piątek, 7 września 2012

Impotent

czyli kalectwo Korwina Mikke.

Porównanie sportowców, paraolimpijczyków, do ukrywających swoje kalectwo zwierząt byłoby uprawnione gdyby świat zaludniali tacy jak JKM troglodyci.

Bo zwierzęta nie dlatego odchodzą od stada czy przemykają gdzieś bokami ze się wstydzą swoich ran czy kalectwa, tylko dlatego że wiedza, czują iż są słabsze i mogą stanowić łatwy łup,boją się że zostaną schwytane i zjedzone.

Z ludźmi jest inaczej, większość z nas wyszła już z jaskiń - i nie postrzegamy pobratymców jako elementu naszego  łańcucha pokarmowego.

Większość - bo troglodyta Mikke najwidoczniej nadal czyha z maczugą.

Impotencja intelektualna jest także rodzajem kalectwa. Ale my jesteśmy ludźmi, nie będziemy na ciebie polować, jaskiniowcze. Nam wystarczy że zamkniesz się w jaskini i nikomu nie będziesz zagrażał - kto wie, może nawet co jakiś czas ktoś ci rzuci jakiś ochłap, może jakąś ranną owcę czy krowę.

Żyj i daj żyć innym, Januszu Korwinie Mikke.  

56 komentarzy:

  1. Haha, tak coś czułem, że uderzysz. Mimo nieco pokrętnego charakteru wpisu JKM-a, ma on trochę racji przynajmniej w aspekcie rywalizacji sportowej. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Igrasz z ogniem.
      Ale - ok - porozmawiajmy.
      Co w opinii JKM uważasz za "trochę racji"? Co konkretnie?

      Usuń
  2. Konkretnie to, że upośledzony pływak nie będzie grał z Kasparowem w szachy. Bo to ze sportową realizacją ma niewiele wspólnego. Tak więc idąc tym tokiem myślenia dalej, nie można mówić o rywalizacji sportowej jeśli w jednym basenie tapla się pływak bez ręki a drugi kombinuje bez nogi. Bolesna prawda, ale jednak prawda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JKM powiedział, że każde kalectwo jest inne. I to jest prawda. Ale błędnie założył, że każda pełnosprawność jest jednakowa. A to nie jest prawdą. Wszyscy pełnosprawni sportowcy różnią się stopniem swojej sprawności potencjalnej - tzn. dwóch pełnosprawnych sportowców trenujących dokładnie tak samo (co do czasu i rodzaju ćwiczeń) - może osiągać różne wyniki. I za tym stoją nie tylko potencjalne możliwości dotyczące ciała, ale także odporności psychicznej. To ostatnie podkreślił po wywalczeniu złotego medalu nasz kulomiot. On twierdzi, że nie jest lepszy od rywali fizycznie, ograł ich swoją psychiką.

      I czy nie o to chodzi w zawodach dla niepełnosprawnych - o wzmocnienie hartu ducha - u tych co walczą i tych którzy walki te oglądają? Walka odbywa się tylko w pewnym zakresie różnorodności co do stopnia sprawności, ktoś może być o 5% mniej kaleki, ale inny ktoś - bardziej odporny psychicznie może pokonać rywali.

      Zmiennik

      Usuń
    2. Cyniczny jesteś, Ci ludzie walczą z wieloma przeciwnościami, a do tego jeszcze im przyszło walczyć z takimi - hm... nawet trudno wyrazić mi to słowami - stereotypami? Mm tego to ja się po Tobie nie spodziewałam. A i pewnie jeden i drugi pokonali by Cię w tym basenie.
      Tama

      Usuń
    3. Tyle, że w rywalizacji "pełnosprawnych" zasady oceny wyników są takie same. W przypadku osób niepełnosprawnych tworzy się sportową - podkreślam sportową - fikcję. Należy rozróżnić sportową rywalizację od sportowej fikcji.

      Kulomiot mija się z prawdą całkowicie. Wygrał bo wygrał, psychika mu pomogła, ale obiektywnych kryteriów nie nagiął.

      Przykład kolejny - kolarze, czy jak kto woli, kolarzyści ;)
      Jadą na praktycznie identycznych rowerach, każdy z nich jest potencjalnie świetnym rowerzystą, mają potencjalnie takie same warunki sprawności fizycznej. Wygrywa silniejszy, szybszy, lepszy, bardziej naszprycowany - obojętne, ale nikt z nich nie nagina obiektywnych form oceny - czasu.

      A kiedy w jednym basenie taplają się osoby o różnym stopniu niepełnosprawności i zaczyna się tworzyć subiektywne zasady oceny to z rywalizacją sportową nie ma to nic wspólnego.



      Wiadomo kto pisał

      Usuń
    4. Wiadomo, wiadomo - Obywatel, ani nie napisze do kogo napisał ani się nie podpisze, bo tak wierzy w domyślność naszą. I chwała mu za tę wiarę niezłomną. Moja żona nie wierzy tak w moją domyślność, jak Obywatel - ona zawsze na kartce mi wszystko napisze co i jak. Jeszcze nigdy mi nie napisała "Kup wiadomo co".

