czyli jak dziadunio burmistrz miasta noska utarł.
Sprawa którą chcę dzisiaj opisać, będzie szczególnie bolesna dla burmistrz miasta Wadowice. Szczególnie, bo jak możecie zobaczyć na filmie Ewa Filipiak była wyjątkowo pewna siebie i wyjątkowo mocno sponiewierała radnego Henryka Odrozka podczas ostatniej sesji RM
Sprawa w największym skrócie wyglądała tak - Odrozek, nie mogąc się, przez grubo ponad rok, doprosić informacji, o które wielokrotnie występował - zgłosił skargę na bezczynność burmistrz Ewy Filipiak do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Zgodnie z KPA - złożył ja za pośrednictwem organu na którego bezczynność się skarżył - czyli burmistrza miasta. Ustawa o dostępie do informacji publicznej jest przypadkiem szczególnym pośród spraw administracyjnych - ustawodawca, chroniąc interes obywateli skrócił terminy przekazywania dokumentów z normalnie obowiązujących 30 dni - do dni 15. Tyle czasu miała burmistrz na przekazanie skargi do SKO. Gdy minął przeszło miesiąc radny Odrozek pojechał czy tam zatelefonował do SKO w Krakowie, z zapytaniem, czy jego skarga jest procedowana. Uzyskał odpowiedź że nie jest, bo w ogóle nie wpłynęła. Ewa Filipiak kuriozalnie tłumaczyła na sesji ze nie musiała, ale złożyła. Pewnie miesiąc po terminie.
Proszę wezwać wszystkich radców i doradców z UM Droga Ewo - może w siedmiu wymyślą że w przypadku skargi na burmistrza do organu odwoławczego, pani nie ma absolutnie nic do gadania - KPA daje tylko dwa wyjścia - albo burmistrz natychmiast zadośćuczyni żądaniom skarżącego albo w ustawowym terminie(tu -15 dni) odsyła wniosek do adresata.
Kolejnym, budzącym już moje najwyższe zdumienie, wydarzeniem w tej sprawie, była po jakimś czasie przysłana odpowiedź SKO, pełna zresztą błędów formalnych(m.in pomylonych dat) ale także dosłownie karykaturalna prawnie - odmawiająca procedowania skargi. SKO stwierdzało w piśmie do radnego Odrozka że ani Kolegium ani żaden inny organ administracji nie ma kompetencji do rozpatrywania skarg związanych z bezczynnością organu w zakresie udzielania informacji publicznej. Powoływano się na fragment uzasadnienia wyroku sądu w kompletnie nieadekwatnej sprawie, w dodatku uzasadnienia, które w swojej dalszej części było katastrofalne dla funkcjonowania samego SKO.
I tutaj zaczęła się moja rola - jako że nie czuję się kompetentny a już z całą pewnością nie mam ani czasu ani ochoty wytaczać prawniczej batalii urzędnikom z SKO - postąpiłem jak amator:)
Otóż zadzwoniłem do SKO w Warszawie - opisując sytuację identyczną jak Heńkowa - z zapytaniem czy Kolegium jest właściwe do złożenia skargi - oczywiście że tak - padła odpowiedź.
Moim kolejnym rozmówcą w tej sprawie była urzędniczka z SKO w Krakowie - tego samego które wysmażyło odpowiedź Odrozkowi, że ani oni, ani nikt inny - na moje pytanie po raz kolejny padła odpowiedź - oczywiście że kolegium rozpatruje skargi na bezczynność organów w zakresie udzielania informacji publicznej.
Ale rozmowy telefoniczne - co to za dowód, prawda? Więc napisałem wniosek do prezes SKO w Krakowie - którego treść oraz odpowiedź macie tutaj:
Prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego Pani Krystyna Sieniawska potwierdziła - tylko w zeszłym roku SKO toczyły się w Kolegium dwie sprawy ze skarg na bezczynność organów samorządowych w sprawach z zakresu ustawy o dostępie.
Racja, Pani Ewo - ma Pani świętą rację - uczyć należy się całe życie. Czasami warto też powstrzymać się od poniewierania ludźmi - zwłaszcza że nigdy nie wiadomo czy koniec końców, samemu się człowiek nie narazi na śmieszność. Co najmniej śmieszność.
Dziwaczne postanowienie, które otrzymał radny Odrozek jeszcze dzisiaj zestawię z moją odpowiedzią od Prezes SKO i wyślę do niej z prośbą o komentarz, oraz do ich branżowego zrzeszenia, które co prawda nie jest ciałem odwoławczym, niemniej skupia prezesów wszystkich SKO w kraju - będą się mieli panie i panowie prawnicy z czego pośmiać przy lampce koniaku.
Nam tutaj w Polsce gminnej do śmiechu nie jest z całą pewnością.
Ale checa, czy to po bożemu samemu sobie zadawać pytanie i na nie odpowiadać? Co na to biegli? Czy coś mnie jeszcze zaskoczy w nagraniach z sesji? Chyba nie. Mam nadzieję że referendum będzie oczyszczeniem miasta.
OdpowiedzUsuńPrzy wyśmiewaniu się ze mnie burmistrz tez sie przejechała, a jakże - ale o tym było już w komentarzach pod tekstem o prądzie - a ja nie jestem taki znów łatwopalny żeby bronić siebie
UsuńMnie arogancja pani burmistrz nie dziwi. Tylko - czy urzędnik państwowy i ktoś o minimum kultury może zachowywać się w taki sposób? Wstyd... Tak, są ludzie, którzy uczą się całe życie. I co? I nic...
OdpowiedzUsuńBurmistrz ma program zwalczania bezrobocia, ale niech nikt nie liczy, że go udostępni. Zróbcie sobie swój program. ;)
OdpowiedzUsuńNatomiast tych dwóch (bodajże Szczur i Cholewka) sprawia wrażenie straży przybocznej gotowej porachować kości każdemu kto narazi się królowej.
Witaj.
UsuńTylko,że z nagrania nie da się usunąć tak jak z protokołu.
Miłego Poranka tyż Staszek.
Zatkało mnie...Śmiać sie czy płakać? ? ? Ręce opadają. Można przyspieszyć to referendum ? ? ? ;P
OdpowiedzUsuńDokładnie, czy można odwołać radnego Dziadunia?
UsuńDziaduniu, a czy Ty wiesz z czyjego konie spadła?
OdpowiedzUsuńTo insynuacja że księżniczka spadła z konia. Nikt nie widział czy to był koń, kot czy jakieś inne zwierze.
OdpowiedzUsuńWitaj.
Usuń"Ujrzeli dwaj starcy Zuzannę w kąpieli...
Chcieli postraszyć, ale czym - nie mieli. "-Jan Izydor Sztaudynger.
Jeden to przypuszczam,a następca ?
Miłego Poranka tyż Staszek.
Ej, a wam tylko świństwa w głowach :D
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=9Y1mI0BGpRw
Witaj Dziadunio.
UsuńCzy aby ten kuń,co niby spadła,to nie czasem jakowyś arab ?
Araby są narowiste,ale przewidywalne.
Tak mnię strzeliło do głowy jak żołnierzowi w okopie.
Miłego Wieczoru tyż Staszek.