piątek, 19 września 2014

Zakalec Marcina Płaszczycy

czyli starostów dwóch.

Szara eminencja lokalnej polityki, głęboko, bardzo głęboko przyswoił sobie zapewne całość - a w każdym razie ten fragment "Księcia" N.Machiavellego -

"Moim zamiarem jest pisać rzeczy użyteczne dla tego, kto je rozumie, przeto o wiele bardziej właściwym wydaje mi się iść za prawdą rzeczywistą zdarzeń niż za jej wyobrażeniem. Wielu wyobrażało sobie takie republiki i księstwa, jakich w rzeczywistości ani się nie widzi, ani się nie zna; wszak sposób, w jaki się żyje jest tak różny od tego, w jaki się żyć powinno, że ten, kto chce postępować tak, jak się powinno postępować, a nie tak, jak się postępuje, gotuje raczej swoją klęskę, niż zapewnia panowanie."

To generalnie fajny przyczynek do bardzo pogłębionej analizy tego co i tak naprawdę z jakich powodów, dzieje się w lokalnej polityce - ale o tym może kolejnym razem. Dzisiaj chcę Wam pokazać po jak cienkiej linie spaceruje redaktor Płaszczyca w ostatnich tygodniach.

"Produktem flagowym", największą chyba polityczną inwestycją Płaszczycy, w całej jego dotychczasowej obecności w tych sprawach - jest zaangażowanie w karierę obecnego członka Zarządu Powiatu - Bartosza Kalińskiego. Idzie to całkiem nieźle, twarz Kalińskiego co i rusz przyozdabia czołowe strony portalu W24, PiS jest generalnie na fali - więc - kto wie - może się nawet uda.

Cóż, kiedy jest jeden szkopuł. Oto z drugiej strony Marcin ma stare zobowiązania - no Ewę musi ratować. A cóż takiego można zrobić dla Drogiej, by ją za uszy z bagniska wyciągnąć? Ano - próbować topić jej najpoważniejszego konkurenta. I tutaj dochodzimy do najciekawszego momentu - do bolesnego szpagatu który wykonuje Marcin Płaszczyca - no bo jak jednocześnie walić jak w bęben w obecnego szefa Zarządu, Jacka Jończyka - a nie pozwolić żeby coś się przykleiło do hodowanego przez siebie na to stanowisko, obecnego członka Zarządu - Bartosza Kalińskiego?

 Zadanie karkołomne - tym trudniejsze, że jak się okazuje  - jedyny tak naprawdę element czarnego PR Płaszczycy - czyli jazda po stowarzyszeniu i fundacji - ma tą słabość, że przez całą kadencję - to członek Zarządu Powiatu, pan Bartosz Kaliński głosował za podziałem środków dla organizacji pozarządowych w taki a nie inny sposób - podczas gdy starosta Jończyk zachował   ponadstandardową klasę - i w głosowaniach udziału nie brał.

Tak tak - dobrze rozumiecie - cały ten wrzask o "podejrzane sprawy" nie dość ze jest po prostu dęty, sztuczny i bezsensowny - to tak naprawdę uderza w kolegę Marcina Płaszczycy - namaszczonego i niemal na rękach wnoszonego na stanowisko starosty - Bartosza Kalińskiego. Za każdą bez wyjątku chyba decyzją Zarządu Powiatu ws dofinansowania zadań realizowanych m.in przez Dać Szansę - i to w podwójnej roli - bo i opiniującego - i decydującego ostatecznie o podziale środków, stoi m.in Kaliński.

