czyli jak mawia Pałacowy - gdzie pan a gdzie cham? :)
Analizuję właśnie projekt gminnego budżetu na 2014 rok. A że chcę to zrobić w miarę możliwości wnikliwie, przydany jest mi, co oczywiste, także budżet z roku bieżącego. Całość wniosków opiszę niebawem - podobnej publikacji możecie się także spodziewać u Obywatela Wadowic, a póki co chcę Wam zwrócić uwagę na jeden szczegół. Otóż i powiat i gmina w swoich budżetach mają zapisane z dziale Administracja Publiczna, środki dedykowane na promocję jednostek samorządu terytorialnego.
I tak - Starostwo Powiatowe, przy całkowitej sumie wydatków w 2013 roku na kwotę 125.508.384 złotych, na własną promocję zapisało 100.000 złotych.
Gmina Wadowice znów - przy całkowitej kwocie wydatków 98 180 372 złotych, na promowanie siebie ma zapisane 944 450,00 złotych.
Padały wielokrotnie, przy okazji ostatniej awantury o imprezę Jacka Jończyka, zarzuty, że tak naprawdę to nie chodzi o promocję JST - tylko jego osobiście. Cóż - nawet gdyby tak na to popatrzeć, to - Ewa Filipiak jest wypromowana blisko 10 razy lepiej, prawda? No, w każdym razie - 10 razy drożej.
Jeżeli ktoś wykrawa z budżetu o 30% mniejszego, promocyjne środki 950% większe niż konkurent, to to jest mistrzostwo świata. Bardzo, bardzo ciekaw jestem publikacji, zatroskanego o publiczny grosz, portalu wadowice24, to mistrzostwo świata konsumującej :D:D:D
witaj rzeczniku Jończyka. A czy "przeanalizowałeś" już tłumaczenie Królikowej?
OdpowiedzUsuńJeżeli kiedykolwiek JJ zaproponuje mi rzecznikowanie, propozycję rozważę :) Póki co - 944 tysiące vs 100 tysięcy - masz coś do powiedzenia w tej sprawie? Wyobrażam sobie że za blisko milion złotych prowadzona promocja samorzadu powinna jakoś zaowocować, przynieść jakieś wymierne korzyści - potrafisz je wskazać?
Usuńnie, nie potrafię. Bo porównujesz kiłę z syfilisem.
UsuńA tak na serio - porównaj rolę powiatu (rozdawnictwo publicznych pieniędzy i nic więcej) z rolą samorządu gminnego. W samorządzie coś da i coś powinno się promować. Co nie znaczy, że tutaj, bo tutaj jest jak jest - po prostu. I wcale żeby było inaczej, nie pomagasz.
Co do rozdawnictwa - poczekaj kilka dni - będzie duży post przed samą sesją budżetową:)
UsuńKiła i syfilis to jest sofistyka dla ubogich - porównuję konkretne kwoty. Ale też nie dlatego żeby je po prostu zestawić - kluczowe jest dla mnie pytanie które zadałem tobie - w co przeobraża się, czym obrodziło promowanie gminy za blisko milion złotych rocznie?
odpowiedź masz w dwóch ostatnich zdaniach poprzedniego postu - podobno umiesz kojarzyć
UsuńA tak - "żeby było inaczej" - nie wiem czy to Tobie, ale komuś obszernie kilka dni temu odpowiedziałem na podobny zarzut - przedrukowuję: A może tak: przetestowałem kilkakrotnie zdolność magistratu do rozmowy, zdolność do zaakceptowania rozsądnych propozycji- tak było w przypadku inicjatywy uchwałodawczej, podobnie w sprawie prawa głosu mieszkańców na sesjach RM, nie inaczej w przypadku ścieżek rowerowych. Dawałem, dawaliśmy Ewie i radnym gotowe projekty uchwał, dawałem społeczne(także twoje) poparcie w postaci podpisów. Wiesz z jakim efektem? Albo nas zwyzywano, albo zwodzono, albo lekceważono. Przeszedłem drogę pozytywnych działań - dzisiaj już nie mam złudzeń - miasto można zmieniać wyłącznie metodami politycznymi. Co oznacza - tak, chcę władzy. Nie dla siebie - ja nie zdecydowałem jeszcze czy dam się zaprosić do kandydowania nawet na szeregowego radnego. Chcę władzy dla szeroko rozumianej opozycji. Chcę odebrać ją ludziom którzy są mniej niż przeciętnymi gospodarzami (Ewa Filipiak), fatalnymi politykami(Kotarba) i marionetkowymi radnymi(Wspólny Dom i przystawki).
Usuńno tak - dlatego w sofistyce dla ubogich: zastępujesz kiłę syfilisem. Ręce opadają.
UsuńMówiłem - zaczekaj do sesji budżetowej - będą konkrety. Prowadzenie bloga ma swoją dynamikę, swoją logikę - a ty próbujesz mnie sprowokować żebym wybiegał do przodu. Cierpliwości:) A jeżeli już aż tak cię przyparło - napisz do mnie na priv - powiem więcej niż dzisiaj mogę tutaj.
UsuńNo cóż kobiety kosztują. Droga Ewa też.
OdpowiedzUsuńPodobnie jest z kosztami administracji. U nas Ewa wnioskuje o grubo ponad 9 mln na urzędnicza machinerię. To o jakiś milion więcej niż w sąsiednim i liczniejszym Andrychowie. A i tak jej brakuje rak do pracy by umowy upublicznić. Jakieś podwyżki dla asystentów i doradców ? Tego się nie dowiemy.
OdpowiedzUsuńW Andrychowie za to mamy TW agenta
Usuń