czyli Kotarba na zagrodzie.
Gdyby kto śmiał ochotę powróżyć z politycznych fusów - zwracam uwagę na chyba dość znamienny fakt - Droga Ewa zapakowała do autobusów połowę magistratu i pojechała kanonizować Papieża. Ze starostwa nie zaprosiła nikogo.
W urzędzie ze starszyzny został chyba wyłącznie Staszek. Dobytku pilnuje. I pewnie kombinuje z kim teraz komitet poparcia założy ;) W końcu gdzie jak gdzie ale w autobusie przez dwadzieścia kilka godzin podróży, Ewa sporo dałaby radę uknuć - pytanie tylko z kim, skoro Jacek Jończyk u mieście został.
Jak mówię - to wróżenie z fusów - czy trafne okaże się pewnie za miesiąc lub dwa.
Swoją drogą - jakie top szczęście ze już urzędniczy weekend - gdyby tak Stasio ze trzy zwykłe, robocze dni sam został na zagrodzie - mogłoby się okazać że narobił tyle szkód że Ewa już w ogóle nie ma do czego wracać :D :D :D
piątek, 25 kwietnia 2014
środa, 23 kwietnia 2014
Idiota z doktoratem
a nawet w profesorskiej todze.
Na Wielkanoc jeden z popularnych portali internetowych opublikował wywiad. Z człowiekiem którego ilość skrótowców przed nazwiskiem w normalnych okolicznościach wzbudza szacunek. Oto doktor habilitowany Jan Sowa wszem i wobec ogłosił, że jest wkurwiony na Kościół.
A efektem tego wkurwienia jest jego habilitowany postulat o tym, że wszelkie dobra kościelne winny zostać z mocy prawa znacjonalizowane - a samo prawo tak zmodyfikowane by wspólnoty religijne były przymusowo biedne(jako że Sowa jest erudytą, użył słowa "spauperyzowane", co na wszelki od razu przekładam na przystępniejszy język, bo pierwszym który przeczyta ten tekst będzie Staszek, który gdy zobaczy tytuł dostanie wypieków, bo pomyśli że ja o Klinowskim :D )
Rzecz cała spowodowała dość długą dyskusję z moim kolegą, Zbyszkiem Targoszem na fejsbuku - dla zainteresowanych - znajdziecie klikając tutaj
Właściwie na tym cała sprawa by się zakończyła - ot, pogadaliśmy sobie w poświątecznym spokoju, gdyby nie czort jakiś mnie pokusił żeby dzisiejszego ranka poszperać kto zacz jest ten Jan Sowa. No i znalazłem.
Człowiek to o niezwykle rozległych horyzontach - oraz niczym nieskrępowanym sposobie wyciągania wniosków - mam wrażenie że zwłaszcza elementarną logiką nieskrepowanym. Otóż w innym miejscu i w innym wywiadzie radośnie habilitowany doktor oświadczył stanowczo iż rozbiory Polski były dla niej triumfem, błogosławieństwem i oznaczały postęp. Zresztą - zobaczcie sami tutaj:
I tak sobie myślę - era internetu skutecznie zabiła w ludziach szacunek do wiedzy - skoro w kilka sekund można "wyguglać" właściwie dowolne źródło, opracowanie bądź - w zależności od potrzeb - choćby wikiwzmiankę - na dowolny temat - to ta wiedza mocno się przez swoją dostępność w oczach ludzi zdewaluowała. Coś co jeszcze w jakimś stopniu szacunek wzbudza to nauka i naukowcy. Ale gdy patrzę na takich Sowów z jednej strony - i na ekspertów parlamentarnego zespołu Macierewicza z drugiej to tak sobie myślę że i ten stan rzeczy nie potrwa zbyt długo - i te resztki szacunku tego typu persony zabiją w ludziach wcześniej czy później.
A co się tyczy triumfu rozbiorów - to tylko wyjątkowo marnej jakości dziennikarza który przeprowadzał wywiad zawdzięczamy to, że nie padło pytanie do pana Sowy - no to, skoro rozbiory były dla Polski takim błogosławieństwem, może trzeba było ten stan rzeczy podtrzymać? Nie bić się o niepodległość? A może i więcej - może tacy ludzie jak Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Wojciech Korfanty czy Ignacy Paderewski byli zwyczajnymi zdrajcami żywotnego interesu kraju - bo lepiej było zostać pod zaborami?
Głupota z tytułami, głupota w uniwersyteckich murach to głupota szczególnego rodzaju - głupota pomnożona i bardziej szkodliwa niż każdy inny jej rodzaj.
Na Wielkanoc jeden z popularnych portali internetowych opublikował wywiad. Z człowiekiem którego ilość skrótowców przed nazwiskiem w normalnych okolicznościach wzbudza szacunek. Oto doktor habilitowany Jan Sowa wszem i wobec ogłosił, że jest wkurwiony na Kościół.
