niedziela, 31 sierpnia 2014

burmistrzklinowski.pl

czyli apel połowicznie skuteczny.

Po latach amerykańskich serwerów i anonimowych Inicjatorów  - nareszcie - JEST. Mateusz Klinowski zdecydował się dać stronie IWW własne nazwisko. No - może cokolwiek nieśmiało - stosując pewną sztuczkę - ale warto odnotować i docenić ten pierwszy krok. Jednocześnie zachęcając do postawienia kolejnych - już może nie tak bałamutnych.

Póki co sytuacja wygląda tak że "burmistrz Klinowski" firmuje stronę Inicjatywy - w praktyce, wpisując w pasku adresowym www.burmistrzklinowski.pl lądujemy, a  zresztą - proszę bardzo, wygląda to tak:



Czy to oznacza że od teraz Mateusz Klinowski bierze pełną odpowiedzialność za treści prezentowane na owej stronie? Cóż - nie bardzo się na tym znam - ale o ciężki zakład idę, iż istnieje szansa ze właścicielem domeny z burmistrzem Klinowskim, ponownie,  może się okazać jakiś pan Ogallele z Burkina Faso - niemniej - jak mówię - powiązanie strony IWW z własnym nazwiskiem to już zawsze coś.

BTW - o ile istnieje rzecznik Komitetu Wyborczego Wolne Wadowice - ewentualnie pełnomocnik - bardzo proszę o odpowiedź na pytanie - czy strona www.burmistrzklinowski.pl jest oficjalną stroną Komitetu?


sobota, 30 sierpnia 2014

Wizerunek Mateusza Klinowskiego

czyli esse est percipi

Z bardzo dziwacznym zarzutem spotkałem się tutaj, na blogu. Oto przyszedł ktoś oburzony faktem iż żeby zobrazować wyższość Mateuszowej "nowoczesności" nad moją własną - zamieściłem w komentarzu takie oto zdanie " Pierwszy wybrany w wyborach zdeklarowany konsument narkotyków w Polsce"

Surrealizm tego zarzutu staje się oczywisty, gdy zerknąć chociażby na to :



W ogólnopolskim portalu, Mateusz Klinowski w zakładce "O sobie" prezentuje treści, które cytowane bez zmian i zniekształceń, wywołują głęboki dyskomfort i gwałtowny protest u jego zwolenników. Dziwaczne? No ba.

Pisze w innym miejscu Mateusz Klinowski, iż jego wizerunek jest z znacznej mierze już ukształtowany. Nie sposób się nie zgodzić - i trzeba oddać mu sprawiedliwość - od samego początku swojej politycznej aktywności w gminie, wykorzystując wszystkie dostępne metody dystrybucji i utrwalania tegoż wizerunku, solennie nań zapracował.

A zaczęło się tak : Eksperyment 2010. Radny Klinowski


Został więc Mateusz Klinowski eksperymentatorem, przeprowadzającym wiwisekcję na żywej, gminnej tkance. Porozpruwał co było do rozprucia, opisał co było do opisania - pozszywać zapomniał, albo raczej - nie miał tego komu zlecić - bo co było asystentów przy stole, to ich przegonił, krwi się ponoć zbytnio bali.

Z kolejnym protestem - tym razem ze strony komentatorki Majki, neofickiej cokolwiek - ale może dlatego tak gorącej, zwolenniczki Mata - spotkałem się, prezentując hasło wyborcze Mateusza Klinowskiego - "Silny gospodarz z kosmosu", oraz obrazując je taką fotografią:


Z mojego punktu widzenia - jeżeli kiedykolwiek Mateusz Klinowski wyglądał po gospodarsku, oraz sprawiał wrażenie silnego faceta - to właśnie to zdjęcie oddaje to najlepiej. W dodatku cała sytuacja jest cokolwiek "z kosmosu" - ba, cała akcja taka była - w kilka osób posprzątaliśmy spory kawał gminy. Dwukrotnie. Sam Mateusz jest na fotografii radosny, uśmiechnięty - no ale - Majce coś zgrzyta. Majka protestuje.


Esse est percipi - istnieć to być postrzeganym. Anglikański biskup i filozof  George Berkeley sformułował tą zasadę, z pozoru poznawczą - w rzeczywistości mającą mieć doniosłe konsekwencje ontologiczne(uzasadnienie, dowód na istnienie Boga) - zupełnie nie mając pojęcia jak bardzo ona zmutuje.

Dzisiaj jak nic innego, najdoskonalej, najpełniej obrazuje ona sens politycznego być albo nie być. Dzisiaj politycy różnych szczebli, już to zatrudniają całe sztaby ludzi do tego, by sformatować sposób postrzegania ich przez wyborców - już to - niestety - muszą na ten wizerunek mozolnie, całymi latami - pracować.

