piątek, 14 czerwca 2013

Finansowe koszty referendum

czyli fakty i mity.

Polityczne koszty referendum będą dokładnie takie jak zdecydują Wadowiczanie - to wasza ocena i stosunek do tej inicjatywy wystawi rachunek stronom. Poniosą go władze miasta bądź organizatorzy - to oczywiste.

Ale zanim - odbyłem interesującą rozmowę z jednym z czytelników, o bardziej przyziemnym rodzaju kosztów - tym liczonym w złotówkach. Zacytuję ją po prostu w całości bo sądzę że ten akurat aspekt sprawy omówiliśmy tam wyczerpująco. Tak więc - przyjemnej lektury:)

G-gość
D-dziadunio

G."...jeżeli idzie o referendum to od wielu mieszkańców,
którym nie podoba się obecna władza słyszy się opinie,
że to niepotrzebne,bezsensowne i jedyny efekt to marnotrawienie pieniędzy i lansowanie się w mediach.
Ludzie mają już dość kosztownych wygłupów i
marnowania ich kasy, zarówno na rewitalizację,
jak i referendum.
Zorganizowanie referendum to dowód na brak wyobraźni
organizatorów i brak poszanowania pieniędzy podatników."

D. "Nie chcę odnosić się do całości zagadnień związanych z organizowaniem referendum - powiem tylko tyle - podnoszenie rzekomych kosztów jego przeprowadzenia to taki sam populistyczny, kłamliwy slogan jak twierdzenie że w Wadowicach istnieją jakieś lewackie ugrupowania które pozdejmują krzyże gdzie się da jak tylko przejmą władzę. Straty powodowane przez złą i nieuczciwą władzę są wielokrotnie wyższe niż pieniądze które są normalnym kosztem funkcjonowania demokracji. Równie dobrze można by twierdzić że skoro wybory są kosztowne to można przestać je organizować tylko przyspawać Ewkę do krzesła na dożywocie i będzie cacy. Absurd "

G. -"podnoszenie rzekomych kosztów ... to ... populistyczny, kłamliwy slogan"... -"pieniądze... są normalnym kosztem funkcjonowania demokracji"
-"skoro wybory są kosztowne to można przestać je organizować..."

1. Koszty ktoś musi ponieść - "ktoś" czyli my.
2. Pieniadze - na to nie spadną z nieba tylko wyrwie je NAM władza w postaci podatków.
3. Większość ludzi doszła do tego samego wniosku i woli nie uczestniczyć w okradaniu samego siebie, dlatego na 100% frekwencja będzie znikoma - czyli stracony czas i pieniądze.

Jeżeli ktoś tego nie dostrzega to albo:
1. Jest nierozgarnięty - czyli to samo co "Ewka"
2. Nie chce tego dostrzegać - więc jest uparty i przekonany do swoich racji - czyli to samo co "Ewka"
3. Nie dba o pieniądze i czas podatników - więc to samo co "Ewka"...

Czyli wychodzi na to, że oferuje nam się kolejny raz:
mniejsze zło, siekierkę za kijek itp...
Lepsze opakowanie, piękna gadka, puste obietnice i zapewnienia, że "my będziemy inni" ... - tylko wszystko to NASZYM kosztem.

D."Stawiasz sprawy na głowie, wybacz. Spróbuje wytłumaczyć ci to tak - "naszym kosztem" utrzymujemy np armię. Miliardy rocznie. Zadasz mi pytanie - a po co, skoro nie ma i prawdopodobnie nie będzie wojny?
Naszym kosztem opłacana jest także publiczna słuzba zdrowia - czy ci którzy dzisiaj są zdrowi powinni przestać płacić?

Cały system w którym żyjemy opłacany i utrzymywany jest naszym kosztem - można dyskutować czy tak być powinno, można się sprzeczać o priorytety i proporcje wydatków - ale nie można zanegować systemu jako takiego. Tzn można - ale takie stawianie sprawy nie dość że nie ma zbyt wiele sensu to kompletnie do niczego nie prowadzi.


