piątek, 4 października 2013

Z telewizora do mieszkańców

czyli o czym nie porozmawialiśmy z Ewą Filipiak i Zdzisławem Szczurem.

Telewizja Wolne Wadowice zainaugurowała wczoraj cykl dyskusji, debat o naszym mieście. Ideą były, są nadal - debaty - ale że debata ma charakter polemiczny a przewodniczący Szczur ani jego szefowa - Droga Ewa, zaproszenia nie przyjęli - po prostu rozmawialiśmy.

Całość materiału do zobaczenia za jakiś czas na pewno w sieci kablowej, a być może także w internecie - o tym będą decydowali właściciele praw do niego - ja mogę zdecydować że już dzisiaj zadam publicznie pytanie które zadałem wczoraj do pustego krzesła Ewy Filipiak - jako adresatkę czyniąc także Bożenę Flasz - naszą lokalną minister finansów.

Miłe panie - od zawsze słyszę w rozlicznych waszych wypowiedziach że realizujecie świetne budżety a waszym powodem do największej dumy jest fakt, że gmina nie jest, lub jest w minimalnym stopniu zadłużona.

Pytanie zasadnicze - czy burmistrz miasta i jego skarbnik rozumie w ogóle rolę kredytu w gospodarowaniu? Pytanie jest szczególnie istotne w obliczu katastrofalnego wręcz poziomu korzystania a właściwie zaniechania korzystania ze środków unijnych.

Pytam więc pomocniczo - przy okazji obrazując sytuację czytelnikom może nieco mniej zaznajomionym ze sprawami finansów i ekonomii w ogóle -  proszę sobie wyobrazić że macie panie dwójkę dzieci, każda z was. Najlepiej tej samej płci, żebyście nie kombinowały z odpowiedzią ;) - tak więc jedno z nich niby pracuje ale mieszka z mamusią, żyje z dnia na dzień, konsumując wszystkie swoje dochody regularnie. Drugie natomiast zaryzykowało - wzięło kredyt hipoteczny na 20 lat, zbudowało dom - wyprowadziło się na swoje - pracuje, spłaca raty, żyje własnym życiem.

Pytam więc o waszą dumę - co do którego dziecięcia odczuwałybyście ją w większym stopniu? O którym byłybyście skłonne powiedzieć że osiągnęło sukces? Osiągnięciami którego pochwalić się przed rodziną i koleżankami?

Sposób w jaki wy prowadzicie gminne finanse - to garnuszek u mamusi.

Pierwszy przykład z brzegu - bardzo proszę  - wystąpiłem do Ewy Filipiak o informację ile projektów i jakimi kwotami dofinansowanymi z PROW, zrealizowała w gminnych wioskach - odpowiedź - 3 projekty zrealizowane, 3 w trakcie oraz 2 w planach. Te które są pewne - kwota dofinansowania ok 2,2 mln zł - jeżeli coś im się uda skubnąć w 2014r - będzie ok 2,7 mln.

O tą samą informację zapytałem u sąsiada - burmistrza Stradomskiego - którego gmina ma budżet o połowę mniejszy niż Wadowice  - odpowiedział - Kalwaria Zebrzydowska realizuje bądź już zrealizowała zadania w swoich wioskach - 18 projektów z dofinansowaniem ponad 3,300 tysięcy złotych. 

To między innymi dlatego już dzisiaj mogę zdradzić puentę wczorajszej debaty - na pytanie programu - "Wadowice - sukces czy porażka" - wszyscy zgodnie odpowiedzieliśmy - wasze rządy to porażka.


24 komentarze:

  1. Ale pieprzysz smuty chłopie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj.
      Idź se walnij .... (wpisać właściwe),to może się ci polepszy.
      Miłego Dnia tyż Staszek.

      Usuń
  2. Żałosne to się już robi, wszyscy krytykują ale żeby choć jedna osoba zaproponowała coś lepszego, jakieś lepsze rozwiązania to nie ma nikogo.
    Nie sztuką jest krytykować lecz proponować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proponuję odwołać Ewę Filipiak z funkcji burmistrza. Uzasadnienie . Nie sprawdza się. Nie nadaje się.