W naszym gminnym wymiarze wchodzi w grę raczej to drugie - i święty boże nie pomoże - bieganie z megafonem po targowisku buduje jeden obraz - a, na przykład - po kadencjach całkowitego niemal politycznego uzależnienia powiatu od widzimisię gminy - zerwanie okowów i zdolność mówienia NIE Ewie Filipiak,  drugi. Cokolwiek w innym wymiarze ukazujący czym jest, czym może być - opozycyjność w wydaniu poważnym.

Może w tym właśnie tkwi sekret gwałtownych protestów zwolenników Mateusza Klinowskiego wówczas gdy ktoś posłuży się cytatem czy też obrazem samego Mateusza. Możliwe że gdzieś podskórnie coś ich w tych słowach i obrazach - uwiera. Tylko, na miłe bogi - nie miejcie pretensji do odbicia w lustrze, to niepoważne jest :) :) :)

czwartek, 28 sierpnia 2014

Eksperci oceniają - Ewa Filipiak ma jeden procent szans na reelekcję

czyli Don't cry for me...Wadowice

Ciekawy materiał opublikował jakiś czas temu serwis Gazeta Prawna.pl

Oto obszerny cytat stamtąd:

Szanse na reelekcję

Perspektywa utraty posady może dotyczyć co trzeciego samorządowca. Jak wyliczył Marek Miros z ZMP, wprowadzenie wyborów bezpośrednich na wójta, burmistrza i prezydenta miasta (a więc odpartyjnienie i niejako nadanie twarzy kandydatom) spowodowało 68-proc. powtarzalność na tych funkcjach w 2006 r. w stosunku do 2002 r. Podobnie było w kolejnych wyborach – w 2010 r. nastąpiła reelekcja prawie 65 proc. włodarzy wybranych w 2006 r.

Jak wynika z dalszych wyliczeń, żaden z prezydentów nie utrzymał się przez 6 kadencji. Burmistrzów, którzy nieprzerwanie pełnili swe funkcje w tym czasie, jest tylko 3,4 proc. (w co trzydziestym mieście). Wójtów jest nieco więcej, bo 10,8 proc. Łącznie jest 170 sześciokadencyjnych wójtów i 27 takich burmistrzów w niemal 2,5 tys. gmin

Przykro mi, Droga Ewo - lata płyną nieubłaganie - a Ty właśnie osiągnęłaś masę krytyczną - już nie tylko dramatyczny bezwład ostatniej kadencji przemawia przeciwko Tobie - nieugięta, przytłaczająca jest także sama statystyka -  Twoje szanse są mniejsze niż margines błędu statystycznego.

No bardzo mi przykro - więc, na osłodę - pieśń - monument, właściwie  tłumaczenie tekstu - nie chciałbym żeby coś Cię ominęło :) :)  
 A tutaj masz także i brawurowe wykonanie Madonny - https://www.youtube.com/watch?v=4Spy3Nd2D6w

Ładne, prawda? No, to proszę nie mówić że złośliwy i okrutny jestem :) :) :)

Nie przyjdzie mi to łatwo i pomyślicie, że to dziwne,Kiedy spróbuję Wam wyjaśnić, co czuję,
I wyznam, że wciąż potrzebuję Waszej miłości
Po tym wszystkim, co zrobiłam

I nie uwierzycie mi,
Wszyscy widzicie tę dziewczynę, którą kiedyś znaliście.
Chociaż widzicie ją szykownie ubraną,
To w każdej sytuacji jest z wami.

Musiałam pozwolić, by to się wydarzyło,
Musiałam się zmienić,
Nie mogłam przeżyć życia wyrzekając się samej siebie,
Patrząc na świat jedynie przez okno, unikając słońca.

Więc wybrałam wolność.
Niespokojnie, w pośpiechu próbując wszystkiego co nowe,
Ale nic nie zrobiło na mnie wrażenia
I było to dla mnie zaskoczeniem.

Nie płacz za mną Argentyno,
Tak naprawdę nigdy Cię nie opuściłam
I pomimo wszystkich sztormów,
I całego szaleństwa w moim życiu,
Dotrzymałam obietnicy.
Nie trzeba dystansu między nami.

Pytasz o sławę i szczęście?
Cóż, nigdy o nie nie zabiegałam,
Choć cały świat myślał, że były wszystkim, czego pragnęłam.

To tylko iluzja,
Sława i szczęście pomimo obietnic niczego nie rozwiązują.
Kluczem było to, co pozostawiłam tutaj.
Kocham Was i mam nadzieję, że Wy mnie również.

Nie płacz za mną Argentyno,
Tak naprawdę nigdy Cię nie opuściłam
I pomimo wszystkich sztormów,
I całego szaleństwa w moim życiu,
Dotrzymałam obietnicy.
Nie trzeba dystansu między nami.

