środa, 7 sierpnia 2013

Słit focia Ewki

czyli żądam podwyżki dla Płaszczycy!!

Urlop dał mi poczucie triumfu. Udowodniłem sam sobie, oraz kilku co najmniej innym,  że bez najmniejszych problemów potrafię odciąć się od lokalnych spraw na dłuższy czas. To dobrze, zwłaszcza w obliczu sarkastycznych uwag żony i niektórych znajomych, czynionych  w "normalnym" czasie - "znowu coś tam piszesz/z kimś rozmawiasz, wyłącz ten komputer/komórkę".

Wyłączyłem więc:)

Co do wakacji - myślę że jestem wam winien przynajmniej dwa słowa - więc esencja wygląda tak - Chorwacja jest piękna, miejscami starożytna - ale jednocześnie goręcej i drożej(!!!) jest już chyba tylko w piekle. Ciągle też widoczne są w wielu miejscach efekty wojny - jak znajdę czas wrzucę fotografie budynków i kościołów, poharatanych przez artyleryjskie ostrzały.

Węgry natomiast - noo - tu same ochy i achy - nie odwiedzałem tego kraju dotychczas i to był błąd - jeżeli kiedykolwiek będziecie mieli okazję spędzić kilka godzin w jakieś ich restauracyjce - zrozumiecie z łatwością, dlaczego mimo że bariera językowa wydaje się nie do przeskoczenia - rację mieli, którzy powtarzali od wielu wieków - Polak, Węgier - dwa bratanki ;):)
Ten kraj ma duszę. I pozwala się w niej nurzać za rozsądne pieniądze.

Po powrocie dość szybko przekonałem się że sezon polityczny w mieście ma urlop znacznie dłuższy niż mój własny - nie wydarzyło się właściwie nic istotnego. Ot, ponoć wadowicki samorząd zajął stanowisko ws legalizacji marihuany - jak dla mnie - może być - upaleni i tak nie zrobią niczego głupszego niż zazwyczaj a przynajmniej mniej będzie syndromu ściśniętych pośladków i zasznurowanych ust w budynku UM :)

Jedyna naprawdę istotna rzecz dotyczy wizyty premiera Tuska w Świnnej Porębie. Zapora na tym etapie jest już właściwie sprawą załatwioną i nie to mnie zastanowiło. Mówię o pięciu milionach dla szpitala. Przeczytałem o tym na portalu w24 - i być może to jest źródło mojego zdumienia. Patrzę - Ewka sam na sam z Tuskiem - wyglądają jakby rozmawiali - no słit focia. W tekście bla, bla bla o wizycie i zaporze - a na koniec - bach - Ewa czekała na te pięć baniek. I się doczekała. Oczywiście że zgrzyta mi w głowie - zaraz zaraz, myślę sobie - nawet Donaldu Tusku nie ma takiej władzy, żeby na gębę, podczas wizyty w jednym miejscu - wrzucić kilka milionów w inne, którego na oczy nie widział, ba o którym bladego pojęcia nie ma że istnieje.

 Nie wiem jeszcze skąd się wzięło tych pięć milionów - ale się dowiem - napisałem już wniosek o informację publiczną do Starosty - o ile też nie jest na jakichś gruszach, to wkrótce opublikuję odpowiedź stamtąd - ale jedno wiem na pewno - wieszacie psy po redaktorze Płaszczycy, etaty mu liczycie, zarobki z publicznej kasy wypominacie - a ja tam uważam że z magistrackiego punktu widzenia gość robi doskonałą robotę - jeżeli ktoś cokolwiek zapamiętał z jego tekstu o wizycie Tuska, to powiem wam co - fotkę Ewy z premierem i pięć milionów dla szpitala. Monstrancja miała pewnie tyle wspólnego z tymi pieniędzmi co ja z tsunami u wybrzeży Japonii ale kogo to interesuje? Fotka jest a skoro już tak, to można dopisać do niej dowolną legendę. I lud to kupi.

I dlatego uważam że Marcin Płaszczyca powinien zarabiać przynajmniej ze trzy razy tyle - w końcu jak już sprzedawać duszę diabłu to nie za garść śliwek, do jasnej cholery!

18 komentarzy:

  1. O chłopie za taki diss na płaskiego naślą na ciebie donia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy chcesz powiedzieć, że o pieniądze z rezerwy rządowej postarał się wyłącznie pan Stanisław Kotarba, który jako szef PO zna premiera i rzecznika?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozmawiałem kiedyś z odźwiernym na rządowym parkingu. W porównaniu do Staszka to ten człowiek naprawdę może o sobie powiedzieć że zna premiera :D:D:D

      Usuń
  3. Też zwróciłem uwagę na artykuł "w24" z najważniejszym jego elementem - fotografia. Propaganda sukcesu.

