niedziela, 19 lipca 2015

Jak prezes Filek z wiceprezesem Koprem po Wadovianę idą

czyli tak wiele musiało się zmienić, żeby wszystko zostało po staremu.

"Szanowni Państwo –przez lata obserwowałem szeptaną w gabinetach władzy, knutą gdzieś pomiędzy własnymi zausznikami, metodę uprawiania polityki. Moją misją jest raz na zawsze zmienić ten stan rzeczy. Chcę autentycznego otwarcia samorządu dla mieszkańców – zamiast zakulisowych rozgrywek." -  tak opisywałem swoje polityczne Credo na wyborczej ulotce. Taka też jest moja motywacja, by wciąż jeszcze uchylać dla Was drzwi, które politycy najchętniej trzymaliby zabite na głucho.


Za czasów Ewy o prawdziwe informacje, co i dlaczego dzieje się w lokalnej polityce, było trudno. Trudno też  było w ogóle o jakiekolwiek informacje - no taki styl.
Dzisiaj za sprawą hipertrofii internetów Klinowskiego, miasto jest wręcz informacjami zalewane. Tych prawdziwych nadal ze świecą szukać. Styl jeszcze gorszy.

Przykład - a uprzejmie proszę:

Płacze "best burmistrz ever" że członkowie LGD Wadoviana, w tym kilkoro radnych, nie przyszli na walne zebranie stowarzyszenia. Całą serię nazwisk podaje, jako winnych wstydu przed "partnerami z Andrychowa", że się nie udało. Co wierniejsi klikacze post zalajkowali, pytań żadnych nie mieli - znaczy burmistrz liderem transparentności jest i basta. 

Ale o co chodzi, aż ciśnie się na usta? Dlaczego w ogóle coś się dzieje wokół LGD? Co burmistrz Żak z burmistrzem Klinowskim uknuli, że "wstyd"?  Dlaczego "partnerów z Andrychowa" nie było na pierwszym terminie Walnego? Dlaczego Kinowski w ogóle nie wspomniał, że był jakiś inny termin? 

Oto od miesięcy toczy się podskórna gra o LGD. A właściwie o dostęp do tych kilku milionów złotówek, dystrybuowanych przez nią. Gorączkowo liczone są "szable" w Wadovianie, ad hoc delegowani przez burmistrza jego ludzie - tak tak - na czele z naszymi dobrymi znajomymi - radnym Koprem i biznesmenką Filek - tak, by na Walnym Zebraniu można było wybrać nowy zarząd, generalnie - by przejąć Lokalną Grupę Działania. Ciekawostek przy tym jest cała masa - oto wśród delegowanych przez dzisiejszego burmistrza żołnierzy, są .....radni Wspólnego Domu. Zresztą - ruiny WD i gry wokół Rady Miejskiej opiszę przy innej okazji. 

Tak czy owak - jak widzicie 'burmistrz wasz" to prozaiczny człowiek jest, Ot najzwyklejszy w świecie politykier, jakich tysiące po gminach i powiatach kraju - wziąć co swoje, ludziom nałgać, opozycję stłamsić - oby nam się! 

P.S - żeby nie było wątpliwości - LGD Wadoviana w wydaniu Drogiej Ewy to także była parodia stowarzyszenia - śmierdziało tam polityką na kilometr, a skład osobowy wołał o pomstę do nieba. Tyle że dzisiejsze "rozbijanie układów" przez Klinowskiego polega na tym że..... wszystkie karty zgłoszeń nowych członków LGD wypisuje starannie, odręcznym pismem, jedna osoba. Ponoć prawniczka Klinowskiego - pani Czyżowicz. Więc co to ma być - demokracja w działaniu czy nominaci w natarciu? 

"Ty, który wchodzisz, żegnaj się z nadzieją" - sądzę że takiej treści szmata mogłaby spokojnie zawisnąć w miejsce poprzedniej, na budynku wadowickiego magistratu. Żadnych zmian w sposobie uprawiania tzw. "polityki" nie będzie. Naszyzm będzie.  




8 komentarzy:

  1. Czas na referendum. Klinowski zawiódł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witajcie.Ono niekoniecznie mądryś.Znaczy referendum nic nie da,raczej pisać i pytać (urzędowo) burmistrza "naszego" co czyni on Bloger.
      Miłej Niedzieli tyż Staszek.

      Usuń
    2. Dlaczego od razu referendum? Dajmy mu jeszcze szansę, on dopiero się rozkręca. W 2018 ponownie go wybiorą... koledzy.

      Usuń
    3. Pytanie i pisanie do niczego nie prowadzi. Odpowiedzi udzielane są po czasie, są często pokrętne i niezgodne z obowiązującym prawem. Na kilka pytań od wielu miesięcy nie doczekałem się odpowiedzi.
      Mało w tym siedzisz skoro takie rady podsuwasz. Jesteś pochlebcą jego burmistrzowskiej mości, więc nie dziwota że tylko na taką sugestię Cię stać.

      Usuń
  2. Dziadunio, dlaczego aż taki ponury tekst. Czyżby wakacje wpływały negatywnie na Twój blogerski styl?
    Samorząd w Wadowicach otwarty na mieszkańców? Zapomnij nie da rady
    Tu jedynie można zgadzać się z władzą i pochylać przed nią głowę. Co sprytniejsi wchodzą z nią w układy i czerpią zyski ze zleceń i dotacji. Mateusz Klinowski otwarcie mówił o braku powiązań rodzinnych, ale nie wspomniał o rzeszy znajomych, którzy po latach "ucisku" poprzedniej władzy nareszcie doczekali się swojej kolejki. Wymiana w urzędzie zmieniła tylko kierunek przepływu gotówki, a Klinowski się nawet z tym nie kryje.
    Pisząc niczego nie zmienisz, bo wszyscy już dawno o tym wiedzą i akceptują. Zawiścią pałają osoby którym coś odebrano. Naszyzm trwa choć zmienili się nasi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać, że Klinowski zwąchał się ze starym wyjadaczem burmistrzem Andrychowa Żakiem. Szykuje się powiatowy układ. Politykierstwo dla politykierstwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu się mylisz. Burmistrz Żak pierwszy zauważył, czego ne zauważył Burmistrz Klinowski. Że walczy z władzą, bo nie zauważył jeszcze, że wygrał wybory! I nawet mu to powiedział. Teraz wiesz dlaczego B. Klinowski nie lubi B. Żaka? Bo Żak wie, że jest Burmistrzem Andrychowa i robi to czego oczekują mieszkańcy. Klinowski pozostając nadal w opozycji do lokalnej władzy, czyli do samego siebie, robi to czego oczekuje krakowskie kolesiostwo i kamerdyner Koper.

      Usuń
    2. "Klinowski jest w opozycji do samego siebie".
      Nie kupuję tego. Klinowski jest w opozycji do gminy Wadowice, o siebie i kolesiów potrafi zadbać tak jak nawet Ewa Filipiak nie potrafiła. Zdolnego urzędnika sobie wybraliście to i macie. Obyście tylko potem nie kręcili głowami ze zdumienia skoro o wszystkim od dawna można przeczytać w internecie. Są jeszcze ludzie, którzy wierzą Klinowskiemu?

      Usuń