A efektem tego wkurwienia jest jego habilitowany postulat o tym, że wszelkie dobra kościelne winny zostać z mocy prawa znacjonalizowane - a samo prawo tak zmodyfikowane by wspólnoty religijne były przymusowo biedne(jako że Sowa jest erudytą, użył słowa "spauperyzowane", co na wszelki od razu przekładam na przystępniejszy język, bo pierwszym który przeczyta ten tekst będzie Staszek, który gdy zobaczy tytuł dostanie wypieków, bo pomyśli że ja o Klinowskim :D )
Rzecz cała spowodowała dość długą dyskusję z moim kolegą, Zbyszkiem Targoszem na fejsbuku - dla zainteresowanych - znajdziecie klikając tutaj
Właściwie na tym cała sprawa by się zakończyła - ot, pogadaliśmy sobie w poświątecznym spokoju, gdyby nie czort jakiś mnie pokusił żeby dzisiejszego ranka poszperać kto zacz jest ten Jan Sowa. No i znalazłem.
Człowiek to o niezwykle rozległych horyzontach - oraz niczym nieskrępowanym sposobie wyciągania wniosków - mam wrażenie że zwłaszcza elementarną logiką nieskrepowanym. Otóż w innym miejscu i w innym wywiadzie radośnie habilitowany doktor oświadczył stanowczo iż rozbiory Polski były dla niej triumfem, błogosławieństwem i oznaczały postęp. Zresztą - zobaczcie sami tutaj:
I tak sobie myślę - era internetu skutecznie zabiła w ludziach szacunek do wiedzy - skoro w kilka sekund można "wyguglać" właściwie dowolne źródło, opracowanie bądź - w zależności od potrzeb - choćby wikiwzmiankę - na dowolny temat - to ta wiedza mocno się przez swoją dostępność w oczach ludzi zdewaluowała. Coś co jeszcze w jakimś stopniu szacunek wzbudza to nauka i naukowcy. Ale gdy patrzę na takich Sowów z jednej strony - i na ekspertów parlamentarnego zespołu Macierewicza z drugiej to tak sobie myślę że i ten stan rzeczy nie potrwa zbyt długo - i te resztki szacunku tego typu persony zabiją w ludziach wcześniej czy później.
A co się tyczy triumfu rozbiorów - to tylko wyjątkowo marnej jakości dziennikarza który przeprowadzał wywiad zawdzięczamy to, że nie padło pytanie do pana Sowy - no to, skoro rozbiory były dla Polski takim błogosławieństwem, może trzeba było ten stan rzeczy podtrzymać? Nie bić się o niepodległość? A może i więcej - może tacy ludzie jak Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Wojciech Korfanty czy Ignacy Paderewski byli zwyczajnymi zdrajcami żywotnego interesu kraju - bo lepiej było zostać pod zaborami?
Głupota z tytułami, głupota w uniwersyteckich murach to głupota szczególnego rodzaju - głupota pomnożona i bardziej szkodliwa niż każdy inny jej rodzaj.
wtorek, 15 kwietnia 2014
Ale co ma do tego Staszek?
Czyli wasze pytania.
Po ostatniej publikacji kilkoro z Was zadało mi takie właśnie pytanie - co ma Staszek do muzeum? Rzecz jasna wyjaśniłem - ale żeby już nikt nie miał żadnych wątpliwości - uprzejmie proszę:
Po ostatniej publikacji kilkoro z Was zadało mi takie właśnie pytanie - co ma Staszek do muzeum? Rzecz jasna wyjaśniłem - ale żeby już nikt nie miał żadnych wątpliwości - uprzejmie proszę:
fotografia: wadowice24.pl
To zdjęcie z konferencji prasowej zorganizowanej przez Muzeum, sprzed kilkunastu dni - Kotarba jedną z twarzy instytucji - razem z jej dyrektorem oraz projektantem.
Zawsze chętnie odpowiadam na pytania dotyczące moich tekstów - ale w tej akurat sprawie powiedziałem już wszystko co miałem do powiedzenia:) A fotka dopowiada resztę. Ten polityk został delegowany przez Ewę Filipiak do Rady Muzeum. Ten polityk mówi o sobie że jest "odważny i doświadczony". I wiecie co? To wcale nie musi być kłamstwo - wielu, nawet pozbawionych praw publicznych ludzi, czy np. dyktatorów, może powiedzieć o sobie dokładnie to samo, niczym nie ubliżając prawdzie.
Czy Stanisław Kotarba z doświadczeniem i odwagą kontrolował wydawanie milionów złotych należących do podatników? Ja nie mam wątpliwości a Wy?
Czy Stanisław Kotarba z doświadczeniem i odwagą kontrolował wydawanie milionów złotych należących do podatników? Ja nie mam wątpliwości a Wy?
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
Kotarba musisz odejść!
Czyli jak odważny i doświadczony Staszek publiczne obowiązki pełni.
Po totalnym blamażu, jakim był sposób organizacji uroczystości otwarcia Muzeum Domu Papieża - widzieliście gdzieś na zdjęciach z Muzeum z dnia otwarcia staruszka Mroza, czy wieloletnią Kustosz Muzeum siostrę Magdalenę Strzelecką? - zostali totalnie zlekceważeni - podobnie zresztą jak niemal wszyscy lokalni i krajowi politycy oraz dziennikarze), a za która to organizację osobiście odpowiadał nasz odważny rzecznik, przyszedł czas na zarzut rangi, z mojego punktu widzenia, znacznie większej.
