń
  3. W odpowiedzi dla "dziadka" i anonimusa z dn.28.08. 2015 godz.14.57. napiszę tak. Do anonimusa. Czyż dla szanownego uczestnika dyskusji proponowanej przez "Dziadka" istotną różnicę stanowi określenie "bezstronności" od "neutralności"? Czy przez to nie rozumiemy o co chodzi? Proszę mi wykazać, że wyraziłem się niejasno w oparciu o semantykę mojej wypowiedzi.
    A teraz na stół sekcyjny biorę "Dziadka" (oczywiście w formie żartobliwej). Będę oczywiście starał się skracać nawet przywołując cytaty z wypowiedzi "Dziadka".
    cyt. "No tak - to są znane i od lat podnoszone sprawy." I co ? Wiedzą wszyscy i nic się nie dzieje. To mój komentarz do tematu.
    cyt. "Mam wrażenie że wszytko w tych tematach zostało już powiedziane, wszystkie argumenty wybrzmiały." Mój komentarz. Czyli nic się nie zmienia i traktujmy taką sytuację jako zastaną i nie nadającą się do zmian. Czyli dozwolona beznadzieja.
    cyt. "Dlatego właśnie ja próbuję pójść w stawianiu problemów dalej niż się zazwyczaj dochodzi"
    Jakich problemów? Tego wyraźnego określenia nie ma. Z czym? Z mentalnością religijną, czy też kulturową?
    cyt. "Dlatego mówię o konflikcie/wojnie cywilizacji". Mój komentarz. O czym mowa?
    Niejasne od A do Z. Ja widzę tylko tak jaka jest i nie snuję prognoz czy domniemań co może się zdarzyć, bo to zabawa dla teoretyków z zamiłowania, zwykłych przepowiedników Armagedonu. Cywilizacja jest postępem, czy dobrym czy złym, niezależnym absolutnie o religii jakiejkolwiek, bo religia nie jest motorem postępu a raczej stagnacji czyli nierozwojowej, nie uznającej i przeszkadzającej jej w swoim panowaniu. Religia jest tylko elementem kultury rozwoju myśli, a nie przewodnikiem.
    cyt. "Dlatego szukam odpowiedzi niesztampowych, ale takich konsumujących możliwie szeroką perspektywę, także właśnie historyczną". Moja odpowiedź. Czyli nie wiesz sam, dobry człowieku o co Tobie chodzi. Krytykujesz mnie za odpowiedź nie temat, jak gdyby, bo tematy oklepane już są. Co to znaczy odpowiedź niesztampowa i czego oczekujesz od takiej odpowiedzi? Zaskakującej Ciebie "niesztampowo"? Rewolucyjnych, nieobjawionych jeszcze myśli rewolucjonizujących i odkrywczych w swej naturze? Przesadzasz.
    No rób się taki , bo pomyślą, że jesteś...ho, ho a może więcej. nie stawiaj wymagań nie określając ich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjmuję z pokorą :) Oraz spieszę z wyjaśnieniami. Przyjmuję taką trochę sokratejską metodę rozmowy z czytelnikami w nadziei że RAZEM dojdziemy w miejsce, gdzie dotąd nas nie było. Razem oznacza że ja także nie mam gotowych odpowiedzi - raczej ich przeczucie, szkic, zarys.

      Takie a nie inne moje odpowiedzi proszę traktować jako zachętę, w żadnym razie karcenie czy protekcjonalizm.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Widzę, że stać Ciebie na przyjęcie lekkiej krytyki, za co chwała i wart jesteś szacunku! Bo błędów nie robi tylko ten co nic nie robi. Nie mniej ja też nie jestem idealny i popełniam błędy, co oświadczam poważnie i....publicznie. Bo oceny sytuacji są też wybitnie subiektywne jak np. wiara w coś co nie widać, słychać itp. związanego z wiarą. Zainteresowałeś mnie swoim asertywnym podejściem do spraw, które trzeba nazywać po prostu jak należy nazywać bez okręcania "wełny w bawełnę". I to mnie zaciekawiło i skupiło uwagę na Twoich postach. Nie chwaląc się jestem podobnego w naturze sposobu myślenia, tyle tylko, że nie z Waszego regionu, co pozwala bez obawy ostracyzmu społecznego wypowiadać się bez konsekwencji ze strony aktualnych władz oraz represji od strony społecznie rozmodlonej w każdej do wyobrażenia formie. I tyle miałbym do powiedzenia zważywszy, że Wadowice stały się ostatnio tematem ogólnopolskim, dzięki wygłupom Waszego burmistrza, intrygująco kierując uwagę na siebie, nie tyle gwoli swoich sukcesów w zarządzaniu i dokonań, i ile malowaniu swojego wizerunku, co stanowi niechybną drogę do spowodowania sprawdzenia jego stanu psychicznego, co my popularnie nazywamy narcyzmem. Pozdrawiam eleganckiego interlokutora.

    OdpowiedzUsuń
  5. W Wadowicach nic nie jest ciekawe. Wszystko ocieka jadem i toną ludzkiej głupoty. Kiedy w końcu rąbnie z całą siłą, nie będzie czego zbierać. Mogą najechać nas Turcy Tatarzy, Kozacy i inne ludy osadnicze, tu na pewno na dłużej nikt nie wytrzyma. Zniszczą, zrabują i zostawią ten chlew nie zwracając na niego większej uwagi.
    Chlew moralny i umysłowy.
    Publikuj blogerze, frajdę z tego czerpiesz.
    Skoro nie poświęciłbyś się dla miasta, zignoruj cwaniaka. Wciąż o nim piszemy, a on nie jest wart ani minuty naszego czasu. Kiedy to wreszcie zrozumiałam, zaczęłam żałować, że w ogóle wyszłam z cienia. Wracam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Religie są często tylko pretekstem do wojen. Za sterami, że się tak wyrażę, nie siedzą wcale fanatycy lecz cynicy, wykorzystujący młodych religijnych mężczyzn. Przykładem jest współczesna Rosja. Tam wykorzystano inny pretekst do zrobienia galimatiasu na Ukrainie.
    Z religią czy bez krew lała by się w Europie od zarania dziejów.

    OdpowiedzUsuń