".... Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju....."
Cytat to fragment Starego Testamentu. Księgi Koheleta.
Durne komentarze niemile widziane.
I tak nic nie zrozumie, przyjdzie i będzie pluł że głupi dziadunio filozofuje i tak dalej.
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się takie postępowanie, znacie się prywatnie to można załatwiać sprawy w cztery oczy, a to wygląda na chęć dołożenia Mateuszowi ;)
OdpowiedzUsuńCzym? Starym Testamentem? :) Gdybym chciał dołożyć Mateuszowi użyłbym Sztuki Wojny Sun'a Zi a nie Biblii, Maju.
UsuńNawet Biblią można sponiewierać.
UsuńJest czas kawioru i czas kaszanki.
OdpowiedzUsuńCzas Klinowskiego już przeminął,
OdpowiedzUsuńale on chyba będzie się kurczowo chciał utrzymać na powierzchni.
Odpłyń gościu już dość namieszałeś
i zabierz ze sobą resztkę swoich fanów i fanek.
Gdyby nie Mateusz to mieszkańcy by nie mieli zielonego pojęcia jak wyglądają obrady RM czyli cyrku, fanów ma dużo ponad 4000 mieszkańców gminy
UsuńOdbieranie Mateuszowi zasług dla lokalnych spraw to ostatnia rzecz którą kiedykolwiek zrobię. Albo pozwolę zrobić komukolwiek innemu. Mat zburzył co było do zburzenia - a czego nikt przed nim zburzyć nie miał odwagi bądź nie potrafił. Rzecz w tym że teraz jest czas budowania. A cytat z Koheleta trzeba traktować łącznie z tekstem który napisałem tu: http://dziadunio.blogspot.com/2013/12/kogo-popre-w-wyborach.html - wówczas nie będzie wywoływał nieporozumień. Ani nie będzie odbierany jako atak.
UsuńBudowanie przez rujnowanie, dziwne, albo ja już jestem za stara, aby to zrozumieć :)
UsuńUznawanie tych 4 tys osób za elektorat MK to grube nadużycie.
OdpowiedzUsuńPewnie tak bo 3999 to są poplecznicy Dziadunia i Obywatela Wadowic :D :D :D
UsuńBez nich nigdy by tylu nie zebrał.
UsuńBu ha ha ha. Dziadunio ma jednego zwolennika majeczkę.
UsuńDziadunio był przeciwny referendum, a Obywatel Wadowic w swoim okręgu też tłumów nie przyciągnął :P)
UsuńAle was wzięło :) No dobrze - powiem tak - byłem przeciwny referendum - i nie wzięło w nim udziału 26 tysięcy mieszkańców gminy - czy to oznacza że oni wszyscy są moimi "zwolennikami"? ;)
UsuńTakie dywagacje to wróżenie z fusów, wybaczcie.
Ja kompletnie nie rozumiem po co mieliby mi być potrzebni zwolennicy? Ja jestem blogerem - moją pozycję i rolę mierzy się liczbą czytelników, nie zwolenników. Od jakiegoś czasu regularnie odwiedza blog 2000 unikalnych IP - czasami przekraczając tą liczbę, czasami spadając znacząco poniżej. Interpretacje tej liczby zostawiam zainteresowanym - ja sam uważam że, biorąc pod uwagę przyciężką tematykę w której o ogromnej mierze się poruszam - nie jest źle:)
Jeżeli 2 tysiące osób zadaje sobie jakiś tam trud, żeby śledzić bloga, interesować się treściami które zamieszczam, to oznacza ni mniej ni więcej że przynajmniej tylu mamy w pełni świadomych tego co i dlaczego dzieje się w gminie, osób. Dokładnie taki jest cel tego co robię. Po prostu dokładam cegiełkę do tego co robią Klinowski, strona IWW, Edek, Zbyszek i Pałacowy. Nie jest tak że czytająnas dokładnie ci sami ludzie - więc połączona siła tych blogów daje naprawdę spore nadzieje że do kolejnych wyborów pójdą ludzie w pełni świadomi czego chcą i na kogo oddadzą swój głos.
Wszystko prawda, tylko każdy z was prowadzi prywatne wojenki, w jakim celu Bóg raczy wiedzieć
UsuńNie wyłączając Ciebie Maju. Dostrzegasz to ?
UsuńJa tych wszystkich Panów nie znam jest to znajomość iście wirtualna, poznałam kiedyś tylko Edwarda Wyrobę i yło to miłe spotkanie.
UsuńMaju
UsuńNie inicjowalem akcji referendalnej głównie dlatego że przewidywalem po jego przeprowadzeniu taką właśnie sytuację jaką mamy teraz. Chciałem jej uniknąć.O tym dyskutowaliśmy przed referendum. Cóż znów muszę powiedzieć że z dziaduniem mieliśmy rację. Powiedziałem wtedy MK że nieskuteczne referendum zaważy na jego pozycji jako kandydata na burmistrza. Nie mogłem jednak być przeciwnkiem rozpisanej procedury głosowania. Dlatego moje zadanie było skromniejsze i nie angażowalem się w zasadzie w prowadzenie tej kampanii. Zresztą trudno to robić gdy się jest członkiem komisji wyborczej. Referendum było samodzielną akcją IWW. Zdecydowali że najlepiej im wyjdzie jak zrobią to sami, bez organizacji szerokiego frontu poparcia. To do nich należy owoc referendum. Z wszystkimi korzyściami i negatywnymi skutkami. Moją rolą nie jest bynajmniej zdobycie władzy ani tym bardziej zdobycie kasy. Pozostaje po prostu wierny swoim przekonaniom, I nie zaślepiają mnie etykiety ani partyjne ani stowarzyszeniowe. To się nie zmieni. Również w sytuacji gdy Tobie się to podoba lub nie podoba. Mam takie prawo i zamierzam z niego korzystać.
To jest tak jakbyś miała pretensje że nikt ci nigdy nie podziałał jak pięknie jest w Alpach zimą. Albo jak świetnie wygląda wschód słońca na Babiej. Jesteśmy. Zapraszamy. Za rękę nie doprowadzamy:) Chociaż - prawie ;):)
UsuńZbyszek
OdpowiedzUsuńJak to jest, że żaden z was nie zaprosił mnie na wasze spotkania, sprawiacie wrażenie jakliegoś zamkniętego kręgu
Za mało kawioru było ;) Ale wkrótce będzie otwarte spotkanie dla wszystkich. Bez kawioru za to z gośćmi z Warszawy. Wtedy przyjdz.
UsuńFajnie, ale szpila do Matusza musi być :)
UsuńPanowie zajmijcie się MOPS bo to jest ważne dla ludzi, a nie prywatnymi animozjami
OdpowiedzUsuń