Czy powiedziałam za dużo?
Nie wiem, co jeszcze mogłabym powiedzieć,
Ale wystarczy, że spojrzycie na mnie, a będziecie wiedzieć, że wszystkie moje słowa są prawdziwe.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Apel do Inicjatywy Wolne Wadowice

czyli nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu


Na własną skalę o  prawdę - oraz o elementarną uczciwość, chcę dzisiaj do Was zaapelować. Oto minął już czas, gdy jako takie uzasadnienie miało anonimowe publikowanie różnych treści, na stronie internetowej Inicjatywy Wolne Wadowice. Wielokrotnie powtarzanym usprawiedliwieniem takiego stanu rzeczy, była rzekoma potrzeba, wymóg "konspiracyjnej działalności opozycyjnej", mającej zapobiegać pozwom przeciwko autorom tych treści.

Dzisiaj IWW nie prowadzi już żadnej działalności opozycyjnej. Dzisiaj jesteśmy w okresie kampanii wyborczej. Wybraliście drogę obrzucania błotem swoich konkurentów - cóż, Wasza decyzja. Zdobądźcie się jednak na to minimum przyzwoitości i pozwólcie swoim konkurentom bronić prawdy. Nikt poważny nie będzie dyskutował z widmem. Nikt nie będzie klarował swoich racji fatamorganie. Nikt nie będzie przeciwstawiał swojego nazwiska anonimowemu oszczercy.

Inicjatywo - ukaż swoją twarz. Dość anonimowych bluzgów na stronie IWW. Dość "Inicjatorów" "Legionów" i innych "Milionów" w miejsce imion i nazwisk. Dość gwiazdek w miejscu, gdzie przyzwoici ludzie składają swój podpis.


"Veritatis splendor" - zechciał zatytułować jedną ze swoich encyklik Jan Paweł II .
Blask prawdy. W szczególności apeluję, do dziedzictwa po Papieżu poczuwających się, Szanownych Pań Zofii i Anny Siłkowskich - właśnie w imię tej prawdy - metoda anonimowego opluwania jest głęboko niegodziwa, oraz na prawdzie nie polega. Proszę wymóc od swoich współpracowników jej zaprzestanie.

piątek, 22 sierpnia 2014

Sensacyjny sojusz w powiecie

czyli Kotarba chce honorów.

Kilkakrotnie mówiłem już Wam że lokalna polityka poszybuje na skrzdłach absurdu w rejony, które w normalnym czasie byłyby nie do pomyślenia.
Życie po raz kolejny udowodniło że nawet moja wyobraźnia była zbyt uboga żeby przewidzieć jak bardzo ten odlot w wykonaniu niektórych może śmieszyć.

Oto czołowi lokalni działacze Prawa i Sprawiedliwości - Bożena Flasz oraz Bartosz Kaliński zgłosili projekt taki, by uzupełnić listę uhonorowanych statuetką"Zasłużony dla Powiatu Wadowickiego" o....... szefa lokalnej Platformy Obywatelskiej, Stanisława Kotarbę.

Bożenko, Bartku- równie zasadne i nie mniej komiczne będzie gdybyście, bo ja wiem - zaproponowali żeby powiatowi jako herb, dodać tęczę. Albo co tam, jak szaleć to szaleć - ogłoście że popieracie kandydaturę Ewy Filipiak w następnym..... konklawe.

Rany boskie, sporo poważnych ludzi pracuje po to żeby po najbliższych wyborach miasto wyszło z wielkiej smuty, jaką im zafundował między innymi Kotarba - ale koniec smuty nie oznacza, że teraz wszyscy będziemy sobie jaja z polityki robić.

Powiem tak - jeżeli Staszek na piśmie, w obecności 10, nie, to za mało, bo i tak gotów się wyprzeć - więc w obecności 20 świadków, oświadczy że wyjedzie na Kamczatke i nie wróci przez najbliższe dwie dekady - wówczas śmiało możecie mu tą statuetkę dać. Ba, sam mu drugą, do kompletu, zafunduje. W przeciwnym wypadku, na litość boską, nie ośmieszajcie się więcej, bo aż przykro patrzeć.

czwartek, 21 sierpnia 2014

Ujawniam szczegóły "przełomowego programu Ewy Filipiak"

czyli Boże błogosław technologię.

Dzień dobry Droga Ewo. Tak, tak - na początek kilka słów, wyłącznie do Ciebie. Wiesz, kiedy Ty studiowałaś, nie istniało nic takiego. Nie istniało także i wówczas gdy studiowałem ja. Więc różnie to bywało z pisaniem - często-gęsto studenciaki - ba - czasami nawet samodzielni pracownicy naukowi - co dzisiaj, po latach - bywa odkrywane z wielkim hukiem, oraz wstydem dla zainteresowanych - tak więc ludziska plagiatowali na potęgę.