Zawartość dokumentu mówi sama za siebie - więc podtrzymując tylko żądanie, żeby członek Rady Muzeum zasiadający tam z rekomendacji Ewy Filipiak - Stanisław Kotarba, zapłacił polityczną głową za taki sposób gospodarowania publicznym groszem, nie chcę go jakoś szczególnie komentować.
Które to żądanie jestem w stanie wycofać w sytuacji, gdy Staszek opublikuje protokoły z posiedzeń Rady z których będzie wynikało że interweniował, protestował czy w jakikolwiek sposób kontestował decyzję dyrektora Muzeum, by na sam projekt ekspozycji muzealnej wydać, uwaga 7.318.500 złotych brutto.
Dobrze czytacie - projekt dla Muzeum, sporządzony przez firmę Kłaput Project sc J.Kłaput B.Kłaput z siedzibą w Warszawie, kosztował podatników siedem milionów trzysta osiemnaście tysięcy pięćset złotych.
A odważny i doświadczony Staszek wiedział i akceptował to Bizancjum.
Wiedziała i akceptowała rzecz jasna także Ewa Filipiak - w końcu Gmina Wadowice jest jedną z czterech partnerów tego projektu.
Rozkosznej tej parze czas, najwyższy czas pokazać drzwi przy listopadowych wyborach, to co wyprawiają przechodzi już po prostu wszelkie pojęcie.
Mały suplement - gmina Wadowice przystąpiła wreszcie do budowy komunalnego bloku mieszkalnego. Blok ma mieć 36 mieszkań. Jego koszt oszacowano na kwotę niższą niż Muzeum zapłaciło firmie państwa Kłaputów. Koszt łącznie z projektem, rzecz jasna. :)
Po totalnym blamażu, jakim był sposób organizacji uroczystości otwarcia Muzeum Domu Papieża - widzieliście gdzieś na zdjęciach z Muzeum z dnia otwarcia staruszka Mroza, czy wieloletnią Kustosz Muzeum siostrę Magdalenę Strzelecką? - zostali totalnie zlekceważeni - podobnie zresztą jak niemal wszyscy lokalni i krajowi politycy oraz dziennikarze), a za która to organizację osobiście odpowiadał nasz odważny rzecznik, przyszedł czas na zarzut rangi, z mojego punktu widzenia, znacznie większej.
Zawartość dokumentu mówi sama za siebie - więc podtrzymując tylko żądanie, żeby członek Rady Muzeum zasiadający tam z rekomendacji Ewy Filipiak - Stanisław Kotarba, zapłacił polityczną głową za taki sposób gospodarowania publicznym groszem, nie chcę go jakoś szczególnie komentować.
Które to żądanie jestem w stanie wycofać w sytuacji, gdy Staszek opublikuje protokoły z posiedzeń Rady z których będzie wynikało że interweniował, protestował czy w jakikolwiek sposób kontestował decyzję dyrektora Muzeum, by na sam projekt ekspozycji muzealnej wydać, uwaga 7.318.500 złotych brutto.
Dobrze czytacie - projekt dla Muzeum, sporządzony przez firmę Kłaput Project sc J.Kłaput B.Kłaput z siedzibą w Warszawie, kosztował podatników siedem milionów trzysta osiemnaście tysięcy pięćset złotych.
A odważny i doświadczony Staszek wiedział i akceptował to Bizancjum.
Wiedziała i akceptowała rzecz jasna także Ewa Filipiak - w końcu Gmina Wadowice jest jedną z czterech partnerów tego projektu.
Rozkosznej tej parze czas, najwyższy czas pokazać drzwi przy listopadowych wyborach, to co wyprawiają przechodzi już po prostu wszelkie pojęcie.
Mały suplement - gmina Wadowice przystąpiła wreszcie do budowy komunalnego bloku mieszkalnego. Blok ma mieć 36 mieszkań. Jego koszt oszacowano na kwotę niższą niż Muzeum zapłaciło firmie państwa Kłaputów. Koszt łącznie z projektem, rzecz jasna. :)
sobota, 12 kwietnia 2014
Korwin Mikke Polskę zbaw
czyli walcem po programie.
Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę ale w mieście sporą popularnością cieszy się zawodowy przegrywacz wszystkiego i zawsze - Janusz Korwin Mikke. Ma zwolenników, poważnie! I to chyba dość licznych - osobiście znam aż ... dwóch :)
No i jeden z nich wczoraj rzucił wyzwanie tego typu:
Paweł Bajnosz : WEZWANIE DO WSZYSTKICH LEWAKÓW NA FB: przeczytajcie program KNP link poniżej. Zadajcie sobie pytanie czy się z nim zgadzacie. Jak nie to popatrzcie w lustro i ujrzyjcie czerwonego lewaka. Powoli kładźcie swoje łapki na "wspólnym worku (tak naprawdę czyjejś własności, wcześniej zagrabionej).
A że wiedziałem że dziś o poranku będę miał chwilę czasu - odpowiedziałem w taki sposób:
Marcin Gładysz: Na początek tak - każdego kto przychodzi i mówi mi, że albo zgodzę się z tym, co wyprodukowali jacyś politycy, albo..... i tu następuje jakiś rodzaj groźby, odium, czegoś dla mnie nieprzyjemnego, witam szerokim uśmiechem oraz staropolskim "a pocałuj ty mnie w rzyć! Natomiast chętnie rozprawię się z tym "programem", chętnie przyjmę wyzwanie - jeśli tylko uściślisz - jak mam to oceniać - jako listę pobożnych życzeń czy też jako poważną deklarację polityczną, biorąc pod uwagę realistyczność postulatów?
