czyli głosowanie na komisji praworządności.
W razie gdyby ktoś miał dotychczas choć cień wątpliwości, od czego są radni - dzisiaj obradowała komisja praworządności(??!!) RM.
Radni niczym nie zaskoczyli - komisja poparła, podyktowane przez Kotarbę stanowisko - UM w Wadowicach ma wolę chcenia budowania.
Ścieżek za Zatorskiej, jak rozumiem.
Poczekam oczywiście na stanowisko całej Rady. Ale już dzisiaj chcę powiedzieć przewodniczącemu Szczurowi - pokazał pan od czego są radni. A ja pańskie stanowisko, cytaty z pana, Cholewki i każdego radnego który podniesie łapę za chwaleniem Filipiak za to że przez 20 lat nie wybudowała nawet metra rowerowej ścieżki w gminie, roześlę poleconymi listami do wszystkich sześciuset kilkunastu sygnatariuszy wniosku.
Odnotowania wymaga postawa radnego Janasa - robił co mógł żeby przekonać komisję do przyjęcia innego stanowiska - skończyło się jak zwykle - "to se pan składaj" - usłyszał Paweł od Cholewki.
Już tylko mimochodem dodam że p.Szczur nie raczył wywiązać sie ze swoich obowiązków i w żaden sposób nie odniósł się pisemnie do naszego wniosku. Do dnia dzisiejszego nie otrzymałem, jako reprezentant wnioskodawców, nawet zdawkowego pisma.
Tak, tak, panie Szczur - w pana postaci najlepiej mieści się odpowiedź na pytanie - "a od czego są radni"
Wadowiccy radni są do, no cóż - żeby było oględnie, jesteście do niczego.
P.S - mała podpowiedź panie przewodniczący Szczur - niech się pan pięć razy zastanowi zanim na sesji plenarnej użyje pan identycznego podstępu, jakiego użyliście dzisiaj. Praktyka głosowania najpierw najdalej idącego wniosku wymaga .... no właśnie- przynajmniej dwóch różnych wniosków. Czy, prócz rowerzystów, także Ewa Filipiak wnioskowała o coś w tej sprawie do Rady Miejskiej? Ktokolwiek wnioskował? Niech pan przynajmniej znajdzie mądrzejsze kłamstwo, ok?
Większość wadowickich radnych idzie dalej i to znacznie dalej w ... poparciu Ewy Filipiak, nawet kosztem zdrowego rozsądku i petycji mieszkańców. A ścieżek jak nie ma tak... są na papierze
OdpowiedzUsuńZa to jest wola chcenia... Kabaret istny...
OdpowiedzUsuńP. Szczur stwierdził, że potrzebuje stanowiska komisji, żeby odpowiedzieć na pismo. Mówił również, że dostał samo uzasadnienie bez wniosku. W zasadzie udawał, że nie wie czego sprawa dotyczy.
OdpowiedzUsuńMoże nie udawał że nie rozumie ? ;)
UsuńRower to nie koparka.
@PJ Wniosek jest sformułowany nadzwyczaj jasno - brzmi tak - ja.. zgadzam się i wnioskuję o to, co jest opisane w uzasadnieniu. Szczur łże, jak to określił, już teraz klasyk- "jak bura suka"
UsuńCo ciekawe pojawiła się informacja z kręgu magistratu że już pracują tam nad wprowadzeniem zakazu jazdy na rowerze i rolkach po płytach wadowickiego placu Jana Pawła II. Ma zostać uchwalony regulamin korzystania z rynku ;).
OdpowiedzUsuńCzyżby rolkarze i rowerzyści przeszkadzali władzom w nabożnej służbie ?
Nie ma tego złego Kochani. 1:0 dla obywateli.
OdpowiedzUsuńPrzecież właśnie takim zachowaniem, jednym posiedzeniem, Nomenklatura Władzy generuje sobie ponad 600 – zawziętych przeciwników.
Ludzie, którzy podpisali wniosek, zaangażowali się w coś dobrego dla nich, dla ich bliskich, dla dzieci…
A tu proszę – zderzenie z „Wadowicką rzeczywistością”.
Kto zna historię ten wie, że ogniskiem wszystkich przewrotów i zrywów były właśnie: gniew, bezradność, arogancja władzy... Czego chcieć więcej.
Wniosek
Dzisiaj nie trzeba nawet rewolucji, barykad, narażania życia.
