piątek, 12 października 2012

Odrozek, Odrozek, ech ten Odrozek

czyli Heniek się dziwi.

Posiada Henryk Odrozek bloga, a jakże.
Do komunikacji z mieszkańcami go posiada.

Ślicznie w zasadzie - tylko treści jakoś brak.
Gdy nam kiedyś złożył świąteczne życzenia, to niewiele brakowało, żeby na kolejny rok nienaruszone wystarczyły.

Potem poszperał za lustrem - i znów - cisza. Nuda. Nic się nie dzieje.

Komisja rewizyjna - radny nie ma opinii.
Afera z dziennikiem budowy - nic.
Uchwała o ściganiu krytyki - ani słowa.
O sprawie świńskiej zagrywki Płaszczycy - ani mru mru.
Stosunek do rewitalizacji - Henrykowi nic nie klawiszuje.
Uchwała śmieciowa - wie ktoś co myśli Heniek?
Itd, itp.

Podczas gdy miasto tętni, huczy i fermentuje w dziesiętnych sprawach i tematach - od radnego Odrozka nie kupicie ani chrząknięcia.

Tzn - ja raz kupiłem. Dowiedziałem się pokątnie, o wyrażonej przez Odrozka pretensji -  że to Klinowski szczuje dziadunia przeciwko niemu.
Co oznacza, poza wszystkim, także i to ze Henryk nie tylko nie pisze niczego o sprawach miasta. On też raczej niczego nie czyta. Bo biorąc pod uwagę choćby liczbę publicznie przecież prowadzonych sporów, kontrowersji a czasem nawet złośliwości pomiędzy Mateuszem a mną - pomysł że mógłbym dawać się jakoś sterować jest kuriozalny.

Kuriozalny tym bardziej ze bodaj czy nie jako pierwszy, mówiłem publicznie o ewentualnej kandydaturze H.Odrozka na stanowisko Burmistrza w najbliższych wyborach.

 Henryk - przestań się dziwić. Zacznij dawać oznaki życia, bo inaczej ktoś wpadnie na pomysł, żeby cię opchnąć do Madame Tussauds.

45 komentarzy:

  1. Zaraz się dowiesz, że nie jest ważna ilość tylko jakość. Albo, no nie wiem... nie ważna twarz, gdy resztę masz :D
    Uwiązanie do "partii matki" nie pozwala na publikowanie swoich głębokich przemyśleń. Można zaliczyć wylotkę. Staś się jeszcze obruszy i będzie katastrofa. Może też boi się jakieś rezolucji ścigającej. Sam nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, szkoda - można rzec. W RM za dużo tuzów intelektualnych nie ma, jakieś tylko rodzynki. Ale za nicnierobienie, w następnych wyborach może być klapa. Głucho się jakoś koło pana O. zrobiło.

    Tama

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj coś mi się wydaje, że próbujesz lekko zamącić. M.Klinowski faktycznie robi od dłuższego uwagi dosyć nieprzyjemne o Odrozku, nie mówiąc już o Inicjatorze.
    Z tego co wiem jego wyborcy są z niego zadowoleni .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mateusz Mateuszem, Inicjator także. Obaj(ups, przepraszam - ONI WSZYSCY) robią zresztą, podobnie czasami nieprzyjemne uwagi o mnie.

      H.Odrozek "obrywa" ode mnie za brak aktywności wbrew publicznym deklaracjom o żywotnym zainteresowaniu sprawami gminy.

      Już pomijam jego ewentualne kandydowanie - Obywatel ma racje - pewnie z tej mąki chleba nie będzie - ale nawet jako radny - nie spełnia oczekiwań - przynajmniej na poziomie komunikacji.
      Przecież wymieniłem kilka konkretów z ostatniego tylko okresu do których Henryk w żaden sposób się nie odniósł.

      Brak aktywności opozycyjnych radnych osłabia Klinowskiego - boksując się samotnie z tymi wszystkimi sprawami, sprawia czasami wrażenie Don Kichota, co to jako jedyny widzi gdzieś jakieś wiatraki, podczas gdy inni w głowę się zaczynają popukiwać.