      Obywatelu, myślę, że najistotniejszym problemem nie jest tu próba tworzenia subiektywnych zasad, rzekomo wyrównujących szanse, ale pojęcie estetyki. Wydaje się, że dla JKM ludzie kalecy nie są dość "ładni", aby ich pokazywać w TV.

      Zmiennik

      Usuń
  3. Sport – forma aktywności człowieka, mająca na celu doskonalenie jego sił psychofizycznych, indywidualnie lub zbiorowo, według reguł umownych.

    Ta definicja chyba wszystko wyjaśnia....

    Stereotyp że osoba niepelnosprawna nie może uprawiac sportu jest tylko błędnym stereotypem...


    Obywatel Wadowic

    Ps

    Miłosnik lepiej odpuść...

    OdpowiedzUsuń
  4. "Wiadomo kto pisał" to byłem ja. "Ino żem nie mioł czasu sie wpisać". ;)

    Ja o jednym a Wy o drugim. Rywalizacja sportowa przebiega według reguł obowiązujących wszystkich uczestników tak samo. Jeśli nagina się reguły z obiektywnych do subiektywnych to nie ma mowy o rywalizacji sportowej. Inna reguła obowiązuje pływaka bez ręki, inna tego bez nogi - a płyną razem. Możemy mówić wtedy o sporcie lub rekreacji. Ale to nie jest rywalizacja. Obecnie do takiego poziomu zostały sprowadzone skoki narciarskie, dlatego już nikt praktycznie w to nie patrzy bo to absurd.

    Podobnie jest na przykład w oświacie. Obecnie coraz więcej dzieci to umysłowe kaleki, dysgrafia, dysleksja, dysortografia, ADHD, ADD i ciul wie co jeszcze. Tworzy się więc subiektywne papiery, żeby usprawiedliwić "dysfunkcje" i pozwolić dzieciakom stawać w szranki dyktandowe z "normalnymi", dla przykładu. Dla "normalnych" 5 błędów to bania - dla "nienormalnych"... liczy się uczestnictwo. I gdzie tu rywalizacja???

    Nie neguję przecież paraolimpiady, każdy ma prawo uprawiać sport. Pewno większość z tych sportowców wygrałaby ze mną w dyscyplinach, przynajmniej licząc według tych subiektywnych zasad. Tylko wtedy to nie jest sportowa rywalizacja. I o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mylisz się. To jest rywalizacja tylko z innym zakresem odchyleń. Podobnie jest u pełnosprawnych. Zakres tych odchyleń też istnieje bo to startuja ludzie a nie produkty masowej produkcji z jednej sztancy.

    Sportowa rywalizacja dopuszcza zakres odchyleń. Jedni pływacy są wysocy a inni niscy...ale rywalizują sportowo w pewnej dziedzinie. Podobnie jest z osobami niepelnosprawnymi.

    To że ten zakres odchylenia twoim zdaniem jest nieobietywny nic nie zmienia.To tylko twoje subiektywne odczucie. Te zasady są pewnym zbiorowym ustaleniem. One regulują tą dyscyplinę. To nadal jest tywalizacja sportowa. Reguły tej rywalizacji są umowne jak w każdej innej dziedzinie sportu.

    Więc w twierdzeniu Korwina i innych korwinich synów nie ma nic z logiki. Jest to tylko projekcja ukrytych stereotypów.

    Obywatel Wadowic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Obywatelem. Korwin pisał, że jeśli cywilizacja ma się rozwijać to powinna eksponować - zdolne, zdrowe jednostki. Wg niego oglądanie kalek i tego, że jak sobie radzą podczas zawodów może zrodzić podświadomy brak strachu przed kalectwem i zmniejszyć u zdrowych ostrożność, co ma skutkować większą liczbą wypadków. To jeszcze jedna racjonalizacja stereotypu, że rozwój cywilizacji mogą zapewnić jedynie pełnosprawni.

      Zmiennik

      Usuń
    2. I mówmy o sporcie a nie o JKM-owych farmazonach

      Usuń
  6. Zaraz odwiozą mnie do Tworek :)

    Obywatelu!
    Gdzie masz odchylenie u "sprawnych" pływaków? Liczy się czas! Nikt nie chodzi i nie narzeka, że niższy, że chudszy itd! Liczy się czas i tylko czas.
    Jak kulomiot ciepnie "kulo" meter bliżej od kolegi to nie wytyka mu że on jest z NRD i że miał łatwiej. Litości!

    Jak pływają paraolimpijczycy i wygra ten bez ręki to sędziowie policzą subiektywnie, i wyniknie że miał wygrać ten bez nóg chociaż przypłynął ostatni na przykład. I jak się czuje teraz ten bez ręki??? No jak?

    Zrozumcie, że szlachetne jest to co robią na paraolimpiadzie, ja to szanuję, ale niech nikt nie każe mi tego oglądać i się tym zachwycać. To nie jest rywalizacja, to pokaz niesłychanych wręcz umiejętności. I tyle.

    A co do korwinich synów itp. to proszę sobie darować. To nie jest moja bajka i od dawna to jest jasne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiast do Tworek wysłałabym Cię na m-c do pracy na oddział urazowy, popatrzysz na młodych ludzi po wypadkach i spokorniejesz.

      Nikt też nikogo nie zmusza do oglądania paraolimpiady. Sama tego nie oglądałabym bo mnie to nie interesuje. Ale nikomu nie odbieram prawa do życia takiego jakie prowadzą ludzie zdrowi.