Marcin Płaszczyca ma nawet specjalne określenie na polityków w których inwestuje - mówi wtedy "ładnie rośnie". Marcin - może ci  i Bartek rośnie, ale jeżeli dostanie zakalca, to będzie wyłącznie Twoja wina :) :) :)

A tak zupełnie już poważnie - cała ta jazda po robiącym genialną robotę stowarzyszeniu Dać Szansę, jako żywo przypomina mi niedawną (styczeń/luty tego roku) kolosalną nagonkę kilku skrajnie prawicowych dziennikarzy na fundację Jerzego Owsiaka. Toćka w toćkę ten sam scenariusz i ten sam sznyt - wylać wiadro pomyj, a nuż coś się przylepi. Tak zastanawiam się - gdzie dzisiaj są ci ówcześni sensaci? Fundacja przeszła milion kontroli, wszystko jest w jak najlepszym porządku - a dziennikarskie gnidy zapewne mają już na celowniku inne ofiary swoich obsesji(chociaż mądrzej by było zapewne powiedzieć - innych zleceniodawców)

Tak więc - za klasykiem powtarzam - Marcinie Płaszczyca - nie idź tą drogą. Nie powtarzaj scenariusza niszczenia stowarzyszenia, jaki był udziałem tamtych gnid.


37 komentarzy:

  1. Marcinie, a nie można było krócej?
    Po prostu wystarczyło napisać, że tylko... gówno płynie z prądem!
    Bo tak naprawdę tylko te trzy słowa oddają cały sens ponad dwudziestoletniej polityki w tym zaścianku Europy. A zarazem polityki tych "kółek różańcowych", które krzykiem o patriotyzmie i demokracji dotarły do... kultu jednostki, co bardzo jaskrawo widać w ostatnich materiałach onego, którego z nazwiska wymieniał nie będę, bo... wstyd!
    Zresztą, nie tylko w jego materiałach...
    Dlatego trudno zaprzeczyć, że dzięki takim jak oni Białoruś ma się u nas bardzo dobrze!

    Miłego dnia!
    Niestety, nie Staszek...
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można by jeszcze rzec, że te Marcinkowe teksty są jakieś takie "płaskie". A tak w ogóle, to szkoda mi trochę tych młodych ludzi, którzy związali się z portalem W24. Czy oni chcą się tam uczyć dziennikarstwa? No raczej nie bardzo im się to uda. Chyba, że nie chodzi im o rzetelne dziennikarstwo, a to nowe, ostatnio niestety coraz modniejsze "asystenckie".

      Usuń
  2. Najśmieszniejsze jest ją to moralną wyrocznią stał się asystent dla ludzi inicjatywy :D Taki sobie standard zafundowali i nam chcą wprowadzić.

    Kaliński starostą lub wójtem ? To jakiś żart niesmaczny. Na czym ten gość się zna ? Na genderach nie da się długo pociągnąć.Jak zawali sprawy w samorządzie ( a o to nie trudno ) to nawet kazania nie pomogą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Przestańcie z tym Kalińskim na starostę (choć niestety to może być prawda). Jeśli już się to ziści, chyba przyjdzie się wyprowadzić z powiatu. A tak w ogóle to ten gość rzeczywiście nic konkretnego w życiu nie zrobił. Wziąłby chociaż popracował uczciwie parę lat. Zresztą na stronie swej chwali się, że w latach 2008 - 2010 pracował w Biurze Promocji, Kultury i Sportu Starostwa Powiatowego w Wadowicach i był redaktorem naczelnym czasopisma lokalnego Biuletyn Informacyjny Powiat Wadowicki. Jak ktoś się orientuje jak to było, to wie, że inni pracownicy (ci z moralnym kręgosłupem) nie wzięli tej "fuchy", choć była im proponowana, bo wiadomo było, że nie będzie to biuletyn informacyjny, ale folder reklamowy poprzedniej starosty - T. Kramarczyk. A co do tego, że jest współtwórcą Strategii Rozwoju Powiatu Wadowickiego na lata 2009 - 2015, to faktycznie miał szansę, jaką ma niewielu. Najpierw jako urzędnik przygotowywał dokument, a potem jako członek zarządu mógł wpływać na jego realizację. Jak mu poszło? Raczej słabo. I można tylko się zastanawiać, czy to Strategia została spieprz...., czy członek (zarządu) jest do du...

