No i stało się - niezwykle udana konferencja prasowa oraz prezentacja Programu Komitetu za nami.
Szczegóły już wkrótce będą dla wszystkich dostępne - ale przede wszystkim, już od jutra będzie dostępny sam program - a w tak zwanym między czasie - reakcja konkurencji - z najoględniejszym jaki spotkałem do tego obrazka, opisem - "Jak trwoga to do Boga" :)
foto:wadowiceonline.pl
Zostało równo dwa miesiące - tyle masz czasu na niezdrowe podniecanie się wizją zwycięstwa.
OdpowiedzUsuńOd 17 listopada cisza na blogu i przemykanie cichaczem ze spuszczoną głową...
Widzieć minę Marcinka i ten strach o przyszłość jego 1650 - bezcenne!
OdpowiedzUsuńNie obawiaj się, gdyby Jończyk został burmistrzem - szybko się dogadają...
UsuńZ Kopaczem też miała zostać zerwana współpraca i co?
hmmm... ty na serio myślisz , że tutaj chodzi o te 1650?!
UsuńPłaszczyca ma wyjątkowy talent i narzędzia, by nawet po wygranych wyborach urządzić Jończykowi piekło. Obserwuję z ciekawością co się dzieje w tej kampanii i jak na razie MP daje waszemu sztabowi do wiwatu. Inaczej. To co ujawnia jest naprawdę przekonujące trudno przejść obok tego obojętnie.
OdpowiedzUsuńPrzeciwnie - Marcin Płaszczyca doskonale zdaje sobie sprawę że balansuje na linie. A w dodatku ta lina to właściwie jedyne co daje cień nadziei Ewie na reelekcję.
UsuńTo co "ujawnia" Marcin Płaszczyca to rzeczy od zawsze jawne, półprawdy oraz insynuacje. Biorąc wszystko razem - szkodzi, oczywiście że tak - ale bez przesady - nie jest w stanie dosięgnąć JJ, bo ten po prostu postępował uczciwie i w każdym zakresie zgodnie z prawem.
Najprostszy przykład - NIGDY, przez całą kadencję nie głosował za przyznaniem jakichkolwiek środków dla Dać Szansę ani dla Równać Szansę.
Skończ waść, wstydu oszczędź! Czy kandydat nie moógłby sam odpowiedzieć i uciąć spekulacje?
OdpowiedzUsuńPrzy całej awersji do Płaszczycy, należy mu się jednak pochwała za to co ujawnił. Jeżeli to o czym mówi Płaszczyca jest prawdą, to Jończyk jest SKOŃCZONY. Szczytem naiwności (a może bezczelności) jest wysuwanie argumentu, że nie głosował w sprawie dofinansowania do tych fundacji - nawet dziecko jest w stanie odgadnąć, że przed głosowaniem zadbał o odpowiedni wynik poprzez rozmowy w radnymi (jako starosta ma większość radnych po swojej stronie). Gdyby chciał być czysty jak łza, to zadbałby o to, żeby sprawy fundacji prowadzonych przez syna i żonę nigdy nie pojawiły się na agendzie rady powiatu.
OdpowiedzUsuńCały szereg nieporozumień :)
UsuńPo pierwsze - Marcin Płaszczyca niczego nie ujawnił. Po drugie - sprawy fundacji, o ile mi wiadomo nigdy nie pojawiały się "na agendzie rady powiatu".
Po trzecie - Stowarzyszenia są AUTONOMICZNE - i jeżeli mają taką szansę - zwracają sięz wnioskami do samorządowych instytucji - nie ma ŻADNEJ możliwości prawnej, w ogóle żadnej - żeby ktokolwiek odmawiał rozpatrywania ich wniosków, projektów etc.
Podsumowując - "nawet dziecko" nie jest w stanie ani rozeznać ani właściwie ocenić czegokolwiek dotyczącego spraw związanych z JST - do tego trzeba rzetelnej wiedzy o prawie i tzw. dobrych praktykach obowiązujących w tych instytucjach.
Proszę mnie nie pouczać o prawie, ani tym bardziej o "dobrych praktykach". Śmiem wątpić, czy posiada Pan odpowiednią wiedzę, skoro krytykuje nie widzi pan naruszenia dobrych obyczajów w sytuacji, w której kandydat na radnego odmawia odpowiedzi na pytanie, czy podpisywał umowy z najbliższymi członkami rodziny, na mocy których publiczne pieniądze mogły zasilić konta kierowanych przez nich fundacji.