      Paraolimpiada to jednak rywalizacja (z innymi osobami i ze swoimi ułomnościami), to nie jest "pokaz niesłychanych umiejętności" bo to nie są małpy w cyrku.

      Uszanujmy więc to, że życie tych ludzi to wieczna walka.

      Tama

      Usuń
    2. Tama, wiesz tyle ile myślisz, że wiesz.
      Pracowałem na OIOMI-e, asystowałem także do operacji na bloku, jeździłem karetką, praktykowałem na izbach przyjęć. Przestań pleść głupoty.

      Usuń
    3. Ty pleciesz, bzdury. Toż to z Ciebie prawdziwy "człowiek orkiestra";) Znałam i kolegowałam się z ludźmi po amputacjach, i nigdy nie przyszłoby mi do głowy dyskryminować kogoś ze względu na ułomność. Paraolimpiada czemuś służy, szerzeniu idei otwartości i akceptacji na innych.

      Miałam kiedyś koleżankę, której syn chodził do przedszkola integracyjnego. Stwierdziła, że te dzieci z zespołem Downa hamują rozwój intelektualny jej dziecka!

      Tama

      Usuń
  7. Mam wrażenie ze wszyscy jak tu jesteście, nie czytaliście jednakowoż wypowiedzi JKM. Przynajmniej tak sugerują wasze wpisy.

    No to - uprzejmie proszę.

    "Ludzie z defektami odruchowo starają się je ukrywać. Inni starają się takich ludzi unikać. Kiedy kobieta ma pryszcz na twarzy – stara się nie wychodzić z mieszkania. Podobnie z inwalidami. I nie chodzi tu o względy estetyczne..."

    "Chory pies chowa się w kącie i się nie pokazuje, oni tymczasem wychodzą z domu, na paraolimpiadzie nawet nie ukrywają strojem swojego kalectwa
    "
    Jeśli chcemy, by ludzkość się rozwijała, w telewizji powinnismy ogladac ludzi zdrowych, pieknych, silnych, uczciwych, madrych - a nie zboczeńców, morderców, słabeuszy, nieudaczników, kiepskich, idiotów - i inwalidów, niestety. Jeśli chcemy, by ludzkość się rozwijała.

    Dlaczego para-olimpiada jest – jako wydarzenie sportowe – nonsensem? Dlatego, że premiuje cechę będącą przeciwwskazaniem do uprawiania sportu: kalectwo!

    Moją odpowiedzią JKM i całym już teraz komentarzem do jego kolejnego 'wyczynu"(czego się nie robi żeby wyżebrać kilku tysięcy "lajków" od podobnych sobie impotentów) niech będzie to ze większość z paraolimpijczyków są w większym stopniu, są bardziej ludźmi, są po prostu lepsi pod każdym liczącym się względem niż próbujący budować cywilizację rasy panów Mikke.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn., że czytasz mnie po łebkach.
      Najistotniejsze widzę w tym stereotypy, których JKM nie nazywał estetycznymi, a ja tak je nazwałem.

      Zmiennik

      Usuń
  8. OK Wytłumaczę ci inaczej.

    Podałeś przykład o dyslektykach konkurujących z niedyslektykami w dyktandach.

    To własnie jest ten logiczny błąd.

    Osoby niepełnosprawne rywalizują z osobami niepełnosprawnymi. To jest ta umowna zasada. Logiczna prawda ? Oni nie rywalizują z pełnosprawnymi bo byli by na nierównej pozycji. Czy to tez nie jest sensowne ?

    Mamy wiec umownę zasadę osoby niepełnosprawne konkurują w pływaniu na 50 m. Czy to jest pozbawione sensu ? Przecież to nie szachiści rywalizują z łucznikami. To pływacy z pływakami tyle że niepełnosprawni. Wszyscy trzymają się zasad.

    Wg ciebie jak rozumiem słuszniej by było gdyby osoby bez nóg konkurowaly z tymi bez nóg. Nie jest to pozbawione sensu, ale z uwagi na liczebość osób plywajacych sportowo np bez nóg przyjęto umowne zasady kompensowania różnych stopni niepełnosprawności. To umowna zasada ułatwiająca ocenę rywalizacji. Można mieć zastrzeżenia czy taki a nie inny powinien być system kompensacji ale nie znaczy to ze to nie jest rywalizacja sportowa. Zgodna jak najbardziej z definicją sportu.

    Rywalizacją zakłada i porażkę i sukces więc jesli ktoś na mecie jest pierwszy i jest świadom zasad dyscypliny w jakiej startuje to liczy się z efektem kompensacji wyniku. To jest umowna zasada dyscypliny i logika rywalizacji.


    Mam mały dylemat dla ciebie. Czy osoba niepełnosprawna może być sportowcem zawodowym ? albo wyczynowym ?

    Jeśli tak to dlaczego nie mogą rywalizoać sportowo ?

    A jesli nie to czy rywalizować mogą tylko wysocy blondyni ze sprawdzonym rodowodem ?

    Albo czy agresja przejawia sie tylko w fizycznym działaniu ?

