sobota, 25 maja 2013

Polityka w klasztorze

czyli sen o dawnej potędze.

Przywykliśmy myśleć o klasztorach, mnichach i mniszkach w nich żyjących, jako o tej spokojniejszej części Kościoła. Spokojniejszej tzn bardziej skupionej na pracy, rozmodlonej, stroniącej od polityki i świeckich spraw. W kategoriach społecznych opisywany, podział od dawna wygląda dla postronnych obserwatorów tak, że to kościół diecezjalny jest rozpolitykowany - klasztory(no, może prócz jasnogórskiego) skoncentrowane są bardziej do wewnątrz, realizują różne swoje charyzmaty.

I to jest chyba opis dość trafny. Dzisiaj.

Patrząc na Kościół historycznie - było dokładnie odwrotnie. Otóż przez wieleset lat klasztory, nie tyle były zamieszane w politykę, co były po prostu ważnymi ośrodkami politycznymi. Ich pozycja w feudalnym społeczeństwie - w uproszczeniu można powiedzieć że związana z faktem iż były zgromadzenia zakonne posiadaczami ziemskimi, w niczym nie ustępującymi najzamożniejszym panom - a co z tym idzie- posiadającymi cały szereg przywilejów - nadawanych a to przez papieży a to przez cesarzy czy królów - (nieobeznanym z historią - przywileje dotyczyły przeróżnych dziedzin życia i wszystkie wiązały się z władzą i pieniędzmi - posiadali więc feudałowie na wyłączność młyny, mosty, przeprawy, targowiska, monopol na całe gałęzie produkcji, władzę sadowniczą nad poddanymi i setki, może tysiące innych) - była równa a czasami nawet wyższa od pozycji i władzy książąt czy miejscowych biskupów.

Co z kolei w naturalny sposób prowadziło do sytuacji, w której tak lokalna jak i czasem globalna polityka gościła w klasztornych murach niemal bez przerwy. Wybór opata, teoretycznie będący w kompetencji członków zgromadzenia, angażował więc czasami nawet koronowane głowy i Watykan.

Żeby was nie zanudzić - nasz dzisiejszy odbiór klasztornego życia ma się kompletnie nijak do rzeczywistości klasztornej znanej z kart historii.

I chyba do tej tradycji chcą nawiązać oo Bernardyni ze swoim nowym wciąż gwardianem - o.Kubicą - udzielając gościny najagresywniejszemu z bieżących nurtów politycznych w kraju - środowisku Gazety Polskiej. Zaproszenie posła Macierewicza wraz z prezesem Kaczyńskim to już nie dyskretne sympatyzowanie - oo. Bernardyni rzucają się głowami na przód w sam środek smoleńskiego kotła. 

Widać śnią o dawnej potędze.





13 komentarzy:

  1. Religia smoleńska zastępuje katolicką. Katolicy mogą czuć się zagrożeni przez wyznawców Jarka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zagrożeni mogą się czuć lewacy i wojujący ateiści, bo PiS jest dla uczciwych Polaków. Dobrze że PiS rośnie w siłę i słabnie lewica.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj.
      Pokaż mnię uczciwych pisowców na naszym podwórku !!! Może Ramosy ?
      A może Szydło kak bywszy na "rozmowach" w Wadowicach ? Satis.
      Miłego Wieczoru tyż Staszek.
      P.S.Dziadunio: ale Cię licznik zap....... .

      Usuń
    2. PiS jest bardzo ciekawą formacją. Światopoglądowo bardziej na prawo niż Torquemada, ekonomiczne bardziej na lewo niż Che Guevara - ot, taki narodowy socjalizm jakich historia Europy zna mnóstwo. A wszystko to podlane smoleńską obsesją która jest unikalnie ich własna. Tak,tak,Jarosław Polskę zbaw :D:D:D

      Usuń
    3. Witajcie.
      Se przypominam jak pisał w "Nad Sakwą" E.Wyroba :
      dofinansowanie z UM jednorazowe (lata 90) szkoła nr 1 0,50.-/uczeń (ok.-500.-) a liceum karmelitów ok.1 500.-/uczeń (któryś tysiąc).
      To tak gwoli pamięci.
      Miłego Wieczoru tyż Staszek.

      Usuń
    4. Dziwny rodzaj tej uczciwości, żerowanie na podatniku za grube miliony, za ten spęd też płacą wszyscy. Ciekawe ile skasują braciszkowie?

      Usuń
    5. Czy za ten zjazd płacą podatnicy, czy uczestnicy Zjazdu? A ciekawość można zaspokoić pytając braciszków.

      Usuń
    6. I Majce i tobie - możecie oczywiście rozmawiać tutaj o czym chcecie - ja tylko dyskretnie podpowiadam że nie napisałem nawet słowa w stylu - "a kto za to zapłaci".

      Zastanawiam się tylko czy sen o politycznym znaczeniu na miarę czasów zamierzchłych, nie przesłonił kustoszowi klasztoru prawdy o tym, że dawni przełożeni byli graczami pierwszej wody - i to oni raczej ogrywali innych niż sami byli ogrywani - a wynik związków z takim Macierewiczem czy tym bardziej - Kaczyńskim nietrudno przewidzieć - raczej to nie klasztor na tym skorzysta.

      Usuń
    7. Pytanie było do Majki.

      Usuń
  3. I ktoś mi powie, że my jesteśmy świeckim państwem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj.
      Jak najbardziej jeśli to jest w imię wartości ..... i bez sączenia jadu (jak mówi vice).
      Miłego etc.etc.

      Usuń