Wystarczy jeszcze tylko 17 takich akcji, daje to 10 800 obywateli
Gotowych pójść do urny i podziękować ludziom robiącym ich w trąbę.
17 – akcji, ktoś powie, że to bardzo dużo. A ja twierdzę, że to tylko dobry początek.
Może by tak „ludzie dobrej woli” Wadowic zamieścili na swoich stronach pytanie typu: – „Co Ci przeszkadza, co byś zmienił?”
Gwarantuję, że znajdzie się przynajmniej kilka inicjatyw, które warto podjąć na start.
Na dobry początek. Proponuję akcję, którą na 100% poprze kilkaset osób z rodzinami.
- Wniosek o to żeby podręczniki dla dzieci w szkołach podstawowych były dobierane racjonalnie. Aby Rodzice mieli przynajmniej 50% głosów w temacie - z czego ich dzieci powinny czerpać wiedzę i za co muszą zapłacić rokrocznie kilka stów. Czy naprawdę w XXI wieku nie da się dobrać kilku książek, które posłużą przynajmniej 2 rocznikom? Ja wiem, że świat się zmienia.
Ale Co do cholery zmienia się w Matematyce dla klasy I – że co roku wszyscy muszą kupować nowe książki????? Ćwiczenia mogę zrozumieć ale podręcznik? I dlaczego plecak dzieciaka musi ważyć 10 kilogramów makulatury?????
Pytam się: niby kto może nam wolnym ludziom, rodzicom zabronić ustalenia dla wszystkich klas I szkół podstawowych w gminie – JEDNEGO podręcznika np. z matematyki i kupić go w hurcie dla wszystkich za rozsądne pieniądze???? Kto pytam ma taką władzę w wolnej Rzeczypospolitej????
Trzeba obudzić ludzi. Przekonać ich, że to nie Matrix, że nie powinni dać sobie wmawiać, że niczego się nie da, że wszystko musi być bez sensu bo tak stanowią durne przepisy, ustawy i uchwały – ustanowione przez kretynów.
To nasz kraj, nasza ziemia, nasze państwo, miasto, nasz jest fotel na którym zasiada burmistrz i nasze są stołki na których sadzają 4 litery radni. To my za to wszystko płacimy, więc to my powinniśmy kształtować nasze życie i otoczenie oraz przestrzeń wokół nas i naszych dzieci. Wystarczy ludziom o tym powiedzieć.
Przepraszam za dłużyznę.
„pesymista”
Twoja postawa i propozycja społecznych akcji bardzo mi się podoba. Co do szczegółów -gmina ma bardzo niewielki wpływ na dobór podręczników w szkołach. Obsadza co prawda dyrektorów szkol których jest właścicielem ale to tyle. Adresatem postulatów o podręcznikach powinni być nauczyciele i wlaśnie dyrekcja szkoły. W każdej szkole funkcjonuje rada szkoły, a przynajmniej powinna- to cialo ma bardzo duży wpływ (może mieć) na wszystkie sprawy dotyczące szkoły, moja podpowiedź- znajdz tych ludzi i porozmawiaj o problemie.
UsuńWitaj.
UsuńJest to ciekawa propozycja dla radnych którzy ponoć reprezentują tyż Mieszkańców i ich istotne sprawy życiowe.Obecnie książki do szkoły to wybór między mieć,a jeść (w wielu domach).
Miłego Dnia tyż Staszek.
Przecież wy jesteście politykami, którzy chcą dorwać się do żłobu, a na rowerkach to nawet w niedzielę nie jeździcie.
OdpowiedzUsuńNie kpijcie z mieszkańców bo każdy wie w co gracie!
Cynizm do kwadratu.
Współczuję naszym radnym, że muszą borykać się z tak nędznymi prowokacjami.
Ciekawy, jak zawsze z magistratu, przejaw zidiocenia. Szkoda mi czasu na komentowanie tych bredni.
UsuńUM za to jezdzi na welocypedach :)
UsuńA widzisz, ja tylko próbuję odnieść się do Twojego wpisu o aparacie fotograficznym. Wyjaśnić w czym problem.
OdpowiedzUsuńDo stworzenia społeczeństwa obywatelskiego potrzeba chętnych obywateli i człowieka lub ludzi którzy ich poprowadzą, wskarzą drogę, przekonają do siebie i swoich działań. Zjednoczą i pomogą rozwiązać żywotne, codzienne problemy.
