środa, 21 maja 2014

Rozplątuję tęczę

czyli rzecz o Filipiak, Jończyku i Klinowskim.

Tekst jest poniekąd odpowiedzią na insynuacje i kłamstwa, także pod moim adresem z lubością wypisywane,  w ostatnim okresie na stronie internetowej IWW.


Gdybym był studentem Mateusza Klinowskiego, kociokwiku bym dostał. No bo jak - wygrywam w sądzie - niech żyje sąd. W sądzie przegrywam - klęska i kompromitacja.... sądu. Często dokładnie tego samego, co w sytuacji pierwszej.

Nie, nie - wzmianka o sądzie nie jest średnio wysublimowaną złośliwością. To przyczynek do zobrazowania, uzasadnienia moich politycznych wyborów. Do rzeczy więc.

Teza: Mateusz Klinowski na pewnym etapie zaczął popełniać kardynalne błędy. Zaczął się mylić w zbyt wielu, zbyt ważnych sprawach.


Rano proces z Prezydentem Krakowa, po południu z Burmistrzem Wadowic. To się nazywa działalność społeczna! - to cytat z profilu Mateusz Radny Klinowski. 

Własnie. Społeczna - być może. Ale czy polityczna? Był moment kiedy próbowałem(nie tylko zresztą ja - podobne sugestie powtarzali i inni) - przekonać Mateusza, że z punktu widzenia mieszkańców miasta, politycy, którzy ganiają za sobą po prokuraturach czy sądach  - tak naprawdę zajmują się sami sobą.
Przekonać że, najzwyczajniej w świecie - ludzie co i rusz biegający z donosami do Prokuratury, CBA czy gdzie tam jeszcze, budzą być może strach - ale w żadnym wypadku nie budzą powszechnej sympatii.

Ależ skąd - kandydat Klinowski, zamiast z czasem łagodzić język, wygładzać kanciasty wizerunek - rozmowę o mieście sprowadził do okrzyku - "Złodzieje, złodzieje".

"Znowu coś ukradła?"  - to jeden z najnowszych wpisów Mateusza o Ewie Filipiak.

To błędy i straty wizerunkowe. A pomyłki merytoryczne oraz strategiczne? Tutaj właściwie już przebrzmiały  - ale żeby zobrazować temat, doskonały obrazek merytorycznego sporu, jednego z wielu, które toczyć musiałem - o dziwo - właśnie z Mateuszem. Inicjatywa uchwałodawcza. Wbrew pozorom - końcowy sukces opozycyjnych radnych, w postaci zgłoszenia projektu uchwały, zanim został sukcesem, miał wewnętrzną opozycję, twierdzącą co następuje:


Rzecz chyba nie warta dalszych komentarzy - może tylko przypomnienia że jednocześnie, w tym samym czasie, Mateusz Klinowski Zbyszka Targosza i mnie nazywał pogardliwie - newborn citizens.

 Co do pomyłek strategicznych - wybaczcie, ale nawet taki zagorzały zwolennik jawności życia publicznego jak ja, przemilczę większość szczegółów. Może wspomnę tylko rzekomą odezwę blogerów do mieszkańców Wadowic - o zorganizowanie referendum. W rzeczywistości to właśnie była oś najbardziej chyba gorącego sporu - my po prostu wiedzieliśmy że referendum to scenariusz, za który, jak za mało co - kciuki trzymają magistraccy - i nie chcieliśmy grać w przewidzianą i rozpisaną na role przez Płaszczycę i spółkę, grę. Było wówczas - i w całej pełni potwierdza się dzisiaj  -oczywiste, że w długiej perspektywie, skazane na porażkę referendum,   może wyłącznie opozycję osłabić. Pozbawić ludzi energii i woli zaangażowania.

A Mateusz Klinowski? Cóż -  w wieczór poprzedzający głosowanie twierdził, że do urn pójdzie osiem, może dziesięć tysięcy ludzi. W każdym razie z pewnością dość żeby było ważne a Ewa odwołana.

Spotkanie opozycji. Najpełniej reprezentowanej w jednym czasie i w jednym miejscu. Na sali pewnie ponad trzydzieści osób - w każdym razie tłoczno. Rozmawiamy o różnych sprawach - to okolice referendum. W pewnym momencie głos zabiera Mateusz Klinowski. Odważnie i odpowiedzialnie stawia sprawę własnego przywództwa. Czy zgromadzeni uważają że w dalszym ciągu to on ma być frontmenem, człowiekiem odpowiedzialnym za strategię opozycji - oraz - kandydatem tej opozycji na stanowisko burmistrza? Na sali dominuje milczenie. Padają jakieś niemrawe głosy. Wstaje Marcin Gładysz i mówi - "prawda jest taka że nie dysponujemy nikim lepiej przygotowanym, z bardziej zbudowaną rozpoznawalnością, niż Mateusz Klinowski. I mówię tutaj nie tylko o zdobyciu władzy - mówię także że nie ma wśród nas nikogo lepiej przygotowanego już do samego pełnienia urzędu burmistrza. Popieram Mateusza Klinowskiego w roli przywódcy oraz kandydata" 
Na tym dyskusja nad podniesioną przez samego Mateusza jego pozycją i rolą w opozycji właściwie się zakończyła.

