sobota, 29 grudnia 2012

O blogowych rozmowach

czyli mgła:)

Kojarzycie sceny filmowe w których jakiś, najlepiej wiekowy, azjatycki mistrz charakterystycznie skonstruowaną przypowieścią, tłumaczy zawiłości tego świata komuś, kto chce słuchać? Mistrz może być ekspertem od sztuk walki, bądź filozofii Zen - co może ale niekoniecznie musi na jedno wychodzić - to bez znaczenia. Ważne żeby był Azjatą i żeby tak konstruował swoje opowiastki by brzmiały mocno alegorycznie, nie do końca zrozumiale no i bardzo, bardzo mądrze:)

Co mnie tak na opowiadanie o starych mnichach wzięło? Bo sam jedną, brzmiącą bardzo azjatycko opowiastkę, na wczorajszym spacerze z psem, wymyśliłem:):)

Z blogowymi rozmowami z ludźmi jest jak z wodą płynącą z ogrodowego węża. Ja wypuszczam strumień a rozmówcy są jak profesjonalne końcówki zraszacza z Gardeny - mają kilkanaście możliwości, mogą się do mojego strumienia ustawić na kilkanaście sposobów. Jedni przedłużają, wzmacniają go tylko - sprawiają że płynie pod większym ciśnieniem. Inni rozdzielają na dwa bądź kilka mniejszych strumyczków - poszerzając w ten sposób zasięg. Wreszcie są i tacy, którzy ustawiają się w taki sposób, że początkowy strumień zamieniają na wodną mgłę. Niby wciąż są to te same cząsteczki wody ale napić się z tego nie sposób:)

No dobra, może nie do końca w tą mnisią manierę się wstrzeliłem, ale przyznacie że coś w tym jest?:)




13 komentarzy:

  1. Jeżeli boli cię głowa, to weź proszek o bólu głowy. Już na to pora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zrozumiałeś nic z w/w tekstu, właśnie tacy jak ty zamieniają początkowy strumień w wodną mgłę.

      Usuń
    2. Maju! Może masz problemy ze zrozumieniem tekstów Dziadunia, to wróć do jego archiwum, poczytaj zuwagą i policz ile razy to on sam ten swój strumień zamienił w mgłę podobną do smoleńskiej?

      Usuń
    3. W mgłę - się nie będę zarzekał;) Ale żeby w smoleńską? - wypraszam sobie stanowczo!:)

      Usuń
  2. Dziaduniu zablokuj komentarze jak EW i myśl, ze posiadłeś prawdę objawioną, nie będzie problemu ze strumieniem, co najwyżej na innych blogach zwyzywasz od tchórzy, ale sam na Boga ocenie się nie poddaj co napiszesz nie podlega dyskusji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, tak, rzeczywiście, na blogu istnieje możliwość zablokowania komentarzy. Tylko - po jasną cholerę wtedy blog?:) Przecież bez interakcji z czytającymi to tylko wsłuchiwanie się w brzmienie własnego głosu:)

      Usuń
    2. Widzisz Dziadunio.
      Blog, żeby przekazać (zobrazować) rzeczywistość! I wcale nie objawioną (jak sugeruje "objawiony", bo anonimowy), ale w pełni udokumentowaną...
      A komentarze potrzebne, niczym kur*** dziecko!
      No chyba, żeby wycierać z ekaniu pianę bezsilności, wyciekającą spod "kremlowej" strzechy? Tylko, że przy tym można jakiegoś paskudztwa złapać... Bo wiesz to, czy tylko po "Pollerach" się szlajają? Więc mam... jak mam! Przede wszystkim... zdrowo!

      I zaznaczam, że wyrażam tu swoją opinię, szanując jednocześnie Twoją decyzję o akceptowaniu komentarzy pod materiałami.

      Usuń
    3. A, zapomniałem "wrzucić anonimowemu"...
      Wiesz, nie zwykłem... anonimowo! I kto mnie zna, doskonale o tym wie, że...
      Tchórzowi zawsze walę prosto w ślepia i pod... własnym nazwiskiem!

      Usuń
    4. Człowiek cierpiący na ADHD od polityki powinien być jak najdalej.

      Usuń
    5. Edward, ja nie odnosiłem się do twojego bloga ani na jotę. Mówiłem o swoim:) To dla mnie pisanie bloga bez rozmowy o treściach z czytelnikami byłoby bez sensu - bo ja mam jak mam - ale to wcale nie oznacza że uważam że wszystkie blogi muszą mieć możliwość komentowania. Powiem tak - fajnie jeżeli mają - ale święte prawo gospodarza robić po swojemu:)

      Usuń
  3. "Anonimowy 1 stycznia 2013 03:51
    Człowiek cierpiący na ADHD od polityki powinien być jak najdalej."

    Więc nie wiem, co jeszcze robisz na politycznych blogach?
    Chociaż, może wiem?
    Jesteś taki... "odważny inaczej"!
    Bo... anonimowo.
    Gdyby trzeba było się podpisać, odwaga gdzieś by odpłynęła i... pampers byłby pełny.
    Pocieszające dla ciebe jest jedynie to, że... nie jesteś sam.
    Jest was, tych "odważnych inaczej", całkiem sporo...
    Z Kocichem na czele...
    Więc samo "doborowe" towarzystwo!

    Jednak bądźcie, bo świat bez was byłby naprawdę szary i smutny, a tak dajecie temu światu odrobinę kabaretu, dobrego humoru!
    Może też - za swoim guru - doczekacie się... kombatanctwa?
    Potwierdzonego... odciskiem stopy Lenina z Placu Centralnego!
    Albo fragmentem filara przy nowohuckim "pewexie"?
    Jedno tylko w tym wszystkim będzie dla ciebie przykre - nawet to "kombatanctwo" nie pozwoli na eksponowanie twojego ADHD w komentarzach na moim blogu.
    Chociaż naprawdę mam świadomość, jakie to dla ciebie i twojego "zespołu" bolesne!

    OdpowiedzUsuń
  4. I jak to nazwać, skoro znowu bluzgi. Nie popieram rządzących z Kocichem na czele, ale Pan swoim rozdygotaniem dalej będzie w tym miejscu jakim jest, bo takie zachowanie, ani na krok nie przesunie Pana do przodu.
    Wszystkiego dobrego i mniej nerwowości.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bluzgi?
    Czy tylko... belki w oku swoim waść nie zauważyłeś?
    Bo ja anim nerwowy, ani rozdygotany i jakoś stale... do przodu.
    Chociaż nie oczekuję abyś to zauważył...
    Stąd i dalszy komentarz zbyteczny.
    Zwłaszcza wobec waści deklaracji, której... całokształ zaprzecza!
    Zatem już na koniec (nie wiem czy pojmujesz?) życzenia tylko... zwracam!
    :)

    OdpowiedzUsuń