Dlaczego dzisiaj nawet politycy z europejskiego topu musieli się najeść straszliwego wstydu? Ano przez, boże ją błogosław - technologię właśnie. A konkretnie - dzięki programom anty-plagiatowym. Standardowo stosowany we wszystkich państwowych uczelniach w krajach europejskich, bezwzględnie, chociaż przyznać trzeba że i bezdusznie, wyłapuje wszystko co nielegalnie, oraz nieelegancko przecież - zostało skopiowane z nie własnych źródeł, nie własnych publikacji.

Ewa już zaczyna się domyślać dlaczego o tym mówię - a Wam wszystkim  - to co obiecałem - szczegóły "przełamującego rządy Ewy Filipiak, programu Ewy Filipiak"

Nie wiem co prawda na ile ów "program" przełamie samą Ewę - ale wiem że gminę może kosztować .... kilkadziesiąt tysięcy złotych. Oto bowiem nasza Droga zleciła napisanie "Strategii Rozwoju Gminy Wadowice" jakieś firmie konsultingowej. No i pracują dziewczyny i chłopaki, pod pełną parą, produkując wyborcze opowieści Odwiecznej Ewy.  

Powiem tak - Mateusz Klinowski pisze swój program chyba sam. Jacek Jończyk przewodzi stworzonej przez siebie grupie programowej. Wszyscy, prócz Ewy Filipiak, poświęcamy swój prywatny czas, opracowując zagadnienia na własnym sprzęcie, za własne pieniądze, korzystając z własnej wiedzy bądź na własną rękę opracowując źródła.

Więc Droga Ewo - solennie Ci obiecuję - specjalnie dla Ciebie - zamówię i zakupię najlepszy program antyplagiatowy na rynku. Wrzucę do niego zamówioną i opłaconą z gminnych pieniędzy "Strategię" oraz Twój "przełomowy program". Konsultowałem wczoraj  - oficjalną wytyczną polskich instytucji jest 10%.

Jeżeli jakiś tekst ma co najmniej 10% skopiowanych z innych miejsc "zapożyczeń" - uważany jest za plagiat.


Naprawdę mam nadzieję że już niedługo okaże się że Twój program "zapożyczeń" z gminnej strategii ma tych procent jak słabe piwo - 4, no może  5%.
W przeciwnym razie będzie kupa wstydu - że już o stanowisku Państwowej Komisji Wyborczej ws finansowania kampanii wyborczych nie wspomnę.

Zresztą - zapewne zupełnie niepotrzebnie się martwię - zapewne wcale nie zleciłaś za gminne pieniądze napisania własnego programu wyborczego - przecież to nieprzystojne oszustwo byłoby, niegodne papieskiej burmistrz.

Oraz środowisk. Patriotycznych. I solidarnościowych.


:D :D :D :D :D :D :D :D :D




wtorek, 19 sierpnia 2014

Publiczna debata kandydatów

czyli czy w Wadowicach nastąpi prawdziwy polityczny przełom?


Chciałbym zobaczyć, chciałbym żebyśmy wszyscy mogli być świadkami prawdziwej, przedwyborczej debaty, wszystkich kandydatów na stanowisko burmistrza miasta.


Proszę sobie wyobrazić że naprzeciwko siebie siadają:

Członek "drużyny PO", sprawująca władzę w mieście od ponad 20 lat -  pani Ewa Filipiak




"Silny gospodarz z kosmosu" - fantasta, opozycjonista i idealista -pan Mateusz Klinowski


Samorządowiec, starosta Powiatu Wadowickiego - pan Jacek Jończyk


Oraz - no właśnie - kolejni, jeszcze niedookreśleni kandydaci.


Spotkanie, debata - moderowane, prowadzone przez zewnętrzną, niezaangażowaną przez żadną ze stron osobę(osoby) - być może z przewidzianą jedną turą pytań z sali? Rejestrowana przez kamery, retransmitowana później w lokalnych telewizjach oraz dostępna w internecie? Tak, stanowczo będę namawiał Jacka Jończyka by, gdy tylko zostanie oficjalnie ogłoszony termin wyborów, wystosował zaproszenie do wszystkich pozostałych kandydatów - wyzwanie i wezwanie do odbycia takiej debaty.
Niech nareszcie wadowiczanie zostaną potraktowani przez ludzi ubiegających się o ich zaufanie oraz mandat do sprawowania władzy - poważnie, w sposób cywilizowany - tak jak się to odbywa w całym demokratycznym świecie.

