czyli oczekuję żeby burmistrz był mądrzejszy ode mnie
Widzę problemy toczące moje miasto. Znam je i w ogólnych zarysach i w przygnębiających, często po prostu brudnych, szczegółach. Wszyscy je znamy. Wadowice, ich sprawy i sprawki, zostały zdemaskowane. Słabości obnażone, podłości wskazane, choroba zdiagnozowana a chorobotwórcze czynniki nazwane, z imienia i nazwiska.
Wiem że mnie boli i nie zaufam nikomu, kto będzie chciał twierdzić, że histeryzuję. Albo próbował leczyć aspiryną. Nie zrobi też na mnie - a też pewnie na nikim, wrażenia lekarz, który będzie znał kilka, może nawet kilkanaście sposobów by nazwać i opisać trypra(chociaż w naszym przypadku należało by raczej mówić o chorobie autoimmunologicznej, czyli takiej, w której organizm atakowany jest od wewnątrz, przez samego siebie). Ja oczekuję że będzie to umiał wyleczyć, mimo komplikacji i zaawansowanego stadium.
Prościej - żyjemy w tym mieście - część z nas także tym miastem - i wszyscy wiemy, co nas w nim boli. Dzisiaj, w najbliższym czasie, będę oczekiwał że zaczną się pojawiać propozycje, w jaki sposób gonić stracony czas. Sam także kilka takich przedstawię - i będę obserwował reakcję głównych graczy. Już wiadomo że cierpimy na sarkoidozę. Ja chce wiedzieć czy ludzie, którzy chcą nas z niej leczyć, wiedzą czym są i jak działają kortykosteroidy. Tfu - miało być prościej a gadam jak fan serialu Doktor House -do rzeczy więc - bajania Ewy o dwóch obwodnicach można, rzecz jasna, między bajki włożyć - a wygląda na to że własnie odpaliła swój "wielki plan" dla miasta. Realny jak indycza ferma na Marsie.
Teraz kolej na innych, obecnych i przyszłych kandydatów na uzdrowicieli naszego lokalnego problemu. Zaimponujcie mi. Udowodnijcie że wasza wizja miasta przekracza o lata świetlne, bądź choćby wyprzedza o centymetry, to co mi przychodzi do głowy:) Właśnie takiego kogoś poprę w wyborach. Właśnie takiego kogoś potrzebuje miasto.
Strasznie już zmęczony jestem trwającym trzy lata procesem diagnostycznym. Nie wiem czy i w jakim stopniu wyrażam oczekiwanie ludzi - ja sam takie właśnie mam - chcę zobaczyć wizję zmian - chcę móc skonfrontować ją z moją własną - i do tego będę próbował namówić, zachęcić - a jeżeli będzie trzeba, to nawet zmusić, każdego kto chce te zmiany głosić.
Początek nowego roku na blogu to będzie czas prezentowania, a częściowo także budowania, wizji Wadowic na przyszłość.
A kto nie będzie czytał, ten trąba :) :) :)
Sprawa jest oczywista. Idąc tropem monteskiuszowskich rozważań wszelkich receptur należy szukać w przeszłości. Każdy obecny problem trapiący współczesne społeczeństwo miał miejsce w przeszłości, z tą różnicą, że forma była inna.
OdpowiedzUsuńW kontekście Wadowic należy wrócić do korzeni narodzin nowoczesnego miasta, czyli do okresu od lat 90-tych XVIII w. do 1914 roku. Warto zaobserwować jak miasteczko zaliczone do kategorii IV (najniższej-podobnych było 300 w całej Galicji), w krótkim czasie zyskało status "znaczniejszego" miasta Galicji (jednego z 37). Nic nowego nie trzeba wymyślać, a jedynie umiejętnie dostosować się do nowych czasów. Potwierdzeniem mojej opinii. niech będzie fakt, że w styczniu w Warszawie spotyka się międzynarodowe grono naukowców (organizator Niemiecki Instytut Historyczny oraz Uniwersytet Wiedeński), którzy będą rozprawiać jak na przykładach z przeszłości można wyjść z depresji ekonomicznej współcześnie.
Konkrety? Nie ma sensu się tutaj z nimi dzielić, gdyż dzisiaj wiedza jest równie cenna jak... Może kiedyś i przy innych ludziach stojących - parafrazując Die Wacht am Rhein - na straży miasta.
Jeżeli mogę - no, nieszczególnie podoba mi się taka postawa - 'a ja wiem, ale nie powiem". Oczywiście że jeżeli masz sensowny pogląd na sprawy miasta - nieważne, czy zakotwiczony w przeszłości czy wynikający z innych doświadczeń, jest sens - a całkiem możliwe że masz moralny obowiązek, publicznie o nim mówić. Skonfrontować go z oceną czy też intuicją innych - wcale niekoniecznie tych stojących na straży.