      Usuń
    2. To jest dobre rozwiązanie. Jestem za.

      Usuń
    3. W każdym normalnym, demokratycznie działającym układzie rolą opozycji jest patrzenie władzy na ręce i punktowanie spraw, rzeczy i zjawisk z którymi się nie zgadza - i z tego puntu widzenia twoje pretensje są kompletnie nieuzasadnione.

      Pozytywne propozycje póki co można, bez większego trudu odczytywać między wierszami, nawet mojego dzisiejszego tekstu - a pomiędzy referendum a wyborami będzie odpowiedni czas i miejsce żeby mówić, pisać i formułować je już zupełnie wprost.

      Usuń
  3. Super, nareszcie udało wam się zorganizować dawno zapowiadane spotkanie. Tylko zapomnieliście o jednej rzeczy, zaprosić na nie mieszkańców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o telewizję - wszyscy raczkujemy. Nie widzę przeszkód żeby gospodarz i właściciel stacji zaprosił publiczność czy też chętnych, aktywnych uczestników za jakiś czas gdy chociaż w podstawowym stopniu ogarniemy organizacyjnie te debaty i nabierzemy chociaż minimum doświadczenia.

      Usuń
  4. Zestawienie powyższych gmin jest porażające. Obecna burmistrz nastawiona jest na trwanie, przetrwanie.
    Nijaki Klinowski uważa, że taka sytuacja jest na rękę Filipiak.
    http://mateuszklinowski.pl/2011/07/31/wadowice-studium-z-zakresu-polityki-lokalnej-republiki-bananowej/



    OdpowiedzUsuń
  5. Ale co niektórzy gadają trzy po trzy. Ja informuję jednego z anonimowych tu się wypowiadających: nie wszystkie programy publicystyczne są realizowane z publicznością i dodam jeszcze coś: nie myl telewizji z radą miejską czy zebraniem wiejskim lub osiedlowym.

    OdpowiedzUsuń
  6. Weź Boże w swą opiekę nasze papieskie Wadowice, chroń nas od zawieruchy, powodzi i nieprzyjaciół. Dodaj sił naszym włodarzom, aby na chwałę Tobie zarządzali naszymi Wadowicami. Oddalaj od nas wszelkich faryzeuszy, którzy z drogi ku Tobie nas by odwieźć chcieli. Od lewactwa i narkomanii. Wybaw nas Panie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od prawactwa i alkoholizmu wybaw nas Panie!

      Usuń
  7. Co do przykładu z dziećmi to miasto czy państwo nie jest od ryzykowania, powinno optymalnie zarządzać tym co ma, a jeśli ma mało to wystawnie nie pożyje. Natomiast rozdmuchane 'inwestycje' na kredyt odbijają się czkawką przez wiele lat i nie trzeba daleko szukać bo tak właśnie działa Kraków - podnieśli opłaty za media i zamykają szkoły, no ale stadiony piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W naszej gminie też zamknięto kilka gminnych szkół. Miejski stadion ma nawet nową murawę tylko...graczy dzialaczy sportowych brak. O sportowych sukcesach już nie wspomnę...

      Wadowice tracą szansę za szansą. Część z tych szans wymaga inwestycji gminnych funduszy. Większość może liczyć na dofinansowanie z UE lub zewnętrznych budzetów. Dobrze zbilansowane inwestycje nie zaszkodzą gminnemu budżetowi i jednocześnie podniosą rangę miasta i komfort zycia mieszkańców.

      Skutkiem wieloletnich zaniechań i nieudolnych starań jest upadająca gospodarka miasta, wzrost bezrobocia, pogarszająca się sytuacja miejskiej infrastruktury i nieprzydatność miejskich spółek.

      Równie ważnym zadaniem jest dbałość o efektywność i koszty działania urzędu, spółek miejskich i innych podmiotów zależnych od gminy. Dobry gospodarz gminy jest w stanie w krótkim czasie uzyskać z tego spore korzyści dla gminy nie tylko finansowe. Po prostu trzeba skończyć z marnotrawstwem środków publicznych na nieprzydatne etaty jak np rzecznika i grupy asystentów. Podobnych działań można uczynić więcej.

