czyli arcybiskup potwierdza.
Pierwszych kilka tekstów na tym blogu poświęciłem próbie pokazania dlaczego nie należy poniewierać wierzących. Próbowałem powiedzieć kilku osobom ze jest to merytorycznie bezzasadne a politycznie nieopłacalne.
Tak się złożyło ze dodatkową puentę do tamtych postów dopisał arcybiskup Michalik podczas płomiennego kazania na Jasnej Górze. Przemawiał dokładnie w ten deseń - oni, struktury zła, nas nienawidzą, musimy się okopać i obronić.
Nie zamierzam w najbliższym czasie pisać na ten temat - więc jeszcze raz - proszę łaskawie wbić to sobie w pamięć - KK w dobrych dla siebie czasach osłabia się i pogrąża, spychany siłą własnej inercji i miałkością własnych elit.
Kościół atakowany, poniżany,spychany do narożnika - kwitnie, odradza się, potężnieje. A z ciała moralnego i intelektualnego karła zawsze wypączkowuje potężny, charyzmatyczny przywódca.
Dzisiejsza homilia wygłoszona przez arcybiskupa Michalika budzi przerażenie ,sformułowania typu''świat nas nienawidzi"czy "struktury zła ,które chcą zniszczyć kościół"w ustach przewodniczącego KEP spowoduje odwrót wielu myślących od kościoła.
OdpowiedzUsuńMyślący wierzący Majko muszą mieć bardzo dobre, mocno w sobie ugruntowane powody żeby w ogóle w kościele tkwić. Ich raczej nie zniechęci wypowiedź Michalika.
UsuńAle potęgowanie poczucia zagrożenia czy zaszczucia nieodmiennie powoduje ze owieczki wracają do owczarni, gromadzą przy pasterzu, zbijają w jednolitą masę tak żeby żaden wilk nie ukąsił.
Dokładnie o takim mechanizmie pisałem w trzech pierwszych postach.
Pozostawiając biblijne metafory - na decyzje wyborcze przekłada się to tak że uznałem iż najwyższy czas uświadomić to lokalnej opozycji.