      Usuń
  3. Za śmieszną uchwałą o niebezpieczeństwie gender głosował także JJ.
    W żadnym razie nie kwestionując "genialnej roboty stowarzyszenia "Dać szansę"
    pytam czy naprawdę trudno było rzeczowo odpowiedzieć na pytania dotyczące umów?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jończyk nadał kampanii wyborczej pozytywną narrację. Czysta gra , rozwiązania i jawność. A co prezentuje konkurencja ? Brudne gierki i wydumane afery, populistyczne slogany i ukryte przed społeczeństwem zaplecze. Do piet Jończykowi nie dorastają i za grosz nie maja szacunku do mieszkańców. Jacek Jonczyk ma pewna wygrana w kieszeni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, sorry - ale Twoja retoryka zaczyna być irytująca i zniechęcająca. Ależ oczywiście, że w kwestii dotacji dla tych NGOsów doszło do naruszenia pewnych standardów. Starosta miał setki możliwości, aby uczynić podział środków niekontrowersyjnym - np. rozdzielając je po wcześniejszej ocenie przez komitet niezależnych (a najlepiej dodatkowo - społecznie wybieranych) ekspertów. Tu decydowali politycy - zatem jest to decyzja polityczna i czy tego JJ chce czy nie chce - miał na nią wpływ fakt pełnienia przez niego takiej a nie innej funkcji. I tyle. Kwestionowanie tego stawia pod znakiem zapytania wszelkie Twoje wcześniejsze apele o trzymanie się pewnych standardów w naszej lokalnej polityce.

    Mój apel - niech JJ posypie głowę popiołem, przeprosi, wskaże, że każdemu zdarza się popełniać błędy - a ten szczególnie duży chyba nie jest, nie doszło do naruszenia prawa, człowiek uczy się przez całe życie itd. Ale, na Boga, przestańcie mówić, że dotowanie ze środków publicznych przez polityczny organ instytucji powiązanych z rodziną starosty jest OK. Nie jest.

    Dwie uwagi jeszcze: nie jest prawdą, że JJ zawsze był bezstronny - niestety głosował tak, jak opisuje to ten artykuł (tylko tyle sprawdziłem, ale to wystarczy, by uznać Twoje deklaracje a propos ponadstandardowych działań starosty). Po drugie, skoro środki ze starostwa są tak nieznaczne wobec budżetu wspomnianych NGOsów - chyba nie będzie stanowić problemu zupełne z nich zrezygnowanie? Sam fakt powiązania ich z osobą starosty zwykle robi na tyle dobrze PRowo, że pewnie jakiś sponsor się prędzej czy później znajdzie... (chyba już się znajdują).

    Aha, zaznaczam, że piszę to jako (wciąż) zwolennik p. Jończyka w nadchodzących wyborach. Starający się jednak patrzeć na rzeczywistość krytycznie - a nie zmieniając punkt widzenia, gdy zmienia mi się punkt siedzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i znowu - jest a raczej było - dokładnie tak jak tego wymagasz - wnioski stowarzyszeń są opiniowane , ZANIM trafią do Zarządu - przez komisję, w której zasiadają, nie wiem - dyrektorka PCPR, jakaś siostra zakonna(chyba dyrektorka DPS) i tak dalej. Nie pamiętam już dokładnie kto - ale cóż za problem sprawdzić na stronie Starostwa? Zarząd nadaje moc prawną rekomendacjom tej komisji. Tyle. To nie jest kwestia retoryki, mój drogi czytelniku - jesteśmy na poziomie FAKTÓW. Weryfikowalnych, sprawdzalnych, a co więcej - doskonale wiadomych wszystkim zainteresowanym.

      A tak - nie wiem o którym artykule mowa, tak z ciekawości zapytam? Za czym głosował JJ?

      Usuń
    2. Chodzi o remont kamienicy, w ktorym bedzie zaraz ów ngos - art u plaszczycy. Link sie nie wyswietlil... opisana sytuacja jest co najmniej dwuznaczna a wspomniane ngosy stac na to by tego typu dwuznacznosci nie generowac.

      luzne opiniowanie to nie wiazaca ocena. To zawsze jest kontrowersyjne - vide ostatnie rozdanie srodkow ministra kultury na pewna swoatynie.