Tak jak cała opozycja nawołujesz do obywatelskiej działalności, która ma polegać na obaleniu obecnych niekompetentnych władz.
Tylko po co obalać jednych, skoro nie widać innych, lepszych. Co za różnica kto nas denerwuje i okrada.
O podręcznikach napisałem dla przykładu – jako problem,
Który jest, dotyka wielu ludzi i bardzo łatwo można mu zaradzić.
Kto tego dokona zdobędzie plus u wielu mieszkańców, a takie plusy przekładają się na udział w wyborach i oddanie głosu.
Tylko to się liczy – Co jesteś w stanie załatwić, zrobić, polepszyć ludziom. Tak Cię postrzegają:
- A to ten który załatwił to, zorganizował tamto, robi dobrze, wiem czego się po nim spodziewać itp…
Tymczasem opozycja w Wadowicach skupia się na „akcjach pokazowych”. Jak dowalić Urzędowi, Co zrobić żeby ich ośmieszyć, jaki wniosek napisać do rady, jaki do Burmistrz ?... itp…
Jak już pisałem „władza jaka jest każdy widzi”
Każdy wolałby lepszą.
A ludzie głupi nie są. Mój przedmówca pisze „Wam chodzi tylko o koryto”
I co, jak zaprzeczysz. Inny zapyta a co zrobiłeś? Napisałeś petycje? Przyjechałeś na rowerze pod urząd?... Napisałeś, że są niekompetentni?... Co ja z tego mam?...
Niedługo przed wyborami Pani Burmistrz otworzy nowe przedszkole
Na Skarpie – i co ?.. Że drogie, że późno, pracownicy po znajomości… Kogo to będzie obchodzić?
Wszyscy zobaczą i usłyszą: „Ja i moi radni wybudowaliśmy Wam przedszkole, nowe, piękne, wszystko dla was i waszych dzieci”,
A Pan Klinowski był przeciw – co nieprawda, a na Wadowice24 pisali, że był przeciw, a inni radzi mówia że był przeciw...”
„ A IWW nie wybudowała nic, a blogerzy kłamią, że nic nie robimy… itp..”
A ludzie usłyszą, zobaczą, uwierzą i będą wdzięczni – bo to będzie „prawie” prawda, a przedszkole będzie otwarte, ładne i blisko. Tak się robi politykę.
Kto chce przekonać do siebie i mieć za sobą ludzi musi im coś od siebie dać. Swoją, pracę, pasję, czas, radę… im da więcej tym lepiej.
Nomenklatura ma łatwiej bo daje z kasy miasta czyli nieswoje, czyli nie musi się starać i nic ją to nie kosztuje. Opozycja musi się postarać i dużo napracować.
A akcje muszą być
- sensowne
- dla ludzi
- i co najważniejsze SKUTECZNE
No dobra to tyle co miałem do powiedzenia wiecej nie ma sensu.
Pozdrawiam wszystkich kopiacych się z koniem każdego dnia.
"pesymista"
Masz rację. I nie masz jej jednocześnie:):)
UsuńOpozycja może inicjować różne akcje, sygnalizować problemy, składać projekty - i wszystko to robimy. Ale jeżeli chodzi o skuteczność - to władza jest lub nie jest skuteczna. To oni mają siły, środki i narzędzia do tego żeby ułatwiać ludziom życie - bądź przeciwnie - nie robić dla nich kompletnie niczego sensownego. My nie zbawimy miasta na siłę - to mieszkańcy widząc i oceniając nasze propozycje i pomysły - oraz stosunek do nich magistrackich - powiedzą ostatecznie w wyborach - która droga jest im bliższa. Jeżeli mówimy ludziom że znakomita większość radnych tzw opozycyjnych NIE ROBI ABSOLUTNIE NIC - nie zabiera głosu w dyskusjach, nie składa projektów uchwał, nie przygotowuje się merytorycznie do sesji - to własnie po to żeby uzbroić ich w najpotężniejsze narzędzie w demokracji - w wiedzę. Tylko wówczas ich kolejny wybór ma szansę być w pełni świadomy.
Jeżeli przyglądasz się naszym działaniom w obecnej kadencji RM to nie muszę wymieniać spraw o które biliśmy się z układem. I tych małych i tych o potężnym, realnym znaczeniu.Zresztą - przed wyborami będzie czas na podsumowania. Ważne co ty sam i co mieszkańcy uczynią z tą wiedzą.