Zdjęcia są własnością - dwa - pana Zbigniewa Targosza, jedno - portalu wadowice24.pl

niedziela, 17 sierpnia 2014

Ilu czytelników ma Dziadunio

czyli małe psy  dopadają  mnie po drodze.

Ogórkowy sezon. Wyjeżdżacie Wy, wędruję i ja. W polityce - nuuuda, nic się nie dzieje. Piszę z rzadka, o sprawach nie koniecznie  wagi ciężkiej. A Wy odwiedzacie mnie w taki sposób:

 


Dedykuję tym małym pieskom, które próbują mnie szarpać, twierdząc że czytam sam siebie :D
Dedykuję i statystyki mojego bloga w środku posuchy i piosenkę Marka Dyjaka


sobota, 16 sierpnia 2014

Starostwo dostaje po uszach

czyli Strategia Rozwoju.

Jak zapowiadali tak zrobili - starosta Jacek Jończyk powołał, liczący prawie 50 zespół ludzi, ochotników z terenu powiatu, których wcześniej zaprosił do wspólnego namysłu nad przyszłością naszych okolic. Podzieleni na grupy robocze, tematyczne - przez kilka miesięcy pracowali ci ludzie nad pomysłami, projektami, wizjami. W efekcie czego powstał, zredagowany później ostatecznie przez urzędników, dokument - "Strategia Rozwoju powiatu wadowickiego na lata 2015-2020"

Klikając w czerwony link przekonacie się, że to nie ostatni etap pracy nad tym dokumentem - ktoś rzeczywiście bardzo się stara, żeby konsultacje społeczne były czymś więcej, niż przyzwyczaiła nas do tego Ewa Filipiak - czyli czymś w stylu - "Staszek, jak myślisz, będzie tak? Jasne, przyklepuj - a później wywiesimy na chwilę na drzwiach do urzędu, żeby nie było że nie skonsultowane"- i starostwo nadal zaprasza do współpracy przy nadawaniu kolejnych szlifów Strategii.



Co im się zresztą nie tak do końca opłaciło, bo oto dziadunio wysłał im list takiej treści:

Szanowni - nie korzystam z Waszego formularza, bowiem nie wydaje mi się on jakoś szczególnie przyjazny w obsłudze - niemniej -
wpisywanie do dokumentu tej rangi jaką ma, ewentualnie mieć może/powinien, ten który właśnie tworzycie, danych wziętych z kosmosu, musi rodzić mój protest. Więc rodzi :)

Oto w części poświęconej turystyce, mam wrażenie że cokolwiek bezrefleksyjnie, kopiujecie informację, wytworzoną o ile mnie pamięć nie myli, na zlecenie samorządu wojewódzkiego, o tym jakoby Wadowice odwiedziło ok 2,3 mln turystów/pielgrzymów w roku 2013. To fantastyka a nie statystyka. Wystarczy porównać tą liczbę z danymi z Muzeum Domu JPII - o liczbie osób w analogicznym okresie, odwiedzających ekspozycję poświęconą Papieżowi - znów - o ile mnie pamięć nie myli było to coś pomiędzy 200 a 300 tysięcy osób. Zakładanie że tylko co dziesiąty odwiedzający miasto, zobaczył papieską wystawę jest mocno ryzykowne, nieprawdaż?

Liczby te są o tyle istotne, że projektując jedną z najistotniejszych dziedzin lokalnej gospodarki, jaką ma i może być turystyka, zakładacie że jest dobrze. Gdyby rzeczywiście same Wadowice odwiedzało rocznie grubo ponad dwa miliony turystów - byłoby wręcz fenomenalnie. Nie jest, niestety. Co powoduje konieczność generowania pomysłów tak by liczby które już dzisiaj podajecie jako skonsumowane mogły kiedykolwiek zbliżyć się do rzeczywistości.

Z wyrazami szacunku

Marcin Gładysz

Wszelką ewentualną korespondencję w tej sprawie proszę kierować na adres mailowy: kaledonia@onet.pl


Przerzucając wzrokiem przed momentem tekst Strategii, znalazłem też kilka niezbyt szczęśliwych sformułowań - m.in - stwierdzenie że autorzy starali się by tekst "nie był naukowy" - no bardzo Was proszę - żaden z autorów naukowcem nie jest, temat analizie naukowej się nie poddaje i rzecz jasna nie powstał w wyniku żadnego procesu badawczego, czy takiego, który mógłby wypełniać kryteria naukowości. 

Niekoniecznie także podoba mi się cytowanie wytworów pisarza, mające dodać animuszu przyszłym wykonawcom Strategii - wiem że czasami stosuje się takie ozdobniki w tego typu dokumentach, niemniej, nie budzi to mojego entuzjazmu.

