czyli kupię konia i wóz.
Już niedługo wszyscy będziecie stali w kolejce żeby je ode mnie odkupić :D:D
W międzyczasie załatwię odpowiedni dla bydlątek certyfikat zaświadczający że ani po życie, ani po żadnym trawsku, nie potrafią przekroczyć 30km/h. :D
Miałem napisać o narodowym planie więcej ale tym razem red Lis mnie uprzedził - przeczytajcie więc u niego:)
Wbrew pozorom to dobry pomysł z tym przestrzeganiem przepisów, wystarczy kilka miesięcy i Jan Vincent popłynie z prognozą. Powinien także zawiązać się komitet społeczny kierowców i złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na straszeniu i nękaniu kierowców w całym kraju. Podejrzany Jan Vincent, Nowak, Tusk i reszta.
OdpowiedzUsuńNie myślałem o szczegółach ale z ochotą przyłączyłbym się do każdej sensownej, obywatelskiej wojny wydanej radarom. Proszę zerknąć na ta mapkę:
Usuńhttp://www.eurorap.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=81%3Asprawdz-bezpieczestwo-w-swoim-wojewodztwie&catid=47%3Adla-kierowcow&Itemid=86
Z niej w oczywisty sposób wynika że tam gdzie istnieją nowoczesne drogi ryzyko wypadków zmniejsza się wielokrotnie. I nie ma to absolutnie nic wspólnego z prędkością - przeciwnie - na dobrych drogach po prostu większa prędkość jest bezpieczna.
Nie wierzę! Wprost nie mogę wyjść ze zdumienia. Dziadunio gada jak korwini syn! :D
OdpowiedzUsuńOd zawsze powtarzam, że ruch drogowy polega na szybkości a nie na bezpieczeństwie. Tylko dobre drogi mogą zapewnić względny poziom "bezpieczeństwa". Na wariatów nie ma żadnej rady, żaden radar nie zmieni świra.
Oczywiście trochę przesadzasz z tym zwiększaniem się bezpieczeństwa wraz ze wzrostem prędkości. Ja uważam, że rozpędzenie samochodu do szybkości 50 km/h to już szczyt samobójczych dążeń ludzkości :D
Prawdą natomiast jest, że przy solidnej drodze można jechać szybko, przewidywalnie, jest lepsza widoczność, jest gdzie manewrować i stąd ta większa prędkość okazuje się mniej szkodliwa. Spoglądając logicznie, gdy ograniczylibyśmy prędkość na autostradzie do 50 km/h to liczba zabitych nie wzrośnie i pewno też nie zmaleje. Stąd pomysł fotoradarów to jedynie chęć grabieży POlaków, którą przypadkiem można tłumaczyć względami bezpieczeństwa.
Zwiększenie bezpieczeństwa następuje w wyniku unowocześniania dróg, a nie zwiększania prędkości:D
UsuńPomysł na odbieranie prawa jazdy za przekroczenie dozwolonej prędkości dwukrotnie to także jest jakiś kosmos.
Nic nie rozumiem.Dziaduniu miewasz jakieś umysłowe aberracje.Chcesz walczyć z radarami które mają służyć jako
Usuńochrona społeczeństwa przed szaleńcami.To może przyłącz się jeszcze do akcji za likwidacją więzień bo przecież one bandytów nie powstrzymują.
Tak, tak - powszechnie wiadomo że szaleńcy przejmują się zakazami i karami. Identycznie jak wiadomo że całkowity zakaz prowadzenia po alkoholu i wysokie sankcje za to spowodowały ze w każdy weekend Policja nie łapie już kilkuset do kilku tysięcy kierowców z promilami?
UsuńAberracją jest to co próbuje zrobić Nowak - ignorując całą resztę przyczyn wypadków, skupić się na karaniu za prędkość. Pomyśl - nie skuteczniej byłoby postawić w miejscach naprawdę niebezpiecznych światła z radarem? Urządzenie widzi że nadjeżdżasz ze zbyt duża prędkością to zapala ci czerwone światło. Każdy kierowca na czerwonym staje, to oczywiste. Prędkość zmniejszona, bezpieczeństwo zachowane - tylko światła drogowe nie wystawiają mandatów, to po kiego w nie inwestować:)
Kolejna rzecz - doszkalanie. Prędkość jest tym bardziej niebezpieczna im mniejsze umiejętności kierowcy. Co stoi na przeszkodzie żeby pierwsze prawo jazdy wydawać na dwa lata, z ograniczeniami(delikwent nigdy i nigdzie nie może przekroczyć np 80km/h) a kolejne, już na stałe i bez ograniczeń - po kursie doszkalającym z techniki jazdy?
Aberracją ze strony państwa jest mnożenie zakazów i potęgowanie kar za wszystko co się da, zamiast pracować prewencyjnie, uświadamiając i szkoląc tam gdzie można.