      Usuń
    3. "np. rozdzielając je po wcześniejszej ocenie przez komitet niezależnych (a najlepiej dodatkowo - społecznie wybieranych) ekspertów.

      No i to by było na tyle :)

      Zapewne analogiczna sytuacja jest w przypadku remontu - pewnie się tam po prostu ludziom na głowy leje - ale jak mówię - jak się chce psa uderzyć to się kij znajdzie.

      Tak naprawdę, czytając to co piszesz - chciałbyś żeby stowarzyszenie czy fundacja zostały ukarane za to że kilkanaście lat temu założył je dzisiejszy starosta - ukarane po to żeby Płaszczycy PR się zgadzał. No nie żartujmy :)

      Usuń
    4. Znowu ta retoryka... Prosze nie wkladaj mi w usta czegos, czego nie powiedzialem. Otoz, chcialbym zeby owe ngosy nie sprawialy wrazenia ze sa faworyzowane dlatego ze kieruja nimi dzieci czy malzonkowie starostow. Czy raczej nie chcialbym zeby moj kandydat na burmistrza sprawial wrazenie kogos kto je faworyzuje.

      W wielu budynkach nalezacych do starostwa wypada zrobic remont. Nie kazdy jednak ma zaszczyt za chwile goscic ngos rodziny starosty.

      Co do cytatu - chyba nie przeczytales ze zrozumieniem. Czym innym jest niewiazaca opinia niemal losowo dobranych osob, a czym innym jawna i wiazaca ocena niezaleznych ekspertow. A przede wszystkim - w ogole te organizacje nie powinny ubiegac sie o tego typu srodki.

      Usuń
    5. Rozumiem. Ale.... Ty mówisz o wrażeniu - o czymś co nazwałem ogólnie PR - ja mówię o faktach. Wrażenie to sprawa subiektywnej oceny - więc dla mnie - najważniejsze żeby sprawy toczyły się po prostu zgodnie z prawem. O ile mi wiadomo ŻADNA z pozostałych organizacji, NIGDY, nie kontestowała podziału środków.

      Nie rozumiem także stanowiska że te organizacje nie powinny się ubiegać o tego typu środki? No właśnie na takie dictum odpowiedziałem powyżej - że chciałbyś żeby zostały ukarane(w tym sensie że pozbawione możliwości dofinansowania swoich działań) Wydaje ci się to sprawiedliwe - czy znów - chciałbyś żeby wrażenia nie było? :)

      Wybacz proszę jeżeli moje odpowiedzi wydają ci się suche czy z jakiegoś innego powodu ci nie odpowiadają - po prostu nie łapię zakrętów, tyle mam zajęć - więc piszę w pośpiechu.

      Usuń
    6. zamykając powyższą dyskusję: bez wątpienia inaczej postrzegamy pewne standardy dysponowania środkami publicznymi.

      inna, acz powiązana sprawa, w końcu udało mi się obejrzeć ten fragment konferencji, gdy p. Płaszczyca zadawał pytanie dot. umów. Tak jak, delikatnie mówiąc, nie darzę MP sympatią - jestem OBURZONY zachowaniem i sposobem udzielenia odpowiedzi starosty i wicestarosty. Próba ratowania swojego stanowiska poprzez odwoływanie się się do argumentów "z braku empatii", "dzieci niepełnosprawnych" czy zarzucanie pytającemu, że zachowuje się niemoralnie, bo spytał o to, o co spytał - to najgorszy i najniższy populizm. Pytanie było proste - starosta znał odpowiedź (bądźmy poważni...), ale zamiast jej udzielić ("tak, podpisywałem") - wolał obrazić rozmówcę.

      na ten moment - chyba nie mam już swojego kandydata. Zasłaniania się dziećmi niepełnosprawnymi, aby zdyskredytować niewygodne pytanie i osobę je zadającą - nie jestem w stanie zaakceptować. Może mi przejdzie oburzenie - po lekturze Waszego programu, ale na ten moment KW "NS" stracił sporo w moich oczach.