    Obywatel Wadowic

    Nie pisałem że jesteś korwinim synem. Wiec nie muszę sobie nic darować.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Obywatel

      "Wg ciebie jak rozumiem słuszniej by było gdyby osoby bez nóg konkurowaly z tymi bez nóg."

      No brawo! To zbliża konkurencję "beznogich" do zasad rywalizacji sportowej - obiektywnych zasad. Każde przeliczniki są subiektywne, obarczone licznymi błędami. Nie jest ważne że się tak umówili itp., z góry jest to błędne.

      To tak jakby na "normalnej" olimpiadzie urządzić sprint na sto metrów i przed samym biegiem umówić się i zaakceptować zasadę taką, że ten co jest niższy ma fory i startuje tylko na 80m i liczą mu ten czas. Wszyscy to akceptują i mamy piękną zasadę... tyle że nie obiektywną a idiotyczną i nie jest to już rywalizacja sportowa.


      "Mam mały dylemat dla ciebie. Czy osoba niepełnosprawna może być sportowcem zawodowym ?"
      Osoba niepełnosprawna może być kimkolwiek zechce, są przypadki wchodzenia na Mount Everest bez nóg! To jest wyczyn! Nikt nikomu nie broni tworzenia sobie "paraolimpiad", ale podkreślam, to nie jest rywalizacja sportowa. To z definicji jest pararywalizacja. Nie przeszkadza mi to, nie spędza snu z powiek. Szczerze powiedziawszy mam to gdzieś. Niech sobie pływają, rzucają itd. Wolni ludzie.


      "Mamy wiec umownę zasadę osoby niepełnosprawne konkurują w pływaniu na 50 m. Czy to jest pozbawione sensu ?"
      Nie, konkurować mogą - rywalizować sportowo już nie. Ot, cała filozofia parasportu.


      @ dziadunio
      Czytałem cały wpis, nawet jego wydźwięki, komentarze "uczonych" i je....tych celebrytów. Ja tu tylko napisałem o pewnym wąskim wycinku a reszta jak zwykle stara się dorobić ideologię itp. Korwina to "se" można czytać do poduchy i to cedząc przez gęste sito. Nie można mu jednak odmówić wielu trafnych spostrzeżeń. Ja się z jego wpisem nie zgadzam, na przykład w stopniu zagrożenia cywilizacyjnego. Z pewnością jednak ma rację mówiąc o tym zagrożeniu w kontekście "wschodniej hołoty", ale to oczywiście nie miejsce na ten temat.

      Usuń
  9. Zmiennik - tu nie chodzi o żadne stereotypy! To ty(wy wszyscy) czytacie JKM po łebkach.

    Sport - czy to w wykonaniu pełnosprawnych czy tez nie - jest u niego tylko pseudointelektualnym figowym liściem. Którym przykrywa faszystowskie przekonania. I to jest sedno sprawy. Dyskutuje tutaj Obywatel z Miłośnikiem - logiczne, nielogiczne zasady rywalizacji - a mnie skóra cierpnie i mam ochotę wrzasnąć - kurwa, ludzie, wsadźcie paluch głębiej!

    Przyciśnięty - wycofuje sie JKM tchórzliwie, rakiem - z tej oczywistej myśli, którą wyraził - ze niepełnosprawni są ludźmi drugiej kategorii i jeśli już są tacy upierdliwi ze nie popełniają zbiorowego samobójstwa - to niech przynajmniej siedzą gdzieś po norach - na obrzeżach ludzkości. Czym innym było mówienie o kobiecie z pryszczem czy okaleczonych zwierzętach???

    UFF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Królu Lulu, każdy przeczytał omawiane teksty jak umiał. Może Miłośnik ma ADHD, Obywatel dysleksję, a ja dyskopatię - ale jakoś przeczytaliśmy.
      Uspokój się. Przeczytaj Obywatela. Napij się melisy.

      I czemu nie podoba Ci się rozmowa na temat rywalizacji, kto zadał Miłośnikowi pytanie:
      Co w opinii JKM uważasz za "trochę racji"? Co konkretnie?

      Zmiennik

      Usuń
    2. To ja już naprawdę wolę dysleksję od dyskopati... ;)

      No własnie sam Dziadunio zapytał a teraz od UFF ów nas wymyśla...

      Obywatel Wadowic

      Usuń
    3. Grzeczny chciałem być, po gospodarsku eis zachować - dlatego zapytałem:)
      Inaczej znajomy bo znajomy - ale zawsze gość musiałby sie poczuć jakby ciężarówka po nim mentalna przejechała.

      Wasza rozmowa jest ok - mnie zabrakło tylko wyakcentowania zaraz na początku - "ok, chłopcy i dziewczęta - idziemy dalej ale upewnijmy się wpierw wszyscy ze brniemy przez szambo".
      Przeczytałem Obywatela, Zmienniku - i właśnie dlatego wrzasnąłem UFF!

      Bo niuansowanie gówna jest zabawne wyłącznie pod warunkiem że robimy to zawodowo. Sterylnie.
      Kurcze, mam nadzieje ze zamiast się na mnie poobrażać, spróbujecie zrozumieć o czym mowie.

      Usuń
  10. @Miłośnik

    ""Wg ciebie jak rozumiem słuszniej by było gdyby osoby bez nóg konkurowaly z tymi bez nóg."