    Następnym razem może mniej popularna Słowenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałkany są interesujące geograficznie i historycznie - ale zupełnie nie nadają się jako cel wakacyjnego wypoczynku jeżeli masz 7 latkę na pokładzie samochodu:)

      Usuń
  4. Jedną z najlepszych rzeczy jak mogła się przydarzyć Ewie pod koniec jej 20 letniego panowania to właśnie przychylność Marcina. Znam człowieka i wiem że jest otwarty i nie tak kwadratowy jak reszta . Szkoda że nie ma go w opozycji byłby bardzo dużym wsparciem. Może ktoś by z nim pogadał i przekonał. Jedno jest pewne nikt tak nie punktuje Klinowskiego jak on. Mateusz ma z nim poważny problem. Ciekawi mnie jak ta walka się zakończy. Mateusz świetnie opanował utarczki z Ewą i Staszkiem ale gdy na horyzoncie pojawia się pan P. jest bezbronny jak dziecko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy stosunek Marcina Płaszczycy do Ewy i całego układu można nazwać przychylnością. Jest w tym wszystkim cała masa cynizmu, kupa niechęci do Klinowskiego właśnie i coś jeszcze czego nie umiem rozgryźć. W każdym razie - to układ biznesowy raczej niż stricte polityczny.

      Usuń
    2. Mateusz jest naprawdem bezbronny wobec tego poterznego literata, analfabety i poliglody. Z Doniem pan P. stwożom tandem przed którym zadrrzy cała Polska. Za darmo oczywiście, jako niezalerzni: muzyk i dzienikaż.

      Usuń
  5. Czy w ogóle Płaszczyca był na zaporze?

    OdpowiedzUsuń
  6. Przychylność Marcina P.? Raczej Marcin - jako były pracownik Gazety Krakowskiej - miał szczęście unikając dłuższego bezrobocia.
    Nie wiem czy Filipiak na dłuższą metę pomoże czy raczej zaszkodzi propaganda z portalu w24. Mnie jeszcze bardziej zniechęciły do magistratu tendencyjne, nierzetelne i proste (niczym z głębokiego PRL-u) artykuły. Czy ofiary takiego dziennikarstwa można określić mianem bezbronnych dzieci? Według mnie raczej produkcja pana P. robi z niego "dziecko".

    Następnym razem może mniej popularna Słowenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Słowenii - odpowiedziałem wyżej :) Co do portu Płaszczycy - nie zgadzam się. Gdyby nie fakt że Odrozkowi czy tam Klinowskiemu (nie pamiętam kto mówił o tym pierwszy) udało się odkryć że on ma etat w UM to sila jego portalu byłaby porażająca. Dyskredytuje go powszechnie przede wszystkim to że bierze od nich kasę a nie to co pisze. Malo komu chce się, jak tobie - zwracać uwagę na styl i zawartość propagandy- większość ludzi łyka ją wprost lub podprogowo, bez większych refleksji.

      Usuń
    2. Właśnie świadomość powiązań między Płaszczycą a Filipiak powoduje, że wielu inaczej czyta zawarte tam informacje. Inaczej patrzy na portal. Większość łykałaby, gdyby...
      Łącznie ze mną. A tak mamy podśmiechujki o "Płaszczence", "Białorusi24", usuwaniu komentarzy. Oczywiście nie każdy wie o specyfice tegoż portalu. Choć wieści się roznoszą.
      Sam napisałeś "siła portalu BYŁABY porażająca" Więc nie masz z czym się nie zgadzać.

      Usuń
    3. Miałem na myśli rodzaj powiązania - to nie jest tak że Marcin Płaszczyca robi to co robi bo takie są jego przekonania czy sympatie polityczne, taka wizja miasta mu odpowiada czy z tymi a nie innymi ludźmi jest mu akurat po drodze. Gdyby to było tylko to - oraz jakiś rodzaj towarzyskiej znajomości - Płaszczyca byłby najbardziej opiniotwórczym medium w mieście. Nie jest wyłącznie dlatego że przekroczył granicę - dziennikarz który dał się kupić, ot tak po prostu - za złotówki, to zbyt wiele nawet dla ludzi na co dzień kompletnie niezorientowanych w publicznych sprawach.

      Usuń
    4. Dziaduniu,czy ty w tej Chorwacji siedziałeś na słoneczku bez nakrycia głowy? Goebbels tez był opiniotwórczy i jak skończył.Gdzież Płoszczycy do erudycji i uczciwości Mateuszka.

      Usuń
  7. Dziadunia nie napisał, że Marcin P. jest erudytą i uczciwym człowiekiem. Tylko, że bez wiedzy o artykułach na zamówienie Filipiak ludzie łatwiej wierzyliby w info na w24.

    Nie na temat.
    Prezydent RP ogłosił, że nie weźmie udziału w referendum, bo "jest upartyjnione", "samorządy zaś należy odpartyjnić". Co o tym myśleć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co myśleć? Zaraz, zaraz - a czy nie jest przypadkiem tak że Hanna Gronkiewicz Waltz jest wiceprzewodnicząca PO? :D:D:D

      Usuń
  8. eee... widzę, że horyzonty znacznie poszerzały. Chorwacja, Węgry - toż globtroter z waszeci. Inna perspektywa - szersza "ewropejska". Aż jej szkoda na ten grajdoł. Ale Ewa i tak nie posłuche. Podwyżka będzie, gdy ona będzie chciała. Chorwacja nie pomoże...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znam i rozumiem świat ciągle z sposób upośledzony - cokolwiek zaściankowy - jak to u człowieka urodzonego i wychowanego w poprzednim systemie - pierwszy paszport dostałem dopiero w latach 90-tych - i zobaczyłem .... Bobrov, kilometr od granicy polsko-słowackiej :D:D:D

      Europejskie i światowe to mam nadzieję będą młodsze pokolenia. Mądrze światowe. I mądrze europejskie.

      Usuń