Ty również masz rację i nie masz.
OdpowiedzUsuńW praktyce liczy się frekwencja.
Władza daje pracę (pieniądze) kilkuset osobom;
z rodzinami, krewnymi i znajomymi daje to 2000-3000 głosów za.
100%-owy elektorat.
A jaki jest Wasz? Ostrzegam tylko, że bez elektoratu ani nie macie siły przebicia, ani nie możecie liczyć na poparcie.
Co z tego, że macie rację, że chcecie dobrze, że jesteście mądrzejsi, że to Wy jesteście "ci dobrzy"...
Skoro wystarczy jeden sondaż - poparcie 5%
I każdy myśli: po co pójdę głosować i tak nie mają szans.
A co oni zrobili dla mnie? Co zrobili dla moich bliskich? petycje, listy, apelacje? słowa...papier...
Mam niestety rację co widać po marnej frekwencji w akcjach.
Dzisiaj elektorat to ludzie, którzy robią coś
bo mają lub czują w tym swój interes.
Bo ich czas to pieniądz,
Za darmo i dla idei to już tylko Korea Północna.
Nie możesz nic dać - pomóż zarobić, zaoszczędzić, pokaż jak...
Brutalne to i cyniczne ale - Taki jest świat. "Mówię jak jest".
Budujcie elektorat. "Dawanie Wiedzy" to za mało.
Wiedza "internetowa" nic nie kosztuje i tyle samo jest warta.
Jeżeli nie jesteście w stanie zgromadzić kilkuset osób
na akcji - jaką macie siłę przebicia? Internetową?
Jeżeli głosowanie będzie przez internet to tak.
Ale to nie Second Life - to Wadowice "Bulanda kantry centralnie the vistula river".
Mimo wszystko trzymam za Was kciuki - idzie nowe...
:):) Twoje uwagi przyszły do głowy i nam. Jakieś dwa lata temu;) Blog to nie miejsce do roztrząsania szczegółów pracy opozycji - jeżeli jesteś zainteresowany - zapraszam na priv.
UsuńTutaj mogę powiedzieć tyle - pokazujemy jak zarobić i zaoszczędzić - oczywiście że tak. Zupełnie niedawno pokazałem że Ewa Filipiak nie złożyła żadnego projektu z wnioskiem o dofinansowanie z UE - podnosiliśmy i podnosić będziemy sprawę budżetu partycypacyjnego - to właśnie mają być pieniądze bezpośrednio do decyzji mieszkańców, pisaliśmy o marnotrawieniu środków przez Cholewkę, pojechaliśmy do Choczni i udokumentowaliśmy stan dróg, na remont których kasą zabrał druh - przedszkole Pod Skarpą powstało dzięki inicjatywie właściwie JEDNEJ osoby - sympatyzującej z opozycją - i ludzie to wiedzą . Opozycyjni radni zaproponowali niższą stawkę za odbiór odpadów - na dniach okaże się że mieli rację, bo przetarg już jest rozstrzygnięty. To konkretne pieniądze, które bez uzasadnienia zabiera nam z kieszeni Filipiak. Itd, itp - jak mówiłem - na podsumowania przyjdzie czas.
Ja jednak wracam do wyborów - my nie chcemy sobie tego miasta kupić - to rola pałacowych. My je chcemy odzyskać przy pomocy mieszkańców i dla nich. Nie zaniedbujemy strony czysto politycznej, taktycznej - ale też nie koncentrujemy się wyłącznie na niej. Zmiana władzy w mieście poprawi znacząco jakość życia mieszkańców - w sposób w jaki różni się zapach od zaduchu - jeżeli wiesz co mam na myśli. Ale zmieni ją tylko o tyle o ile zdołamy przekonać ludzi że to naprawdę ich miasto - i że mogą o nim współdecydować nie tylko w momencie wyborów, ale także na bieżąco. Przekonać o tym że zmieniając obsadę burmistrzowskiego stołka, już za kilkanaście miesięcy znajdą w nim partnera do rozmowy o swoich problemach a nie carycę która ciąga po sądach sędziwych emerytów.
Po co to piszesz dziaduniu skoro Klinowski i tak to wszystko zniweczy głupim i bezsensownym referendum, które tylko napędzi głosów obecnej władzy i uaktywni największego przeciwnika komuchów i lewaków. On tylko czeka na kolejny wygłup lewicy, na bajzel, który mu sprezentuje MK i jego świta.