Tutaj Paweł Bajnosz zrobił krok w tył, łagodząco pisząc tak -
PB: To taka artystyczna przenośnia z tym workiem i lustrem, to nic osobistego. Dowiedziałem się też kto się uważa za lewaka Konkretnie uważasz ten program za "program" i to już jest jakiś zarzut.
Wczoraj wieczorem byłem zajęty więc tylko:
MG: Moje poglądy określam, gdy już koniecznie muszę, jako umiarkowanie konserwatywne. To tak a propos lewactwa. Do "programu" odniosę się jutro, przed świtem, dzisiaj mam coś jeszcze do zrobienia.
Za to dzisiaj dotrzymałem słowa. Ale żeby to co zrobiłem Januszowi Korwinowi stało się dla Was czytelne, otwórzcie sobie w osobnym oknie ten program bo do niego, punkt po punkcie się odniosłem.
Oto więc co myślę o wytworze Korwinowej wyobraźni:
Dobra, Paweł Bajnosz, po kolei - punkt po punkcie Sam wstęp - wzorem Orbana? Naprawdę? 1.Chcącemu nie dzieje się krzywda - jako zasada systemowa - ok - więc klasyczny już przykład - a co z handlem ludzkimi organami? Ty masz dwie nerki i gołą dupę - ja mam raka i mnóstwo kasy - deal? 2. Zlikwidujesz wszelką ingerencję rzadu w gospodarkę - ok a co z polityką monetarną? Bo o ile się orientuję bez NBP dolar kosztowałby dzisiaj 6, euro 8 złotych a pojutrze - odpowiednio 2 i 5 złotych. To się nazywa spekulacja walutą, wiesz?
Sądownictwo - jeden sąd? A dlaczego nie zlikwidować także specjalizacji w medycynie? Niech chirurg twardy leczy Korwinowi prostatę, he? Albo, a co tam - niech to robi stomatolog! Nawet gdyby instytucjonalnie te sądy połączyć to wewnątrz i tak musiałyby być podziały, wydziały, etc. Więc jaki to ma sens? Szeroko rozwinięte są oskarżenia prywatne w USA - tam nawet jak ktoś strzeli sobie w łeb z Remingtona to może pozwać Remingtona że se zrobił kuku Kara śmierci - znaczy że co? Wypowiemy międzynarodowe umowy? Wystąpimy z UE? Usuniemy skorumpowanych sędziów??? Tzn co? Korwin już dzisiaj wie którzy to są ci skorumpowani i siedzi cicho? Czy też będzie dopiero węszył? Sędziowie losowani do spraw??? Znaczy że jak? Z Wadowic do BIałegostoku a z Ustrzyk nad Bałtyk? Kosmos! Prokuraturę politycy uwolnią od wpływów politycznych? Ale.... możesz mi to jeszcze raz przeczytać? Każdy będzie mógł wybrać na obrońcę dowolną osobę - no nie gadaj, Bartosza Almerta też?
Ustawodawstwo - Rada Stanu jako organ ustawodawczy? A wybierana będzie taka rada, przepraszam, jak? Przez kogo? Jeżeli już Senat w nowej formie to dlaczego byli prezydenci mają mieć miejsce a np prezesi Sądów Krajowych nie? A dożywotnio to znaczy bez względu np na fakt że delikwent popełni przestępstwo? Albo że zostanie warzywkiem?
Rząd nie będzie obradował? A te dekrety to jak będzie wypracowywał? Korespondencyjnie? Sytuacja analogiczna do połączenia sądów - zlikwidowanie 2/3 ministerstw nie oznacza że znikną także sprawy którymi się trzeba zająć - ruch bezsensowny.
Finanse - noo - tu się naprawdę robi ciekawie NIe dopuścimy do podporządkowania się EBC - ale jakby co to kasiorę będziemy od nich chcieli brać, hę? Powiązanie kursu złotego parytetem złota - taaak, w XIX wieku to nieźle działało Dzisiaj - może i też - o ile najpierw podbijemy cały świat i narzucimy im identyczne rozwiązanie.. Już pomijam tak nie znaczacy szczegół jak fakt że złoto nie jest produktem
Samorząd - państwo będzie bronić ludzi??? A myślałem że rola państwa ma się ograniczać, zwijać a nie rozwijać? Deklaracja o ostrym zwalczaniu separatyzmów ciekawa - fajnie by usłyszeć co JKM zrobiłby w sytuacji Krymu?
Głowa rodziny ma mieć skuteczne środki na walkę z narkomanią? Chyba nawet wiem co Mikke ma na myśli - skórzany, najlepiej jeszcze ćwiekowany pas wiszący na framudze drzwi.
Małżeństwa tylko dla mogących rodzić czy tam płodzić? Znaczy że co, ze jak facet strzela ślepakami albo z kobietą coś nie teges to już małżeństwem być nie mogą? A przede wszystkim co? Chcąc się hajtnać trza będzie Januszowi zaświadczenie w zębach przynieść że wszystko gra i huczy? Śliczne toto!
