czyli na tacę grosz
Parafia w Rynku ma wciąż stosunkowo nowego proboszcza, więc bardzo proszę ks.Jaśkowca, żeby ze zrozumieniem i bez osobistych uprzedzeń podszedł do tego co tutaj napiszę.
Często bywam pytany o funkcję i rolę Kościoła w lokalnej polityce. Wadowiczanie przyzwyczaili się patrzeć na decydujące momenty w lokalnych sprawach przez pryzmat tego, co powie ksiądz z ambony. I w "starej parafii" (Ofiarowania NMP) jak i u Piotra - wielu z was wskazywało i wskazuje na powiązania lokalnych władz z proboszczami i parafialnymi aktywistami.
Część traktuje tego rodzaju aktywność kapłanów jako przychodzącą z dobrodziejstwem inwentarza, rodzaj oczywistości, którą, acz niechętnie, to jednak trzeba akceptować, bo trudno coś na nią poradzić - innych chce trafić jasny szlag, gdy widzą i słyszą polityczne zaangażowanie, polityczne namaszczanie lokalnych polityków przez, mających jednak zdecydowanie inny rodzaj powołania i kompetencji, księży.
Proboszcz - wiadomo - dla większości ludzi bytem jest stosunkowo od wiernych niezależnym, niedostępnym, trudno się zdobyć na odwagę żeby pójść do niego osobiście i powiedzieć co komu na wątrobie leży.
Można oczywiście pisać tomy o wzajemnych relacjach konsekrowanego kościoła z kościołem świeckim - postanowieniach i deklaracjach Drugiego Soboru Watykańskiego w tej materii - i są ludzie którzy to robią, ze znacznie większą kompetencją niż byłbym to w stanie zrobić ja - ode mnie więc tylko banalnie prosta, praktyczna rada - jeżeli w waszych parafiach dzieje się coś, czego powszechnie nie akceptujecie, co was bulwersuje i nie odpowiada - rozmawiajcie o tym z proboszczem, jasne że tak.
A na poparcie swojego stanowiska nie cytujcie autorów, Biblii, Katechizmu czy kanonów Prawa Kanonicznego - po prostu dogadajcie się z myślącymi podobnie i zamiast zwyczajowej wysokości ofiary, złóżcie monetę jednogroszową. Gwarantuje, że gdy zamiast spodziewanych kilku tysięcy złotych, proboszcz wyjmie z tacy kilkadziesiąt czy kilkaset groszowych monet, zacznie się zastanawiać mocniej niż po codziennej lekturze brewiarza. Pewnie nawet mocniej niż po grzecznościowym telefonie z Kurii, w którym jakiś kolega doniesie, że jego nazwisko wywołuje zmarszczenie brwi biskupa;):)
Na co dzień hasło że wszyscy jesteśmy Kościołem i mamy w nim jakieś prawa brzmi pusto i niedorzecznie. Ale wcale nie musi tak być - my je rzeczywiście mamy - gwarantują je nam kościelne dokumenty oraz.... zdrowy rozsadek proboszczów. Oni wiedza najlepiej - utrzymanie parafii kosztuje.
Powstaje Obywatelski Ruch Wyzwolenia Wadowic od Lewaków, Ćpunów i Antyklerykałów.
OdpowiedzUsuńWadowiczanie w końcu mają dość tej "czerwonej hołoty", która szkaluje Jana Pawła II i jego rodzinne miasto.
Do władz miejskich zgłosili się mieszkańcy miasta z inicjatywą postawienia tamy chamstwu, arogancji, kłamstwom i oszczerstwom lewactwa postkomunistycznego.
Staszek - do ciebie NIKT nie zgłasza się dobrowolnie, nie gadaj. No, chyba że komornik:D:D
Usuń@Anonimowy z 14,30 Czytając ostatnie zdanie twojej "wypowiedzi" mam rozumieć, że Burmistrz i jej cała świta abdykuje? Takiego chamstwa, arogancji, kłamstw i oszczerstw nikt nie przebije!
UsuńAnna Siłkowska
To kiedy te lewaki zajęły miasto Wadowice że trzeba je wyzwalać ? I Staszek na to pozwolił ;DDD
UsuńBuehehehehe, Dzidunio, Ty lewaku postkomunistyczny! :DDDDD
OdpowiedzUsuńObawa jest duża, że Ci co się zgłosili przejdą przeszkolenie w remizie i wszystkim lewakom (postkomunistycznym) będą dawać w ryło. Zwykłym lewakom będą tylko pluć w twarz :DDDDDDDDD
PS
Dziadunio, nie atakuj już nigdy więcej Jana Pawła! :DDDDD
Strasznie się staram, ale dla niedorzecznika nawet jak ktoś zęby białą pastą szoruje to jest oznaka że Se papieską bielą gębę wyciera:D:D:D
UsuńWitaj.
OdpowiedzUsuń@ Dziadunio :
Przez Twój "apel" dobrodzieje będą musieli wzmacniać resory w pojazdach.
Miłego Wieczoru tyż Staszek.
P.S.Dziadunio "ręce precz od JP (W.......)".
ORMO wraca ?
OdpowiedzUsuńORMO nie wraca! Ono nigdy z remizy w Choczni nie wyszło!
OdpowiedzUsuń"... jeżeli w waszych parafiach dzieje się coś, czego powszechnie nie akceptujecie, co was bulwersuje i nie odpowiada - rozmawiajcie o tym z proboszczem, jasne że tak...."
OdpowiedzUsuńJak mnie poinformowała "Lokalna Siostra" Ksiądz Proboszcz nie jest po to by rozmawiać
z ludźmi,ot i cała prawda.
Do Kancelarii dostałam się przypadkiem,bo "p.kucharka była nie ostrożna"