Podsumowując - zupełnie poważnie chcę powiedzieć - gratuluję Starostwu - tak samego pomysłu, by o Strategii decydowali po prostu ludzie - zamiast zlecać jej napisanie za kilkadziesiąt tysięcy złotych, jak to robi Ewa Filipiak. Gratuluję także wykonania- z doświadczenia wiem że zmobilizować i ogarnąć kilkadziesiąt osób to sztuka niełatwa.

Przepraszam że musiałem dać Wam trochę po łapach - no, ale skoro zachęcacie do zgłaszania uwag :)

A Was wszystkich namawiam- rzućcie okiem na ten temat i także zgłaszajcie swoje opinie - to właśnie jest sposób żeby przynajmniej zorientować się, czym się je ten samorząd. Czym może się stać, gdy wreszcie wpuścimy doń trochę świeżego powietrza.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Przełamując fale

czyli ludzie listy piszą.

Precyzyjniej -  Ewa Filipiak napisała. A jako że ja jestem dobrze wychowanym młodym człowiekiem, odpisuję, rzecz jasna.

Taki list to ważna sprawa jest, uprzejmie ci Droga Ewo dziękuję. Zaraz na początku spieszę Cię zapewnić że nie będę, jak inni nieużyci, zadawał krępujących i zapewne wysoce niestosownych pytań o pieniądze - ja po prostu wiem że za list zapłaciły Ci środowiska. Patriotyczne. Oraz solidarnościowe :) One, te środowiska znaczy, znane są mieszkańcom Wadowic głównie z tego że są z Tobą solidarne. Do szaleństwa wręcz.

Zastanawiam się od dobrej godziny jak powinienem odnieść się, z ogromną przychylnością oczywiście traktując sam fakt otrzymania listu od kniahini - do jego treści. Zadanie jest trudne, powiedziałbym nawet że karkołomne - a to z tej przyczyny iż raczyłaś postawić mój świat na głowie. Pozwól więc po prostu iż wykonam próbę postawienia go z powrotem na nogach - inaczej mój biedny błędnik nadal będzie gwałtownie protestował.

Program mówisz. To miła odmiana. Najstarsi górale nie pamiętają żebyś kiedykolwiek jakiś miała. Zapewne to moje własne ograniczenia powodują że nijak pojąć nie potrafię rozkroku w jakim stajesz, żądając konkretów od konkurencji podczas gdy sama dajesz.... opowieść o programie. Że będzie. Już za kilka miesięcy.

No, ale ten szczegół w niczym nie zakłóca mojej ekscytacji faktem że gdy już ten program będzie, to od razu będzie przełomowy. No spodziewam się - w końcu przełamywać jest co- a właściwie kogo - Twój program będzie przełamywał ..... dwadzieścia lat Twoich rządów. Będzie przełamywał Ewę Filipiak. Stanowczo domagam się od ludzi szacunku dla takich zamiarów - w końcu niejeden już poległ, próbując przełamać samego siebie. Trudna to sztuka i zazwyczaj się nie udaje.

Tak więc, z respektem i szacunkiem podchodząc do Twoich ambicji, pozwalam sobie na drobną sugestię - możliwe że przełomem dla Wadowic będzie nie to, że będziesz rządzić kolejne dekady - istnieje cień prawdopodobieństwa że prawdziwym przełomem będzie fakt, iż nie dostaniesz mandatu a gminne stery przejmie ktoś inny.
Jest także szansa że bliżej prawdy o demokracji jest ten który gotów jest twierdzić iż dwadzieścia lat bez zmiany władzy to antyteza demokracji, jej zaprzeczenie, - a osoba z takim stażem jest burmistrzem nie tyle doświadczonym, co przeterminowanym po prostu.

Piszesz że prawdziwy test przechodzisz jako burmistrz wówczas gdy ludzie są na Ciebie ściekli i płaczą. Znowu stoisz na głowie - oni są wściekli i płaczą właśnie dlatego że Ty nie odrabiasz swoich lekcji. 

Co polecając rozwadze, kreślę się z szacunkiem, licząc na kolejne odsłony tej, jakże frapującej, wymiany korespondencji.

czwartek, 7 sierpnia 2014

Nudny tekst Klinowskiego

trąci myszką.

Mam bardzo marną opinię o politycznych umiejętnościach Mateusza Klinowskiego. Oraz bardzo wysoko cenię jego publicystyczne zdolności. Mówię to bez złośliwości - niektóre jego teksty to istotnie - perełki, do których czasami nawet wracam, żeby przypomnieć sobie za co, mimo wszystko, wciąż faceta szanuję.

Cóż - ostatni stanowczo do tych, podziwu godnych nie należy. Przypomina raczej przesiąknięty naftaliną, płaszcz babci-staruszki, który wyciągnęła, stylizujaca się na lata 30-te, prawnuczka. Gdy spojrzeć z daleka - jeszcze jako tako - patrząc z bliska - ewidentnie brak mu świeżości.