      Usuń
  4. Nie duszukiwałbym się u dziadunia niecnych knowań przeciwko H.Odrozkowi. To raczej wyraz frustracji spowodowany niezadowalającą aktywnością Odrozka wobec ogromnych oczekiwań. Wygląda mi na to że błędem dziadunia są poprostu te nadmierne oczekiwania wobec H.Odrozka a nie postawa sama Odrozka.

    Moge sobie wyobrazić że dziadunio liczył na Odrozka jako kolejnego ważnego kandydata na burmistrza. Nic jednak nie wskazuje by H.Odrozek chciał i potrafił takowego zadania się podjąć.

    Też mi szkoda. To był dobry pomysł.

    Ale patrzę na fakty i nie mam tutaj żadnych złudzeń. Więc pozostaje tylko zredukować swoje oczekiwania wobec Odrozka i szukać kogoś innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Częściowo się tylko zgadzam -co do konstatacji o jego ewentualnym kandydowaniu.

      Nie mam natomiast ogromnych, przerysowanych oczekiwań wobec HO. Powiedziałbym raczej że dość skromne - ot, chciałbym wiedzieć że istnieje i publicznie funkcjonuje.

      Usuń
    2. Domyślam się że nadal istnieje, uczy w publicznej szkole ( czy to nie publiczna działalność ;) )na kolejnej sesji pewnie o coś zapyta, odpowiedz jak dostanie to najwyżej wymijającą i zagłosuje za budżetem na 2013 bez poprawek... tak jak milcząca większość. Różnicą jest tylko kilka pytań.

      Odrozek nie stoi na drodze zmian, ale i nie jedzie w tym kierunku. On po prostu parkuje na poboczu....bo daje korki...

      Usuń
    3. Na wszystko chyba jeszcze za wcześnie do wyborów 2 lata, trzeba też pamiętać, że jego sytuacja partyjna jest trudna, Kocisko w powiecie ,a miejsce jego pracy podlega właśnie pod powiat. Ja gdy będzie startował to ma moj głos tak jak i poprzednio. MK nadaje się na rewolucjonistę, a rewolucjonista nie powinien zabiegac dla siebie o posadę , a walczyć o ideę .

      Usuń
    4. Maju. Różnimy się. Uważam że jak ktoś chce być burmistrzem to musi odpowiednio wcześniej pokazać co robi i jeszcze jest w stanie zrobić dla miasta. Nigdy nie oddam głosu na kandydata na burmistrza który wyskoczy z kapusty na kilka miesięcy przed wyborami krzycząc ja ja ja pokaże ja ja ja dam rade. To dla mnie będzie niewiarygodne. Dlatego Odrozek już odpada jako burmistrz.

      Jako radny nie muszę tego oceniać bo to nie mój okręg.

      W życiu trzeba kierowć się realnymi wyborami, pragmatycznymi.

      Powiedz kto jak nie Klinowski ?

      Klinowski jest rewolucjonistą teraz. Po wyborze jak każdy musiał by się liczyć z poparciem radnych. A tu żadnej wielkiej rewolucji nie będzie.

      Mówisz jest jeszcze czas. Patrzę i wyglądam. Nic innego nie widzę. A czas płynie...cały czas.

      Dla mnie wybór Filipiak albo Klinowski to prosta sprawa...

      Usuń
    5. @ Majka, tylko ileż można walczyć o te idee? Aby cel osiągnąć trzeba idee zmaterializować. MK rewolucjonistą już jest, tylko co z tego? Samemu z takiego punktu bytu niewiele da się zmienić w tych ideach. Wolałabym by był mnniejszym rewolucjonistą a lepszym strategiem zdobywcą ;)
      Czy ma do śmierci walczyć na tyłach ruchu oporu? Dobrze, że w ogóle coś robi ku lepszemu (miejmy nadzieję). Proszę pomyśleć, co by było gdyby takiego MK nie było w Wadowicach? Nie mam na myśli radochy PO/PIS (zresztą ten wadowicki popis nie kojarzy mi się z tymi partiami tylko z jakimś tworem), a ten wszechobecny marazm i poddaństwo, popadanie miasta w ruinę i dyktaturę urzędniczą.