    No brawo! To zbliża konkurencję "beznogich" do zasad rywalizacji sportowej - obiektywnych zasad."

    Dlaczego przybliża ? a nie wypełnia wg twoich standardów zasad rywalizacji sportowej ? Czego im jeszcze brakuje ? Nóg ?

    Czy przypadkiem nie ma tu znaczenia mocno akcentowane przez ciebie słowo para a rywalizacja jest zarezerwowana dla tych niepara ?


    ""Mamy wiec umownę zasadę osoby niepełnosprawne konkurują w pływaniu na 50 m. Czy to jest pozbawione sensu ?"
    Nie, konkurować mogą - rywalizować sportowo już nie. Ot, cała filozofia parasportu."

    Posunę sie do skrajności.

    Czy konkurencja pływających beznogich bliżniaków jednojajecznych wypelnia twoją definicję rywalizacji ? Czy ta jest zarezerwowana dla wysokich blondynów o sprawdzonym rodowodzie ?

    Czy pływający w konkurencji na 50 m pełnosprawni rosyjscy agenci o żydowskich korzeniach mogą rywalizować sportowo ?


    Obywatel Wadowic


    OdpowiedzUsuń
  11. Dziadunio

    W pełni zgadzam sie z twoją opinią podobnie jak zdaniem Zmiennika. Poglady Korwina są stereotypowe i faszystowskie zarazem dlatego że faszyzm te znacznie wczesniejsze stereotypy skutecznie eksploatował.

    Dlatego nie polemizuje z tobą. Rozumiem przemawiajacy przez ciebie humanitaryzm.

    W polemice z Miłosnikiem staram się zrozumieć czy podobne stereotypy wpływaja na myślenie wielu ludzi często w sposób nawet nieuswiadomiony czy tez są wyrazem ich świadomych przekonań. Dlaczego poglady Korwina znajdują uznanie, czasem częściową rację u ludzi z pośród nas ?

    Probujac w trudnej polemice z Miłośnikiem doszukać się wspólnego, akceptowalnego znaczenia pojęć i zrozumieć jego podłoże.

    Ta nieco psychoanalityczna wiwisekcja wydaje mi sie być ciekawsza od prezentowania mojego mocno ugruntowanego poglądu w tej sprawie.

    Obywatel Wadowic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy akapit - dokładnie tak.
      Z podkreśleniem wypowiedzi: "faszyzm te znacznie wcześniejsze stereotypy skutecznie eksploatował."

      Zmiennik

      Usuń
    2. Ok, ok - już was rozumiem.
      Tak jak napisałem powyżej - dla mnie flirt, utarczka, czy choćby tylko próba brania przez rękawiczkę, nie nazywania po imieniu - poprzez akademizowanie, intelektualizowanie, gówna, to sygnał alarmowy.
      Moja trauma, mimo ze pośrednia - nie mija.

      Część z was zna moje poglądy - jedyne co prawie nie daje się relatywizować to życie - i tyle, zanim uderzę w patetyczne tony:)

      Usuń
  12. Sorry chłopy i dziewczęta, odpowiem coś jutro bo mi zeszło dziś

    OdpowiedzUsuń
  13. No jestem, trochę mi wczoraj wypadło i już nie miałem czasu odpisać to odpowiem każdemu w tym jednym wpisie.

    @ Tama
    W zasadzie miałem nie odpisywać bo to nie ma większego sensu. Człowiek orkiestra to raczej nie, ale żeby na przykład zostać dyplomowanym ratownikiem medycznym trzeba odbyć solidną praktykę w różnych gałęziach systemu ratownictwa - od straży pożarnej po pogotowie i szpitale. Pechowo dla Ciebie posiadam taki właśnie dyplom. Jeśli chcesz to przy kawie mogę Ci opowiedzieć jak przyjemne są narodziny przez cesarskie cięcie, jak szyta jest macica, jak niesamowitym odorem dysponuje każdy z nas po rozcięciu jelita, jak można wyglądać po wypiciu denaturatu, jak ciężko zatamować masywny krwotok z nosa, jak wyglądają kilkudniowe zwłoki leżące nietknięte w łóżku, jak reagują śmiechem ludzie podczas transportu zwłok z OAiT, kiedy wywoziłem te zwłoki z oddziału do "piwnicy". I jeszcze wiele ciekawszych rzeczy. Więc dobrze się zastanów zanim znowu jebniesz głupotę.

    @ dziadunio
    Ty mnie zapytałeś o konkret, ja przedstawiłem ten konkret. Teraz go argumentuję. Ale co ważniejsze odnoszę się tylko do niego, reszta mnie nie interesuje po prostu. Nie czuję się jakby po mnie przejechała ciężarówka. Niby dlaczego? Wzruszyłeś się JKM-em a ja się gościem nie wzruszam wcale. Ma czasem wiele celnych spostrzeżeń, czasem pieprzy od rzeczy (z reguły to miesza). Jak każdy, jak Ty czy ja. Bardziej mnie jednak złości to, że ja dyskutuję o wycinku a wszyscy dorabiają ideologię, a zaraz zostanę faszystą zapewne bo próbuję "dowieźć" ;) że sport to nie rywalizacja sportowa.

    @ Obywatel
    "Dlaczego przybliża ? a nie wypełnia wg twoich standardów zasad rywalizacji sportowej ? Czego im jeszcze brakuje ? Nóg ?"