W dodatku to wchodzenie ludziom do łóżka - a fuj!

Wpuśćmy więc odrobinę tej świeżości do Mateuszowego gniotka:

Fragment Programu PiS 2014:

Dążąc do poprawy jakości demokracji lokalnej, spełnimy coraz powszechniejszy postulat,  ustawowego ograniczenia w czasie- do dwóch kadencji, nieprzerwanego pełnienia tej samej funkcji przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. (....) Rozwiązanie to będzie reakcją na powstanie w wielu miastach i gminach wiejskich, spetryfikowanych układów władzy, sprzyjających różnym nieprawidłowościom. Zakres kompetencji organów wykonawczych samorządu na poziomie gminy jest przy tym ogromny, a niesymetrycznie słaba jest pozycja organów uchwałodawczych i kontrolnych, nikłe jest znaczenie mechanizmów demokracji bezpośredniej(referenda lokalne), brakuje też rzeczywistej kontroli ze strony opinii publicznej, ponieważ dość powszechne jest uzależnienie lokalnych mediów od miejscowej władzy.   

Wadowicki ping-pong pomiędzy żołnierzykami PO a marionetkami PiS bawiącymi się pod czujnym okiem odwiecznej Ewy nabrał rumieńców. Oto Prawo i Sprawiedliwość pisze program, który nie dość że brzmi w zacytowanym fragmencie, jak napisany o Wadowicach - brzmi też po prostu miażdżąco dla Odwiecznej Ewy i wszystkiego co wokół niej.

Prawda że to ciekawe? Tyle tylko że to dopiero początek:)

Oto PiS w tych dniach zleca druk banerów, którego hasło brzmi, jakby zamówili je u samego Mateusza Klinowskiego -"By żyło się lepiej. SITWIE.

A na koniec - perełka kompletna - hasłem wyborczym PiS którym okraszają swoje biuletyny jest: 

 CZAS NA ZMIANY!

No, to proszę sobie teraz wyobrazić lokalnych rycerzyków PiS -Bożenkę Flasz, Zdzisława Szczura, Bartosza Kalińskiego, et cohortes,  którzy pójdą w wyborczy bój z  hasłem  CZAS NA ZMIANY na ustach. Z hasłem i od 20 lat panującą kniahinią, proszącą mieszkańców o szóstą kadencję :D :D :D  

Powiewem świeżości którego Mateusz nie zdołał wpuścić do swojego tekstu, jest obserwacja którą wczoraj od kogoś usłyszałem - brzmiała mnie więcej tak - "ty, ale jaja - Klinowski właściwie nie będzie musiał niczego robić w kampanii wyborczej, wszystko za niego powie PiS."

Pozwoliłem sobie napisać jakiś czas temu że "jak Pan Bóg dopuści, to i z kija wypuści - a polityczna ekwilibrystyka przyniesie nam zjawiska normalnie niewyobrażalne na lokalnej scenie politycznej. Próbkę tego mieliśmy przy okazji kalkowania od siebie wzajemnie IWW oraz Wadowice24.pl.Ale to był dopiero przedsmak -  już nie mogę się doczekać tych szpagatów i wygibusów, które będą musieli wykonać pisiaki, żeby obronić się przed.... własnym programem wyborczym :)

P.S - niech nikomu nie przychodzi do głowy że tekstem tym w jakikolwiek sposób próbuję dotknąć Klinowskiego - nie. To nie on będzie trenował szpagaty. On tylko kiepski tekst w ogólnopolskim portalu opublikował :)

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Do sądu z burmistrz Filipiak?



czyli urząd w bezczynności. Ponownie.

Szanowna Pani burmistrz, naprawdę muszę udawać się do WSA, żeby wymusić na Pani elementarne przestrzeganie prawa?

Oto już blisko miesiąc minął od czasu gdy zadałem tej treści pytanie - i wysłałem do Pani urzędu:

Szanowna Pani Bożena Flasz

Skarbnik Gminy Wadowice


Na podstawie Ustawy o dostępie do informacji publicznej, uprzejmie proszę o udzielenie mi informacji na temat parkingu, prowadzonego przez gminę na Placu Kościuszki(teren dawnego dworca PKS).

W szczególności proszę o informacje dotyczącą finansowej strony przedsięwzięcia - jakie wpływy w roku 2013 osiągnęła gmina Wadowice z tytułu opłat parkingowych, jakie koszty(osobowe, inne) poniosła w tym samym okresie. Jeżeli to możliwe( o ile Gmina dysponuje taką informacją bez potrzeby jej wytworzenia) - proszę także o informację o ilości obsługiwanych w ciągu roku pojazdów.