      Tama

      Usuń
    6. @ Tama
      Potrzebne są jeszcze cechy osobowościowe , czas demaskuje ludzi , jeżeli się dobrze obserwuje.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Obywatel

    Jesteś kolejnym który mówi o przyszłej RM bez wiary. Zupełnie się nie zgadzam.
    Przeciwnie - uważam że już dzisiaj przynajmniej tyle samo wysiłku potrzeba wkładać w uaktywnianie przyszłych kandydatów na radnych, co w promowanie kandydata na burmistrza. To jest do zrobienia - i to łatwiej przecież niż wygranie wyborów bezpośrednich. Znamy już mapę wyborczą. Wiemy kim w okręgach dysponuje magistrat. To po prostu będzie seria pojedynków jeden na jednego. Łatwizna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezrozumiałeś mojej wypowiedzi.

      Na postawiony przez Majkę zarzut że Klinowski to rewolucjonista napisałem że każdy burmistrz będzie musiał liczyć się z poparciem radnych.

      Suma tego poparcia wyklucza rewolucjonizm. Rada będzie odzwierciedleniem lokalnej społeczności, która chce zmian ale nie rewolucji.

      Mam wiekszą pokore wobec możliwości przeciwnika. To nie będzie łatwizna. I nie ma szans na wprowadzenie kilkunastu rewolucjonistów do Rady.

      Co nie oznacza że obecny magistrat wprowadzi większość swoich kandydatów.

      Może problem niezrozumienia wynika z różnego rozumienia pojęcia rewolucjonista...

      .....dla jednych zmiana układu władzy to rewolucja...dla innych to tylko zmiana władzy....a prawdziwa rewolucja to znacznie więcej.

      Usuń
  7. @Majka

    Z tobą, Maju nie zgadzam się natomiast w jednej sprawie. Dla mnie przynależność partyjna, była czy obecna, nie ma najmniejszego znaczenia na lokalnym rynku. Podobnie jak nie ma go takie czy inne ideologiczne lokowanie się przyszłych radnych.

    Z mojego punktu widzenia rzecz wygląda tak - RM decyduje o losie +- 100 mln złotych. Co, nawet biorąc pod uwagę ze część wydatków jest sztywna - jest i tak masą kasy. Wydanie jej mądrze, gospodarnie - to jest podstawowe i główne zadanie radnych. I w tym akurat zadaniu ideologie nie mają żadnego znaczenia.

    Burmistrz ma mieć plan, wizję rozwoju - radni sterować strumieniami pieniądza. Basta. Reszta to duperele, bez większego znaczenia.

    No, oczywiście z zastrzeżeniem że ta reszta odbywa się zgodnie z prawem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mnie zastanawia z jaką łatwością zaakceptowaliśmy fakt że zbierane przez gminę od nas pieniadzę są naszym obowiązkiem którego nie przestrzeganie naraża na kary. Z drugiej zaś strony zupełnie odpuszczamy, zezwalamy by grupka osób sama decydowała o tych przymusowo odebranych nam pieniedzach, choć mamy prawo conajmniej domagać się współdecydowania o ich przeznaczeniu.

      Usuń
  8. Cały problem leży w kadencyjności burmistrza .Powinna być tylko jedna kadencja, potem tworzą się kliki, które np. w Wadowicach są mało możliwe do rozbicia, ponieważ wszystkie spółki gminne,szkoły ,urzędy są opanowane przez znajomych i to właśnie wszyscy pracownicy począwszy od szeregowych stanowisk oraz całe ich rodziny głosują za Filipiak i radnymi ,których ta klika wystawia.Robią to ze strachu by nie utracić pracy.Nie jest to wydumane prze zemnie tylko oparte na konkretnych przykładach, dlatego by coś się zmieniło są małe szanse, przykre, ale prawdziwe.Jest jedyna szansa w tym,aby zmobilizować osoby, które do tej pory nie brały udziału w wyborach, niestety ta grupa zrzeszona przy inicjatywie na to szans nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kadencyjności rozmawialiśmy już, Maju tutaj:http://dziadunio.blogspot.com/2012/05/kadencyjnosc-urzedow.html

      Od tamtego czasu nie wydarzyło się nic co by spowodowało zmianę mojej opinii. Nadal uważam że im mniej wędzideł nakładanych na demokrację tym lepiej.

