piątek, 25 maja 2012

The King is dead. Long live the King!

czyli co z tą Inicjatywą?

Uff, dzisiaj czeka mnie najtrudniejszy tekst. Znacznie łatwiej przychodzi mi pisanie o rzeczach nieoczywistych - ale trudna rada - dziś o czymś, o czym niby wszyscy wiedzą, ale chodzą wokół tej sprawy jak Homo Erectus wokół ognia. Niby kusi, fascynuje, ale jakoś nikt nie wie, jak się za to zabrać.

Partyjny wymiar Wadowic umarł. Tak prawicowe, jak mówi posłanka Szydło "bagno", jak i lewicowe mauzoleum, przestały pełnić rolę jakiej oczekują mieszkańcy. Pierwsi istnieją po to by dopilnować  żeby kocicho było tłuste, drudzy by rozpamiętywać przeszłość i od czasu do czasu wystąpić czy przemówić "z ramienia".

Co z tymi Wadowicami więc? Czy powiatowe miasto może w ogóle politycznie funkcjonować dysponując tylko partyjnymi wydmuszkami? W jaki sposób i z czym maja sie utożsamiać jego mieszkańcy?  Czy nie jest tak ze powinniśmy mieć u siebie struktury partyjne z prawdziwego zdarzenia? Czy nie jest tak ze my po prostu  potrzebujemy partii?

Szybciutko odpowiadam - potrzebujemy.
Jak fiks.
 Jak gdy na rodzinnym, dorocznym spotkaniu u babci Jagody witając się wszyscy są jowialni, czasem nawet serdeczni, a juz po dwóch godzinach połowa gości zdążyła się wymknąć, leciutko tylko cmokając starowinkę Jadzię w policzek.
  A zaczyna się od tego ze emeryt, stryjek Gienek westchnie po drugim daniu ze schabowy nie smakuje już tak jak kiedyś. Na co kuzyn Michał ze być może żarcie gorsze, ale czasy lepsze, bo nie czerwone. Co usłyszawszy szwagier Jadzi, Zdzisio aż się trzęsie na bujanym fotelu i wychrypi - ze może nie czerwone ale za to czarne!...itd, itp.

Tyle dobrego.

Podobnie, nieomal identycznie, jest w skali gminy. Ludzie różnią się w stopniu i barwie ideologicznych napinek, różnią się w ocenie historycznych zaszłości, różnią na setki sposobów.  Ale studnia do wykopania jest jedna. I wszyscy będą z niej wodę czerpać..

Z takich właśnie studni, z takich konkretnych robót do zaplanowania i wykonania, składa się sens istnienia lokalnych samorządów. Po to i wyłącznie po to, wszyscy składamy się na ich funkcjonowanie - żeby zbudowali ta cholerną studnie!
 Nie czerwoną, nie czarną czy zieloną, tylko głębinową.

 Czy więc samorząd może i powinien być zawsze wierny Janowi Pawłowi?
Oczywiście.  Jeżeli ten napisał także podręcznik hydrogeologii.

 W każdym innym przypadku to tylko dramatyczne pustosłowie, w dodatku oznajmiające wszem i wobec ze samorząd  programowo zajmuje się nie tym, za co bierze pieniądze, nie tym, po co w ogóle istnieje.
cdn.


3 komentarze:

  1. Pizgne trochę z ukosa...
    Dzięki, że zauważyłeś Alt na klawiaturze :)

    No i kiedy zakładamy partię szyderców???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Studnia potrzebna jak fix tylko problem z różdżkarzem ,musi być jeden najlepszy,a z tym jest problem,może kiedyś,ale to już sfera marzeń.

      Usuń
    2. Może wcale nie aż tak odległych:)

      Własnie o tym ma być kolejny post...

      Usuń