wtorek, 11 czerwca 2013

Zdjęcie zrobione "małpką"

czyli kilka uwag o referendum.

Bardzo mało wiem o fotografii. I to pomimo że próbowałem - kupiłem sobie, albo nie - zaraz - od kogoś dostałem - taki album-podręcznik. Nawet go przeczytałem. Na próżno. Nadal pojęcia nie mam o świetle, głębiach, balansach, bielach i całym tym cholerstwie. Fotografuje rzadko, niezłej jakości aparatem(własność żony - obdarowała się sama, w nagrodę za rok bez papierosa) - korzystając z automatycznych ustawień.

Ale nawet taki laik jak ja, potrafi bez pudła wskazać, wśród dziesiątków różnych zdjęć, te zrobione lustrzanką oraz takie pstryknięte automatyczną "małpką".
Każdy potrafi - różnica jest po prostu nie do niezauważenia.

Dziwaczny wstęp, wiem - dlaczego właśnie taki?  Ano cel jest dość prosty. Wszyscy wiedzą że małpkowe foty są marnej jakości i kiepsko wyglądają w rodzinnych albumach - ale i tak 95% z nas takie właśnie robi i posiada. Nie, nie - wcale nie dlatego że lustrzanki są drogie. A już z całą pewnością nie przede wszystkim dlatego. Ja myślę że chodzi o wysiłek. A raczej naszą niechęć do pokonywania oporu materii - dobrego aparatu nie wystarczy kupić - trzeba jeszcze poświęcić masę czasu na jego oswojenie. Nauczenie się pracy z nim. Odkrycie możliwości.

Przy porannej kawie takie mi właśnie przyszło do głowy porównanie - uczestniczymy w życiu miasta, większość z nas tak właśnie uczestniczy - na miarę pstryknięcia foty 'małpką' - bez najmniejszego wysiłku - raz na cztery lata wrzucamy wyborcze karty do urny, skreślając nazwiska, które po prostu znamy. Które cokolwiek nam mówią. Efekt jest dokładnie taki jak przewidujemy - UM obsadzony jak kiepska fotografia w albumie - blada, bez najmniejszego wyrazu - a i twarze wciąż te same.

Referendum? Noo - to właśnie jest narzędzie do tworzenia lepszej jakości. Ostre, mocno odcięte kontury - zamiast pochowanych w cieniach sylwetek - portret z najmniejszymi detalami. Takie zdjęcie to i wnukom można by bez wstydu pokazać.

Nie ma żadnych wątpliwości - referenda pokazują wolę ludzi w różnych sprawach, prawie bez zniekształceń. Prawie idealnie.

Czy to jednak oznacza że, nawet wiedząc to - nawet porównując blade i rozmazane foty z małpki z pełnokrwistymi fotografiami z lustrzanki - zaczniemy masowo wyrzucać te pierwsze na składowisko elektrośmieci? I będziemy szturmować kursy fotograficzne dla początkujących?

Otóż to - nie sądzę. Jeżeli ktoś zacznie nam pokazywać jak paskudne robimy zdjęcia - albo pogonimy go do diabła, albo przestaniemy pstrykać w ogóle.

I właśnie dlatego każdy kto chce zmienić lokalną fotografię, powinien raczej pokazywać ludziom zasady kompozycji, przypominać o proporcjach - wykorzystywać prawo wielkich liczb, oczekując że pośród tysięcy zrobionych małpką fotek trafi się w odpowiednim momencie ta właściwa - a nie wtykając w rękę lustrzankę, oczekiwać że nagle zapałamy ambicją stworzenia dzieła, które dostanie World Press Foto czy jakąś inną, branżową nagrodę.

Dostosowanie siebie do materii a nie odwrotnie - to wydaje się być klucz do sukcesu. Klucz do tego żeby materia pozwoliła w pewnym momencie wyrzeźbić w sobie nowy kształt. Ułożyć się w obraz na miarę naszych oczekiwań.

P.S Stanowczo uprasza się maniaków grasujących głównie w "Obiektywnych Wadowicach" o niezaśmiecanie wątku rozkminami o bitach ;) :D



14 komentarzy:

  1. Tak chcę ogarnąć to wszystko i doszłam wniosku, że masz męczącą inteligencję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak w tym kawale - Sąd pyta bacę czemu zabił żonę - nie dbała? - ano, dbała. Zdradzała? - ano nie. To może gotować nie umiała? - Dyć umiała. To dlaczego do ciężkiego licha żeście ją zabili, baco? Aaaa, bo była tako łogólnie menconco, wysoki sądzie :D

      Usuń
    2. Pomyśl Marcin dlaczego tobie to napisałam?

      Usuń
    3. Szczerze? Pojęcia nie mam. Chyba jak jak mówisz - pogubiłaś się trochę :)

      Usuń
  2. menconcy dziadunio znowu kłapie

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne zdjęcia! Lewicę szlag trafi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę dekadencki nastrój. Cóż poradzić Panie, twoje teksty są bardzo niszowe, kompletnie nie kumam o co ci chodzi. Za dużo emocji , inwektyw, metafor. Chłopie chcesz zrobić karierę w polityce wyrażają się jaśniej.

    Mroczek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się zgadzam - JEŻELI ktoś chce zrobić karierę w polityce, powinien wyrażać się jaśniej ;):)

      Usuń
  5. Ja chcę robić karierę w polityce, bo nie chcę być dziadem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zmiana jest potrzebna, bezdyskusyjnie. Obawiam się jednak, że referendum byłoby klapą - mała frekwencja, a wśród głosujących większość zwolenników status quo. Został rok do wyborów, to dobry czas dla opozycji, by wzięła się do roboty. Nie tylko wskazywać wpadki obecnie panujących, organizować happeningi, ale też robić coś konkretnego, bez niepotrzebnych pyskówek, zrażających tych, którzy też mają dość, ale nie chcą się angażować w agresywną politykę. Choć może jestem idealistą i marzy mi się pokojowa rewolucja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rewolucja to złe słowo - unikam go zazwyczaj. Oczywiście - zmiana władzy po przeszło 20 latach niepodzielnego panowania możne tak się właśnie kojarzyć, niemniej to najnormalniejszy w świecie proces. Samo sedno demokracji.

      Całkowicie się zgadzam co do potrzeby jeszcze większego wysiłku opozycji. I mam przeczucie graniczące z pewnością że on zostanie wykonany :)

      Usuń
  7. Witaj Dziadunio.
    MOŻE Twój tekst dotarł do "paru" do reśty (jak mawiała prof.F. w Ekonomiku) nie miał prawa.
    Widzi mi się,że widzisz i myślisz .
    Miłego Dnia tyż Staszek.

    OdpowiedzUsuń