Piszę o tym z dwóch powodów - po pierwsze - jako się rzekło - ten tekst jest odpowiedzią na dzisiejszą ocenę roli i pozycji blogerów, przedstawianą przez autorów strony IWW, m.in takimi słowami " Dwie osoby, znane głównie ze wszczynania internetowych awantur" - a po wtóre dlatego, że to właśnie moje wystąpienie, zostało mi w ostatnich dniach wypomniane, przez uczestników tamtego spotkania - jako moją odpowiedzialność za ówczesne decyzje. Błędne decyzje.

Te własnie te - skrótowo i możliwie bezboleśnie opisane powyżej powody - minimalizacja, o ile nie kompletne przekreślenie wyborczych szans, na własne życzenie i przez własne błędy - oraz ich ukoronowanie - czyli fakt że Mateusz Klinowski przedstawiał się jako człowiek potrafiący rozmawiać ze wszystkimi - podczas gdy okazało się że w rzeczy samej -dogadywać się, wypracowywać kompromisów i wspólnych decyzji nie potrafiący z nikim - zaważyły na mojej ocenie sytuacji i decyzji o braku dalszego inwestowania we "flagowy produkt" Inicjatywy Wolne Wadowice - w kandydaturę Mateusza Klinowskiego.
To chyba dobry moment żeby wyrazić w tym tekście także odrobinę emocji, obok suchych faktów - cholernie żałuję - trzy lata temu Mateusz był moją wielką nadzieją, witałem go z radością i otwartymi ramionami - nie tylko koleżeńsko - ale przede wszystkim - politycznie.

Co więc dalej z polityką bardzo lokalną? Nie chcę Was zanudzać - powiem więc w telegraficznym skrócie. Kotarba i Filipiak odbywają peregrynacje do starosty Jończyka. O poparcie żebrzą, stare, zgrane scenariusze próbują powtórzyć.

Dzisiaj wiele, o ile nie wszystko zależy od.... jaj. Mówię zupełnie poważnie - jeżeli z jednej strony Jacek Jończyk udowodni że ma jaja - i wystartuje w wyborach w gminie - a z drugiej strony ludzie PiS w powiecie udowodnią że mają jaja i potrafią samodzielnie decydować, zamiast dawać się rozgrywać Kotarbie - sporo się może zmienić w całym regionie. Wówczas są wszelkie szanse że Ewa Filipiak zostanie.... dyrektorem w Eko. A Staszek zostanie tam gdzie jego miejsce - na głębokim aucie.

Według mojej najlepszej wiedzy i w pełni uczciwie - dokładnie tak oceniam dzisiejsze możliwości rozwoju sytuacji, oraz możliwe do zrealizowania scenariusze.

A na koniec - moja osobista deklaracja - poprę kandydaturę Jacka Jończyka w wyborach - o ile publicznie zadeklaruje że nie będzie się ubiegał o więcej niż dwie kadencje. Szczerze mówiąc - tak naprawdę chciałbym żeby to była jedna kadencja. Tutaj ani na jotę nic się w mojej ocenie nie zmieniło - uważam że pora na pokoleniową zmianę w obsadzie lokalnego samorządu. Może kolejne lata wyłonią nowych, skutecznych liderów spośród 30, 40 latków. Oby.

33 komentarze:

  1. No to już z tobą marnie, teraz się okaże, że zauroczenie JJ wg.Inicjatora przeszło w stan zakochania :D
    A tak poważnie, cała akcja niszczenia blogerów zaczęła się od zaproszenia was na uroczystości w WCK, nie pojmuję jak można z czegoś normalnego robić aferę, ale jak ktoś lubi samozagładę i jest w tym mistrzem to wolna wola ;)

    Wątpię by JJ chciał być burmistrzem, nie wypadałoby mu stanąć przeciwko EF tak po ludzku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JJ będzie kolejnym burmistrzem Wadowic.

      Usuń
    2. Akcja niszczenia przez ludzi Klinowskiego niezależnych ocen nie tylko blogerów zaczęła się znacznie wcześniej. Wspomnij Edka Wyrobę, Odrozka, Janasa, a nawet Guzika.

