czwartek, 29 października 2015

Nie klękajcie przed Nauką

czyli rozczarowanie.

Z kronikarskiego obowiązku opisuję tematykę kolejnego spotkania w ramach Klubu Humianisty.

Tym razem trafił się temat wyjątkowo mi bliski - "Na tropie tajemnicy bytu". Esej o tym tytule popełniła leciwa pani fizyk - Stanisława Rufin - i na kanwie tej pozycji mieliśmy dyskutować. Musiałem wyjść - nie podyskutowałem, ale to co usłyszałem od, jak zwykle z ogromną kulturą słowa i mimo wszystko, ponadprzeciętną erudycją rozprawiającego, pana Janusza Ślesaka, coś bardzo mocno mi uświadomiło. Gdy ateizm staje się przedmiotem religijnej wiary, a nauka jednym czy też jedynym  jej bożkiem- to pole widzenia zawęża się równie skutecznie, jak w przypadku wszystkich innych wierzeń.

Tak autorka tekstu, jak i pan Ślesak popełnili ten sam błąd. Otóż wskazując na nieadekwatność w objaśnianiu natury świata, pojęć religijnych, próbowali przeciwstawiać je metodzie naukowej, czy też naukowej skuteczności w docieraniu do ostatecznego wyjaśnienia "tajemnicy bytu"

Szanowni Państwo - członkowie klubu humanistów - proszę łaskawie spojrzeć na to :



 To graficzne odwzorowanie pewnej matematycznej funkcji - przez matematyków nazywane Rogiem Gabriela. Zainteresowani z łatwością znajdą opis tej funkcji i jej właściwości - ja wprowadzam to pojęcie, bo doskonale ono obrazuje coś, o czym chcę Was uświadomić. Oto Róg Gabriela ma tę właściwość, iż gdyby przyszedł malarz, to kubełkiem farby o pojemności pi jednostek zdołałby Róg wypełnić - ale jednocześnie tejże farby nie wystarczyłoby żeby tą figurę wewnątrz pomalować!


Już widać do czego zmierzam? Otóż identycznie jest z nauką! Każde ludzkie odkrycie - a już w szczególności każde odkrycie w ramach, wspominanej na spotkaniu Klubu, fizyki kwantowej, nie przybliża nas do ostatecznych odpowiedzi - przeciwnie - multiplikuje tylko pytania. Możemy wlać do "rogu Gabriela" dowolną ilość ludzkiej wiedzy - to powiększy tylko obszar "nie pomalowany. Obszar niewiedzy.

Tak tak - w rzeczywistości dyskutowana wczoraj "tajemnica bytu" jest po prostu niepoznawalna, a ludzkość w pewnym wymiarze skazana na agnostycyzm.

A z tego wynika kolejna lekcja - szanować naukę, uprawiać naukę, poddawać się fascynacji nauką - tak. Absolutyzować  - czyniąc z nauki boski element poznania - nie. W gruncie rzeczy - w samej jej istocie, wszyscy jesteśmy nierozróżnialnie dalecy od wiedzy o 'tajemnicy bytu". I ci którzy klękają przed ołtarzem w kościele i ci którzy klękają przed ołtarzem Nauki.

 Ach tak - noumeny. Byty same w sobie. Pani profesor Rufin użyła kantowskiego pojęcia w sposób wyjątkowo nieszczęśliwy. Nietrafny. Kantowskie noumeny to świat rzeczy niepoznawalnych. To obszar naszej niewiedzy :)

Jeżeli cel jest nieskończenie odległy, to czyż szybciej do niego dotrą ci, którzy zrobili już pierwsze sto kroków? :) To właśnie chcę Wam przekazać. Chełpliwość nie jest własnością, właściwością Nauki. Jest nią raczej pokora i świadomość własnych ograniczeń.

P.S Uświadomiłem sobie że przynajmniej niektórych z Was może zaniepokoić takie stawianie sprawy i zapytacie- dobra, dobra dziadu, to skoro tak, to jakim cudem nauka w ogóle istnieje? Po diabła komuś zajmowanie się sprawami niemozliwymi? Cóż, nauka odniosła już tyle ciężkich knockdown'ów że po prostu stawia sobie skromniejsze cele. Odzwierciedleniem w świecie nauki rozwiązania "tajemnicy bytu" jest tzw. Teoria Wszystkiego. Mimo licznych prób nigdy nie powstała. Już nawet nikt nie próbuje.



1 komentarz:

  1. "jednocześnie tejże farby nie wystarczyłoby żeby tą figurę wewnątrz pomalować!"

    Jeśli nauka Rogu Gabriela nie wypełni, BO Nie Wypełni, to co? Być może nic. Wówczas jesteśmy skazani na agnostycyzm lub wiarę - interpretowaną jako nadzieję na jakiś transcendentny byt.

    OdpowiedzUsuń