      Usuń
  9. Powinno być przeze mnie ,ale już nie mam mam możliwości poprawić:D

    OdpowiedzUsuń
  10. ZDZIWIENIE, właśnie zdziwienie - oto pierwsze uczucie, które ogarnęło mnie po przeczytaniu wpisu, a później jeszcze komentarzy do niego, w których już bardziej niż podmiotem stałem się pretekstem do dyskusji. Zdumienie - bo oto bloger, którego działalność na tym polu szanuję, ale osobiście go nie znam, poruszony, jak się zdaje, podsuniętą mu CAŁKOWICIE FAŁSZYWĄ insynuacją O JAKOWYCHŚ MOICH pokątnych PRETENSJACH o szczucie ( a fe - co to za słownictwo nieprzystające do "dziadunia"!)zechciał był poświęcić mi aż cały wpis. W TYM miejscu tylko oczywiste sprostowania i wyjaśnienia, szerzej, w tym także także o ISTOTNYCH dla przestrzeni publicznej wydarzeniach, ale i o nieporozumieniach wokół interpretacji mojej działalności samorządowej na blogu odrozek.blog.onet.pl 14 października - data od dawna już zaplanowana i nieprzypadkowa.
    No to po kolei:
    "Miasto huczy,tętni i fermentuje" - miasto, czyli kto?
    Ani przez moment nie pomyślałem, że urażony "fałszywką" dziadunio mógłby być sterowalny.Prawdę mówiąc - w ogóle na ten temat nie myślałem, bo dziadunia osobiście nie znam...
    O kandydowaniu na burmistrza NIKT ze mną nie rozmawiał, dlatego DZIWI mnie dyskusja na ten temat.
    Odrozek nie czyta - jestem ZDZIWIONY - czyta wszystko i to nałogowo...
    Nie wiem, jak technicznie "wyskakuje się z kapusty", ale może zacznę trenować...
    "Staś się obruszy" - a kto to jest Staś?:)
    Aha, nie daję "korków", nie ma na to czasu, jeśli poważnie traktuje się swoje obowiązki zawodowe, obywatelskie i życie prywatne.
    Co do bloga jako narzędzia komunikacji - piszę wtedy , kiedy mam coś ISTOTNEGO do powiedzenia, a tzw. międzyczasie wyjaśniam trzy sprawy podsunięte mi przez czytelników mojego bloga, m.in. także poprzez maile i prywatne rozmowy(to w odpowiedzi na zarzut niespełnienia standardów komunikacji).

    Podsumowując - i jak tu się NIE dziwić, panie Dziadunio(nie mam jak zdrobnić w odpowiedzi na "Heńka"), jak tu się NIE DZIWIĆ?

    PS. "Wokół Odrozka zrobiło się głucho" - wystarczyła jedna nieobecność na sesji, sprokurowana przez brak harmonogramu sesji i mój wyjazd z klasą na od lutego zaplanowana wycieczkę? Nota bene - info dla dziadunia po wizycie w Londynie: na miejsce w Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud trzeba zasłużyć, nie przeceniałbym NA RAZIE swoich zasług:)
    Tak więc - zapraszam jutro na blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "miasto, czyli kto?" jak to kto?, przecież miasto to INICJATYWA. :)

      Usuń
    2. Dobrze więc - sprawę "szczucia" zostawmy - ma wymiar niepubliczny i nie ma potrzeby dalej komentować jej tutaj. Dodam tylko ze te słowa miały paść po tekście 'Czekając na Godota".

      Mówisz - (proszę o wzajemną bezpośredniość, to znacznie ułatwia komunikację) - czytam wszystko i to nałogowo. A zaraz w następnym zdaniu - "miasto czyli kto?"