O dowolności ubezpieczeń już kiedyś mówiliśmy - dobrze o ile jednocześnie partia zadeklaruje że godzi się na umieranie ludzi na parkowych ławkach bądź wprost - na ulicach. Na umieranie oraz - skoro państwo ma nie mieć urzędników, w ogóle prawie nikogo zatrudnionego - także na powolny rozkład w miejscu gdzie wyzioną ducha(no bo kto miałby ciała uprzątnąć i kto , za czyje, je pochować?
Prywatyzacja? A coś jeszcze do sprywatyzowania zostało? No tak - Lasy Państwowe. Oraz służba zdrowia. Powodzenia.
Całe kolejne akapity 2-4 nie są najgłupsze - tyle tylko że to zbiór pobożnych życzeń. Głupie jest dawanie ludziom broni. Bardzo głupie.
Potem następuje juz katastrofa - oddamy ludziom pieniądze za edukację i służbę zdrowia i będą się uczyć prywatnie i prywatnie leczyć. Jasne - a kilka milionów ludzi którzy praktycznie nie płacą podatków(z biedy bądź cwaniactwa) pójdą pod kościół. A ich dzieci zostaną radosnymi analfabetami.
Gospodarka. UFF! Punkt pierwszy jest doskonały - zlikwidujemy PIT i CIT oraz PCC - a resztę podatków które płacą przedsiębiorcy uprościmy. Którą resztę?
Obniżymy akcyzę do granic dopuszczalnych w UE? Ale..... my właśnie dopiero dochodzimy do granic akcyzy wymaganej przez UE Vide - wyroby tytoniowe. VAT 15%? A myślałem że będziemy szli drogą Orbana - na Węgrzech VAT to 27% ! 15% VAT jest tylko w jednym miejscu w Europie - na Cyprze.
Skończymy z dyskryminowaniem.... yhm, znaczy że CO KONKRETNIE?
Zlikwidujemy deficyt budżetowy - no tak a świstak siedzi.....
Podsumowując - to rewelacyjny program. Dla ludzi którzy bladego pojęcia nie mają jak i dlaczego rusza się dzisiaj świat. W wielu miejscach zwyczajnie niemożliwy, w wielu miejscach niemoralny, w wielu utopijny, ogólnikowy i populistyczny. Co jeżeli tak jest to ja ze spokojem ducha mogę być przez Bajnosza nazywany komuchem, kradnącym wspólne dobra.
Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę ale w mieście sporą popularnością cieszy się zawodowy przegrywacz wszystkiego i zawsze - Janusz Korwin Mikke. Ma zwolenników, poważnie! I to chyba dość licznych - osobiście znam aż ... dwóch :)
No i jeden z nich wczoraj rzucił wyzwanie tego typu:
Paweł Bajnosz : WEZWANIE DO WSZYSTKICH LEWAKÓW NA FB: przeczytajcie program KNP link poniżej. Zadajcie sobie pytanie czy się z nim zgadzacie. Jak nie to popatrzcie w lustro i ujrzyjcie czerwonego lewaka. Powoli kładźcie swoje łapki na "wspólnym worku (tak naprawdę czyjejś własności, wcześniej zagrabionej).
A że wiedziałem że dziś o poranku będę miał chwilę czasu - odpowiedziałem w taki sposób:
Marcin Gładysz: Na początek tak - każdego kto przychodzi i mówi mi, że albo zgodzę się z tym, co wyprodukowali jacyś politycy, albo..... i tu następuje jakiś rodzaj groźby, odium, czegoś dla mnie nieprzyjemnego, witam szerokim uśmiechem oraz staropolskim "a pocałuj ty mnie w rzyć! Natomiast chętnie rozprawię się z tym "programem", chętnie przyjmę wyzwanie - jeśli tylko uściślisz - jak mam to oceniać - jako listę pobożnych życzeń czy też jako poważną deklarację polityczną, biorąc pod uwagę realistyczność postulatów?
Tutaj Paweł Bajnosz zrobił krok w tył, łagodząco pisząc tak -
PB: To taka artystyczna przenośnia z tym workiem i lustrem, to nic osobistego. Dowiedziałem się też kto się uważa za lewaka Konkretnie uważasz ten program za "program" i to już jest jakiś zarzut.
Wczoraj wieczorem byłem zajęty więc tylko:
MG: Moje poglądy określam, gdy już koniecznie muszę, jako umiarkowanie konserwatywne. To tak a propos lewactwa. Do "programu" odniosę się jutro, przed świtem, dzisiaj mam coś jeszcze do zrobienia.
Za to dzisiaj dotrzymałem słowa. Ale żeby to co zrobiłem Januszowi Korwinowi stało się dla Was czytelne, otwórzcie sobie w osobnym oknie ten program bo do niego, punkt po punkcie się odniosłem.
Oto więc co myślę o wytworze Korwinowej wyobraźni:
Dobra, Paweł Bajnosz, po kolei - punkt po punkcie Sam wstęp - wzorem Orbana? Naprawdę? 1.Chcącemu nie dzieje się krzywda - jako zasada systemowa - ok - więc klasyczny już przykład - a co z handlem ludzkimi organami? Ty masz dwie nerki i gołą dupę - ja mam raka i mnóstwo kasy - deal? 2. Zlikwidujesz wszelką ingerencję rzadu w gospodarkę - ok a co z polityką monetarną? Bo o ile się orientuję bez NBP dolar kosztowałby dzisiaj 6, euro 8 złotych a pojutrze - odpowiednio 2 i 5 złotych. To się nazywa spekulacja walutą, wiesz?