UsuńMój moralny obowiązek został zrewidowany przez miłościwie nam panujących kilka lat wstecz. Od tamtego momentu współpracuję wyłącznie z ludźmi, których - według własnych kryteriów - uważam za sól naszej ziemi. Tych ostatnich pomimo próby stłamszenia inicjatywy obywatelskiej na szczęście nie brakuje.
UsuńNie wiem czy dobrze się zrozumieliśmy. Ja nie mówię że powinieneś współpracować z władzami miasta. Mówię że powinieneś znaleźć publiczne forum do zaprezentowania swoich przemyśleń, propozycji, wizji. W przeciwnym wypadku coż one będą warte dla Wadowic? Jeżeli pozostaną wyłącznie w twojej głowie, oraz na kartach historii?
UsuńNajbardziej problemy miasta zna Gładysz, który nie mieszka w Wadowicach tylko w gminie Mucharz.
OdpowiedzUsuńRaz. Chociaż jeden, jedyny raz w życiu przyjdź i pokaż że zrozumiałeś tekst który komentujesz. Choć raz napisz coś przytomnego. Solennie ci obiecuję że jak już ci się to uda - przez następne pół roku możesz wklejać tu pięć razy dziennie informacje o tym gdzie mieszka Gładysz - nie będę ci tego usuwał.
UsuńPodejrzewałam, że taki z niego wadowiczanin jak z koziej du..y trąba.
UsuńNie licz na jakąkolwiek propozycje od IWW i Klinowskiego. Oni już nie istnieją.
OdpowiedzUsuńIWW i Klinowski osobiście ruszyli to miasto, wytrącili je ze snu i wszechogarniającego marazmu. Czy to dosyć żeby Klinowski mógł myśleć o sobie jako o kandydacie na burmistrza? Oczywiście że tak. Czy to dosyć żeby był naprawdę dobrym gospodarzem - z realną, wykonalną wizją tego co zrobić by pchnąć gminę w dobrym kierunku? By nadrobić zmarnowane przez nie robiącą prawie nic od dekady, Ewę? Oczywiście że nie. Więc także od Klinowskiego wymagam i będę wymagał żeby taką wizję stworzył i mnie do niej przekonał. Proste zastąpienie jednych drugimi to w przypadku ekipy spod znaku Ewy i tak będzie sukces - ale wyłącznie chwilowy - i z całą pewnością nie o to idzie gra. W każdym razie mnie nie o to chodzi. I mam graniczące z pewnością przekonanie że takich jak ja jest znacznie, znacznie więcej.
UsuńNie dziwiłbym się gdyby doktorek ponownie skumał się z wielką matką i znów wystartował z list jej układu. Tyle ich ostatnio łączy. Sprawa BDI, ataki na starostwo, ataki na Brodacza, ataki na Odrozka, W tych sprawach trudno odróżnić doktorka od wielkiej matki. Przykład płaskiego pokazuje że możliwe są radykalne zwroty byle być bliżej władzy. Skoro raz ktoś się skaził to może łatwiej mu powrócić.
OdpowiedzUsuń"Wielka matka' siedzi cicho, a MK próbuje coś robić
UsuńCo konkretnie robi ? Czym jest to COS ? To jakiś tajny plan ? Czy bajki dla naiwnych ? Nie masz chyba na myśli jego wspólnej z carycą linii ws BDI ?
UsuńZdradz mi jakiś szczegół tego tajnego planu COS skoro jesteś tak dobrze poinformowana..
Klinowski zajmuje się wykupowaniem reklam na facebooku, nie ma czasu na życie, ani tym bardziej jakąkolwiek działalność.
UsuńTen król jest nagi. "Coś tam coś tam" już nie wystarczy !
UsuńWszystkich obrażacie, każdy anonimowiec urzędowy"" mądrzejszy od drugiego"
Usuńtaka prawda majeczko
UsuńTwój zakłamany świat zawalił się niczym domek z kart!
Wiedz jedno ja jestem tylko wyborcą, a nie politykiem więc nic mi się nie zawalło :)
UsuńDopuszczasz możliwość nie pójścia na wybory za rok? Czy może jednak jesteś zwolennikiem "spełnienia patriotycznego obowiązku", głosując w ostateczności na tzw. mniejsze zło?
OdpowiedzUsuńByle nie Ewa.
OdpowiedzUsuńTo prawda nawet koń byłby lepszy :) :)
UsuńNa zwierzaki to lepiej nie głosować
OdpowiedzUsuń