OdpowiedzUsuńWtedy twoje dość sensowne przemyślenia będą bez wartości, bo zapanuje chaos.
Staszek już nic nie musi robić - przynajmniej w twoim przypadku osiągnął już to czego chciał - i śpiewasz jego pieśń, niestety. Komuchy? Lewaki? Pośród ludzi opozycji z którymi współpracuje na co dzień nie ma żadnego komucha. Mateusz Klinowski nie zaszkodzi tak lokalnej opozycji choćby przegrał pięć referendów, jak szkodzi jej język którego używasz. W Wadowickim magistracie nie siedzi żadna prawica - tylko garść bezideowców i oportunistów. A ich przeciwnicy nie są żadną lewicą, o ile mi wiadomo to Staszek jest, jak piszesz, największym przeciwnikiem - zwykłych staruszków mocno po siedemdziesiątce.
UsuńNie komuchy, lewaki, bolszewicy, lewica - a kto?
OdpowiedzUsuńSkoro z proboszczami pod rękę nie chadzacie i z
operatorem koparki pod celą nie garowaliście.
To w Wadowicach synonimy prawicy, reszta jak wyżej.
Niestety skutecznie już Wam przykleili etykietę.
Kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą.
A jeżeli idzie o referendum to od wielu mieszkańców,
którym nie podoba się obecna władza słyszy się opinie,
że to niepotrzebne,bezsensowne i jedyny efekt to marnotrawienie pieniędzy i lansowanie się w mediach.
Ludzie mają już dość kosztownych wygłupów i
marnowania ich kasy, zarówno na rewitalizację,
jak i referendum.
Zorganizowanie referendum to dowód na brak wyobraźni
organizatorów i brak poszanowania pieniędzy podatników.
Nie chcę odnosić się do całości zagadnień związanych z organizowaniem referendum - powiem tylko tyle - podnoszenie rzekomych kosztów jego przeprowadzenia to taki sam populistyczny, kłamliwy slogan jak twierdzenie że w Wadowicach istnieją jakieś lewackie ugrupowania które pozdejmują krzyże gdzie się da jak tylko przejmą władzę. Straty powodowane przez złą i nieuczciwą władzę są wielokrotnie wyższe niż pieniądze które są normalnym kosztem funkcjonowania demokracji. Równie dobrze można by twierdzić że skoro wybory są kosztowne to można przestać je organizować tylko przyspawać Ewkę do krzesła na dożywocie i będzie cacy. Absurd.
Usuńhttp://mamnewsa.pl/!data/wadowiana1.jpg
OdpowiedzUsuńZrewitalizująza te pieniądze pionowe i poziome oznakowanie na publicznych drogach? :)
Usuń-"podnoszenie rzekomych kosztów ... to ... populistyczny, kłamliwy slogan"...
OdpowiedzUsuń-"pieniądze... są normalnym kosztem funkcjonowania demokracji"
-"skoro wybory są kosztowne to można przestać je organizować..."
1. Koszty ktoś musi ponieść - "ktoś" czyli my.
2. Pieniadze - na to nie spadną z nieba tylko wyrwie je NAM władza w postaci podatków.
3. Większość ludzi doszła do tego samego wniosku i woli nie uczestniczyć w okradaniu samego siebie, dlatego na 100% frekwencja będzie znikoma - czyli stracony czas i pieniądze.
Jeżeli ktoś tego nie dostrzega to albo:
1. Jest nierozgarnięty - czyli to samo co "Ewka"
2. Nie chce tego dostrzegać - więc jest uparty i przekonany do swoich racji - czyli to samo co "Ewka"
3. Nie dba o pieniądze i czas podatników - więc to samo co "Ewka"...
Czyli wychodzi na to, że oferuje nam się kolejny raz:
mniejsze zło, siekierkę za kijek itp...
Lepsze opakowanie, piękna gadka, puste obietnice i zapewnienia, że "my będziemy inni" ... - tylko wszystko to NASZYM kosztem.
Stawiasz sprawy na głowie, wybacz. Spróbuje wytłumaczyć ci to tak - "naszym kosztem" utrzymujemy np armię. Miliardy rocznie. Zadasz mi pytanie - a po co, skoro nie ma i prawdopodobnie nie będzie wojny?