      Miasto czyli m.in ta część mieszkańców, która daje wyraz swojemu zainteresowaniu jego sprawami poprzez komentowanie ich na blogach i forach internetowych.
      Stały czytelnik nie może tej aktywności nie dostrzegać.

      Ale oczywiście nie wyłącznie pośród internautów buzuje - internet jest tylko swoistą soczewką, która ogniskuje to co się pośród ludzi dzieje.

      Nie bardzo wiem kto miałby z tobą rozmawiać o ewentualnym kandydowaniu. Ponownie - jako stały czytelnik lokalnych spraw - nie mogłeś nie dostrzec głosów, w pewnym okresie nawet dość licznych, wyrażających nadzieje że na taki właśnie krok się zdecydujesz. One zresztą wciąż się pojawiają - tylko wobec twojej bierności - coraz to cichsze i rzadsze.

      Co do Muzeum - zasłużyć jak zasłużyć - z całą pewnością warunkiem podstawowym jest bycie woskową rzeźbą, która tylko udaje żywą postać;)

      No i na koniec - blog. Wymieniłem kilka bardzo konkretnych spraw, do których aktywny radny po prostu nie może się na bieżąco nie odnieść. Nikt nie ma do ciebie pretensji o niezawinioną absencje na RM - ale z wojaży wróciłeś już solidny kawał czasu temu, prawda?

      Usuń
    3. Kto to jest Staś?
      Mam już się rozpłakać czy za chwilę?
      Staś to persona od, której zależy całe main-partyjne życie w Wadowicach. W tym Pańskie życie partyjne. Było już o tym wiele, ale z pewnością argument o "niezależności" zaraz zostałby tu wyjęty. Więc nic więcej nie mówię.

      Usuń
  11. Jak w internecie oznacza się wzięcie wypowiedzi w nawias ironii? Mam się rozpłakać? No dobrze, już nic więcej nie mówię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszelki wypadek - to pisałem ja - Henryk Odrozek

      Usuń
  12. Gdy niedawno na stronie IWW pojawiło się JEDNO zdanie na temat dalece niewystarczających, rozczarowujących efektach działań radnych H. Odrozka i P. Janasa w kwestii rewitalizacyjnego SKANDALU, wybuchła karczemna awantura, którą podsycali tu obecni. Także Dziadunio. Teraz pojawia się pytanie: Gdzie jesteś Henryku?

    Co się zmieniło? Nic. Janas miał chwilowy przebłysk energii przy sprawie sołtysa Cholewki, ale szybko wrócił do siebie, czyli do Krakowa. Henryk miał się spotkać i odezwać, ale znikł.

    Z mojej perspektywy "praca" Henryka i Pawła wygląda tak:

    Ilość wysłanych pism urzędowych - 0
    Ilość wyjaśnionych spraw - 0
    Ilość artykułów opisujących mieszkańcom wydarzenia, fakty, opinie - 0
    Wsparcie przy organizacji jakichkolwiek działań "opozycji" - 0

    Nie wspomnę o zrealizowaniu jakiegoś filmu, odwiedzenia jakiejś instytucji kontrolnej, zainteresowanie dziennikarzy wadowickim syfem, czy chociażby jakieś małe zawiadomienie do CBA.

    Ot, normalne działania radnego, który uważa, że jest nowoczesny, obywatelski i... dostrzega nieprawidłowości. Henryk tak przecież uważa, ale...

    W zamian dostaliśmy kilka pytań na sesji, na ogół pozostawione bez odpowiedzi, wielkanocne życzenia na wakacje i przegaduchy z Druhem i Szczurem, plus wieczne obietnice, że nadchodzi SYNERGIA.

    Mam zła wiadomość - nadchodzą wybory. Synergia może nie zdążyć.

    Zwłaszcza, że odpowiedzialni radni PO wsparli niezgodną z prawem "uchwałę" Komisji Inicjatyw, aby przekazać 2.5 mln zł (czy tylko tyle?) starostwu na plan budowy szpitala, którego to planu starosta nie potrafił nawet podać. Ale zwyciężył owczy pęd (choć rączki drżały, co nagraliśmy), bo strach, że Płaszczur opisze był przemożny...