    Znowu przeinaczasz. Jeżeli w basenie znajdą się pływacy bez jednej nogi i jedynym kryterium oceny takiego występu będzie czas na mecie to jest to rywalizacja sportowa, czysta. Nie pararywalizacja.

    "Czy konkurencja pływających beznogich bliżniaków jednojajecznych wypelnia twoją definicję rywalizacji ? Czy ta jest zarezerwowana dla wysokich blondynów o sprawdzonym rodowodzie ?"

    Niepotrzebnie szukasz we mnie "duszy nordyka". Nie moje klimaty. Ale na pytanie odpowiedziałem powyżej. Nie ma znaczenia kto pływa, znaczenie ma kryterium oceny. Dlaczego nie możesz zrozumieć tego, że mi wcale nie przeszkadzają osoby niepełnosprawne? Nie przeszkadza mi, że uprawią sport, że niejednokrotnie swoimi umiejętnościami przewyższają pełnosprawnych kolegów a nawet mnie i nas wszystkich. To jest ich siła, podziwiam to. Nie rozumiem w związku z tym, czemu tak cholernie się obruszasz kiedy neguję sens rywalizacji według reguł przeczących rywalizacji? Reasumując - niech każdy robi co chce, ale niech nikt mnie nie zmusza do traktowania tego w kategoriach obiektywnej rywalizacji, bo to nie jest obiektywne.


    @ wszyscy razem
    Tak tu sobie dyskutujemy o niepełnosprawności, o obiektywizmie co w sumie sprowadza się do jakiejś tam tolerancji i akceptacji. To teraz zastanówmy się wszyscy nad sobą. Ilu z nas mając własną, rozwijającą się firmę zatrudniłoby rzeszę niepełnosprawnych pracowników? A nawet jeśli byśmy zatrudnili, to ilu z nas jako główne kryterium powzięłoby plan redukcji kosztów pracowniczych (ulgi, dofinansowania) jako główny motyw zatrudnienia?
    Ilu z nas przechodzi obojętnie obok beznogiego faceta proszącego o pieniądze na ulicy?
    Ilu z nas patrząc na upośledzone dziecko, w głębi duszy nie cieszy się, że to nie moje dziecko?

    Tak, jesteśmy kurewsko fałszywi - z naciskiem na kurewsko. Ja, dziadunio, Zmiennik, Obywatel i 99% czytelników.


    PS
    Od dysleksji także zdecydowanie wolę dyskopatię. Dysleksja doprowadza do szału. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Miłośniku, to żeś się "popisał"... tylko nie wiem czym. Jestem pierwszą osobą, do której takie słowa kierujesz, nie będę takiej retoryki niskich lotów kierowała do Ciebie. Za niskie to loty dla mnie.
      I cóż to dyplomowany ratowniku zmienia w Twoim podejściu do omawianego tu tematu? NIC. Twój stosunek do ludzi ułomniejszych od nas jest jaki jest. Cieszę się, że inni nie podzielają twego zdania.
      Lubiłam Krzyśka C. Lubiłam jego teksty czytać, ale nawet nie po jego zdaniu na temat paraolimpiady lecz po ostatnich słowach do mnie kierowanych już - nie.
      Tama

      Usuń
    2. Co cię Tama bardzie wkurza? Mój pogląd dotyczący rywalizacji sportowej - obiektywnej? Czy może szacunek i podziw dla osób niepełnosprawnych? No co?

      Ja tam Krzyśka C. nie lubię, nie znam i nie czytam ;)

      Usuń
    3. Nie przeinaczam.... użyłeś słowa "przybliża" to jednak nie to samo co " jest rywalizacją "

      Dość długo roztrzasaliśmy na drobne jak to dziadunio napisał "niuansowalismy gówno" po to by dać ci szanse zrozumieć wpływ stereotypu ułomnego paraczłowieka na podobne do twojego poglądy.
      Jak dla mnie wystarczająoo blisko dotarłeś własną refleksją do jego źródła. Tama jest innego zdania.

      Obywatel Wadowic

      Usuń
    4. No tak, przybliża, ponieważ nadal kryterium oceny było nieobiektywne. Teraz wyjaśniłem dostatecznie, że jeśli kryterium jest obiektywne to rywalizacja sportowa zachodzi. To mamy jasność jak rozumiem.

      Nie rozumiem nadal roztrząsania czegoś co ja pominąłem. Skupiłem się na konkrecie. Wy jednak staraliście się mi dowodzić, że gada przeze mnie stereotyp. A to okazało się nieprawda. Mówię o konkrecie, reszta mnie nie interesuje. Jakby się mnie dziadunio zapytał w konkretnym kontekście to z pewnością moja odpowiedź byłaby inna i Tama by się nie unosiła i nie pękała :) A tak to przez Was gadał stereotyp mnie jako faszysty. Bywa, ale wybaczam ;)

      Usuń
  14. Co do sensowności czy tam obiektywności czy sprawiedliwości zasad ustalanych dla paraolimpijczyków wolałbym usłyszeć opinie ich samych.
    Zresztą - wobec wypowiedzi JKM - ten temat wydaje mi sie wtórny i mało interesujący. To dlatego nie brałem udziału w wymianie zdań pomiędzy Miłośnikiem a Obywatelem.