UsuńNaszym kosztem opłacana jest także publiczna słuzba zdrowia - czy ci którzy dzisiaj są zdrowi powinni przestać płacić?
Cały system w którym żyjemy opłacany i utrzymywany jest naszym kosztem - można dyskutować czy tak być powinno, można się sprzeczać o priorytety i proporcje wydatków - ale nie można zanegować systemu jako takiego. Tzn można - ale takie stawianie sprawy nie dość że nie ma zbyt wiele sensu to kompletnie do niczego nie prowadzi.
Najkrócej jak się da - jeżeli w miarę poprawne funkcjonowanie demokracji musi kosztować - trudno, niech kosztuje. Alternatywą jest dyktatura - ona pozornie kosztuje najmniej.
"Demokracja musi kosztować" - co nie oznacza, że powinniśmy marnotrawić pieniądze.
OdpowiedzUsuńNp.
Armia owszem - ale bez 200 generałów, kompanii kawalerii i biwaku w Afganistanie u boku "Wielkiego Brata" - bo to zwyczajne marnotrawstwo.
Służba zdrowia - owszem ze 100%-ową kontrolą wydatków i racjonalnym leczeniem. Jeżeli ktoś nie chce, niech nie płaci - ale ze świadomością, że w razie potrzeby dzwoni po prywatne pogotowie, które wiezie go do prywatnej kliniki lub "szamana".
Referendum tak jeżeli jest 50% szans na zwycięstwo, jeżeli jest to tylko 3% - to zwyczajne marnotrawstwo.
W normalnym państwie życzyłbym sobie zapisu, że w przypadku frekwencji poniżej 10% - wnioskodawca ZWRACA koszty.
Wówczas dyskutowalibyśmy tylko o czymś co w ogóle ma sens.
Dlatego jeżeli dojdzie do referendum i frekwencja zgodnie z tym co przewiduje wiele osób będzie znikoma. Wielu ludzi nie pofatyguje się również na najbliższe wybory - bo i po co?
Co za różnica kto marnuje nasze pieniądze?
Vanitas, Vanitatum et omnia Vanitas...
Pozostańmy więc przy swoim, a czas pokaże, kto miał rację.
Przy okazji ogromne dzięki za Blog i kulturalną, cierpliwą, pouczającą wymianę poglądów. Choćby za samo to, jeżeli byłaby okazja, oddałbym głos na stronników Autora lub Jego osobę.
Kultura to coś... czego od 20 lat brak w Urzędzie miasta.
P.s.
A swoją drogą, ktoś potrafi sobie wyobrazić taką polemikę np z "rzecznikiem"??? Szkoda, że nie prowadzi Bloga :)
Jak nie prowadzi? Przecież prowadzi. :D Tylko a) brak mu odwagi żeby się pod nim podpisać, b) poziom = DNO totalne
UsuńPomimo laurki którą mi wystawiłeś(dzięki) - pozwól sobie powiedzieć - pomysł ze zwracaniem kosztów- horrendalny!!
UsuńJuż dzisiejsze warunki które trzeba spełnić żeby po pierwsze - skutecznie zorganizować referendum są mocno zaporowe - w Wadowicach oznaczają iż sam wniosek musi podpisać ponad 3 tysiące osób a żeby skutecznie usunąć władze - do urn musi pójść ponad 8 tysięcy. Dodając do tego karę dla organizatorów spowodowałbyś tylko jedno - nawet najbardziej nieuczciwi czy nieudolni samorządowcy mogliby spać spokojnie - pewnie nikt nigdy nie zaryzykowałby kilkudziesięciu tysięcy złotych żeby pogonić ich w diabły. Zwróć też uwagę że referendum to jedno - ono służy wyłącznie odwołaniu złych władz - a następca i tak zostanie wyłoniony w powszechnych wyborach - i wcale nie musi być tak ze wygra je inicjator tego odwołania - nie można więc twierdzić że, uprzedzając twoje ewentualne uwagi - inwestuje po prostu w przejęcie władzy. Nie. Nawet skutecznie odwołany burmistrz ma pełne prawo startować w kolejnych wyborach - ba - może je nawet wygrać.
I zauważ że pominąłem tu fakt zupełnie podstawowy, o którym wydajesz się nie wiedzieć - postulowany próg 10% to dokładnie tyle ile ustawodawca przewidział do zebrania podpisów ZANIM w ogóle referendum się odbędzie i pojawią się jakieś koszty:)