Do końca roku w lokalnej polityce nie wydarzy się raczej już nic istotnego( prócz jutrzejszej RM) - więc przez jakiś czas blog wróci do swojego "normalnego" formatu. Chociaż, patrząc z perspektywy czasu powinienem raczej powiedzieć że właściwie dopiero teraz będzie szansa że ten format uzyska:)
Może opowiem o książkach, które kupuje niemal nałogowo, a większości których przeczytanie wciąż odkładam na jakieś, wyposażone w więcej wolnego czasu, jutro? Zobaczymy.
Rozstając się na jakiś czas z gminną polityką chcę Wam powiedzieć o tym, jak na własny użytek sformułowałem najważniejszy do osiągnięcia przez opozycję przed kolejnymi wyborami, cel.
Otóż w mojej ocenie sytuacja naszej gminy ma szanse na jakościową zmianę, skok właściwie, wtedy i tylko wtedy gdy zdołamy włączyć do rozmowy o jej sprawach mieszkańców na tyle masowo, żeby frekwencja w wyborach 2014r wyniosła blisko 50%.
Są oczywiście inne wizje, inne pomysły na wygranie naszego miasta od antytezy demokraty - Stanisława Kotarby i jego równie do demokracji nieufnie nastawionej , szefowej - Ewy Filipiak.
Istnieją i są realizowane. Możliwe nawet zresztą że okażą się w przejęciu władzy skuteczne.
Różnica polega na tym, że dla mnie to przejęcie to tylko etap pośredni. Celem są ludzie. Marzy mi się żeby już zawsze kierowali się zasadą ograniczonego zaufania do władzy. Tej która jest teraz i każdej następnej.
Nie ufajcie tym skurczybykom, niezależnie na od tego na jakie świętości będą przysięgać i jakimi hasłami szermować. Patrzcie im na ręce i liczcie publiczne pieniądze. One są także Wasze. I nigdy nie dawajcie sobie wmówić że na zrealizowanie jakichś waszych, wspólnotowych potrzeb, pieniędzy w gminnej kasie nie wystarczy. To bzdura. Dobrze planując wydatki, pieniędzy wystarczy dla najskromniejszego nawet przysiółka - a to żeby utwardzić drogę, a to żeby wymienić przypominający szwajcarski ser asfalt. Wystarczy, a jeśli nie, to pozostaje jeszcze Burmistrz, która ma w rękawie milion złotych:)
Masz rację najważniejszą rzeczą będzie zmobilizowanie jak największej ilości wyborców min.50% do wzięcia udziału w wyborach, a wtedy scena polityczna zmieni wygląd na pewno. Każdej władzy trzeba od początku patrzeć na ręce, bo władza ma to do siebie ,że po objęciu stanowisk zmienia się punkt widzenia nawet tych naj...
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno,niektórzy mają w rękawie Asa, a ona ma milion :DDD
OdpowiedzUsuńZgadzam się trzeba odpocząć, bo to ciągłe skomlenie i jęczenie na sesjach na nic się nie zdaje.
OdpowiedzUsuńZ tą frekwencją to też nie przesadzajcie, bo akurat im jest większa, tym lepiej dla pani burmistrz. Przypomnijcie sobie, że ona zawsze apeluje o jak najliczniejszy udział mieszkańców gminy w wyborach samorządowych. Podobnie będzie w 2014, a wybory będą już rozstrzygnięte po dopołudniowych mszach.
Należy też wziąć pod uwagę fakt, że systematycznie rośnie poparcie dla środowisk antylewicowych w Polsce. Partie prawicowe PO, PiS, popierające bezpartyjną Ewę F., która ma własny, bardzo silny komitet wyborczy stale się umacniają.
Patrze na to zupełnie inaczej. Jeżeli frekwencja będzie 50cio procentowa to ci "nowi" wyborcy zagłosują z zupełnie innych powodów niż partyjne sympatie czy antypatie.
UsuńPoza wszystkim zaś, blog to nie jest miejsce na szczegółowe omawianie taktyki wyborczej opozycji. Nawet jeżeli nie będzie ona realizowana.
Pozwól też że zwrócę ci uwagę - ja wiem że przewodniczący Szczur oraz Cholewka mają swoje słabości, ale nazywanie ich wypowiedzi skomleniem i jęczeniem to gruba przesada.
W Jaroszowicach powstają te anonimowe dyrdymały? PO i PIS popiera IFI, no dawno się tak nie uśmiałem. To niezrównoważone ma poparcie jedynie wśród zatrudnionych w urzędzie i ich rodzin, które co wybory trzęsą dupami o jutro. Przy wysokiej frekfencji wynik bedzie tragiczny.
UsuńWażna jest mobilizacja tych, którzy do tej pory nie brali udziału w wyborach nie wierząc w siłę kartki wyborczej.
UsuńNie pocieszajcie się, szanse są znikome, a nawet żadne. Wygrają tzw. patrioci wadowiccy pani Ewy, którzy tylko zyskują dzięki kretyńskim wybrykom pseudoopozycji, bazującej na chamstwie i arogancji.
OdpowiedzUsuńZrozumcie w końcu, ludzie tak prymitywnej zagrywek nie kupują.
Wszyscy mają dość szamba w telewizji i nie chcą tego samego w prowincjonalnym wykonaniu.
Ale czy ktoś się moimi słowami przejmie?
Gdzie tam znowu powiecie, że wychwalam urząd miasta, bo coś z tego mam, albo że jestem zmanipulowany.
Rozumiem że opinia "chamskie, aroganckie, kretyńskie oraz prymitywne(swoją drogą strasznie musisz być rozemocjonowany, skoro udało ci się w tak króciutki wpis upchnąć aż tyle inwektyw) - dotyczy w twojej ocenie zawartości tego bloga?
UsuńNie, masz prawo Kochać Wadowice, bezwolną RM, podziwiać granitowy rynek itp. ,tylko pozwól innym wycierać nos inaczej niż ty sam. Gratuluję dobrego samopoczucia i zaćmionego umysłu, pewnie dobrą pensyjką :D
OdpowiedzUsuńJestem sobie radny Krzyś, wypisuję głupoty nie od dziś.
OdpowiedzUsuńDzisiaj na sesji znowu opozycja się skompromitowała. Zero merytoryczności maksimum arogancji, populizmu i braku elementarnej wiedzy.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wypadła pani burmistrz, która była jak zwykle rzeczowa, spokojna i kompetentna.
Budżet gminy na 2013 rok został uchwalony. Wadowice są pierwszą gminą w powiecie z uchwalonym budżetem na nowy rok.
Opowieści bajkopisarza wypowiadającego się powyżej brzmią bardzo interesująco, niemal jak wystepy Jerzego Urbana w jego najlepszych czasach.
UsuńNiemniej prawda wygląda tak że budżet został siłowo przepchnięty przez koalicyjnych milczących, przy - po raz pierwszy - całej opozycji głosującej PRZECIW. Gdyby milczący mieli chociaż cień pojęcia za czym głosują, nie zmienili by odruchu Pawłowa, który powoduje ich kończynami, ilekroć padnie sygnał - "no to głosujmy" ale możliwe ze, przynajmniej niektórzy poszliby się po takim głosowaniu wyspowiadać:)
Wystąpienia radnych Odrozka, Klinowskiego i Janasa były dorzeczne, merytorycznie trafne, a ich echo powinno wybrzmieć jeszcze nie jeden raz.