    Ja mam do JKM jedno jedyne pytanie - czy w młodości, onanizując się wpatrzony w plakat, ile on tam ma lat?, no powiedzmy Brigitte Bardot, jakoś wchłonął, uszczknął, zaraził się jej pięknem, czarem, szykiem?

    Dokładnie tyle samo sensu ma jego pierdzielenie o tracących "moc" podczas oglądania paraolimpijczyków zdrowych ludziach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich opinia (sportowców) nie ma tu większego znaczenia. Startują po prostu w myśl zasad, które zaakceptowali. Nie mają tu już nic do powiedzenia. A że zasady nie są obiektywne nad tym już się nikt nie zastanawia. No więc startują i chwała im za to. Za 10 lat dojdzie się do wniosku, że zasady należy znowu "poprawić" i... świat toczy się dalej.

      Usuń
    2. Nie???? A nasza ma? Twoja, moja, Obywatela? :D:D:D

      Usuń
    3. Nasze wypociny też nie mają znaczenia. Każdy jest wolny i może robić co chce.

      Usuń
  15. No i na koniec - wyjaśnienie.
    Mocne, momentami być może nawet wulgarne słowa w moich komentarzach nie staną się tutaj normą.
    No, chyba że znów będę pisał o kimś bezdennie głupim:)




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisz o mnie, będzie Ci łatwiej :D

      Usuń
    2. Dziadunio, mętne wyjaśnienie. Piszesz o bezdennie głupim a jeden user wulgarne słowa wystosowuje do userki. Jakim prawem? Jesteś tu gospodarzem i tolerujesz obrażanie innych, w dodatku babki. Nie wezmę już udziału w dyskusjach tutaj, Tama.

      Usuń
    3. Wyjaśnienie dotyczyło MOICH komentarzy. Nie zwykłem ingerować bez absolutnie niezbędnej potrzeby w cudze wpisy. Tutaj obowiązuje własna odpowiedzialność za słowa:) Przykro mi że poczułaś się taka nie zaopiekowana - ale z moich doświadczeń wynika że większość kobiet świetnie sobie bez tego typu "opieki" radzi.

      Pozdrawiam z nadzieją ze mimo wszystko będziesz się chociaż przyglądać:)

      Usuń
    4. Oba źródła wulgarnosci na tym wątku mają wspólną przyczynę.
      Ty i Miłośnik w którymś momencie uznaliście, że przemawia przez Was tak wielka Racja, tak monstrulna Prawda, że doznaliście przypływu fali supremacji - która to usprawiedliwia wszystko. Każdy mały bóg tak umie. Trudniej jest powstrzymać takie fale.

      Zmiennik

      Usuń
    5. Nie zadzieraj nosa.

      Miłośnik niech się tłumaczy ze swojej - ja, jeśli uważacie że jest taka potrzeba - jeszcze raz powiem dlaczego ja w ten właśnie sposób.

      Teoria jest taka że można rozmawiać o wszystkim. Praktyka pokazuje ze to tylko teoryjka.
      Kiedy zło siedzi zamknięte w klatce, skute łańcuchami i nawet ci którzy od czasu do czasu dają złu jeść, mają stanowczy zakaz patrzenia mu w oczy, odzywania się i reagowania na jego zaczepki - na wszystkich to robi wrażenie - wszyscy zła się boją i omijają szerokim łukiem.

      Ale jeśli to zło wywleczesz na światło dzienne, postawisz w lekkich tylko kajdankach na centralnym placu - pozwolisz mu swobodnie przemawiać, pozwolisz dowolnie dokarmiać - zawsze znajdzie się ktoś kto to zło polubi. Bądź da się omamić. Lub tylko przestanie się bać. Kto wcześniej, później powie - zobacz jakie ono ma smutne oczy, albo sympatyczny nochal.

      Odradzające się w Niemczech ruchy faszystowskie - tam gdzie zło poraniło ludzi najgłębiej - gdzie wlazło w ich ciała a wychodząc porozrywało je na strzępy - faszyzm mający juz pewnie setki tysięcy, jeśli nie miliony wyznawców w Rosji - to nie są sprawy które powodują że mam ochotę na intelektualną igraszkę czy malarski flirt z jego ludożerczą mordą. Jasne?

      To jest jeden z tych przypadków kiedy jesteśmy zwolnieni z myślenia. My już wiemy.
      Okazuję pogardę temu akurat złu - bo się go boję. I boje się świata który to akurat zło próbuje oswajać, analizować, niuansować aż wreszcie - pochwalać.

      Więc zleż łaskawie z piedestału - nie do twarzy ci - a i portki przy wdrapywaniu na górę potargałeś - zleź boś krótkowidz i stamtąd widzisz tylko kontury. Zleż i posprawdzaj liczby. W Rosji. W Niemczech. Dzisiejsze liczby nie niegdysiejsze.

      Usuń
    6. Sobie tu dziadunio musisz postawić taki znak, przed wejściem na bloga.

      "Feministycznym ruchom mówimy stanowcze nie"

      Pokarało mnie tą Tamą, ale nie będę się użerał z osobami bez argumentów. Więc Tamo Droga, obrażaj się najmocniej jak potrafisz. Na nikim nie robi to większego wrażenia.

