wtorek, 26 listopada 2013

Ewo Filipiak, obudź się do ciężkiego licha!

Czyli gdzie są pieniądze na ścieżki rowerowe???

Nie, oczywiście że nie zapomniałem ani nie odpuściłem tematu ścieżek rowerowych. Po tym jak przewodniczący Szczur poparł dalej idące, niż nasz wniosek, nic nie robienie przez Drogą Ewę, czekałem po prostu na projekt przyszłorocznego budżetu, żeby sprawdzić co z wnioskiem ponad 600 mieszkańców gminy zrobią Flasz i Filipiak. Projekt już jest -a w nim - 200 tysięcy złotych z dedykacją na ścieżki.
Nie jestem pewien na co panie chcą przeznaczyć te pieniądze - mam daleko posunięte obawy że na malowanie farbą po ulicach - bo za te pieniądze wybudować, to one nie wybudują niczego, z całą pewnością.

Przy okazji budżetu obywatelskiego, łodzianie dowiedzieli się od swojego Zarządu Dróg i Transportu, jakie są szacunkowe koszty budowy infrastruktury rowerowej.

I tak:
Koszt budowy 1 km drogi bez sygnalizacji i usuwania kolizji – ok. 450 000 zł
Koszt budowy 1 km drogi z sygnalizacją, chodnikiem i usuwaniem kolizji – ok. 1 000 000 zł
Koszt sygnalizacji na skrzyżowaniu z 1 przejazdem rowerowym – ok. 290 000 zł
Koszt sygnalizacji na skrzyżowaniu z 2 przejazdami rowerowymi – ok. 510 000 zł
Koszt namalowania jednej śluzy rowerowej - ok 300 zł

W naszym przypadku - koszt kilometra ścieżki prowadzonej w stronę zapory w Świnnej Porębie mieściłby się gdzieś pomiędzy dwoma najniższymi wartościami - a to ze względu na konieczność odbudowania mostków na śladzie przebiegu zlikwidowanej linii kolejowej. Za dwieście tysięcy z budżetu to obie panie mają szansę zbudować ścieżkę długości 200, może 300 metrów. To już lepiej niech prezes Szczur wymaluje farbą na bieżni stadionu Skawy odpowiednie znaki i każe jeździć rowerzystom w kółko. 

Gminę Wadowice stać na to żeby w przeciągu dwóch lat zaprojektować i wybudować ścieżkę łączącą miasto z okolicami zapory - bez najmniejszego problemu ją stać. Ale wygląda na to, że tak długo, jak długo na jej czele będzie stała Ewa - tak wnioski mieszkańców będą leżały. 

13 komentarzy:

  1. Odezwał się lobbista dziadunio Gładysz lobbujący za zrobieniem mu drogi z domu do pracy i z powrotem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierdoły opowiadasz, przemawia przez Ciebie zazdrość?? Popatrz globalnie i pomyśl trochę, myślenie na prawdę nie boli.
      Każdy z nas powinie lobbować za rozwojem tego naszego kawałka małej ojczyzny w którym przyszło nam żyć. To się nazywa inicjatywa obywatelska.

      Usuń
    2. to się nazywa korupcja i wywieranie nacisku Rowerzysto lobbisto

      Usuń
    3. Anonimowy 18:07
      Polecałbym jednakowoż miarkować się nieco. Korupcja jest przestępstwem zagrożonym wysoką karą a nieuprawnione zarzuty o nią są pomówieniem. Ja jestem wobec tego kalibru spraw bezsilny, więc jeżeli jeszcze raz wzmianka o nich pojawi się na moim blogu, będę zmuszony szukać pomocy. Najpewniej w Prokuratorze.