Normy społeczne - jeżeli państwo kogoś chroni to jednakowoż wtrąca się w jego sprawy - a miało się nie wtrącać? To taka ogólna uwaga do punktu pierwszego.
Polityka zagraniczna - no ale jak będziecie rozwijać Schengen i EOG skoro wyjdziecie z UE? Zdalnie? Reszta to takie tam, ogólnikowe pierdolamento.
czwartek, 10 kwietnia 2014
Burmistrz Wadowic Ewa Filipiak
czyli oświadczenie.
Jako że jak się dowiaduję dzisiaj w Sadzie Rejonowym w Wadowicach ma się odbyć rozprawa z powództwa Ewy Filipiak przeciwko organizatorom akcji sprzątania Wadowic - oświadczam co następuje:
Byłem czynnym uczestnikiem tej akcji. W piątek, dnia 26 października 2012 roku wykonałem na rzecz gminy Wadowice czynności polegające na zebraniu 400 litrów(czterech czarnych, stulitrowych worków) nieczystości i odpadów w postaci butelek(szklanych oraz plastikowych), ubrań wierzchnich(obuwie, kurtka skórzana) - oraz całej masy innych, stałych odpadów - z terenów gminy Wadowice(posuwając się od południowych granic gminy, wzdłuż rzeki Skawy w stronę miasta) - oraz dostarczeniu ich do umówionych z organizatorem akcji punktów zbiórki - wzdłuż drogi krajowej numer 28.
W związku z tymi czynnościami - jako żywo - pozostającymi w gestii i obowiązku gminy Wadowice - poniosłem koszty, na które składały się
- blisko trzy godziny mojej pracy
- koszt zakupu worków na odpady
-koszt czyszczenia obuwia oraz ubioru wierzchniego
które to rzeczy wyceniam na kwotę 300 złotych.
I o wypłatę na moją rzecz takiej właśnie kwoty do Burmistrza miasta Wadowice wnoszę.
Jednocześnie pragnę zaproponować wzajemną kompensatę żądań - polegającą na tym iż Burmistrz Wadowic odstąpi od egzekwowania od organizatorów akcji sprzątania Wadowic kwoty której się domaga - a ja zrezygnuję z moich własnych.
Z poważaniem
Marcin Gładysz
Jako że jak się dowiaduję dzisiaj w Sadzie Rejonowym w Wadowicach ma się odbyć rozprawa z powództwa Ewy Filipiak przeciwko organizatorom akcji sprzątania Wadowic - oświadczam co następuje:
Byłem czynnym uczestnikiem tej akcji. W piątek, dnia 26 października 2012 roku wykonałem na rzecz gminy Wadowice czynności polegające na zebraniu 400 litrów(czterech czarnych, stulitrowych worków) nieczystości i odpadów w postaci butelek(szklanych oraz plastikowych), ubrań wierzchnich(obuwie, kurtka skórzana) - oraz całej masy innych, stałych odpadów - z terenów gminy Wadowice(posuwając się od południowych granic gminy, wzdłuż rzeki Skawy w stronę miasta) - oraz dostarczeniu ich do umówionych z organizatorem akcji punktów zbiórki - wzdłuż drogi krajowej numer 28.
W związku z tymi czynnościami - jako żywo - pozostającymi w gestii i obowiązku gminy Wadowice - poniosłem koszty, na które składały się
- blisko trzy godziny mojej pracy
- koszt zakupu worków na odpady
-koszt czyszczenia obuwia oraz ubioru wierzchniego
które to rzeczy wyceniam na kwotę 300 złotych.
I o wypłatę na moją rzecz takiej właśnie kwoty do Burmistrza miasta Wadowice wnoszę.
Jednocześnie pragnę zaproponować wzajemną kompensatę żądań - polegającą na tym iż Burmistrz Wadowic odstąpi od egzekwowania od organizatorów akcji sprzątania Wadowic kwoty której się domaga - a ja zrezygnuję z moich własnych.
Z poważaniem
Marcin Gładysz
środa, 9 kwietnia 2014
Lajkować Papieża
czyli nasz naród już nie jest jak lawa. Pozostał tylko wierzch.
Kiedy w epoce głębokiego komunizmu ogłoszono hasło - "Tysiąc szkół na tysiąclecie Państwa Polskiego" - brzmiało to może i siermiężnie - ale wiecie co? W sporej części wówczas wybudowanych placówek wciąż uczą się dzieciaki. Hasło wypełniono jakąś treścią i ktoś na tym realnie skorzystał. Przysporzono jakiegoś dobra.
Dzisiaj atakuje mnie zewsząd nowe hasło - jak żywcem wyjęte z poprzedniej epoki - "Milion lajków na kanonizację" - czy jakoś w tym stylu. Nie chcę tego komentować - ale niech mnie szlag, jeżeli to poszło w dobrym kierunku.