      Usuń
    7. Szowinizm. Poza tym zapomniałeś, że nie jesteś tu gospodarzem. To żałosne. Jakiś gość decyduje kto się może wypowiadać na cudzym blogu.
      "Argumentem" jest posiadanie dyplomowanego ratownika co zdaniem jego posiadacza uprawnia go do negacji idei paraolimpiady. Tama

      Usuń
    8. ...posiadanie tytułu... T.

      Usuń
    9. Czy ja gdzieś neguję ideę???
      Tama, na Boga (?!) niedziela jest, opanuj się. To jest dyplom, nie tytuł. ;)
      I gdzie są Twoje argumenty???

      Usuń
    10. Ty się opanuj, dość agresywnie reagujesz. Mój argument: nie odbieram NIKOMU prawa do uczestniczenia w sporcie, do czerpania satysfakcji z takiej pozycji - w jakiej życie/los kogoś posadziło.
      A co nie negujesz? Zasady na szczęście nie ty tam ustalasz bo jeszcze byś im zgodnie z "zasadą rywalizacji obiektywnie ustalanej" kazał mierzyć długość kikutów. Daj tym ludziom walczyć w spokoju.
      Poza tym czym różni się szermierz na wózku od drugiego szermierza na wózku? Flagą, która za nimi stoi. Przeróżne są sporty, mnożyć można tego przykłady. Osoby na wózkach nie stają do biegu z osobami ze specjalnymi protezami biegowymi. I kończę, nie chce mi się tej pyskówki prowadzić, poużywaj sobie jak chcesz. Tama.

      Usuń
    11. No wreszcie piszesz z sensem, chociaż argument o nieodbieraniu prawa do uczestnictwa nie jest argumentem. Tak się jednak składa, że i ja nie odbieram nikomu prawa do czegokolwiek, tam jak sobie wyżej poczytasz to też to znajdziesz. Pisałem także, że nie oglądam paraolimpiady i nie interesuję się tym nadto. Mają więc spokój, nie przeszkadzam im wcale.

      No ale nie mogę pominąć pierwszego Twojego prawdziwego argumentu:
      "Poza tym czym różni się szermierz na wózku od drugiego szermierza na wózku?"
      Niczym się nie różni, jakoś mi to nie przeszkadza.

      Ale to jest ciekawsze:
      "Osoby na wózkach nie stają do biegu z osobami ze specjalnymi protezami biegowymi."

      Możesz mi wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje? Ja nie śledzę tego dokładnie. Ale to chyba jakaś niesprawiedliwość zachodzi. Kiedyś też chyba była taka sprawa faceta, który biegał na protezach i chciał startować w "normalnej" olimpiadzie. Robili mu tam jakieś badania, że to niby te protezy się nie męczą i dają mu przewagę nad "normalnymi" biegaczami i z tego co pamiętam MKOL się nie zgodził na jego start. To dopiero fałszywa organizacja musi być, żeby dyskryminować tego biegacza.

      Usuń
    12. @Tama

      Rozumiem twoje emocje, ale w pewnym momencie polemiki to te emocje stanowią 100 % jej zawartości. Wtedy nie ma możliwości osiągniecia jakiegokolwiek kompromisu lub zrozumienia.

      Nie oczekuje że Miłosnik nagle uzna twoje, nasze racje, posypie głowę popiołem i napisze moja wina, byłem w błedzie. Nikt by tego nie zrobił. Kiedy do głosu dochodzą emocje zamykaja sie drogi zrozumienia i porozumienia. W moim przekonaniu jedynie co można osiagnąć to chwila refleksji i ostrożności w szafowaniu opini na przyszłość.


      Do zrozumienia dochodzi sie stopniowo. Ostra konfrontacja zrodzi tylko zblokowanie i uporczywe utrzymywanie swego zdania. Takie znane nam wszystkim ( a szczególnie rodzicom ) nie bo nie. Dlatego dajmy czas wszystkim a dziadunio uraczy nas spokojniejszym teamtem.

      Dlatego temat uważam za zakończony.

      Obywatel Wadowic

      Usuń
  16. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12449031,Grecja__politycy_neofaszystowskiej_partii_demoluja.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałem dodać najdramatyczniejszego chyba przykładu fascynacji faszyzmem - faszyzmu żydowskiego.

      Kurcze, muszę czym prędzej napisać jakiś nowy post - przewietrzyć trochę atmosferę:)

      Usuń
    2. Chciałem coś dopisac, ale widze że Obywatel mnie ubiegł i zadarł nosa dokładnie tak samo jak ja zamierzałem.
      Zatem tylko pozdrawiam wszystkich

      Zmiennik

      Usuń
    3. Wymigujesz się,Zmienniku, chcesz odwrócić naszą uwagę, gdy się będziesz ześlizgiwał, z obdartym tyłkiem, z słupa:)

      Ale... niech tam, odwrócimy oczy -udamy ze nic ci tam nie prześwituje, poharatanego:)

      Usuń
    4. W psychologii, którą odrzucasz nazywa się to projekcją. To "jeden z narcystycznych mechanizmów obronnych; przypisywanie innym własnych poglądów, zachowań lub cech, najczęściej negatywnych" :)

      Zmiennik

      Usuń