Najkrócej jak się da - jeżeli w miarę poprawne funkcjonowanie demokracji musi kosztować - trudno, niech kosztuje. Alternatywą jest dyktatura - ona pozornie kosztuje najmniej."

G."Demokracja musi kosztować" - co nie oznacza, że powinniśmy marnotrawić pieniądze.Np.
Armia owszem - ale bez 200 generałów, kompanii kawalerii i biwaku w Afganistanie u boku "Wielkiego Brata" - bo to zwyczajne marnotrawstwo.

Służba zdrowia - owszem ze 100%-ową kontrolą wydatków i racjonalnym leczeniem. Jeżeli ktoś nie chce, niech nie płaci - ale ze świadomością, że w razie potrzeby dzwoni po prywatne pogotowie, które wiezie go do prywatnej kliniki lub "szamana".

Referendum tak jeżeli jest 50% szans na zwycięstwo, jeżeli jest to tylko 3% - to zwyczajne marnotrawstwo.

W normalnym państwie życzyłbym sobie zapisu, że w przypadku frekwencji poniżej 10% - wnioskodawca ZWRACA koszty.
Wówczas dyskutowalibyśmy tylko o czymś co w ogóle ma sens.

Dlatego jeżeli dojdzie do referendum i frekwencja zgodnie z tym co przewiduje wiele osób będzie znikoma. Wielu ludzi nie pofatyguje się również na najbliższe wybory - bo i po co?
Co za różnica kto marnuje nasze pieniądze?
Vanitas, Vanitatum et omnia Vanitas...

Pozostańmy więc przy swoim, a czas pokaże, kto miał rację.

Przy okazji ogromne dzięki za Blog i kulturalną, cierpliwą, pouczającą wymianę poglądów. Choćby za samo to, jeżeli byłaby okazja, oddałbym głos na stronników Autora lub Jego osobę.
Kultura to coś... czego od 20 lat brak w Urzędzie miasta.

P.s.
A swoją drogą, ktoś potrafi sobie wyobrazić taką polemikę np z "rzecznikiem"??? Szkoda, że nie prowadzi Bloga :)

D. "Pomimo laurki którą mi wystawiłeś(dzięki) - pozwól sobie powiedzieć - pomysł ze zwracaniem kosztów- horrendalny!!
Już dzisiejsze warunki które trzeba spełnić żeby po pierwsze - skutecznie zorganizować referendum są mocno zaporowe - w Wadowicach oznaczają iż sam wniosek musi podpisać ponad 3 tysiące osób a żeby skutecznie usunąć władze - do urn musi pójść ponad 8 tysięcy. Dodając do tego karę dla organizatorów spowodowałbyś tylko jedno - nawet najbardziej nieuczciwi czy nieudolni samorządowcy mogliby spać spokojnie - pewnie nikt nigdy nie zaryzykowałby kilkudziesięciu tysięcy złotych żeby pogonić ich w diabły. Zwróć też uwagę że referendum to jedno - ono służy wyłącznie odwołaniu złych władz - a następca i tak zostanie wyłoniony w powszechnych wyborach - i wcale nie musi być tak ze wygra je inicjator tego odwołania - nie można więc twierdzić że, uprzedzając twoje ewentualne uwagi - inwestuje po prostu w przejęcie władzy. Nie. Nawet skutecznie odwołany burmistrz ma pełne prawo startować w kolejnych wyborach - ba - może je nawet wygrać.

