czwartek, 4 września 2014

Whatewer works

czyli malkontentom mówię - wypad.

Jak podaje stowarzyszenie Dignitas Dolentium - w bardzo krótkim czasie - w wyniku akcji Ice Bucket Challange, na pomoc chorym ze stwardnieniem zanikowym bocznym, zebrano już blisko milion złotych. 

Co więcej - jeszcze nigdy w historii stowarzyszenia nie zebrało ono tak licznych darowizn.    

Więc jaśnie państwu - gęgaczom, kręcącym nosem malkontentom - a także najprzeróżniejszej maści pseudoekologom ,dedykując te kwoty i te liczby chcę powiedzieć - a idźcie Wy do cholery, z tymi Waszymi wymówkami, mądrościami, everydaychallangami - ta akcja rzeczywiście zmieniła kawałek świata chorym ludziom. Nie gębą, nie nadętym pitoleniem - a realnymi kwotami, za które będzie można przynajmniej w jakimś stopniu ułatwić im życie.

 Sprawa jest oczywista - nie było IBC - nie było pieniędzy. Wydarzył się IBC - pieniądze są. Każde następne słowo, dodane do tych faktów, to tylko mącenie wody.

Nie mąćcie więc - wodę należy oszczędzać ;) :)

22 komentarze:

  1. A znasz powiedzenie o stole i nożycach? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a to znasz? "Przetoż, gdy czynisz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jako obłudnicy czynią w bóżnicach i na ulicach, aby byli chwaleni od ludzi; zaprawdę powiadam wam, odbierają zapłatę swoję."
    I tyle, aż tyle mam do powiedzenia. Zresztą ty i tak niewiele zrozumiesz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, nie znam, w życiu nie słyszałem. ;) Znam natomiast taki passus - "Czyliż ja jestem sędzią brata swego?"

    Więc daruj sobie to dęte gadanie- rób rzeczy po swojemu i nie oceniaj, nie oczerniaj innych. Zwłaszcza gdy efekty tego co zrobili są tak policzalne, tak wymierne- a wdzięczność obdarowanych autentyczna.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie - on nie kpi. To tylko syndrom mentalności Kalego. I - co już nieraz pisałem - końskie klapki na oczach. Ale dorożkarskie kobyły tak mają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj.
    Nie o drogę pyta.
    Miłego Wieczoru tyż Staszek.

    OdpowiedzUsuń
  6. pisze dziadunio:
    "Znam natomiast taki passus - "Czyliż ja jestem sędzią brata swego?"
    Więc daruj sobie to dęte gadanie- rób rzeczy po swojemu i nie oceniaj, nie oczerniaj innych."

    pod postem z takim z kolei passusem:
    "Więc jaśnie państwu - gęgaczom, kręcącym nosem malkontentom - a także najprzeróżniejszej maści pseudoekologom ,dedykując te kwoty i te liczby chcę powiedzieć - a idźcie Wy do cholery, z tymi Waszymi wymówkami, mądrościami, everydaychallangami"

    :-) moralnosc kalego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No.... nie :) Ludzie zaangażowani w IBC nikogo nie oceniali, nie recenzowali, po prostu robili swoje. Gęgactwo i krytyka przyszły z zewnątrz. Prościej - to nie IBC atakuje, krytykuje i ocenia- tylko jest atakowane, krytykowane i oceniane.

      Dostrzegasz różnicę? :)

      Usuń
    2. w poscie powyzej nie pisze o abstrakcyjnym IBC tylko konkretnie - o Tobie; dostrzegasz wlasna hipokryzje? :)

      Usuń
    3. Nadal się nie rozumiemy - mój wpis był reakcją. Odpowiedzią. Sporo mi zapewne można zarzucić - ale nie hipokryzję - zresztą, może w jakimś zakresie, nawet i ją - ale nie w tej sprawie :)

      Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym drążeniu dziury w całym ;) :)


      Usuń
    4. zamiast przyznac sie do bledu i pokornie spuscic glowe - idziesz w zaparte; zatem łopatologicznie: otoz wlasnie zarzucam ci hipokryzje; pod postem w ktorym negatywnie oceniles krytykow IBC - napisales, ze takie ocenianie jest be; i chyba nie ja jeden, sadzac po komentarzach, dostrzegam u ciebie latwosc w poslugiwaniu sie podwojnymi standardami

      z mojej strony - tyle w temacie

      Usuń
    5. @anonimowy 09:04
      taka postawa nie może dziwić - to próba uratowania swoich racji poprzez rozmydlenie tematu. Lepiej skanalizować dyskusję na ogólne tematy filantropii w wydaniu IBC, by schować "swojego" kandydata propagującego filantropię w skarpetkach. Bronisz dziadunio swoją wizję świata (choćbyś nawet był agnostykiem) i próbujesz nie dopuścić do siebie, że forsowany przez ciebie kandydat to ...., niewiele lepszy od Filipiakowej.

      Usuń
  7. to nie my nie rozumiemy (się, ciebie), to ty nie kapujesz zapatrzony w swoją jedynie słuszną wizję świata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mój drogi jestem agnostykiem - co jest postawą z definicji wykluczającą jedynie słuszną wizję świata :)

      Usuń
  8. dobra - niech będzie twoje - z Jończykiem, filantropem w skarpetkach

    OdpowiedzUsuń
  9. Skoro dziadunio główny mentor Jończyka jest agnostykiem to znaczy że mamy do czynienia z silnym działaniem anty......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proponuję zapoznać się z pojęciem agnostycyzmu. W każdym razie zanim ponownie uderzysz w klawiaturę.

      Usuń
    2. Ciągle poszukuje,dogodnej sceny politycznej też.

      Usuń
  10. dziadunio - zaczęło się od twojego durnego tekstu gloryfikującego celebrycką głupotę pokazywania się jako jedynego sprawiedliwego pośród narodów świata. Sarkastycznie pokazałem ci twojego guru, który w skarpetkach udaje wielkiego filantropa, a w rzeczywistości pokazuje kim naprawdę jest. Ty z tego zrobiłeś egzystencjalny problem. Chłopie - wyluzuj, bo ci "żyłka" pęknie. Z buraka nie zrobisz ananasa, a z Jończyka polityka. Zostańcie chłoptasie na swoim miejscu. To i tak dla was jest za dużo. Za bardzo już wam czacha dymi :) Możecie się przegrzać i nieszczęście gotowe. Może walnij na siebie to wiadro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale.... ciągle komentujesz tekst powyżej? Bo widzisz - ja odniosłem się w nim do zjawiska, do efektów akcji oraz do jej krytyków. A Tobie się roi jakiś guru i skarpetki :D Owszem - wylałem wodę na głowę, wpłaciłem co miałem wpłacić - a dzisiaj jestem już sto lat po całej sprawie - natomiast Ciebie jak widać coś przyspawało- i tak sobie tkwisz przy jednej obsesyjnej...skarpecie :) Wyluzuj chłopaku, jest jeszcze sporo życia do przeżycia.
      Pozdrawiam i spokoju życzę :)

      Usuń
  11. chyba "Whatever works" :)

    OdpowiedzUsuń