      Obecna sytuacja to po prostu trwanie i inwestycje w dekoracje. To droga do zapaści. Nie rozwija miasta i gminy. Stojąc w miejscu cofamy się !

      Usuń
  8. Dokładnie, Anonimowy z 4 października 2013 23:09

    polityka dziadunia Gładysza doprowadziłaby gminę na skraj upadku. Taki z niego samorządowiec jak z koziej dupy trąba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoja omipotencja jest porażająca. Potok słów nic nie znaczących. Czysty personalny atak. Dla mnie to wyraz Twojego lęku przed utratą korzyści osobistych. Nic wiecej.

      Usuń
  9. Bardzo bym się zdziwił gdyby przyszli. Prędzej spodziewałbym się Kotarby z megafonem, co by pod lokalem pokrzyczeć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dojenie unijnej krowy nie jest wcale takie łatwe, przyjemne i nieskomplikowane.Jak już nawet uda się wydoić, to późniejsze "pilnowanie" każdej złotówki(ja nazywam je znaczone), rozliczenie, sprawozdanie i co najlepsze zrefundowanie poniesionych wydatków (pod warunkiem, że papiery co do joty się zgadzają) wymaga czasu i złotych nerwów. Wszystko to później ładnie powinno kwitnąć w budżecie gminy jako przychody i chwała. Oprócz środków z programów regionalnych, programu rozwoju obszarów wiejskich (PROW), istnieje również cuś takiego jak LEADER (również programu PROW). LEADER jest wdrażany przez LGD (lokalne grupy działania- w gminie jest to Wadowiana). LGD-y dysponują ogromnymi środkami finansowymi, mają swoją strategię, którą notabene muszą zrealizować,mają swój zarząd no i w końcu grupę-radę,która złożone projekty o dofinansowanie - WYBIERA.Jakie projekty są wybierane w ramach LEADERA można obejrzeć na stronie LGD Wadowiana. No, ale (nie zaczyna się zdania od "no") dofinansowanie projektów które Pan tu wymienia są "zdobyte" w jakim okresie czasu? w ciągu całej perspektywy finansowej 2007-2013?czy tylko w jakimś okresie roku?, dwóch?(bo tej informacji nie znalazłam). Poza oczywiście projektami wymienionymi w opublikowanym poście, są jeszcze pożyczki np. z WFOŚiGW na inwestycje np.wodno-ściekowe,pro-ekologiczne w 20% umarzalne może (umorzenie zdaje się nie jest dochodem Gminy) Gmina z nich korzysta?. Są również programy usuwania azbestu, są również nie tylko projekty inwestycyjne, ale również miękkie, są dostępne środki z budżetu państwa. Jest ich dość trochę.Zatem może warto by było zadać pytanie ogólnie jakie środki zostały pozyskane w latach 2007-2013 na projekty TWARDE (inwestycyjne) i MIĘKKIE( szkolenia, dotacje dla szkół, nauczycieli) z UNII EUROPEJSKIEJ i to samo pytanie z tym samym podziałem z BUDŻETU PAŃSTWA i wtedy ocenić,nie przez wycinek jednego programu, tylko całość. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dojenie unijnej krowy nie jest łatwe i wymaga szczegółowego rozliczenia. Wymaga chęci, wiedzy i determinacji oraz dokładności rozliczenia. To już wiem dlaczego w naszej gminie tych unijnych środków jest jak na lekarstwo...

      Ktoś musi się tym zająć. Chcesz pomóc ?

      Usuń
    2. Środki z PROW pozyskane w CAŁEJ perspektywie 2007-2013.

      Uwagi co do porównania całości gminnego zaangażowania są oczywiście słuszne i całkowicie zdaję sobie z tego sprawę - tylko że.... to zrobili już za mnie inni - vide ranking gmin. Moim celem tutaj było tylko podanie przykładu na tezę z materiału - B.Flasz i E.Filipiak szczycą się minimalnym zadłużeniem - czego ja za powód do dumy - właśnie w kontekście absorpcji środków z UE(na co oczywiście potrzebny jest wkład własny) nie uważam.