Warto się zastanowić czy nie idziemy czasem tam gdzie już dzisiaj są Jankesi - jako ciekawostkę - za Washington Post, wrzucam - jak odpowiadali nasi zaatlantyccy przyjaciele na pytanie "Gdzie leży Ukraina"?
Średnia odległość błędnych wskazań od rzeczywistego położenia kraju - 1800 mil - czyli coś około 2900 kilometrów!
Czasem mam wrażenie że świat w całości coraz bardziej oddalony jest od celu.
Kiedy w epoce głębokiego komunizmu ogłoszono hasło - "Tysiąc szkół na tysiąclecie Państwa Polskiego" - brzmiało to może i siermiężnie - ale wiecie co? W sporej części wówczas wybudowanych placówek wciąż uczą się dzieciaki. Hasło wypełniono jakąś treścią i ktoś na tym realnie skorzystał. Przysporzono jakiegoś dobra.
Dzisiaj atakuje mnie zewsząd nowe hasło - jak żywcem wyjęte z poprzedniej epoki - "Milion lajków na kanonizację" - czy jakoś w tym stylu. Nie chcę tego komentować - ale niech mnie szlag, jeżeli to poszło w dobrym kierunku.
Warto się zastanowić czy nie idziemy czasem tam gdzie już dzisiaj są Jankesi - jako ciekawostkę - za Washington Post, wrzucam - jak odpowiadali nasi zaatlantyccy przyjaciele na pytanie "Gdzie leży Ukraina"?
Średnia odległość błędnych wskazań od rzeczywistego położenia kraju - 1800 mil - czyli coś około 2900 kilometrów!
Czasem mam wrażenie że świat w całości coraz bardziej oddalony jest od celu.
poniedziałek, 7 kwietnia 2014
Czy wadowicki powiat straci europejskie miliony?
czyli Rząd masakruje uchwałę Kalińskiego.
Stało się. Pozornie nic nie znaczący wygłup Rady Powiatu, w postaci uchwalenia genderowego gniota, wrzuconego przez jeszcze mniej znaczącego radnego, Bartosza Kalińskiego, wywołał jednak, prawem efektu motyla niezłą burzę w Warszawie. Sprawa trafiła do Kancelarii Premiera - a tam zajęła się nią Sekretarz Stanu pani Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik Rządu ds Równego Traktowania. Pani wiceminister z wyraźnym niesmakiem odpowiada i mówi o pomyśle radnego Kalińskiego, pisząc tak:
Nie byłoby jeszcze wielkiego nieszczęścia, gdyby sprawa na tym poziomie została zamknięta. Niestety, komplet dokumentów wylądował ostatecznie także na biurku wicepremier rządu, pani Elżbiety Bieńkowskiej.
Co ni mniej ni więcej oznacza, że odpowiedzialna za podział i dysponowanie funduszami europejskimi premier dostała doskonały powód, żeby Wadowic nie kojarzyć zbyt dobrze. Praktyczne przełożenia zaś wyczynu powiatowych radnych mogą być i zapewne będą takie, że wnioski o unijną kasę płynące z Wadowic będą bombardowane ekstra kontrolami, a być może po prostu traktowane "po macoszemu". Tak czy owak - to co bez żadnych spekulacji można powiedzieć już dzisiaj to fakt, że idiotyczna genderowa uchwala Kalińskiego bardzo źle przysłuży się temu, czego i Wadowice i cały powiat potrzebują jak powietrza - strumienia europejskich pieniędzy na nasz teren, nasze drogi, kanalizacje, infrastrukturę. Pogratulować, panie Kaliński, panu i całej reszcie powiatowych radnych - za wyjątkiem tych z SLD, którzy nie głosowali.
Swoją drogą - czujecie jak w tym wszystkim wygląda Staszek Kotarba? Podniósł łapę za genderowym bulgotem, a teraz dostaje baty od wierchuszki własnej formacji :D
Nic to, po Staszku spłynie, już nie takie rzeczy spływały.
Stało się. Pozornie nic nie znaczący wygłup Rady Powiatu, w postaci uchwalenia genderowego gniota, wrzuconego przez jeszcze mniej znaczącego radnego, Bartosza Kalińskiego, wywołał jednak, prawem efektu motyla niezłą burzę w Warszawie. Sprawa trafiła do Kancelarii Premiera - a tam zajęła się nią Sekretarz Stanu pani Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik Rządu ds Równego Traktowania. Pani wiceminister z wyraźnym niesmakiem odpowiada i mówi o pomyśle radnego Kalińskiego, pisząc tak:
Nie byłoby jeszcze wielkiego nieszczęścia, gdyby sprawa na tym poziomie została zamknięta. Niestety, komplet dokumentów wylądował ostatecznie także na biurku wicepremier rządu, pani Elżbiety Bieńkowskiej.
Co ni mniej ni więcej oznacza, że odpowiedzialna za podział i dysponowanie funduszami europejskimi premier dostała doskonały powód, żeby Wadowic nie kojarzyć zbyt dobrze. Praktyczne przełożenia zaś wyczynu powiatowych radnych mogą być i zapewne będą takie, że wnioski o unijną kasę płynące z Wadowic będą bombardowane ekstra kontrolami, a być może po prostu traktowane "po macoszemu". Tak czy owak - to co bez żadnych spekulacji można powiedzieć już dzisiaj to fakt, że idiotyczna genderowa uchwala Kalińskiego bardzo źle przysłuży się temu, czego i Wadowice i cały powiat potrzebują jak powietrza - strumienia europejskich pieniędzy na nasz teren, nasze drogi, kanalizacje, infrastrukturę. Pogratulować, panie Kaliński, panu i całej reszcie powiatowych radnych - za wyjątkiem tych z SLD, którzy nie głosowali.