      Usuń
  2. Wystarczy żeby nieroby z Urzędu porządny wniosek i projekt napisali a Unia sfinansuje lwią część tego przedsięwzięcia. Ładnie nazwać projekt i czekać na kasę. Tylko, że taki wniosek to powinien być z 5 lat temu złożony. Zapory od wczoraj nie budują, ale lepiej późno niż wcale niech w końcu śpiąca królewna się obudzi!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ścieżka rowerowa?
    A niby ile można "urawć" z takiej inwestycji?
    Przecież z tego ludzie by korzystali, używali
    wypadałoby to zrobić dobrze...
    A nie lepiej alejki w "parku miejsku"
    granitem wyłożyć, dom kupić-wyremontować,
    przekazać "potrzebującym", fontannę na Wenecji sprawić...
    Głowę Księżnej, Kasztelanowi i Rajcom zawracać będą...
    Plebs... Biedota na 2 kołach i tyle...
    Lepiej za pracą w sąsiednich gminach byście się
    porozglądali !!! Spędzicie w robocie 14 godzin za miskę ryżu
    odejdzie wam ochota na głupoty... Podatki trzeba płacić !!!
    Ścieżki rowerowe... zabawne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :):) No, prócz tej miski ryżu - właśnie w Kraju Środka rower to wciąż podstawowy środek lokomocji:)

      Usuń
  4. Witaj.
    Koszt moze bywszy większy niż najniższy,gdyż w wielu miejscach wydano zezwolenie na "odzysk" podbudowy kolejowej znaczit dooobrego kamienia.
    Miłego Poranka tyż Staszek.
    P.S.Radna Potoczna (zarazem sołtys Zbywaczówki) dba o on odcinek i tam raczej śmieci nie zobaczysz no i rok w rok "wykasza".

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak znikną z polityki filipiaki,kotarby,nowaki oraz układ GTW .Czas rozliczeń musi nastąpić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tekst, a przede wszystkim tytuł, w którym autor nazywa P. Hajnosza "gówniarzem" świadczy o niskiej kulturze osobistej autora. Brak poszanowania dla elementarnych zasad w postępowaniu do bliźnich wyklucza autora z jakiekolwiek dyskursu publicznego. Od dłuższego czasu Marcin Gladysz preferuje rynsztok w swoim pisaniu. Ubabrany błotem i wylewanym przy każdej okazji szlamem autor przestaje być wiarygodny. Jest kolejną postacią z Wadowic, która w wyniku własnych frustracji i kompleksów, próbuje wyżyć sie na innych. Marcin Gladysz przestał być blogerem, dziś jest już tylko internetowym hejterem, jakich w sieci pełno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiarygodności nie przydaje ci stwierdzenie "wylewanym przy każdej okazji szlamem"- w sytuacji gdy zarzut dotyczy jednego spośród pewnie już blisko trzystu postów. Wiem wiem - strasznie zabolały was "Piniądze za las". Coż - próbowaliście"dorżnąć watahy" po referendum, zadać ostateczny cios opozycji, doradcy doradzili żądanie pieniędzy- i nadzialiście się na bolesną kontrę. Nikt nie rozmawiał z wami o tym absurdalnym pomyśle, po prostu zostaliście wyśmiani. Kolejna próba, tym razem z rzeźnią na okładce pogrążyła was jeszcze bardziej. Cóż poradzić? Po prostu trafiliście na lepszych :) Wracając do tytułu - sam nie jestem z niego zadowolony, niestety, nie miałem wolnej chwili żeby pomyśleć nad jego zmianą. Może się tym zajmę, skoro tak cię razi :)

      Usuń
  7. A u was biją murzynów - oto Twoja odpowiedź. Zupełnie nie trafiona. Tak się wszyscy zafiksowaliście na tę waszą wojnę, że nie dostrzegacie, iż pomiędzy wami jest bardzo dużo osób, które patrzą na to z rezerwą. Nie rozumiem, co jest fascynującego w gnojeniu innych ludzi w internecie. Podpisałem twój apel, ale nie po to, by ładować nim osobiście po głowie Ewy Filipiak. Uważam że wykorzystałeś mój podpis do swojej osobistej wojenki. Tobie nie chodzi o żadne ścieżki, tobie chodzi o władzę. Jesteś tak samo cynicznym lokalnym politykiem jak ci, z którymi próbujesz walczyć. Na Twoim blogu są tylko złość i gnojenie innych. Każda notka to jakaś pretensja, jakiś żal, za który odpowiadają inni. Dla Ciebie twoi przeciwnicy nie są ludźmi, są jakimiś zwierzątkami, kocichami, statywami, prostytutkami, gówniarzami. Z jednej strony chcesz by cię słuchali, a z drugiej pokazujesz głęboką pogardę i brak elementarnego szacunku. Nigdy nie będziesz uczestnikiem dialogu, bo dla ciebie dialog oznacza walenie cepem po głowie. Cieszy cię poklask anonimowych internautów, ale krew ci się burzy, gdy czasami do ciebie dociera, że na końcu twojej drogi nic nie ma. I zostaniesz sam.