    Może właśnie, Dziadunio, stąd ta cisza.

    Odpowiadając zaś OBYWATELOWI: Masz rację, rewolucjonista czy nie, obejmując stanowisko burmistrza muszę zająć się zarządzaniem miastem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podążanie drogą Skorpiona .

      Usuń
    2. Byłeś ty kiedyś w karczmie podczas awantury?:)

      Jeżeli chodzi o tamta sprawę to ja zareagowałem nie na jednozdaniowy wtręt w tekście głównym tylko na pyskówkę w komentarzach.

      W sprawie szpitala mam podobne do ciebie obawy - boje się że topimy dziesiątki milionów w studni bez dna.

      Usuń
    3. Pamiętam to, ale Inicjator to skrzętnie usunął .

      Usuń
  13. Czy Mateusz Klinowski zostanie Chrystusem Wadowic?

    OdpowiedzUsuń
  14. A z mojej perspektywy Twoja praca - Klinu - to:

    - ilość projektów uchwał: 0
    - ilość poprawek do projektów uchwał zgłoszonych: 0
    - w tym poprawek przegłosowanych pozytywnie: 0
    - ilość wniosków do budżetu: 0

    Podczas gdy ta sama statystyka w odniesieniu do Koła PO wygląda zupełnie inaczej.

    Oczywiście z tą różnicą, że my zauważamy pracę Twoją i Inicjatywy, a energię, którą moglibyśmy poświęcić na publiczne ganienie Cię i krytykowanie (a dyskusyjnych spraw zawsze jest multum) - pożytkujemy w inny sposób. Wiesz dobrze, że kiedy rozmawiamy prywatnie mam nieraz do Ciebie szereg uwag, ale jak też zauważyłeś: nie wypowiadam ich publicznie.

    A jeśli chodzi o Dziadunia - odnoszę wrażenie, że publikacje o Henryku są spowodowane jakimiś starymi niezabliźnionymi ranami. Z tą różnicą, że gentlemani nie mogą sobie tego wyjaśnić, bo jeden z nich jest anonimowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryku,

      to dość śmieszne zestawienie. Pozwól, że przybliżę OGROM tej pracy pytaniami.

      - Ile zdań ŁĄCZNIE zajmują Wasze poprawki?
      - Ile czasu zajmuje ich przygotowanie (możesz wliczyć drukowanie w drukarce)?
      - Ile zostało przegłosowanych?

      Możesz oczywiście składać wnioski i poprawki, tylko jest jeden problem - to bezproduktywny polityczny rytuał, z którego mieszkańcy nie mają ŻADNEGO pożytku. Pożytek macie za to Ty i Paweł - możecie jakoś uzasadnić własne nic nie robienie.

      Macie prawo mnie krytykować, także publicznie, a ja pisząc o Waszym nic nie robieniu, robię coś, abyście zaczęli coś robić. Innej drogi nie widzę, zwłaszcza, że nic nie robienie zostało wielokrotnie już przez innych dostrzeżone. Róbcie z tym coś!

      Usuń
    2. Nawet życzliwych Pan zraża do siebie, oby to się nie skończyło tak jak jest na Pana blogu "Murzyn zrobił swoje, murzyn odchodzi" tam w odpowiedziach nakreślono charakterystykę Pana osoby . Wniosków żadnych Pan nie wyciągnął , proszę się zastanowić nad sobą .

      Usuń
    3. Życzliwi, ale nic nie robiący, niestety nie są mi do niczego potrzebni. Ludzka życzliwość jest wspaniała, ale niestety nie wygra się nią wyborów. Potrzebuję ludzi do pracy, a nie do robienia politycznego PR'u i dobrej miny do złej gry.

      Zrażajcie się Państwo - proszę bardzo. Ja jednak będę robił swoje. I zastanawiam się nad sobą bardzo często, jak również nad uchwałami, które głosuję, nie kierując się tym, czy ktoś się zrazi wynikiem mojego głosowania.