      Usuń
    3. Rano proces z Prezydentem Krakowa, po południu z Burmistrzem Wadowic. To się nazywa działalność społeczna! - to cytat z profilu Mateusz Radny Klinowski.

      Może Klinowski nic więcej nie potrafi tylko latać po sądach i policji?

      Usuń
  2. Wielki upadek Klinowskiego dokonuje się na naszych oczach. Chyba że pójdzie po rozum do głowy i wróci z obłoków na ziemie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego co wiem to w samym IWW są głosy niezadowolenia z radnego Klinowskiego wygłaszane przez starszą część tego ugrupowania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Arogancja doktora Klinowskiego dorównuje arogancji Filipiak już teraz. Strach pomyśleć co by było gdyby został burmistrzem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem to dziwnie zastrzeżenie.
    Według Pana starosta to dobry kandydat na burmistrza czy nie?
    Co zmienia w tym zakresie deklaracja (bądź jej brak) o ilości kadencji?

    pozdrawiam

    BW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastrzeżenie przestanie być dziwne jeżeli się pamiętać że niejednokrotnie pisałem że takiej właśnie deklaracji będę oczekiwał od każdego ewentualnego kandydata :)

      Usuń
    2. Jeśli to ma być kryterium, to bardzo dziwne.

      BW

      Usuń
    3. Nie uważa Pan, że po dwóch kadencjach tworzą się kliki, a to już przerabialiśmy i przerabiamy do dziś

      Usuń
    4. Klika się tworzy często już po jednej.

      Usuń
    5. Dlatego właśnie może zamiast nazywać to kryterium to wystarczyło postawić "oczekiwanie" że nie będzie dłużej niż 2 kadencje i tyle (bez liberum weto w postaci wymogów publicznego wystąpienia itd...).
      Kryterium to coś co wpływa na podjęcie decyzji, czyli dziwne jest uważanie kogoś za najlepszego kandydata wyłącznie jak coś zadeklaruje publicznie i powie że nie jest np. koniem. Drugą stroną tego jest pytanie: czy jeśli akurat tego nie zadeklaruje, to czy pojawi się natychmiast ktoś kto będzie lepszym kandydatem niż ten co do którego skierowano warunek?
      W polityce oprócz poglądów, własnych marzeń są jeszcze SZANSE i to one powinny nadawać wagę kryteriom. Co z tego że ktoś głosi to co chciałoby się usłyszeć jeśli zwyczajnie nie ma szans ?? Kryteria razy waga (szanse) będą zmierzały do zera :) . Ten mechanizm moim zdaniem właśnie totalnie skreśla Klinowskiego. Ile by procesów nie wygrał ile by pojedynczych racji nie miał, deklaracji nie złożył, to gdy pojedynczym kryteriom nada się wagę, na koniec wyjdzie blisko ZERO.

      Usuń
    6. Bartosz W. - nie stawiam deklaracji jako kryterium. Stawiam jako warunek mojego poparcia. Myślę że różnica jest ewidentna? :)

      Usuń
  6. W dzień kiedy wiele osób gratuluje sukcesu dr Klinowskiemu, kiedy widzi, że jego działalność zdejmuje parasol ochronny z układu, że przynosi efekty (karetki) tutaj czytamy małostkową krytykę radnego.

    Tego można było się spodziewać u Płaszczycy. Komentarze pod tekstem też zresztą identyczne jak na Wadowice24.

    Jest Pan z siebie dumny?

    Pański wpis mówi wszystko o poziomie lokalnej polityki i tych, którzy jak Pan uważają, że coś w niej znaczą czy coś na jej temat wiedzą. Nic dodać, nic ująć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczytaj komentarze Klinowskiego przy każdej okazji. Wszystko mu nie pasuje i wszyscy. Zawsze. Filipiakowej od wczorajszych wyroków nawet włos z głowy nie spadnie a niektórzy się cieszą jakby co najmniej została skazana za ciężkie przestępstwo. Nic z tego nie będzie. Ganiacie po sądach z byle pierdołą a budować porozumienia nikt nie potrafi. W polityce trzeba mieć pewne umiejętności interpersonalne. Niestety Klinowski ich nie ma. Dlatego zostanie sam jak palec.

      Usuń
    2. To co anonimowy komentator nazywa "małostkową krytyką radnego" w rzeczywistości oczywiście krytyką wcale nie jest. Tekst jest pomyślany i napisany jako uzasadnienie dla mojej własnej oceny sytuacji politycznej w mieście oraz moich politycznych decyzji. "Dzień w którym pękło niebo" i Mateusz wygrał w WSA nie ma tutaj absolutnie nic do rzeczy - bo nawet w minimalny sposób nie ma szans wpłynąć na wynik wyborów.