UsuńJeśli mamy się odwołać do prawa, to polecam zapoznanie się choćby z kodeksem postępowania administracyjnego (albo procedurą cywilną czy karną) - zasady wyłączenia pracownika organu od udziału w postępowaniu (art. 24 k.p.a.) mogą posłużyć jako wzorzec standardów zachowania, które powinny być zastosowane w omawianej sytuacji (nie jako konkretna norma, ale jako wzorzec). Idąc tym tropem, skoro urzędnika wyłącza się od postępowania gdy stroną postępowania jest jego małżonek bądź krewny lub powinowanty do drugiego stopnia, to tym bardziej starosta nie powinien decydować o wydawaniu dużych kwot pieniędzy publicznych na cele fundacji kierowanych przez jego żonę i syna (wszak syn to krewny pierwszego stopnia w linii prostej).
I żeby była jasność - ja tutaj nie oceniam, czy Jończyk przekazał tą kasę czy nie - ale jeżeli przekazał, to red. Płaszczyca ujawnił bombę, która rozsadzi kampanię Jończyka. Ta kwestia powinna być wyjaśniona, a nie zamiatana pod dywan.
Nie jest żadnym argumentem, że są to instytucje dobroczynne - przecież nie musiały szukać dofinansowania w powiecie, w dodatku w tym powiecie, w którym starostą jest mąż i ojciec kierujących tymi fundacjami.
Co do tego, czy Płaszczyca ujawnił czy nie - oczywiście, że ujawnił. Bo to, że wiadomość jest publicznie dostępna, nie oznacza jeszcze, że jest ona powszechnie znana. Tak więc tutaj należy przypisać red. Płaszczycy przysługę. No chyba, że najbliższa rodzina Jończyka pełni swoje funkcje w instutucjach dobroczynnych bez pobierania jakiegokolwiek wynagrodzenia - w takiej sytuacji zwracam honor.
Jak nietrudno się domyślić, temat będzie drążony przez Płaszczycę i Kotarbę, a przy odpowiednim nagłośnieniu skutecznie zlikwiduje jakiekolwiek szanse Jończyka na wygraną w wyborach. Tak więc radzę to wyjaśnić publicznie, nie tylko w drodze odpowiedzi udzielonej pisemnie red. Płaszczycy.
Coż poradzić kiedy ktoś próbuje traktować Marcina Płaszczycę jako wyrocznie :D Nie doczytałeś u redaktora W24 że rzecz odbywała się. DOKŁADNIE tak, jak się tego domagasz? :) Otóż starosta każdorazowo wyłączał się bądź wstrzymywał od głosu w sytuacji gdy Zarząd Powiatu przydzielał środki dla powiązanych z nim stowarzyszeń. Płaszczyca doskonale to wie, ale on ma inny cel- otóż chce udowodnić że starosta wykonał techniczną czynność, po prostu podpisał jakąś umowę jako szef Zarządu. To ma być ta "sensacja". Oczywiście że. Marcin dostanie odpowiedź, to standard, niemniej, dziękuję za radę :)
UsuńHę? Ale.... potrafisz wskazać wyższy standard, niż nie branie udziału w głosowaniu przez starostę? :) Cóż takiego miałby zrobić? Rozwieść się? Wyrzec ojcostwa?
OdpowiedzUsuńWitajcie.
OdpowiedzUsuńOt ciężkie działo wytoczyła konkurencja,znaczit Bogumiła.
Miłego Dnia tyż Staszek.
B. Storch inne źródło, żeby nie było że jestem jakąś tam kogoś konkurencją: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15099517,_GW___Syn_szefa_PiS_z_Nowego_Sacza_zarobil_miliony_.html oraz "Pytany o sprawę Jerzego Wituszyńskiego, Mariusz Kamiński były szef CBA, powiedział, że Komisja Etyki PiS uznała jego postępowanie za nieetyczne i gdyby sam nie zrezygnował, zostałby z partii usunięty.
OdpowiedzUsuńYhm - rzecz w tym że w przypadku fundacji i stowarzyszeń za prezesowanie zarabia się..... 0 złotych. Słownie - zero złotych.
OdpowiedzUsuń