I zauważ że pominąłem tu fakt zupełnie podstawowy, o którym wydajesz się nie wiedzieć - postulowany próg 10% to dokładnie tyle ile ustawodawca przewidział do zebrania podpisów ZANIM w ogóle referendum się odbędzie i pojawią się jakieś koszty:)

24 komentarze:

  1. Miła dyskusja, sporo prawdy po obydwu stronach i tylko jeden mały problem.
    Już rok temu prezydent Komorowski miał złożyć w Sejmie projekt zmian w ustawie o referendach lokalnych, które m.in. zakładały zniesienie dziesięcioprocentowego progu frekwencji.
    To nie tylko byłaby zmiana odpowiadająca standardom demokracji, bo kiedy nie ma określonego żadnego progu frekwencji np. w wyborach na burmistrza, to dlaczego ma być, kiedy chce się go odwołać, no i wadowickie referendum miałoby sens.

    Niestety Komorowski dużo mówi. Szkoda, że mało robi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz kto najmocniej oprotestowywał prezydencki projekt? Samorządowcy. Po prostu panicznie się go boją bo wiedzą że im ta ustawa w wielu wypadkach poodkleja zadki poprzyrastane do stołków

      Usuń
  2. Skoro wiadomo, że referendum jest bez szans, a za kilka miesięcy będą normalne wybory, to po co ta awantura?

    Tu nie ma o czym dyskutować. Świry niech zbierają śmieci, a ludzie odpowiedzialni niech startują w wyborach w przyszłym roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest wlaśnie ocena polityczna. Ja napisałem tekst o cenie finansowej

      Usuń
  3. Ujawnienie nazwisk inicjatorów referendum, którzy będą ponosić odpowiedzialność cywilną i karną za przedsięwzięcie będzie ważnym momentem.

    Z tego co wiem, to inicjatorzy muszą złożyć stosowną informację w gminie i u komisarza wyborczego.

    Protokół założycielki i skład grupy inicjatywnej jest dokumentem jawnym.

    Wystarczy tylko zwrócić się o niego do UM lub PKW.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani kodeks karny ani kodeks cywilny nie przewiduje żadnych konsekwencji dla organizatorów referendum, to zwykłe kłamstwo. Referendum jest narzędziem ustrojowym, przewidzianym w ustawach samorządowych i kpiną z prawa oraz rozumu są sugestie że za jego zorganizowanie ktokolwiek może być sądzony, nieważne czy w procesie karnym czy cywilnym

      Usuń
    2. Witajcie.
      Odezwał się zapewne zausznik i doradca NoStradamusa,ale ogólnie są znane wyroki sądowe.To już w Powiecie było niedawno przerabiane.Że nie wspomnę jedyny kierunek propagandy anty referendalnej UM to właśnie koszty.
      Ćiźby następny "jedynie słuszny" głos ,znaczit cizik ?
      Miłego Dnia tyż Staszek.

      Usuń
    3. Ludzi pójdzie dużo

      Usuń
  4. Masz rację, bo wiadomo, że o odpowiedzialności karnej lub cywilnej można mówić dopiero, gdy zostanie naruszone prawo.

    O wyrzuconych pieniądzach w błoto też przyjdzie pora mówić, ale dopiero gdy dojdzie do kretyńskiego referendum, a najlepiej podczas kampanii wyborczej do samorządu w 2014 roku.

    Nieudane referendum będzie prawdopodobnie jedynym osiągnięciem sitwy, która go zrobi. Ten skandal pociągnie ich na dno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klika referendalna przerżnie wszystko.

      Usuń
    2. No, to skoro jesteś ich przeciwnikiem i uważasz że referendum pociągnie ich na dno - to powinieneś modlić się i trzymać kciuki żeby je zorganizowali, czyż nie? :)

      Usuń
    3. Znowu masz rację, trzymam kciuki żeby je przerżnęli

      Tylko jak zrobić żeby później zapłacili koszty bezsensownego referendum?

      Można przy wyborach wytknąć klice referendalnej marnotrawienie pieniędzy podatników i manipulacje.

      Usuń
    4. No, to idź i dołącz do grupy referendalnej, skoro tak ci zależy żeby referendum się odbyło :D Możesz również zaproponować to samo drogiej Ewie i Staszkowi.