      Usuń
    7. Coż, mogę tylko powiedzieć że cokolwiek zbyt emocjonalnie wypowiedziane słowa nawet jeżeli zaszkodziły JJ, to znając ich podłoże, tak po ludzku je rozumiem. Przy okazji - już od wczoraj na stronie internetowej www.jacekjonczyk.pl jest pełna odpowiedź w tej sprawie.

      Usuń
    8. Strzał w stopę starostwa odwalił i tych głosów które stracił tym zachowaniem mu zabraknie.... i dziadunio znów będzie mógł być niezależnym hehe blogerem albo złoży nawet samokrytykę przed Klinowskim i wróci w szeregi lewaków

      Usuń
    9. Nie można mówić o obiektywizmie i bezstronności osób decydujących o dysponowaniu kasa w momencie gdy wszyscy wiedzą,co to jest Dać szansę i kto za nią stoi.I co najlepsze osoby te pozostają w zależności służbowej.I taka jest moja opinia w tej sprawie.

      Usuń
  6. Barbarzyńcy i talibowie ante portas
    Od lat obserwuje wadowicką politykę i z roku na rok jest coraz gorzej. Rządząca sitwa zepsuła wadowicką demokrację i sprawiła, że do władzy prą niespełnieni politycy, delikwenci po i kandydaci do odwyku, miłośnicy marihuany, sieroty po pis, cynicy, fanatycy, zawodowi politykierzy i wszelakiej masi popaprańcy. Chorą rzeczywistośc usiłują wcisnąć mieszkańcom wszelakiej maści pismixy, portale 24 licząc , że jesteśmy durniami.
    Wobec tych ludzi JJ to diament pierwszej czystości. Nawet dotacja dla załozonej przez niego fundacji nie przykryje milionów wydanych na kościelne parkingi, remonty kapliczek, wspieranie znajomków, listów do mieszkańców, głupawych koncertów, dziesiątków zatrudnionych pociotków czy asystentów. W końcu tych pieniędzy nie skonsumował JJ lecz dostały ja uposledzone dzieci. Tak jak dotacji nie dostał Jurczak tylko TMZW.
    Przed sztabem wyborczym JJ stoi poważne zadanie, oddzielić ziarno od plew, chorą propagandę od rzeczywistości, pokazać kandydata jako człowieka, który chciał i wbrew trudnościom wybudował szpital, i który wiele rzeczy może jeszcze zrobić.
    Gotów jestem iść o zakład, że za jego kadencji pojedziemy do Krakowa nowoczesną BDI i nasze dzieci, pracujac w Bielsku czy Krakowie, będa miały mozliwość mieszkać z nami.
    Zanim wrzucimy karte do głosowania zastanówmy się czy z gender i konsumpcji marihuany przybędzie miejsc pracy a miasto będzie się rozwijać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie (co do pierwszego akapitu). A młodzi, zdolni z naszej gminy co dzień przed 6.00 rano wsiadają w busy i jadą np. do Krakowa i swoją wiedzę i umiejętności wykorzystują na rzecz tamtejszych firm i urzędów.

      Usuń
  7. Jako świeżo namaszczony polityczny marketingowiec nie obrażaj się na konkurencję, że wali w was jak w bęben, tylko główkuj jak zneutralizować te bęcki. Na poziomie taktycznym zostaliście mocno w tyle, a schody jeszcze się nie zaczęły. Swoją drogą Twój pryncypał chyba wszystkiego Tobie nie mówi, przez co nie wiesz z której szafy wypadnie najbardziej śmierdzący trup

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za troskę :) Nie obrażam się - po prostu to zauważam i odpowiadam. Zostaliśmy w tyle? Yhm, naprawdę? :):):)

      Usuń
    2. naprawdę, i nawet nie w tyle, tylko w głębokiej d.