      Jeżeli jesteś zainteresowany pogłębioną rozmową o tym temacie - zapraszam na priv - kaledonia@onet.pl

      Usuń
  11. Pozyskane dofinansowanie ze środków Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w całym okresie programowania faktycznie nie jest zbyt imponujące. Myślę jednak, że nie można odmówić starań urzędnikom w pozyskiwaniu zewnętrznych źródeł dofinansowania. Przecież robią to też dla miejscowości, w których mieszkają, by jak wiadomo „żyło się lepiej”. Aby mówić o tym, że urzędnicy nie pozyskują, że im się nie udaje, trzeba by było również zbadać ile zostało złożonych wniosków ogólnie i ile zostało odrzuconych. Odrzucenie wniosku, może mieć różne oblicza, może być np. źle oceniony projekt budowlany czy wykonawczy, wniosek może odpaść ze względów techniczno-technologicznych, czy ekonomiczno-finansowych (pojawia się tutaj również ta wspaniała luka finansowa, o której na samą myśl micha mi się cieszy). Urzędy Marszałkowskie, w których są przeważnie oceniane wnioski zawsze podają do wiadomości oceny ekspertów, niekiedy powołują również trzeciego eksperta dla rozstrzygnięcia sporów powstałych między 2 ekspertami. Wnioski mogą być też odrzucone z błędów formalnych, za które już niestety odpowiada pracownik merytoryczny, taki który przygotowywał wniosek o dofinansowanie.
    Ale wracając do PROW-u, to również nie można powiedzieć, że pracownicy LGD Wadowiana nie starają się o dodatkowe środki do rozdysponowania pomiędzy mieszkańców Gminy Wadowice i Andrychów jak i same JST. Był ogłoszony konkurs dla wszystkich LGD na trenie Rzeczpospolitej o dodatkowe środki na realizację projektów TEMATYCZNYCH. Pisząc taki wniosek, trzeba było określić konkretny TEMAT jaki będzie się z tych pieniędzy realizować np. inwestycje w odnawialne źródła energii lub miękkie szkolenia dla mieszkańców np. językowe, informatyczne, cuda na patyku. Nie powiodło się, ale starania należy docenić, bo konkurs do łatwych nie należał.
    Jeżeli zaś chodzi o zadłużenie to maksymalne zadłużenie Gminy nie może przekroczyć 60 proc. jej rocznych dochodów, a na jego spłatę nie może przeznaczyć więcej niż 15 proc. dochodów. I muszę się z Panem zgodzić (zdania od ‘i’ też się nie zaczyna), to minimalne zadłużenie nie jest powodem do dumy w kontekście środków UE. Nie wiem natomiast jak wygląda refundacja kosztów ze środków UE w przypadku Wadowic, ale zbyt długie oczekiwanie na refundację wydatków może prowadzić do zachwiania płynności finansowej, a w przypadku realizowania danej inwestycji przy udziale kredytów wymusza zadłużenie się na dłuższy okres, a to zwiększa koszty poniesione na zadanie.

    No i jestem zdecydowanie żeńskim odpowiednikiem gatunku ludzkiego.
    aQQ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeński odpowiedniku:) - ta rozmowa zdecydowanie jest zbyt obszerna jak na możliwości blogowych komentarzy. Brzmisz bardzo dorzecznie, twoja wiedza wydaje się być ponadstandardowa - ponawiam zaproszenie na priv.

      UM Wadowice sięgnął do Wadowiany - przyciśnięty do muru zorganizowaną przeze mnie akcją "ścieżkową" Ewa wzięła od Krzysia 500.000 złotych - pytana ostatnio o te pieniądze odpowiedziała że to "na takie bardzo lokalne ścieżki". Co miała na myśli - jeden Pan Bóg wie - w każdym razie ta kwota jest uwzględniona w liczbach które podałem - gdyby nie rzutem na taśmę(bodaj w ostatnim dniu składania) nie przeciśnięty wniosek - konsumpcja w ramach PROW wyglądała by jeszcze żałośniej.

      Usuń