środa, 5 grudnia 2012
Wadowickim Radnym. Wszystkim.
Cyferki, kolumienki czyli z czym zjeść budżet.
Gdy wiele tygodni temu, na blogu H. Odrozka, próbowaliśmy przekonać go że głosowanie nad kształtem budżetu oraz jego wykonaniem za poprzedni rok, ma wymiar politycznej, wielowymiarowej, całościowej oceny pracy Burmistrz - szło to bardzo opornie. Radny uważał że skoro Regionalna Izba Obrachunkowa nie wnosi poważnych zastrzeżeń, to właściwie wszystko jest w porządku a przynajmniej on nie znajduje powodów żeby zagłosować przeciw.
Pomyślałem wówczas ze skoro jeden z najbardziej rozgarniętych radnych, w dodatku opozycyjnych, ma taki ogląd spraw, to czeka nas wszystkich długa droga żeby uzyskać satysfakcjonujący poziom świadomości Rady Miejskiej w sprawie tego, co i dlaczego się dzieje na sesjach tzw. budżetowych. Za czym w istocie głosują podnosząc rękę "ZA" lub "PRZECIW" podczas najważniejszego w całym roku posiedzenia RM. Droga, której być może nigdy nie zdołamy przebyć.
Jedynym radnym który uchwały budżetowe głosował przeciw bądź wstrzymywał się od głosu, był Mateusz Klinowski.
Dzisiaj mam powody przypuszczać że przynajmniej Henryk Odrozek i Paweł Janas patrzą na uchwałę budżetowa już odrobinę inaczej. Obywatel Wadowic wykazał z jaką, godną lepszej sprawy, konsekwencją Burmistrz rękami radnych, odbiera fundusze Radom Osiedli i Sołectwom, ja w poprzednim poście alarmowałem, jak potężne pieniądze zostawia do swojej wyłącznej dyspozycji Ewa Filipiak.
Inicjatywa Wolne Wadowice analizowała przepływy finansowe w ramach kółek wzajemnej adoracji, jakimi jest obrośnięty UM.
Zestawiając wszystkie te publikacje, prócz politycznego rozczytywania gminnych finansów, jeden wniosek jest absolutnie apolityczny - i wynika wprost z samego mechanizmu dystrybucji miejskiej kasy - otóż projektując budżet, Ewa Filipiak centralizuje wszelkie decyzje dotyczące finansów gminy, pozbawiając na nie wpływu nie tylko jednostki pomocnicze ale także samych radnych i skupiając je we własnych rękach.
A radni głosując budżet muszą mieć świadomość że ich "ZA" oznacza w rzeczy samej mniej demokracji w gminie, mniej uczestnictwa mieszkańców w jej sprawach, mniej kontroli nad tym co się dzieje z gminnymi pieniędzmi, nawet dla nich samych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Można by dodać wiele szczegółowych problemów w projekcie podziału publicznych funduszy nazywanym budżetem gminy ale zostawmy to aktywnym radnym.
OdpowiedzUsuńMuszę jednak podkreślić fatalny poziom udziału mieszkańców w planowaniu i decydowaniu na co wydać gminne fundusze. To może zmienić Budżet Obywatelski.
Jest źle. Zróbmy wszystko by to zmienić. To nie są prywatne fundusze grupki urzędników i samorządowców. Czas na mieszkańców.
Można by i już to zrobiliśmy - wszystkie istotne sprawy są pod linkami:)
UsuńTen tekst podsumowuje wszystkie wątki oraz, przynajmniej w założeniu, ma uświadomić radnym że formalna ocena RIO ma się absolutnie NIJAK do rzeczywistej oceny budżetu gminy.
Zachciało się budżet analizować. :DDDDDD
UsuńWywrotowcy!
Teraz w śpitolu bedom godać, że to ni może tak być, żeby te geje tak się tym interesowały. No ni może.
A w ktorym to śpitolu bedom godać? Tym waldusiowym w stolicy cy w tym u hanysów? Bo to tys wozne. W jednym zeby nie bolało, robiom lewatywe z biołygo jelenia (to takie sare mydełko "fe") a w drugim robiom z waldusiowego jelenia jesce wjynksego jelenia.
OdpowiedzUsuń