      Usuń
  8. a czemuż to jończyk nie dopowiedział wszystkiego o swoim zdrowiu. Ma ten dodatek, czy nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale pamiętam podobną troskę o zdrowie w polityce - wyrażał ją w stosunku do śp. Lecha Kaczyńskiego, Janusz Palikot. Wielokrotnie wyrażał, wyrażając przy tym wszelkiego rodzaju najpaskudniejsze insynuacje.

      Usuń
    2. Zawsze można przecież zapytać, czy to prawda, że burmistrz Wadowic ma problemy z alkoholem?

      Usuń
    3. Albo zapytać czy Dziadunio lubi kawior i jak wiele dla tego kawioru jest w stanie zrobić....

      Usuń
  9. Cy to normalne że polityk ( dziadunio) recenzuje dziennikarza ( MP)? Nie powinno być czasem na odwrót? tzn wiem, że tak jest na Białorusi i w republikach bananowych ale myślałam,że starosta ma inne wzorce , takie bardziej demokratyczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MP dziennikarzem? On przestał nim być, kiedy się sprzedał za 1650 zł. Nie każdy kto coś napisze, jest dziennikarzem. Z założenia ma to być zawód zaufania publicznego, a coraz częściej jest to niestety taka prostytucja, jak w przypadku MP. Tylko, że media centralne sprzedają się za miliony, a nie takie grosze. Oczywiście dziennikarz może mieć swoje preferencje i stanowisko w danej sprawie, ale nie może się mienić niezależnym, gdy bierze kasę od jednej strony politycznego konfliktu. Zresztą Autor tego bloga też stracił prawo do nazywania się niezależnym komentatorem. Jednak On otwarcie się określił i stanął po stronie JJ, a MP dalej udaje niezależnego dziennikarza, choć całe miasto wiem, że płaci mu EF.

      Usuń
    2. "dziennikarz może mieć swoje preferencje i stanowisko w danej sprawie" - nie, nie może, w tym rzecz. Dziadunio dalej się nazywa niezależnym blogerem - i w tym też rzecz. Myślę, że to jego blogowanie od początku była nastawione na dostanie się do koryta

      Usuń
    3. Tak, tak - ja sobie to zaplanowałem wszystko :) ^ maja 2012 roku - dziadunio pisze - Tak więc panowie opozycjoniści, możecie albo skupiając się na rzeczywistych problemach naszej lokalnej społeczności, zaprzestać tej swojej ideologicznej wojenki i mieć realne szanse na wygranie kolejnych wyborów, albo tańczyć ten swój chocholi taniec, publikując rzeczy które czasami obrażają nie tylko wierzących lecz i zdrowy rozsądek i przez kolejną kadencje utyskiwać ze lokalny światek was nie zrozumiał a kocicho wykiwał.

      Kurcze, kiedy tak o tym myślę - masz rację - rzeczywiście zrobiłem wszystko co w mojej mocy żeby uświadomić paru gościom jak przejąć władzę w mieście :)

      Usuń
    4. "Anonimowy z 21 września 2014 06:17" raczej słabo się zna na mediach. Dziennikarz czy redakcja może zająć określone stanowisko w danej sprawie - jest też coś takiego jak "linia programowa". I to może być ok., jeżeli taka publicystyka czy komentarz jest wyraźnie oddzielone od informacji. Niestety w naszej rzeczywistości najczęściej jest tak, że jest się albo wyraźnie za kimś (czymś) albo przeciwko. Brak mediów wyważonych z rzeczowymi komentarzami, na podstawie których można by wyrobić sobie opinię. Piszę to jako dziennikarz z wykształcenia i doświadczenia. Co do tego bloga, to z częścią (może nawet większością) wypowiedzi (opinii) Autora się zgadzam, ale odkąd opowiedział się on za jedną z opcji dążących do władzy na pewno nie traktuję tego bloga jako źródła obiektywnych informacji, czy niezależnych opinii.