Swoją drogą - czujecie jak w tym wszystkim wygląda Staszek Kotarba? Podniósł łapę za genderowym bulgotem, a teraz dostaje baty od wierchuszki własnej formacji :D
Nic to, po Staszku spłynie, już nie takie rzeczy spływały.
wtorek, 1 kwietnia 2014
Interesy z don Stanislawo
czyli kasa, misiu, kasa.
Nie wiemy czy Eskimos posiadający psi zaprzęg jest bogaty czy biedny - pamiętacie? Szukamy punktów odniesienia. Wiec i ja poszukałem.
Muzeum Dom Jana Pawła II cennik upublicznił. Osiemnaście złotówek za normalny bilet - intuicyjnie powiedziałbym że taniocha to to nie jest. No - ale, jako się rzekło - dobrze jest mieć porównanie. Więc tak - Muzeum Narodowe w Warszawie - bilet normalny - 15 złotych.
Muzeum Powstania Warszawskiego - podstawowa cena to 14 złotych.
Muzeum Narodowe w Krakowie - cena 35 złotych - ale na wszystkich 11 obiektów, 11 stałych ekspozycji w różnych miejscach miasta.
Dobrze - to tyle jeżeli chodzi o bilety - a na koniec - smaczek.
Wiecie że strona kościelna może właściwie w dowolnym momencie zamknąć Muzeum? Istnieje zapis w Statucie tej placówki - przyjęty Uchwałą 23/14 Zarządu Województwa Małopolskiego - który mówi o tym że w przypadku wycofanie się Archidiecezji Krakowskiej z umowy na prowadzenie Muzeum - budynek i wszystko co na stałe z nim związane(a więc wmurowana sławetna replika drzwi, replika łodzi, etc) - przechodzi na własność Kościoła, bez możliwości zwrotu Skarbowi Państwa czy też Województwu nawet złotówki z poniesionych nakładów. To się kurcze nazywa deal! Kościół, Archidiecezja Karkowska nie wydała grosza na remont(ale także na zakup!) - budynku - ale gdyby zechciała Muzeum zamknąć - i tak pozostanie właścicielem wszystkiego. Śliczne, prawda?
A gdzie w tym wszystkim jest Gmina Wadowice? Cóż - czytałem Statut - jest w ciemnej dupie - nie może właściwie nic. Kolejność dziobania jest taka że placówką samowładnie zarządza jej Dyrektor - powoływany na wniosek strony Kościelnej - potem długo, długo nic - potem coś do powiedzenia ma Zarząd Województwa - a Gmina jest po prostu kwiatkiem do kożucha.
Nie wiemy czy Eskimos posiadający psi zaprzęg jest bogaty czy biedny - pamiętacie? Szukamy punktów odniesienia. Wiec i ja poszukałem.
Muzeum Dom Jana Pawła II cennik upublicznił. Osiemnaście złotówek za normalny bilet - intuicyjnie powiedziałbym że taniocha to to nie jest. No - ale, jako się rzekło - dobrze jest mieć porównanie. Więc tak - Muzeum Narodowe w Warszawie - bilet normalny - 15 złotych.
Muzeum Powstania Warszawskiego - podstawowa cena to 14 złotych.
Muzeum Narodowe w Krakowie - cena 35 złotych - ale na wszystkich 11 obiektów, 11 stałych ekspozycji w różnych miejscach miasta.
Dobrze - to tyle jeżeli chodzi o bilety - a na koniec - smaczek.
Wiecie że strona kościelna może właściwie w dowolnym momencie zamknąć Muzeum? Istnieje zapis w Statucie tej placówki - przyjęty Uchwałą 23/14 Zarządu Województwa Małopolskiego - który mówi o tym że w przypadku wycofanie się Archidiecezji Krakowskiej z umowy na prowadzenie Muzeum - budynek i wszystko co na stałe z nim związane(a więc wmurowana sławetna replika drzwi, replika łodzi, etc) - przechodzi na własność Kościoła, bez możliwości zwrotu Skarbowi Państwa czy też Województwu nawet złotówki z poniesionych nakładów. To się kurcze nazywa deal! Kościół, Archidiecezja Karkowska nie wydała grosza na remont(ale także na zakup!) - budynku - ale gdyby zechciała Muzeum zamknąć - i tak pozostanie właścicielem wszystkiego. Śliczne, prawda?
A gdzie w tym wszystkim jest Gmina Wadowice? Cóż - czytałem Statut - jest w ciemnej dupie - nie może właściwie nic. Kolejność dziobania jest taka że placówką samowładnie zarządza jej Dyrektor - powoływany na wniosek strony Kościelnej - potem długo, długo nic - potem coś do powiedzenia ma Zarząd Województwa - a Gmina jest po prostu kwiatkiem do kożucha.
Subskrybuj:
Posty (Atom)