      Usuń
    5. Czy istnieje jakaś wieś w gminie zadowolona z rządów tej kliki? nie, nie istnieje i ci ludzie pójdą głosować.

      Usuń
    6. Witaj.
      Dokładnie ta sama retoryka jaką czytałem przed referendum w Kalwarii na NaszaKalwaria+UM Kalwaria+CedronNews+inne ! (w postach).
      Znaczit zaczyna się ino tyko parę latek przybywszy i Mieszkańcy tyż trochę inni.
      Nauki z WUMiL wiecznie żywe.
      Miłego Dnia tyż Staszek.

      Usuń
    7. Nerwy puszczają kocichowcom. Mały kroczek od histeri.

      Usuń
    8. I pewnie tak samo się skończy jak w Kalwarii. Oznacza to kompromitację inicjatorów referend.
      Szkoda pieniędzy.

      Usuń
  5. Znowu masz rację, tylko jak się z nimi skontaktować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adres jest znany. Wojew. Szpital w Andrychowie.

      Usuń
    2. 3385234666 kocicha biorą bez skierowania na wygląd

      Usuń
  6. "gość"
    Widzę, że nasza dyskusja wywołała lawinę komentarzy.
    No proszę, temat naprawdę gorący...

    A mam pytanie z innej beczki.
    Mianowicie: Czy można do referendum dołożyć inne pytania?
    no nie wiem, cokolwiek...
    - Czy jesteś za likwidacją "straży miejskiej"?
    - Czy jesteś za inną lokalizacją Komendy Policji?
    - Czy jesteś za obowiązkowymi konsultacjami społecznymi przed ewentualnym przystąpieniem do rewitalizacji...?
    - Czy jesteś za likwidacją etatu "Rzecznika ...." ?
    - Czy jesteś za zorganizowaniem targu staroci podczas dni Wadowic?

    Czy też nie ma takiej opcji?
    Czy można ewentualnie wystąpić z wnioskiem o inne referendum
    i połączyć je w jedno?

    Wiem, że to wszystko znajdę w odpowiednim dzienniku ustaw ale niestety brak czasu.

    Zmieniłoby to diametralnie odbiór i podejście do sprawy,
    miałoby wielki wpływ zarówno na organizację, odbiór jak i zaangażowanie i frekwencję.

    Bo co innego udział w bójce i z góry przewidziana porażka, a co innego walka na ubitej ziemi przy wyrównanych szansach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc - nie wiem czy można. Myślę że nawet komisarz wyborczy miałby problem z tak zadanym pytaniem - brak jest o ile wiem precedensu w skali kraju. Generalnie można zwoływać referenda lokalne w innych niż odwołanie organów gminy sprawach - z tym że tryb postępowania jest inny.

      Nie mam też pewności czy nawet gdyby to było technicznie(prawnie) możliwe , rzeczywiście zmieniłoby to odbiór i frekwencję - i to, jak mówisz, diametralnie.

      Usuń
    2. Z pewnością możliwe jako 2 niezależne referenda w tym samym terminie.

      Usuń
  7. Jeżeli jest tak jak pisze przedmówca to światełko w tunelu.
    Pod sensownym wnioskiem z sensownym pytaniem w konkretnej sprawie, podpisze się wiele osób. Więcej też odważyłoby się pójść do urn.

    Samo referendum w sprawie odwołania władz to porażka.

    Mogę założyć się o okrągłą sumkę. Choć to żaden hazard to, "oczywista oczywistość".

    Wystarczy zorganizować sondę z pytaniem:
    Czy weźmiesz udział w referendum?
    - Co najwyżej 1000 głosów na TAK i około 200 na NIE.
    I taka będzie mniej więcej frekwencja.

    Tu również - mogę założyć się o okrągłą sumkę.

    OdpowiedzUsuń