      Usuń
    5. To.... uczciwe stawianie sprawy. Tzn - co do mojej osoby - bo co do mediów - oczywiście że masz rację. Osobiście trochę mało komfortowo się czuję w sytuacji kiedy moja wiarygodność publiczna spadła w związku z kandydowaniem - nie zmieniłem ani na jotę swojego sposobu prowadzenia tego bloga - i każdy, dosłownie każdy tekst od samego początku prezentował moją najlepszą wiedzę o sprawach w danym momencie. Co nie oznacza oczywiście ze czasami się nie myliłem - ba - nawet raz musiałem przeprosić Ewę Filipiak za pomyłkę. Tak więc - średnio mi z tym faktem ale go akceptuje, jako oczywisty element tej gry.

      No i - dzięki za rzeczowe, porządkujące wpisy, to cenne.

      Usuń
  10. Płaszczyca podlizuje się teraz Kalińskiemu bo ten ma być starostą wadowickim. Takze opłaca mu się to. Kaliński chce być też wójtem Tomic bo chce wygryźć Kreciocha. Ciekawe to wszystko jest. Takze Płaszczyca nie ma teraz wyjscia i musi go promowac bo cały Pis go popiera

    OdpowiedzUsuń
  11. Mimo wszystko nie ma analogii między WOŚP a Dać szansę. Gdyby Owsiak wywinal taki numer prawicowe gazety by go zniszczyły. Zresztą zobaczycie sami jesli sprawa wypłynie w prasie krajowej.Sam proces wymiany szefostwa Fundacji był delikatnie rzecz ujmując mało dyplomatyczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owsiak wywijał nie takie numery i uważam, że jest skończony.
      Bloger Matka Kurka wybiera mu takie raki w sądzie, że nie wiem, czy odbędzie się następna WOŚP w styczniu, a jeżeli będzie, to z bardzo marnymi wynikami.

      Usuń
    2. Spoko,spoko będzie.O rezultat też jestem spokojny.Sie ma!

      Usuń
  12. Czy Pan Dziadunio nie ma jakiegoś kompleksu Pana Płaszczycy? Tak naprawdę co mnie obchodzi jeden i drugi. Dla mnie ważni są kandydaci, a nie ich pomocnicy. Doradcy są, a potem ich nie ma. Mnie interesują główni gracze Ewa i Jacek. To nie Dziadunio i nie Płaszczyca wygrają te wybory. A propos ciekaw jestem, czy podobnie jak Dziadunio Płaszczyca wystartuje w wyborach np. na radnego. Jeśli tak zrobi, to będzie dla mnie spalony.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ani mnie to chłodzi ani grzeje...
    Ale o ile wiem oba stowarzyszenia służą mieszkańcom powiatu.
    I to podobno bardzo dobrze.
    Więc może ktoś sprecyzuje czy chodzi o:
    wyłudzenia, krdzież, wyłudzenia, postępowanie nieetyczne...
    bo to różnica.

    No i jak w stosunku do tego zakwalifikować wydawanie pieniędzy przez Gminę.
    - doradca Marcin P.
    - "rzecznik" Stanisław
    - Granitat Platz (3 lata wyjętę z historii miasta)
    - "ultrasi" ze straży miejskiej
    - "listy bałwochwalcze" do mieszkańców
    - kosztowne kamienne "pseudopomniki" porozrzucane po okolicy
    - parkingi "za pół darmo"
    - rozprawy i sądy nad "staruszkami"

    Kiedy czytam rewelacje pracowników Pani Ewy.
    W wyobraźni widzę słonia
    który stoi pośrodku ZOO
    i krzyczy, że mrówki zanieczyszczają okolicę
    a on i jego przyjaciele:
    nosorożec, bawół i żyrafa są na to bardzo wyczuleni
    i nie mogą zrozumieć jak tak można.

    Ale rozumiem to postępowanie.
    Jak mawiał niedościgniony mistrz czarnego PR
    "plujcie, plujcie - coś tam zawsze zostanie..."

    OdpowiedzUsuń