      Usuń
    4. Przede wszystkim nie wygra się ich bez ludzkiej życzliwości. Bez ludzkiej życzliwej oceny tego co i w jaki sposób robisz. Tak naprawdę dopiero dzisiaj zrozumiałem w jakim miejscu się różnimy. Mnie interesowała, interesuje i będzie interesowała wyłącznie rewolucja partycypacyjna. Tzn taka która odbędzie się poprzez partycypacje i w imię partycypacji. Dla ciebie w którymś momencie, stało się ważne czysto mechaniczne pozbycie się dotychczasowej władzy. To dlatego ty jako swoja robotę pokazujesz tony papierów a ja uznaję ze one mają znaczenie trzeciorzędne, a za najważniejsze czego udało ci się dokonać uważam rozbudzenie zainteresowania ludzi.

      To praca z ludźmi a nie z papierami może przynieść efekt w postaci wygranych wyborów. Oraz - co ważniejsze - długotrwały efekt w postaci ich trwałego uaktywnienia się, partycypacji właśnie. Choćby poprzez Dział w Radach osiedli czy sołectw o których dzis nikt nic nie wie.

      Usuń
    5. On nikogo nie potrzebuje ,sam zebrał sobie grupę osób i sam sobie siebie wybierze. Naiwności!

      Usuń
  15. Już nie jest anonimowy , przeczytaj wpis MAM 37 LAT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś ty - mówisz do kogoś kto nałogowo wszystko czyta;):)

      @ Henryk Odrozek
      Nie mam żadnych ran - w tym co piszę nie ma drugiego dna. W przypadku tego bloga sprawdza się dość powszechnie znana metodologia - potrzeba szukać wyjaśnień możliwie najprostszych.

      Usuń
    2. Przygotuj się na opus magnum .

      Usuń
  16. "Komedia pomyłek" - wpis o "ranach niezabliźnionych" jest zapewne autorstwa Pawła Janasa, więc poradź dziadunio, jak na tym twoim nowoczesnym blogu sprawić "technicznie", by pisać pod swoim nazwiskiem (drogą mailową proszę), bo nie tylko mnie to sprawia, jak widać, trudność.
    Do Mateusza - żeby rozmowa miała sens, musi być DOBRA WOLA obu stron, a nie festiwal wiecznych pretensji i niespełnień "rewolucjonisty", który musi, MUUUUUSI mieć zawsze rację.
    W sprawie szpitala mnie ręce nie drżały - to była TYLKO uchwała intencyjna - co do sensu, skali i formy pomocy decyzje zapadną DOPIERO po przedstawieniu tzw. montażu finansowego - czy to dla Ciebie nie było jasne?

    Więcej luzu i tzw. zdrowego rozsądku, mniej szczękościsku.
    Pozdrawiam
    Henryk Odrozek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryk,

      pisałem powyżej, co sądzę o rozmowie. W skrócie: nie masz czasu. Ubolewam.

      Co do uchwały, nie masz racji - montaż był prezentowany rok temu w tym samym gronie - nie został zrealizowany i jest pobożnym życzeniem. Po prostu bałeś się zagłosować przeciwko przekazaniu szmalu, bo Płaszczur zrobiłby z Was wrogów szpitala.

      Uchwała nie jest intencyjna - daje burmistrz zielone światło i jest elementem jej politycznej rozgrywki ze starostą, w którą niczym stado owiec wtoczyliście się całym kołem...

      O ile owce toczą się kołem.

      Usuń
  17. Owce może nie, ale barany?

    Panie Henryku, proszę nie zniżać się do poziomu kogoś, kto faktycznie niewiele robiąc MUUUUSI podeptać drugiego!

    OdpowiedzUsuń
  18. Trochę się opuściłam w lekturze bloga dziadunia, ale widzę, że w polemice nic się nie zmieniło.... Ton rozmów ten sam. Niestety. Pozdrawiam Was chłopaki i Panowie;) Kaśka G.

    OdpowiedzUsuń