Dodatkowo uprzejmie proszę o informację czy na ww parkingu, UM Wadowice posiada jakieś zastrzeżone, nieodpłatne miejsca parkingowe - o ile tak, proszę podać ich ilość. Proszę także o informację czy jakiekolwiek inne osoby/podmioty korzystają nieodpłatnie - na zasadzie stałego zwolnienia - z miejsc parkingowych.

Informację proszę podać drogą elektroniczną, na adres kaledonia@onet.pl


Z poważaniem


Marcin Gładysz


Pamiętam, gdy po latach zaniedbań, no, nazwijmy to delikatnie - przekonaliśmy RM i Panią osobiście że Statut gminy jest niezgodny z prawem i należy go zmienić - jak gorliwie zapewniała Pani wszystkich obecnych na sali sesyjnej, że UM Wadowice nie ma żadnego problemu z udzielaniem informacji publicznej. Cóż - jak widać ma je nadal.


Przegrała Pani już kilka procesów z Mateuszem Klinowskim - naprawdę muszę spowodować kolejny?


Uprzejmie proszę o wykonywanie swoich obowiązków. Bądź spowodowanie ich wykonywania przez podwładnych.

P.S  - właśnie przed chwilą odczytałem mail podpisany przez panią Bożenę Flasz - wyjaśniła że system potraktował moją wiadomość jak spam i stąd brak odpowiedzi.

Odpisałem że rozumiem i że mam nadzieję że przynajmniej oferty przetargowe bądź zapytania do przetargów, wysyłane przez przedsiębiorców system łaskawie przepuszcza :)

niedziela, 3 sierpnia 2014

Dziadunio okradziony, Wadowice zalane

czyli tydzień pełny wrażeń.

Wiecie, kiedy człowiek zamieszka na wsi, właściwie uczy się funkcjonowania na nowo. Wadowice, Kraków, Londyn - pierwsze trzydzieści lat życia zawsze mieszkałem w miejscach, które w najmniejszym stopniu nie przygotowały mnie do najprostszych nawet czynności - koszenie trawy, pielęgnacja ogrodu, cięcie drewnianych kłód na opał, itd, itp. Rzecz jasna teraz wszystko to potrafię - i regularnie wykonuję. A przynajmniej wykonywałem jeszcze do zeszłej niedzieli. Ale po kolei.

Uczymy, żona i ja, naszą córkę, Polski. Tym razem postanowiliśmy pokazać jej Dolny Śląsk - sami jesteśmy zauroczeni jego pięknem, przestrzeniami z jednej strony - i swoistą kameralnością - z drugiej - więc chcemy trochę tego zachwytu przekazać także Julce.
Cóż, kiedy już drugiego dnia dostałem telefon z domu - okradziono nas. Cały sprzęt ogrodniczy, kosiarka, spalinowa kosa, myjka ciśnieniowa, a także, na dokładkę dłuuga składana drabina - wszystko trafił szlag.

Materialna strata to jedno - wszystko jest tak naprawdę w domu niezbędne i wszystko będę musiał, na już, ponownie kupić - w sumie ładnych kilka tysięcy złotych - ale nie to jest w całej sprawie najgorsze. Najbardziej wkurwia mnie i irytuje fakt, że  jakimś parszywym gnidom udało się zaburzyć poczucie bezpieczeństwa mojej rodziny. Dom to nienaruszalna świętość i ktoś ją zbrukał. Tak, to stanowczo gorsze niż utrata sprzętu. Powrót do równowagi potrwa dłużej, niż zakupy w jakimś centrum ogrodniczym.

Swoją traumę przeżyły także Wadowice. Zdjęcia, komentarze, medialne doniesienia - to wszystko wyczerpało już, mam wrażenie, potrzebę wyrażenia i rozładowania emocji które nasz mały kataklizm wywołał. Dlatego ja o konkretach. Wydaje się że problem z wylewającą co i rusz Choczenką można rozwiązać na trzy sposoby - to znaczy, teoretycznie na tyle właśnie - wyobrażam sobie że w grę może wchodzić - pogłębienie koryta, podniesienie oraz umocnienie wałów oraz - kanał ulgi. Ciekaw jestem czy UM Wadowice dysponuje jakimiś ekspertyzami w tym zakresie - na własną rękę spróbuję zasięgnąć opinii fachowców - dzisiaj intuicja podpowiada mi, że właśnie przekopanie kanału przeciwpowodziowego mogłoby problem skutecznie rozwiązać.

Cóż - to kolejne zadanie do wykonania dla nowego burmistrza miasta. Najlepiej takiego, który będzie chciał i potrafił zabezpieczyć wadowickie ulice, place i osiedla przed zalewaniem, za pieniądze z UE.