      Usuń
    3. Klinowski z nikim nie potrafi współpracować, teraz jest na etapie takim jak kilka lat temu w Polskiej sieci polityki narkotykowej, skąd został wyrzucony bo wszystko rozwalał więc jak niepyszny wrócił na łono miasta rodzinnego i począł uzdrawiać samorząd co z początku było atrakcyjne, ale niestety złe cechy charakteru nie pozwolą tej misji zakończyć i znowu jest w punkcie wyjścia bo zapomniał, że polityka to gra zespołowa. Może teraz jakieś kontemplacje w zakonie, albo terapia psychologiczna

      Usuń
  7. @anonimowy z 10.12
    Nie tylko gratulują, ale podobno całe miasto huczy hi hi hi

    OdpowiedzUsuń
  8. Klinowski nawet nie zauważył że jest passe...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ocena Dziadunia jest trafna. Jestem dziś niemal pewien że Filipiakowa może łatwo wygrać te wybory. Wystarczy jej poparcie Płaszczycy, neutralność Jończyka i rozbrykany do czerwoności Mateusz. Jedyną osobą która psuje jej dziś wizerunek jest Kotarba.

    OdpowiedzUsuń
  10. pięknie Was JJ czyli Ewa z Kotarbą rozgrywają :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Do LEWIZNY i tym podobnych GENDERÓW

    NIE MACIE SZANS W WYBORACH,

    BREDZICIE I ZAŚMIECACIE INTERNET

    W sobotę leci samolot do Tajlandii. Może załapiecie się na jakiś rabat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie bzdury powinieneś dziadunio usuwać od razu.

      Usuń
    2. Eee, fajnie jak przyłazi Stanisław - zawsze powie coś jeszcze głupszego niż poprzednim razem :D A moi czytelnicy chyba już bezbłędnie go rozpoznają - więc i marka rzeczniku się utrwala :)

      Usuń
  12. Ja i mój JJ. U boku po lewej. To układ że hej hej. To ja i mój JJ. Pod skorupką u blogerów rośnie król. Już ząbki mu się lśnią, że weź go tylko tul. Będzie tylko mój. Na wyłączność mój. Tak. O patrzcie jaki okrągły.

    http://www.youtube.com/watch?v=Qjca1LIe4VQ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pingwiny z Madagaskaru to ulubiona z bajek które ogląda moja córka :) Analogia rzecz jasna nie trafiona - ale Król Julian rozbawia jak zwykle:)

      Usuń
  13. Nic dodać, nic ująć. No może tylko, że kiedy Klinowski zaczynał, wielu widziało w nim to coś, co z kolejnymi miesiącami zmieniało się w to straszne nic. Kiedy zaczynał był idolem całej mojej rodziny. Dzisiaj boję się wypowiedzieć jego nazwisko, bo mógłbym na drugi dzień iść do pracy z podbitym okiem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziadunio cenzuruje komentarze. Bluzgi Kotarby puszcza, ale merytorycznych głosów krytycznych pod jego adresem tu nie przeczytacie. Fajny bloger.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę łaskawie przyjąć do wiadomości że ŻADNEGO merytorycznego głosu, krytycznego wobec mnie nie ocenzurowałem - zarzut jest albo wierutnym kłamstwem, albo - co także prawdopodobne - komentarz z jakichś powodów nie został zaakceptowany przez witrynę z której korzystam.

      Proponuję wysłać go ponownie.

      Usuń
  15. Anonimowy z 22 maja 2014 13:01 pisze chyba o stronie IWW? Bo tu komentarze publikowane są natychmiast, a na stronie IWW oczekują na moderację. Z doświadczenia wiem, że wieczną, bo komentarz niewygodny dla IWW albo dla pana Doktora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawie opisałeś jakiego dealu chciał doktorek dobić z Jończykiem. Dostał kosza, wiec innych wyzywa od wspólpracy z JJ. Teraz łatwiej zrozumieć dlaczego tak wściekle atakuje blogerów.

    OdpowiedzUsuń
  17. W 2010 r. JJ miał duże i realne szanse na wygranie wyborów z własnym komitetem wyborczym. Zaprzepaścił je, moim zdaniem, skutecznie. Obecnie, na jego niekorzyść działa niezapomniane poparcie EF w 2010 roku, skutkujące stanowiskiem starosty. Niestety, moim zdaniem, JJ nie wyciąga wniosków.
    A rozłożenie głosów między JJ a MK i EF może przynieść katastrofalne skutki.

    OdpowiedzUsuń