poniedziałek, 24 września 2012

Pod drzwiami staną i nocą

Kolbami w drzwi załomocą 
czyli klasyka gatunku.

Radny strażak podobno z palpitacji i waporów się leczy. A że nieskutecznie to ma być nasza wina. Bo krytykujemy , się czepiamy, bo zwierzaki itd.
No i żeby proces leczenia i osiągnięcia współczesnej medycyny wzmocnić, postanowił dzielny sikawkowy wytropić całą siłą i mocą gminy - wszystkich co mu na drodze do dawnego zdrowia zawadą stoją. Jemu no i medycynie, rzecz jasna.

No więc szczelniej niż zazwyczaj owijam się dzisiaj kołdrą, dawno nieużywany zamek w drzwiach oliwie - i o spowiedzi zamyślam. Ze strachu - jasne że tak.
Ale także z pobudzonego sumienia -no bo kto to widział żebym to także ja był czynnikiem chorobotwórczym?

3 komentarze:

  1. Panu pierwszemu do drzwi zapuka cały zastęp ochotników. Jak Pan przerobi motyw przytapiania w fontannie w Parku Miejsku to inaczej Pan zaczniesz pisać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziadunia jedynie Inicjator z Klinem może przytapiać.... taka już jego przypadłość.

    OdpowiedzUsuń