    OdpowiedzUsuń
  8. A może tak: przetestowałem kilkakrotnie zdolność magistratu do rozmowy, zdolność do zaakceptowania rozsądnych propozycji- tak było w przypadku inicjatywy uchwałodawczej, podobnie w sprawie prawa głosu mieszkańców na sesjach RM, nie inaczej w przypadku ścieżek rowerowych. Dawałem, dawaliśmy Ewie i radnym gotowe projekty uchwał, dawałem społeczne(także twoje) poparcie w postaci podpisów. Wiesz z jakim efektem? Albo nas zwyzywano, albo zwodzono, albo lekceważono. Przeszedłem drogę pozytywnych działań - dzisiaj już nie mam złudzeń - miasto można zmieniać wyłącznie metodami politycznymi. Co oznacza - tak, chcę władzy. Nie dla siebie - ja nie zdecydowałem jeszcze czy dam się zaprosić do kandydowania nawet na szeregowego radnego. Chcę władzy dla szeroko rozumianej opozycji. Chcę odebrać ją ludziom którzy są mniej niż przeciętnymi gospodarzami (Ewa Filipiak), fatalnymi politykami(Kotarba) i marionetkowymi radnymi(Wspólny Dom i przystawki).
    Zauważ że mimo słabego tytułu mój post mówi o czymś ważnym. Mówi o gangrenie która toczy lokalne sprawy - uprzywilejowany osesek, opłacany z publicznych pieniędzy, wyłącznie dlatego że jest partyjniakiem, cieszy się zupełnie niezrozumiałymi przywilejami, podczas gdy burmistrz publicznie twierdzi że żeby opublikować umowy MUSI zatrudnić kogoś dodatkowo. Masz do tego jakiś stosunek? A jeśli tak - czymś się on różni od tego który zaprezentowałem ja?

    Od czasu do czasu zdaję sobie sprawę że mój styl pisania czyni treści czy też myśli które prezentuję, mało oczywistymi. Wiem że bywam niezrozumiany bo piszę tak a nie inaczej. Całkiem możliwe że na tym tracę. Ale... nie zamierzam zrobić z tym niczego :) To blog - czyli miejsce które ma prezentować fragment mnie w sposób możliwe autentyczny- a ja tak wlasnie myślę i tak te myśli formułuje. Nie mam potrzeby kupowania sobie czytelników - jestem zadowolony z ich liczby. Oczywiście że chętnie witam nowych i z żalem żegnam niezadowolonych, ale nie zrobię niczego żeby zwiększyć liczbę tych pierwszych i zmniejszyć drugich. Tzn niczego co nie wypływa ze mnie.

    I jeszcze słowo o wykorzystaniu Twojego podpisu - widzisz - ja rozmawiałem z burmistrz jakiś czas temu - jeszcze przed referendum. Wiesz co powiedziała o ścieżce z miasta w okolice zapory - "to łatwizna, wybudowanie tej ścieżki to pikuś". Po czym w budżecie daje na ten cel 200tys. Co oznacza że tych kilka kilometrów chce budować - KILKANAŚCIE LAT. Więc co powinienem zrobić - reprezentując także ciebie w tej sprawie? Umówić się z Ewą na uroczyste przecięcie wstęgi... w roku 2030? Mówię poważnie - doradź. Powiedz co wg ciebie powinienem zrobić z twoim, i pozostałymi 600 podpisami? Podpowiadając przyjmij też do wiadomości że, znowu - z własnych ust burmistrz usłyszałem że projekt o którym pisał Staszek - ten prowadzony przez Urząd Marszałkowski - NIE MA SZANS NA REALIZACJĘ.

    OdpowiedzUsuń