Wiem, wiem - temat kompletnie nie świąteczny. Przynajmniej z pozoru.
Przepraszam jeżeli komuś zabiorę odrobinę radości, czy też dobrego samopoczucia - ale, jak mawiał lokalny klasyk - milczeć już nie wypada.
Rzecz ma się tak - feministka Katarzyna Bartkowska, w programie telewizyjnym, podczas dyskusji o prawie antyaborcyjnym, zadeklarowała że właśnie jest w ciąży, i że "żeby było śmieszniej" podda się aborcji w Wigilię Bożego Narodzenia.
Cóż, czy stało się przez tą deklarację śmieszniej - oceńcie sami - do feministki napisał list kapłan - zakonnik,ojciec Grzegorz Kramer, który zadeklarował że wystąpi ze stanu kapłańskiego, adoptuje i wychowa dziecko, jeżeli ona zdecyduje się je urodzić.
Feministka księdzu odmówiła - bo ją ciąża "będzie kosztować" zdrowotnie - ona zna nawet takie kobiety które ciąża wyniszczyła na lata - a całą sprawę skomentował jej kolega - socjolog - doktor habilitowany - Jacek Kochanowski. Napisał na Twitterze takie słowa :
"Bratkowska powinna wyskrobaną zygotę wsadzić w słój, zapeklować i wysłać panu księdzu. Niech kanonizują św. Zygotę. Patronkę oszołomów"
Dzisiaj Wigilia - więc daruję sobie większość komentarzy które przychodzą mi do głowy w tej sytuacji - powiem tylko, że nawet urodzona bardzo wiele lat przed wojną, babka mojej żony, w XXI wieku była w pełni świadoma istnienia środków antykoncepcyjnych. Przeróżnych. Feministce pewnie wiara korzystania z nich zakazuje. Tak tak - to musi być wiara - przecież powszechnie wiadomo jak bardzo wiara ogłupia :/
Wiara uczyniła czuba. A właściwie dwóch - Bartkowską i Kochanowskiego.
Cudza wiara - jak zawsze w podobnych przypadkach.
Cudza wiara - jak zawsze w podobnych przypadkach.
Szybciej mówi niż myśli, skończyła się na własne życzenie
OdpowiedzUsuńNasi dziadkowie na wigilię serwowali karpia. Dziś dziadunio podaje nam feministki...
OdpowiedzUsuńMój wnuczek na Gwiazdkę dostał wazektomię!!! Bój się Boga!!!
OdpowiedzUsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńOj Dziadunio kiej by ......
Zdrowia Zdrowia Zdrowia
Przesyła tyż Staszek,a reszta jest milczeniem widzimi się.
Dzięki internetowi dowiedziałem się, jak wielu profesorów mentalnie jest na poziomie niepełnego podstawowego.
OdpowiedzUsuńPiszcie swoje blogi wykładowcy akademiccy, niech wasze przemyślenia zamieszczają na Onecie i Kundelku doktorzy habilitowani, twittujcie profesorzy!
Dla mnie to przykład na III zasadę dynamiki. Co nie zmienia faktu, że paskudny.
OdpowiedzUsuń